Wojciech Łobodziński: Różnice pomiędzy wersjami
M |
M (poprawa {{sur}}) |
||
Linia 1: | Linia 1: | ||
{{sur| |
{{sur|polskiego piłkarza|imię|Wojciech}} |
||
[[Plik:Loboleci.jpg|thumb|right|270px|Łobo jest walczakiem!]] |
[[Plik:Loboleci.jpg|thumb|right|270px|Łobo jest walczakiem!]] |
||
[[Plik:Loboleci2.jpg|thumb|right|270px|Niestety! Kiedy Wojtkowi uda się drybling, przeciwnicy znajdują na niego inny sposób...]] |
[[Plik:Loboleci2.jpg|thumb|right|270px|Niestety! Kiedy Wojtkowi uda się drybling, przeciwnicy znajdują na niego inny sposób...]] |
Wersja z 19:52, 6 kwi 2013
Ten artykuł dotyczy polskiego piłkarza. Zobacz też hasła o innych osobach o tym imieniu. |
Szablon:Tpolski piłkarz grający na pozycji prawego pomocnika. Obecnie największy burak w Wiśle Kraków i największy żebrak Ekstraklasy. Jako jeden z niewielu miał zaufanie w oczach trenera reprezentacji polski Leo Beenhakkera. Pojechał na Euro 2008, gdzie wsławił się dośrodkowaniami poza bramkę i skurczami już po sześćdziesiątej minucie gry.
Kariera
Swoją karierę rozpoczynał w Zawiszy Bydgoszcz jako chłopiec od jednego zwodu. W sezonie 1999/2000 oddano go za 30 nowych piłek do Stomilu Olsztyn. Stamtąd następnie przeprowadził się do Płocka, gdyż tam zawsze można było wywiercić trochę ropy z rurociągów i dorobić sobie na boku. Tam w Płocku odkryto jego ekhem, piłkarski talent. Wojtka postanowiło kupić Zagłębie Lubin. Spisał się nieźle. W jednym meczu zszedł po 3 minutach, bo kopnął w jaja bramkarza Górnika Zabrze, gdy ten nie chciał puścić gola po strzale z 40-stu metrów. Wtedy to o Łobodzińskim usłyszał świat. Potem za czterysta tysięcy euro kupiła go Wisła Kraków i ma z niego niemały pożytek, gdy wszyscy drą z niego łacha nawet w szatni.
Charakterystyka
Jako jeden z niewielu piłkarzy w Polsce osiągnął tzw. international level. Wojtek to także typ szybkościowca, po treningu szybko biegnie na piwo. Jego dośrodkowania trzeba brać na popularnego szczupaka, jeśli wcześniej nie zabiją przypadkowych kibiców i gołębi. Przez prawie cały mecz leży na murawie, wymusza on faul, nawet gdy nikt go nie dotknął.
Przyszłość
W Wiśle zagrał póki co tylko kilka (ok.2) dobrych meczy, grał u trenera do usrania, i ten transfer „zaczął się spłacać”. Potem zapewne sprzedadzą go gdzieś na tzw. zachód, jako część instalacji grzewczej do ławek rezerwowych. Jest jednak bliski odejścia z klubu, bo jest wmieszany w ustawianie meczu.