Urząd pracy

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 00:04, 8 lis 2015 autorstwa Eksekk (dyskusja • edycje) (to chyba można wywalić – odosobniona kategoria z jednym artykułem)

Byłem w PUP-pie i znów gCenzura2.svg zrobiłem.

Bezrobotny o Powiatowym Urzędzie Pracy
I weź coś załatw w Urzędzie…
Bogactwo ofert pracy w PUP-ie

Urząd pracy – miejsce, w którym bezrobotni spotykają niepracujących. Ci pierwsi są skazani na liczne okrucieństwa ze strony tych drugich, którzy siedząc na facebooku za państwowe pieniądze nie potrafią zrozumieć, jak można formalnie figurować jako bezrobotny, jednocześnie tak harując na rzecz znalezienia pracy. Zadaniem Urzędów Pracy jest dawanie pracy[1], z czego dostają ją tylko znajomi urzędników dzięki programowi „Rodzina na swoim”. Miejsce często odwiedzane przez Ferdynanda Kiepskiego, który mimo usilnych prób od 30 lat nie może znaleźć pracy ze swoim wykształceniem. Instytucja szczególnie nielubiana przez Janusza Korwina-Mikke, który domaga się jej likwidacji.

Rodzaje petentów

  • Zasiłkowicz – nie zależy mu na znalezieniu zatrudnienia, a samo słowo praca wzbudza u niego zimne poty. Najczęściej spotykany;
  • Absolwent – człowiek świeżo po skończonej szkole. Zwykle zleca mu się roboty publiczne, których podjęcia odmówił zasiłkowicz;
  • Inwalida – dostaje od ręki pracę na pół etatu z wynagrodzeniem całoetatowym;
  • Żul – przychodzi po zasiłek, a gdy skończy się przyznawanie wsparcia finansowego, idzie na dwa dni do roboty w lesie i wraca znowu jako bezrobotny.

Rodzaje urzędników

  • Fejsbukowiczka – praktycznie cały czas pracy spędza na Facebooku[2], spławiając natrętnych petentów chcących się dowiedzieć czegokolwiek. Oni tylko przeszkadzają – co mogą wiedzieć o ciężkiej pracy, jaką ona wykonuje?;
  • Żandarm – jego zadaniem jest przekonywanie petentów o braku przymusu pracy inaczej, poprzez wyrejestrowywanie z listy bezrobotnych np. prawnika, który odmówił pracy przy oczyszczaniu szamba;
  • Referent – jedyny rodzaj, który potrafi wykazać ludzkie odruchy. Niekiedy nawet podpowie, do kogo pójść z postulatem.

Ciekawostki

  • Urzędy Pracy będą zawsze – jeżeli wszyscy by nagle dostali pracę, to urzędnicy staliby się bezrobotni, przez co muszą zajmować swoje stanowiska.

Zobacz też

Przypisy

  1. Tak, ciężko było się domyślić
  2. Jeśli ten się zepsuje, z odsieczą przyjdą demotywatory