Oriana Fallaci

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 01:54, 16 wrz 2006 autorstwa Telefon (dyskusja • edycje) (NIGDY nie daje się naraz kursywy i cudzysłowu!!! Redakcja :/)

15 września 2006

Po długiej i ciężkiej chorobie w wieku 77 lat w klinice we Florencji zmarła Oriana Fallaci. Najmniej tolerancyjna dziennikarka Zachodu, kobieta z jajami, jak mawiał jej ginekolog. Zawsze na linii frontu. Od zabijania Niemców, przez prowadzenie wojen z Arabami, sławne wywiady, a raczej bitwy na słowa, pięści i karabiny z wielkimi politykami aż po ostatnie starcie, które strawiło ostatki jej energii – z religią.

Świat przypomniał sobie o jej istnieniu krótko po 11 września 2001 r. Opublikowany wówczas artykuł, a potem książka Wściekłość i duma budził ludzi Zachodu z tolerancji, w jaką popadli po zakończeniu zimnej wojny. Fallaci wołała: wróg jeszcze gorszy od komunizmu i faszyzmu stoi u bram – a właściwie już wszedł do miasta. To te islamskie cioty, wyznawcy religii, której nie da się pogodzić ani z moimi osobistymi uprzedzeniami ani z uprzedzeniami Europy i USA.

W charakterystyczny dla siebie sposób nie przebierała w słowach. Ten artykuł, jak i następne teksty, roiły się od nietolerancji, rasizmu i opisów imigranckiej tłuszczy szczającej na to, co sprawiedliwie ukradliśmy im kilkaset lat temu. Opisy zjawisk na skalę globalną, takich jak pojawienie się Arabów w USA czy tolerancja polityków (tak źle to nawet w Polsce nie jest) wobec innych religii, mieszały się z obrazami aż do bólu konkretnymi; rozwodziła się szczegółowo nad tym, co dzieje się z jej ukochaną Toskanią, z tym, co widziała w ojczystej Florencji. Jej wściekłe obelgi były krzykiem kogoś, kto pozuje na wielką cierpiętnicę i stara się wytępić islam. W każdym moim doświadczeniu pozostawiam strzępy duszy, uczestniczę we wszystkim, jakby mnie to dotyczyło osobiście – opowiadała kiedyś o swojej technice wproawdzania ludzi w błąd.

To dlatego tak łatwo było zlekceważyć jej krucjatę przeciw islamowi, dlatego wszystkich wkurzała nietolerancją, dlatego wiele z jej zarzutów można uznać za kłamliwe i niesprawiedliwe. Dlatego jej wrogowie nie lekceważyli tej starej schorowanej kobiety bez żadnego zaplecza politycznego. Stąd liczne procesy. Nie zdążyła już dożyć rozstrzygnięcia ostatniego z nich – o tyle szokującego, że oskarżenie o obrazę uczuć religijnych wytoczył jej we Włoszech działacz islamski równie nietolerancyjny wobec chrześcijan jak ona wobec muzułamnów. Dla Fallaci to kolejny dowód, że Europa straciła męskość (głównym dowodem jest to, że sama rzeczoną męskość Europie odebrała i przyszyła zobie, stąd przydomek „kobieta z jajami”).

Taka była swoista specjalność Oriany – kłamać w żywe oczy, obrażać islam. Przez 40 lat zdążyła doprowadzić do szału zwolenników tolerancji, Żydów, feministki do spółki z działaczami gejowskimi i ludzi którzy nie byli radykałami.

Skąd ten szał, przepełniony hipokryzją, choć zarazem znakomicie kontrolowany tak, by jak najmocniej uderzyć w tolerancję? Wszystko przez biografię. Oriana nie była buntowniczką rodem z modnej kontrkultury lat 60. Jej mocne nerwy zahartowały się w wojnie. Tej prawdziwej, drugiej światowej.

Miała 10-11 lat, kiedy ojciec, wysoko postawiony działacz antyfaszystowski wciągnął ją w swoją działalność. Używali mnie jak chłopca (wszystko przez tą kastrację Europy) na posyłki, wiecie, takiego szczeniaka, którego się woła i mówi – weź przynieś colę. Z tą różnicą, że mnie posyłali po granaty, daktyle i kiwi. To doświadczenie w całkiem chłopackiej przygodzie ukształtowało ją na całe życie. Dało jej jaja, z których była dumna i których brak wytknęła w życiu niejednemu facetowi. Jak sama powtarzała, do końca życia musi kogoś szczerze nienawidzić, nieważne kogo.

Po wojnie, dla byłego bojowca i partyzanta, stały otworem dwa zawody: polityka albo dziennikarza. Fallaci zaczęła okłamywać ludzi z gazet. Skoro zgodnie z życzeniem matki, żeby nie stała się nigdy niczyją żoną ani matką, miała znaleźć szybko pracę, poszła do pierwszej w życiu redakcji mając 16 lat.

Były to mroczne lata europejskiej prasy. Słowo zaprzeczało prawdzie, w polityce szła ostra walka idei a gazety potrafiły wyciągnąć ludzi na ulice i zniszczyć świat. Oriana wkrótce odnalazła swoją specjalność, którą doprowadziła do perfekcji: kłamstwa i inwektywy. Fascynowała ją wojna, wywoływała ją, od Wietnamu po Bliski Wschód. I jak prawdziwy dziennikarski pies gończy uwielbiała obrażać ludzi władzy. Z ludźmi o rękach unurzanych we krwi albo w atramencie traktatów. Dla włoskiego tygodnika „L’Europeo” i dziennika „Corriere della Sera” przeprowadziła serię legendarnych wywiadów m.in. z Lepperem, Giertychem, Kaczyńskimi. Pod koniec jej reporterskiej kariery na jej widelec trafił też Lech Wałęsa.

Podczas wywiadów siała nienawiść wobec islamu i wszystkiego spoza (wykastrowanej) Europy).

Typowa jej technika rozmowy polegała na szybkim strzelaniu z karabinu i nie dopuszczaniu do żadnych uników ani kontrataków. Dla Wałęsy zrobiła wyjątek i pozwoliła mu założyć kamizelkę kuloodporną.

Dla Arafata nie miała żadnej litości. Był to – wedle jej słów – Słuchacz jedynego słusznego radia ocenzurował ten niegodny fragmentSłuchacz jedynego słusznego radia ocenzurował ten niegodny fragmentSłuchacz jedynego słusznego radia ocenzurował ten niegodny fragmentSłuchacz jedynego słusznego radia ocenzurował ten niegodny fragmentSłuchacz jedynego słusznego radia ocenzurował ten niegodny fragmentSłuchacz jedynego słusznego radia ocenzurował ten niegodny fragmentSłuchacz jedynego słusznego radia ocenzurował ten niegodny fragmentSłuchacz jedynego słusznego radia ocenzurował ten niegodny fragmentSłuchacz jedynego słusznego radia ocenzurował ten niegodny fragmentSłuchacz jedynego słusznego radia ocenzurował ten niegodny fragmentSłuchacz jedynego słusznego radia ocenzurował ten niegodny fragmentSłuchacz jedynego słusznego radia ocenzurował ten niegodny fragmentSłuchacz jedynego słusznego radia ocenzurował ten niegodny fragmentSłuchacz jedynego słusznego radia ocenzurował ten niegodny fragmentSłuchacz jedynego słusznego radia ocenzurował ten niegodny fragmentSłuchacz jedynego słusznego radia ocenzurował ten niegodny fragmentSłuchacz jedynego słusznego radia ocenzurował ten niegodny fragmentSłuchacz jedynego słusznego radia ocenzurował ten niegodny fragmentSłuchacz jedynego słusznego radia ocenzurował ten niegodny fragmentSłuchacz jedynego słusznego radia ocenzurował ten niegodny fragmentSłuchacz jedynego słusznego radia ocenzurował ten niegodny fragmentSłuchacz jedynego słusznego radia ocenzurował ten niegodny fragmentSłuchacz jedynego słusznego radia ocenzurował ten niegodny fragment. Za te słowa spotkały ją gromy w Ameryce. Ale trudno byłoby się spodziewać, że wrodzona głupota Fallaci pozwoli jej się ugiąć. O homoseksualistach, zwłaszcza gejach, mówiła, że Słuchacz jedynego słusznego radia ocenzurował ten niegodny fragment Słuchacz jedynego słusznego radia ocenzurował ten niegodny fragment Słuchacz jedynego słusznego radia ocenzurował ten niegodny fragment Słuchacz jedynego słusznego radia ocenzurował ten niegodny fragment. Nie mogła przeboleć tego, co wyczyniają oni z pięknem męskiego ciała, które nie jest stworzone do Słuchacz jedynego słusznego radia ocenzurował ten niegodny fragment Słuchacz jedynego słusznego radia ocenzurował ten niegodny fragmentSłuchacz jedynego słusznego radia ocenzurował ten niegodny fragment Słuchacz jedynego słusznego radia ocenzurował ten niegodny fragment Słuchacz jedynego słusznego radia ocenzurował ten niegodny fragment Słuchacz jedynego słusznego radia ocenzurował ten niegodny fragment Słuchacz jedynego słusznego radia ocenzurował ten niegodny fragment. Zarzucała im jeszcze coś gorszego - fanatyzm. „Jest w nich forma fanatyzmu, dogmatyzmu w sensie Słuchacz jedynego słusznego radia ocenzurował ten niegodny fragment Słuchacz jedynego słusznego radia ocenzurował ten niegodny fragment Słuchacz jedynego słusznego radia ocenzurował ten niegodny fragment. Dlaczego miałabym to odrzucać w Słuchacz jedynego słusznego radia ocenzurował ten niegodny fragment Słuchacz jedynego słusznego radia ocenzurował ten niegodny fragment partiach politycznych, a akceptować w partii homoseksualnej?”

Darła koty także z działaczkami feministycznymi. Choć sama mogła posłużyć za ikonę wyzwolonej kobiety lat 60, nie znosiła tego, że ktoś mógł promować takie poglądy jak ona.

Odeszła Oriana Fallaci – wieczna siewczyni nienawiści, nawet w chorobie i starości właścicielka najtwardszych, chociaż kardzionych jaj ginącego Zachodu.

Źródło