Adwokat
Adwokat - nie mylić z awokado. Genetycznie hodowana jednostka robocza wyspecjalizowana w zapamiętywaniu bezsensownych, alogicznych i kompletnie bezużytecznych tekstów. Dzięki temu z jakiegoś powodu adwokaci specjalizują się w prawie. Z uwagi na zagrożenie dla społeczeństwa, dobro ginących wielorybów oraz czyste chodniki, adwokatów umieszcza się w wyizolowanych zakładach zwanych kancelariami, gdzie bez przeszkód poświęcać się mogą grze w picipolo, testowaniu drogich garniturów oraz odbieraniu telefonów na stojąco. Tam oczekują na czas wolny, w którym udają się do Sądów, gdzie udowadniają, że znany filantrop Anders Breivik wcale nie miał na myśli tego, co miał. Celem życiowym adwokata jest uzyskanie jak najmniejszej liczy przegranych spraw i uchronienie się przed niezadowolonymi producentami konserw.
Wykształcenie
Jak powszechnie wiadomo, adwokaci wyłaniani są ze społeczeństwa drogą konkursu, znanego jako Wyścig Szczurów. Podczas niego za zadanie mają udowodnić swoje umiejętności kulinarno - ratunkowe, , introligatorskie, wazeliniarskie oraz kompletne nieprzystosowanie do funkcjonowania w społeczeństwie. Wybrani nabywają mistyczne umiejętności argumentacji zen i przechodzą szybkie szkolenie w zakresie robienia kawy szefowi.
Predyspozycje
1. Całkowite podporządkowanie twarzy do tekstyliów mało znanej firmy Armani, w niektórych rejonach znanej również jako Al-Kaida.
2. Sympatia społeczeństwa utrzymana na poziomie równym pikantnej nucie smakowej w awokado. Lub niższym.
3. Posiadanie kota z ogonem. Niezbędny jest do czynności zwanej przez filozofów astronautyki "obracaniem kota ogonem". Nie mylić z "bezczelnym kłamstwem".
4. Z niewiadomych przyczyn bycie adwokatem jest dziedziczne. Według najnowszych badań jest to jednak (na szczęście) cecha recesywna.
5. Wrodzona znajomość Bełkotu Prawniczego.