Jelcz M11: Różnice pomiędzy wersjami
(automatyczna podmiana) |
Znacznik: edytor źródłowy |
||
Linia 15: | Linia 15: | ||
==Próby modernizacji== |
==Próby modernizacji== |
||
[[Plik:Jelcz_M11_682.jpg|right|220px|thumb| |
[[Plik:Jelcz_M11_682.jpg|right|220px|thumb|Bielsko-Bialski M11 z lekką moderną]] |
||
[[Plik:Modernizowany Jelcz M11.jpg|right|220px|thumb|Jeleniogórski M11 zmodernizowany do gniota]] |
[[Plik:Modernizowany Jelcz M11.jpg|right|220px|thumb|Jeleniogórski M11 zmodernizowany do gniota]] |
||
Wersja z 23:00, 22 lut 2015
Szablon:T produkt autobusopodobny, skrzyżowanie Berlieta z Ikarusem 260.
Historia
Migi powstawały w Jelczańskich Zakładach Samochodopodobnych w latach 80-tych i na początku lat 90-tych. Nadwozie wzięto z sypiącego się na polskich drogach Berlieta. Ponieważ madziarzy mieli za dużo części do Ikarusów 260, postanowili sprzedać je Polakom. Ci w Jelczu wsadzili to we francuskie pudło i nazwali M11.
Charakterystyka
Wysoka jak w Ikarusie 260 i 280 podłoga, przez co babcie autobusowe mają problemy z wsiadaniem.
Węgierskie części są cięższe od francuskich, przez co kratownica pęka i autobus rozpada się na części pierwsze, najczęściej na górskiej drodze.
Mimo to autobus nie do zajechania, bije na głowę wszystkie zachodnie konstrukcje.
Próby modernizacji
W wielu miastach migi wywala się na złom, ale nie w Jeleniej Górze. Tamtejsze MZK dba o nie bardziej niż o inne autobusy. A więc migi zyskują wygląd gniotów i są przemalowywane. Silnik zostaje stary, lecz głośniej klekocze. We wszystkich zamiast wygodnych skajowych siedzeń instaluje się plastikowe (i pół biedy, gdy są wyciągane z gniota, bo zdarzają się całkiem plastikowe, a siedzenie na nich może spowodować poważne obrażenia ciała – chyba że nazywasz się Adam Małysz lub masz jakiekolwiek doświadczenie w skokach narciarskich).