Nonźródła:Dowcipy o Jasiu: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M („Dowcipy o Jasiu” przeniesiono do „Nonźródła:Dowcipy o Jasiu”)
Linia 183: Linia 183:
- I co? - pyta nauczycielka<br>
- I co? - pyta nauczycielka<br>
- I przez 3 dni wyciągał drzazgi z chuja!!<br>
- I przez 3 dni wyciągał drzazgi z chuja!!<br>
----
Jasiu pyta się taty:<br>
- Tato! Czym się rożni teoria od praktyki?<br>
- Jasiu, zaraz Ci to wytłumaczę. Spytaj się mamy czy dałaby murzynowi za 2000$.<br>
Jasiu podchodzi do mamy i pyta się:<br>
- Mamo, dałabyś murzynowi za 2000$?<br>
- No wiesz synku... Meble by się przydały, a pensja mała... Dałabym ten jeden raz.<br>
Jasiu idzie do taty mówi, że mama dałaby.<br>
- Jasiu teraz idź do siostry i spytaj się o to samo.<br>
Jasiu podchodzi do siostry i pyta się.<br>
- Siostra, dałabyś murzynowi za 2000$?<br>
- Pewnie że tak. Miałabym na kosmetyki, imprezy i ciuchy.<br>
Jasiu idzie do taty i mówi, że siostra też by dała.<br>
- Teraz Jasiu idź do dziadka i spytaj się o to samo.<br>
Jasio idzie i pyta się.<br>
- Dziadku, dałbyś murzynowi za 2000$?<br>
- Dałbym, bo wiesz emerytura mała, a na starość coś bym sobie kupił.<br>
Jasio poszedł i powiedział, że dziadek by dał.<br>
Tata mówi:<br>
- Widzisz synku, w teorii mamy 6000$ w kieszeni, a w praktyce dwie kurwy i pedała w rodzinie.<br>


[[Kategoria:Serie dowcipów]]
[[Kategoria:Serie dowcipów]]

Wersja z 21:17, 27 gru 2011

Z kogo/czego chcesz dzisiaj zrywać boki?



edytuj ten szablon

Dowcipy o Jasiu

Jaś i mama

Mówi mama do Jasia:
– Idź do sklepu i kup parówki, a jak będą jajka, to kup dziesięć.
Idzie Jaś do sklepu i pyta:
– Czy są jajka?
– Tak.
– To poproszę dziesięć parówek.


Mama pyta Jasia:
– Jasiu, ile to jest 3+4?
– Siedem.
– Świetnie! A 7+4?
– Nie wiem, do jedenastu jeszcze nie liczyliśmy.

Jaś w szkole

Nauczycielka spotyka swojego byłego ucznia, Jasia, i pyta:
– Co porabiasz, Jasiu?
– Wykładam chemię.
– Niemożliwe. Gdzie?
– W Biedronce.


– Jasiu, jeżeli powiem „jestem piękna”, to jaki to czas?
– Czas przeszły, proszę pani!


Nauczyciel narysował na tablicy wzór chemiczny i otworzył dziennik:
– Jasiu, co to za wzór?
– To jest... No, mam to na końcu języka...
– Dziecko, wypluj to szybko! – mówi nauczyciel – To kwas solny!


Nauczyciel na biologii pyta Jasia:
– Jak dzielimy żółwie?
– Na morskie, lądowe i ninja.


Rok 2020, lekcja historii w szkole podstawowej na wschodnich krańcach Polski. Pani zadaje pytanie:
– Powiedzcie mi dzieci, co ważnego wydarzyło się w Związku Radzieckim 26 IV 1986.
W klasie nikt nie wie oprócz Jasia.
– No powiedz, Jasiu.
– Wybuchła elektrownia atomowa w Czarnobylu.
– Bardzo dobrze – powiedziała pani.
– A powiedz, czy były jakieś skutki uboczne i następstwa tego wybuchu?
– Nie proszę pani, żadnych następstw i skutków ubocznych nie było.
– Bardzo dobrze - powiedziała pani i pogłaskała Jasia po środkowej główce.


Nauczycielka na zastępstwie w 2 klasie. Zadaje pytanie:
– Kogo macie najstarszego w rodzinie?
Zgłasza się Ela:
– Ja mam babcię!
Zgłasza się Kacper:
– A ja mam babcię i dziadka!
Zgłasza się Jasiu:
– Ja mam pra-pra-pra-prababcię!
– O Jasiu, ty chyba kłamiesz - odpowiedziała nauczycielka.
– Ale dla-dla-dla-dlaczego?


– Powiedz, Jasiu, z czego zrobiona jest twoja kurtka?
– Z wełny.
– Znakomicie. Powiedz więc teraz, jakiemu zwierzęciu zawdzięczasz swoją kurtkę?
– Tacie.


– Jasiu, powiedz mi kto napisał "Lalkę"?
– Bolesław Frus.
– Jesteś blisko, ale to zła odpowiedz.
– Bolesław Frus.
– Jasiu! Bo wstawię ci jedynkę!!!
– Bolesław Frus.
– Dobrze. Sam tego chciałeś.
Jasiu wkurzony mówi:
– A to fizda!

Jaś i Małgosia

Jaś do nieprzytomności zakochany jest w Małgosi:
– Małgosiu, co powinienem ci dać, żeby móc cię pocałować? – pyta.
– Narkozę...


Idą Jaś i Małgosia przez lasek. Jaś jest ubrany w spodenki, a Małgosia w sukienkę. Nagle Jaś mówi do Małgosi :
- Małgosiu, zobacz, kamyk! Podnieś go!
Małgosia schyla się po kamyk, a Jasiu :
- Widziałem , widziałem majteczki w kropeczki!
Małgosia szybko pobiegła do domu i opowiedziała to babci. Babcia powiedziała:
- W takim razie jutro włóż majteczki w paseczki! Następnego dnia idą Jaś i Małgosia przez lasek. Jaś jest ubrany w spodenki, a Małgosia w sukienkę. Nagle Jaś mówi do Małgosi :
- Popatrz jakie wielkie drzewo! Wejdź na nie!
Małgosia wchodzi na drzewo, a Jasiu mówi:
- Widziałem , widziałem majteczki w paseczki!
Małgosia szybko pobiegła do domu i opowiedziała to babci . Babcia powiedziała:
- W takim razie jutro w ogóle nie zakładaj majtek.
Kolejnego dnia idą Jaś i Małgosia przez lasek. Jaś jest ubrany w spodenki, a Małgosia w sukienkę. Nagle Jaś mówi do Małgosi :
- Zobacz! 5 złoty! Podnieś je!
Małgosia podnosi 5 złoty, a Jasiu :
Widziałem... widziałem... majteczki z przedziałkiem!

Wulgarne

Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznane za wulgarne!
Jeżeli nie jesteś pełnoletni lub Cię to razi – zajmij się czymś typowym dla nastolatków, np. oglądaniem stron z gołymi babami!

Jaś wpada spóźniony do szkoły. Na schodach stoi dyrektor i woła:
– Dziesięć minut spóźnienia!
– Kurwa, ja też! – stwierdza Jasio ze zrozumieniem.


Jasio wrócił ze szkoły i ojciec pyta go jak poszło.
– Z matematyki dostałem piątkę i raz w mordę.
– A za co?
– Pani pyta: „Ile to jest 6 razy 4?” No to powiedziałem, że 24. I dostałem piątkę. A później mnie zapytała: „Ile to jest 4 razy 6?”
– Przecież to jeden chuj – mówi ojciec.
– No właśnie, tak samo jej powiedziałem!


Jasio jedzie pociągiem i przeklina:
– Kurwa mać, kurwa mać, kurwa mać.
Nagle podchodzi konduktor:
– Jasiu, jeżeli jeszcze raz przeklniesz, to wyrzucę twój plecak za okno.
– Kurwa mać, kurwa mać, kurwa mać.
– Sam tego chciałeś – konduktor wyrzucił plecak.
– Ale z pana chuj, to nie plecak mój! Kurwa mać, kurwa mać, kurwa mać.
– Jasiu, jeżeli jeszcze raz przeklniesz, to wyrzucę cię za okno.
– Kurwa mać, kurwa mać, kurwa mać.
Konduktor wyrzucił Jasia przez okno, a Jasiu:
– Ale z pana chuj, to przystanek mój!


Przedszkole. Jasiu zaczyna zwalać z półki wszystkie zabawki. Pani się go pyta:
– Co robisz Jasiu?
– Bawię się.
– W co?
– W „kurwa mać, gdzie są kluczyki od samochodu”.


- Jasiu do tablicy!
- Spierdalaj!
- Co powiedziałeś?
- Spierdalaj!
- Do dyrektora!
- Nie pójdę do niego, bo mu śmierdzą nogi.
- Ach, ty gówniarzu!
Wzięła go za fraki i prowadzi do gabinetu dyrektora.
- Panie dyrektorze, ten gówniarz mówi do mnie żebym spierdalała, a o panu, że śmierdzą panu nogi!
- Ach, ty szczeniaku! - krzyczy dyrektor mocno wkurzony. - Dawaj numer do ojca!
- Nie dam.
- Dawaj!
Wreszcie udało się dyrektorowi wyszarpać numer do ojca i dzwoni... Odzywa się automatyczna sekretarka:
- Tu gabinet pana ministra. Prosimy zostawić wiadomość.
Nauczycielka przestraszona patrzy na dyrektora, on na nią, wreszcie nauczycielka pyta:
- No i co robimy, panie dyrektorze?
- Ja idę umyć nogi, a pani niech spierdala...


Pani przychodzi do klasy i pyta się dzieci:
-Jak wy drogie dzieci wyobrażacie sobie św. Mikołaja
Wiec pierwsza zgłasza się Kasia i mówi:
-Będzie mróz, będzie ciemno, będzie śnieg padał a z nieba będą leciały laleczki, piórniczki, wózeczki itp...
Drugi zgłasza się Wojtuś:
-Będzie mróz, będzie ciemno, będzie śnieg padał a z nieba będą leciały kiełbaski, wołowinki, itp...
A Jasiu siedzi tak na samym końcu, więc Pani pyta się go jak on sobie to wyobraża. Na co Jasiu:
-Będzie mróz, będzie ciemno, będzie śnieg padał a na niebie wielka dupa
- Jasiu, jak ty możesz tak mówić!
-Bo Tata powiedział, że na Mikołaja dostane gówno


W pewnej szkole uczył się Jasiu, który bardzo często przeklinał. Pewnego dnia do szkoły przyjechała komisja i postanowiła
przeprowadzić lekcje z klasą Jasia. Kobieta z komisji pyta się:
- Dzieci powiedzcie jakieś słowo na, "k"
Nikt nie zgłasza się poza Jasiem.
Gdy babka z komisji wybrała go do odpowiedzi, wychowawczyni klasy zaczęła się denerwować
Jasiu odpowiada:
-Kamień
Wychowawczyni ulżyło
Wtem Jasiu dodał:
-Ale taaaaki kurwa wielki..


Pani pyta się dzieci w szkole:
-Aniu, jak robi kot?
-Miau.
-Bardzo dobrze - odpwiada pani - Andrzej jak robi krowa?
-Muuuuuu... -Dobrze! Jasiu, jak robi pies?
-Na ziemię skurwysynu, łapy na maskę i szeroko nogi!


Jasio na lekcji namalował muchę na ławce.
Przechodząca nauczycielka myślała, że jest ona prawdziwa i uderzyła w ławkę, aby ją zabić. Pani złamała rękę i powiedziała do Jasia:
- Jutro przyjdziesz z ojcem do szkoły!
Na drugi dzień Jasio przychodzi do szkoły z tatą. Nauczycielka mówi:
- No, proszę Pana, bo jest taka sytuacja, że Pana syn wczoraj namalował na ławce muchę, ja myślałam, że ona jest prawdziwa i chciałam ją zabić. Niech Pan zobaczy co się stało, no niestety złamałam rękę. Ojciec Jasia odpowiada:
- Eh, to jeszcze nic! W zeszłym tygodniu Jasio namalował na drzwiach gołą babę i mój brat się na to nabrał!!
- I co? - pyta nauczycielka
- I przez 3 dni wyciągał drzazgi z chuja!!


Jasiu pyta się taty:
- Tato! Czym się rożni teoria od praktyki?
- Jasiu, zaraz Ci to wytłumaczę. Spytaj się mamy czy dałaby murzynowi za 2000$.
Jasiu podchodzi do mamy i pyta się:
- Mamo, dałabyś murzynowi za 2000$?
- No wiesz synku... Meble by się przydały, a pensja mała... Dałabym ten jeden raz.
Jasiu idzie do taty mówi, że mama dałaby.
- Jasiu teraz idź do siostry i spytaj się o to samo.
Jasiu podchodzi do siostry i pyta się.
- Siostra, dałabyś murzynowi za 2000$?
- Pewnie że tak. Miałabym na kosmetyki, imprezy i ciuchy.
Jasiu idzie do taty i mówi, że siostra też by dała.
- Teraz Jasiu idź do dziadka i spytaj się o to samo.
Jasio idzie i pyta się.
- Dziadku, dałbyś murzynowi za 2000$?
- Dałbym, bo wiesz emerytura mała, a na starość coś bym sobie kupił.
Jasio poszedł i powiedział, że dziadek by dał.
Tata mówi:
- Widzisz synku, w teorii mamy 6000$ w kieszeni, a w praktyce dwie kurwy i pedała w rodzinie.