Hymn Polski

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Hymn Polski w wykonaniu Kazika Staszewskiego…
…Edyty Górniak…
…Jarosława Kaczyńskiego…
…Karola Krawczyka i Tadeusza Norka…
…oraz Komputera Commodore 64

Do przodu Polsko-o-o. Do boju Polsko-o-o.

Marek Torzewski w zastępstwie hymnu polskiego

Do domu Polsko-o-o. Do gnoju Polsko-o-o.

Szymon Majewski w odpowiedzi na cytat powyżej

Z ziemi polskiej do Wolski.

Jarosław Kaczyński na II imprezie PiS-u

Za twoim przewodem złączym się z narodem. Dawać kCenzura2.svgwa!

Marcin Wasilewski motywuje zawodników

Hymn Polski – niby kanoniczna pieśń, upamiętniająca, towarzysząca i uświetniająca, w praktyce najczęściej reinterpretowany utwór polski. Tak jak w przypadku polskiej literatury, tak i tu każdy rodak chce posiadać własną wersję hymnu. Muzyka tak mocno wpływa na nasze życie, że w początkach maja śpiewamy hymn zamiast sto lat.

Od czasów rozluźnienia ideologicznego hymn bywa także wykonywany w mniej podniosłych chwilach. Np. jeszcze Polska nie zginęła śpiewano, gdy ojczyzna nasza cudem załapała się na mapę Europy drukowaną w Danii, a co nam obca przemoc wzięła wciągnięto na sztandary, kiedy po namyśle służba zdrowia zaczęła odpływać tam, gdzie więcej płacą. Na własną rękę hymn publicznie interpretowali już m.in. Edyta Górniak, Marek Torzewski, Jarosław Kaczyński i Mandaryna. Marcinkiewicz też fałszuje.

Słowa hymnu

Jeszcze Polska nie zginęła,
kiedy myszy jemy,
co nam swoja przemoc wzięła,
szablon odbierzemy.

Marsz, marsz, Dąbrowski,
z ziemi polskiej do Wolski,
za twoim przewozem
złączym się z obozem.

Inna wersja

Jeszcze Polska nie zginęła,
ale zginąć musi,
bo prezydent wszystkich ludzi
dusi, dusi, dusi.

Marsz, marsz, Hitlera,
aż nie strzeli go cholera.
Tam go pochowają,
skąd szatany wypier...

Miodowe lata

NonNews
Zobacz w NonNews temat:

W jednym z odcinków Miodowych lat (Nowy hymn) powstała inna wersja hymnu, ale na melodię Ody do radości. Norek i Krawczyk zostawili wątek włosko-polski, o czym świadczy obecność Zbigniewa Bońka. Lepiej niż w oryginalnej wersji podkreślono walory kraju: wódkę oraz kiełbasę. I kleszcze. Miały być jabłonie, ale zostały w wersji finalnej zastąpione bocianami.

Słowa:

My się nie niepokoimy,
do Unii wchodzimy,
Nie jesteśmy żadne leszcze,
żeby brać nas w kleszcze.

Marsz, Boniek kochany,
w Polsce rosną bociany,
wódka i kiełbasa,
hopsa hopsa sa.

Marsz, Boniek kochany,
w Polsce rosną bociany,
wódka i kiełbasa,
Polska to jest klasa.

Wersja dla tłuściochów

Jeszcze Polska nie zgłodniała,
ale zgłodnieć może.
Bo lodówka pusta cała,
żarło jest na dworze.

Marsz, marsz, pietruszka,
do mojego brzuszka.
Za twoim przewodem,
zjem kanapkę z miodem.

Jeszcze Polska nie zginęła,
Kiedy kura w garnku
Jak się kura ugotuje
Zjemy po kawałku.

Wersja dla glimmerystów

Jeszcze komuna nie zginęła,
kiedy my żyjemy.
Co nam obca przemoc wzięła,
berłem [równości] odbierzemy.

Marsz, marsz, Starlight,
z ziemi naszej na zachód.
Za twoim przewodem,
złączym się z narodem.

Przejdziem Canterlot, przejdziem Ponyville,
będziem glimmerystami.
Dała nam przykład Glimmer,
jak zwyciężać mamy.

Marsz, marsz, Starlight,
z ziemi naszej na zachód.
Za twoim przewodem,
złączym się z narodem.

Jak Double Diamond do stolicy,
po equestriańskim zaborze.
Dla komuny ratowania,
wrócił się przez morze.

Marsz, marsz, Starlight,
z ziemi naszej na zachód.
Za twoim przewodem,
złączym się z narodem.

Już tam ojciec do swej Basi,
mówi zapłakany.
Słuchaj jeno, pono nasi,
biją w tarabany.

Marsz, marsz, Starlight,
z ziemi naszej na zachód.
Za twoim przewodem,
złączym się z narodem.

Wykonanie hymnu