NonNews:Jadę sobie dziurą, aż tu nagle...: Różnice pomiędzy wersjami
M |
|||
Linia 27: | Linia 27: | ||
[[Kategoria:16 tydzień, 2010|{{PAGENAME}}]] |
[[Kategoria:16 tydzień, 2010|{{PAGENAME}}]] |
||
[[Kategoria:NonNews |
[[Kategoria:NonNews 2010 – technika]] |
Wersja z 21:47, 1 gru 2012
19 kwietnia 2010
Jak donoszą amerykańscy naukowcy, stan dróg w Polsce jest zły jak nigdy. Zarządcy dróg ledwo nadążają wypłacać kierowcom odszkodowania za brak dziur w jezdni.
Od wielu lat nasi politycy wytrwale przyzwyczajają nas do jazdy w fatalnych warunkach, ale to, co spotyka kierowców tej wiosny, przechodzi wszelkie wyobrażenia.
– Jechałem sobie dziurą, a tu nagle przede mną wyskoczył kawałek równego asfaltu. – opowiada dziennikarzowi NonNews jeden z łódzkich kierowców – Nie dałem rady go ominąć, bo rozciągał się praktycznie na całą szerokość drogi. Jestem w szoku, będę domagał się odszkodowania za poniesione straty moralne.
– Rzeczywiście, problem braku dziur jest poważny jak nigdy. – przyznaje starszy aspirant Jan Kowalski z małopolskiej drogówki – od początku roku zanotowaliśmy 324 przypadki uszkodzenia pojazdów na skutek złego stanu technicznego dziur, a często wręcz braku ubytków w jezdni.
Odmiennego zdania są zarządcy dróg. Twierdzą, że dziury są w dobrej kondycji, a ich stan wciąż się poprawia.
– Zapewniam, że pracujemy dzień i noc, aby utrzymać drogi w odpowiedniej formie. Postępy są widocznie: codziennie pojawiają się nowe dziury. – tłumaczy rzecznik prasowy Ministerstwa Infrastruktury.
– W kwestii dróg doganiamy nawet takie mocarstwa jak Turkmenistan czy Mołdawia. Wschód czuje nasz oddech na plecach. Mamy już takie same pęknięcia, takie same ubytki. A nasze koleiny już dawno przegoniły ich koleiny. – jak natchniony recytuje pracownik GDDKiA, Wojciech Nowak.
Tymczasem kierowcy nie mogą uwierzyć w słowa drogowców:
– Skoro tak bardzo unowocześniają nasze drogi, to niech przyjadą na moje osiedle i zrobią porządek. – mówi naszemu reporterowi lubelski kierowca – Ostatnio porobili dziury na drodze, którą burmistrz dojeżdża do pracy, ale dla zwykłych obywateli to już nic nie ma! Już ja im pokażę. Spotkamy się w sądzie.