Warhammer 40000

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 01:46, 28 lip 2009 autorstwa 83.28.242.164 (dyskusja) (nowa strona)
(różn.) ← przejdź do poprzedniej wersji • przejdź do aktualnej wersji (różn.) • przejdź do następnej wersji → (różn.)

Warhammer 40000 - figurkowa gra bitewna produkcji Games Workshop, polegająca na jak najczęstszym kupowaniu nowych oddziałów (zazwyczaj w formie niestarannie wykonanych wytłoczek w rozpadającym się pudełku) po chorych cenach. Spopularyzowana zwłaszcza po wydaniu komputerowego odpowiednika - Warhammer 40000: Dawn of War

Hobby

Aby rozpocząć zabawę należy kupić Rulebook (gruba i droga książka pełna kolorowych obrazków i przykładów figurek pomalowanych w Photoshopie), Kodeks (zazwyczaj pełny błędów suplement do instrukcji zawierający zasady budowy konkretnej armii, zwykle porady w nim zawarte nie mają odzwierciedlenia w rzeczywistości), farby (zwykłe, washe, podkładową i atramenty - najlepiej od GW), kleje (najlepiej od GW), pędzelki (najlepiej od GW), specjalny zestaw nożyków od GW za 200zł do wycinania figurek z wytłoczek (wycinanie zwykłym nożykiem do tapet jest herezją), produkty do tworzenia własnych szpanerskich podstawek (oczywiście od GW, w tym specjalny piasek od GW nie różniący się niczym od tego z podwórka), zmywarkę (wiecie od kogo) no i oczywiście pudełko z zestawem początkowym dla swojej armii. Konsternacja po pierwszym otwarciu tego pudełka w którym znajdziemy jedynie kilka niedorobionych wyprasek szybko zmienia się we wrażenie zrobienia w jajo, kiedy to zauważymy, że nasze super-wypasione gadżety do sklejania modeli są niewątpliwie produkcji chińskiej i niejednokrotnie ich odpowiedniki na pobliskim targu są dużo lepszej jakości.

Figurki należy najpierw powycinać/powyłamywać niszcząc przy tym malutkie elementy nieostrożnymi ruchami, następnie posklejać brudząc przy tym pół stołu i klnąc na ręce które nijak nie chcą pasować jednocześnie do korpusu i karabinu, nanieść farbę podkładową w sprayu zalewając przy tym szczegóły modelu, pomalować kilkukrotnie (farby raczej słabo kryją), pokryć washami, zrobić cieniowanie tak niezdarnie, że malowanie trzeba zaczynać od nowa, aby na koniec zorientować się, że zapomnieliśmy o usunięciu linii podziału formy i radośnie włożyć je do słoika z rozpuszczalnikiem, aby zacząć wszystko od początku.

Najciekawszym momentem w życiu każdego hobbysty jest szacowanie zniszczeń i zbieranie szczątków swojej nowo pomalowanej armii po katastrofie naturalnej wywołanej wizytą ciotki/siostry/sąsiadki z dziećmi, które to widząc fajne figurki bawią się nimi tak kreatywnie, że mało która nadaje się jeszcze do użytku. Znane są także przypadki traktowania ich jako świetnej strzelnicy dla replik ASG.

Najprzyjemniejszym momentem jest natomiast dorwanie tych bachorów w swoje ręce.

Rozgrywka

Po przygotowaniu terenu i ceremonialnym podaniu dłoni gracze zaczynają rzucać na przemian kośćmi i porozumiewać w taki sposób, że i tak nie jesteś w stanie pojąć co się dzieje.

Polska lokalizacja

Ktoś w GW wpadł na świetny pomysł tłumaczenia każdego wydania gry w taki sposób, że mając instrukcje i kodeks w innych wersjach językowych (np po polsku i angielsku) nie można za cholerę połapać się samemu o co w tej grze chodzi. Przetłumaczono wszystko, i tak na przykład skróty od statystyk ze standardowych WS, BS S T W I A Ld i Sv zmieniły się na WW ZS S Wt Żw I A ZP i Och. Dzięki temu prostemu zabiegowi nawet doświadczeni gracze mają problemy ze zrozumieniem pytań laików np. dotyczących budowy armii.

Większość graczy posługuje się angielskimi lecz spolszczonymi zwrotami ("rzut na wounda", "cover na 4+" etc.), przez co żaden newbie nie jest w stanie zrozumieć żargonu.

Perełki w tłumaczeniu

  • Chłopaki (Ork Boyz)
  • Rakietówa (Rokkit Launcha)
  • Niebianie (Etherals)
  • Automatyczny Blaster Jonowy (Ion Blaster)
  • Iniektor Stymulantów (?!)
  • Filtr Czarnego Słońca (Blacksun filter)