NonNews:Polska vs. Ekwador (Mundial 2006): Różnice pomiędzy wersjami
M (Zabezpieczono "Mecz Polska vs. Ekwador (Mundial 2006)" [edit=autoconfirmed:move=autoconfirmed]) |
M (+komentarze po meczu) |
||
Linia 14: | Linia 14: | ||
W 68 minucie [[Paweł Janas|trener]] wpuścił dwóch świeżaków. Polska w rozpaczliwym geście rzuciła do ataku dwóch napastników. Ciekawe, że nie mówi się ''do napastu dwóch atakników''. Pewni [[Czesi]] tak mówią. Polsce to już nie pomoże. |
W 68 minucie [[Paweł Janas|trener]] wpuścił dwóch świeżaków. Polska w rozpaczliwym geście rzuciła do ataku dwóch napastników. Ciekawe, że nie mówi się ''do napastu dwóch atakników''. Pewni [[Czesi]] tak mówią. Polsce to już nie pomoże. |
||
W 80 minucie było 2:0. Sprzedaż [[alkohol]]u na stacjach benzynowych wzrosła, ilość wybitych szyb wyczerpała zapasy chomikowane przez [[szklarz]]y, a Polacy w [[Chicago]] smutno upijali się na ''streetach'' i ''avenue'ach''. |
W 80 minucie było 2:0. Sprzedaż [[alkohol]]u na stacjach benzynowych wzrosła, ilość wybitych szyb wyczerpała zapasy chomikowane przez [[szklarz]]y, a Polacy w [[Chicago]] smutno upijali się na ''streetach'' i ''avenue'ach''. Polska była na ostatnim miejscu a tabeli. |
||
===Komentarze po meczu=== |
|||
<code>''Łzom szczęścia nie było końca.''</code> |
|||
:<code>[[Prasa]] o '''tym meczu'''</code> |
|||
<code>''<s>szczęścia</s>''</code> |
|||
:<code>[[Korektor]] o tekście z prasy</code> |
|||
Polska prasa powiedziała co widziała (''w słupek, poprzeczkę''), oceniła jak patrzyła (''wstyd, frajerstwo'') i wspomniała o skuteczności (''pierwszy strzał na bramkę kwadrans przed końcem meczu''). Tylko [[Jan Tomaszewski]] zachował chłodny osąd, podsumowując mecz jako ''największą hańbę w historii''. Gazeta Krakowska tak skwitowała nieobecność [[Grzegorz Rasiak|Rasiaka]]: ''przez większą część spotkania Polacy nie mogli nawet trafić w bramkę przeciwników''. Gdybym był Rasiak, skupiliby się na trafieniu w końcu w jego nogi. [[Fakt (gazeta)|Fakt]] napisał o ''upokorzeniu polskich kibiców''. Za biliety i noclegi trener Janas zwraca podróżnym na [[przejście graniczne|przejściu granicznym]] w [[Kołbaskowo|Kołbaskowie]]. Na niezawodnym [[Onet|Onecie]] rozpoczęły się już wybory nowego trenera. |
|||
===Zobacz też:=== |
===Zobacz też:=== |
Wersja z 14:07, 10 cze 2006
Wartość drużyny zobaczymy w tym meczu.
Paweł Janas przed tym meczem
Możemy zagrać Żurawskim lub Rasia... tfu.
Szpaq o tym meczu
Drzwi nie są zamknięte dla awansu, ale mocno przymknięte.
Szpaq po tym meczu
Mecz Polska vs. Ekwador (Mundial 2006) – drugi po inauguracyjnym mecz mundialu 2006. Polacy przygotowywali się jak lwy, cały dniami spali. Puszczali nawet popularne szmaty, aby zmylić rywali, krajanów i tych, których to nie interesowało. W pierwszych minutach Polska była w znacznej przewadze w posiadaniu piłki; piłka jest nowa i chłopaki chcieli się trochę ograć, a pod koniec zakabacić kilka bonusowych piłek na treningi. Pierwszym sygnałem do przegranej Polaków było podanie głową do Artura Boruca, a właściwie wystawienie piłki ekwadroskiemu napastnikowi przez polskiego obrońcę. Ekwadorczycy biegali co prawda tak szybko, że grali sobie za plecy, ale widać grali i naszym za plecy, bo w 24 minucie było już 1:0 dla gości z Ameryki Południowej. W 38 minucie posiadanie piłki przechyliło się na korzyść Ekwadoru i rosło, bo Polsce zawsze brakowało jednego podania, dobrze, że daleko od bramki Boruca.
Po pierwszej połowie pojawiły się komentarze, że gol Ekwadoru podciął naszym skrzydła. Nie było żadnych skrzydeł - zripostował trener Janas. Jak nie wezmą się do roboty, to będzie to co zawsze - skomentował kibic, z dezaprobatą wyrażając się o nędznych pensjach Polaków i nieproporcjonalnie, nieosiągalnie wręcz hojnych premiach za zwycięstwa.
W 68 minucie trener wpuścił dwóch świeżaków. Polska w rozpaczliwym geście rzuciła do ataku dwóch napastników. Ciekawe, że nie mówi się do napastu dwóch atakników. Pewni Czesi tak mówią. Polsce to już nie pomoże.
W 80 minucie było 2:0. Sprzedaż alkoholu na stacjach benzynowych wzrosła, ilość wybitych szyb wyczerpała zapasy chomikowane przez szklarzy, a Polacy w Chicago smutno upijali się na streetach i avenue'ach. Polska była na ostatnim miejscu a tabeli.
Komentarze po meczu
Łzom szczęścia nie było końca.
Prasa o tym meczu
szczęścia
Korektor o tekście z prasy
Polska prasa powiedziała co widziała (w słupek, poprzeczkę), oceniła jak patrzyła (wstyd, frajerstwo) i wspomniała o skuteczności (pierwszy strzał na bramkę kwadrans przed końcem meczu). Tylko Jan Tomaszewski zachował chłodny osąd, podsumowując mecz jako największą hańbę w historii. Gazeta Krakowska tak skwitowała nieobecność Rasiaka: przez większą część spotkania Polacy nie mogli nawet trafić w bramkę przeciwników. Gdybym był Rasiak, skupiliby się na trafieniu w końcu w jego nogi. Fakt napisał o upokorzeniu polskich kibiców. Za biliety i noclegi trener Janas zwraca podróżnym na przejściu granicznym w Kołbaskowie. Na niezawodnym Onecie rozpoczęły się już wybory nowego trenera.