Farmaceuta

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

Farmaceuta – osoba z którą musisz się skonsultować przed spożyciem leku[1], jeśli nie zapoznałeś się z treścią opakowania lub nie skonsultowałeś się z lekarzem. Powstanie farmaceuty jest wynikem międzygatunkowej kopulacji Medic sp. i Chemianist silverist L., z domieszkami Analiticus medicus i Biotechnologus sp. Nie dziwi więc nikogo kto zna się na biologii, że powstały osobnik będzie mutantem z małymi szansami rozrodu i szeregiem defektów na ciele i umyśle oraz nieprzypominający żadnego z wyżej wymienionych osobników, choć jednocześnie zawierający ich wszystkie cechy.

Supermoce

Mimo wymienonych wcześniej wad to połaczenie ma też swoje zalety, wykute w procesie 5-letniej ewolucji w warunkach nieprzeżywalnych dla innych gatunków. Oto one:

Zawodowa przyszłość farmaceuty

Gdy potencjalnemu studentowi uda się nabyć wspomniane wyżej supermoce, przystępuje do wyboru swojej drogi życiowej spośród poniższych opcji:

  • praca w aptece – wybierana przez 99,99999% populacji farmaceutycznej. Przez pierwsze miesiące może być dla niektórych pasjonująca, jednak po kilku latach użerania się z madkami karującymi kosmiczne dawki suplementów w swojego bombelka[3], sebiksami którzy będą myśleć że dysponujesz czeską fetą, pokemonami szukającymi porady na swoje „problemy skórne” i kolejkami januszy chcących Braveran „dla kolegi”, najpewniej twoja podświadomość podsunie ci najlepsze rozwiązanie.
  • praca w Polfie – praktycznie niewykonalne po reformie Gowina, która ogranicza liczbę godzin chemii dla farmaceutów która z jednej strony pozwala uniknąć ci zaliczania KOCIOŁKA[4], to z drugiej strony powoduje że przegrasz wyścig szczurów z chemikami. Nawet jeśli go wygrasz-nie ciesz się, gdyż czeka cię bardziej efektowne wypruwanie z siebie flaków niż w najgorszej korporacji świata.
  • praca w bardziej humanitarnej firmie/doktoryzacja ? - lepiej już idź do tej apteki i nie kombinuj…

Przypisy

  1. ,gdyż każdy lek zagraża twojemu życiu lub zdrowiu Przepraszam, to było silniejsze ode mnie…
  2. Nawet dla samych lekarzy…
  3. Nie, nie wyjaśniaj im różnicy między suplementem a lekiem, że tylko lek ma działanie lecznicze, a suplementy to zwykłe żarcie i lepiej zamiast nich jeść warzywa. I tak to nic nie da.
  4. Jeśli nie wiesz o co to jest, to masz pełne prawo do cieszenia się i módl się, abyś nigdy się tego nie dowiedział.