Nonźródła:Dowcipy o Jasiu: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
(bocę dalej)
 
(Nie pokazano 24 wersji utworzonych przez 18 użytkowników)
Linia 1: Linia 1:
{{dowcipy}}
{{Dowcipy}}
{{DowcipNPA}}
== Jaś i mama ==
== Jaś i mama ==
<poem>
<poem>
Linia 5: Linia 6:
''– Mamo, przyszedł wujek i wujenka!''
''– Mamo, przyszedł wujek i wujenka!''
Mama poprawia Jasia:
Mama poprawia Jasia:
''– Jasiu mówi się, że przyszło wujostwo!''
''– Jasiu, mówi się, że przyszło wujostwo!''
Następnym razem:
Następnym razem:
''– Mamo, przyszedł stryjek i stryjenka!''
''– Mamo, przyszedł stryjek i stryjenka!''
Linia 17: Linia 18:
Mama pyta Jasia:
Mama pyta Jasia:
''– Jasiu, ile to jest 3+4?
''– Jasiu, ile to jest 3+4?
– Siedem.
''– Siedem.
– Świetnie! A 7+4?
''– Świetnie! A 7+4?
– Nie wiem, do jedenastu jeszcze nie liczyliśmy.''
''– Nie wiem, do jedenastu jeszcze nie liczyliśmy.''
</poem>
</poem>
----
----
Linia 27: Linia 28:
Idzie Jaś do sklepu i pyta:
Idzie Jaś do sklepu i pyta:
''– Czy są jajka?
''– Czy są jajka?
– Tak.
''– Tak.
– To poproszę dziesięć parówek.''
''– To poproszę dziesięć parówek.''
</poem>


== Jaś w szkole ==
== Jaś w szkole ==
<poem>
''– Jasiu, jeżeli powiem „jestem piękna”, to jaki to czas?
''– Jasiu, jeżeli powiem „jestem piękna”, to jaki to czas?
– Czas przeszły, proszę pani!''
''– Czas przeszły, proszę pani!''
</poem>
</poem>
----
----
<poem>
<poem>
''– Jasiu, powiedz mi kto napisał „Lalkę”?
''– Jasiu, powiedz mi kto napisał „Lalkę”?
– Bolesław Frus.
''– Bolesław Frus.
– Jesteś blisko, ale to zła odpowiedz.
''– Jesteś blisko, ale to zła odpowiedz.
– Bolesław Frus.
''– Bolesław Frus.
– Jasiu! Bo wstawię ci jedynkę!
''– Jasiu! Bo wstawię ci jedynkę!
– Bolesław Frus.
''– Bolesław Frus.
– Dobrze. Sam tego chciałeś.''
''– Dobrze. Sam tego chciałeś.''
Jasiu wkurzony mówi:
Jasiu wkurzony mówi:
''– A to fizda!''
''– A to fizda!''
</poem>
----
<poem>
Lekcja w szkole muzycznej.
Nauczycielka mówi:
''– Dziś będziemy omawiać utwory Beethovena. Żeby było ciekawiej, jedno z was namaluje na tablicy obrazek, a reszta będzie zgadywać co to za utwór.''
Do tablicy podchodzi Marysia i rysuje wielki księżyc.
Dzieci krzyczą:
''– Wiemy, wiemy! To „Sonata księżycowa”.''
''– Brawo! –'' mówi nauczycielka.
Następnie do tablicy podchodzi Zosia.
Rysuje wielki pastorał.
Dzieci krzyczą:
''– Wiemy, wiemy! To „Symfonia pastoralna”.''
''– Świetnie! – ''mówi nauczycielka.
Następnie do tablicy podchodzi Jasiu i maluje wielkiego penisa.
W klasie zapanowała cisza.
Nauczycielka spoglądając na tablicę pyta się Jasia:
''– Co to ma znaczyć? Przecież to nie jest związane z utworami Beethovena. ''
Na to Jasio, z pretensją w głosie:
''– Nie zgadliście! „Dla Elizy”!''
</poem>
</poem>
----
----
Linia 50: Linia 74:
Nauczyciel na biologii pyta Jasia:
Nauczyciel na biologii pyta Jasia:
''– Jak dzielimy żółwie?
''– Jak dzielimy żółwie?
– Na morskie, lądowe i [[Żółwie Ninja|ninja]].''
''– Na morskie, lądowe i [[Żółwie Ninja|ninja]].''
</poem>
----
<poem>
Nauczycielka przyrody prowadzi lekcję na temat rozpoznawania ptaków po jajach. Wyciąga jedną z imitacji jaja i pyta:
''– Do jakiego gatunku należy to jajo?''
Pierwsza zgłasza się Zosia, która odpowiada:
''– To jest szpak.''
''– Brawo! Jak się nazywasz?''
''– Zosia.''
''– Dobra, Zosiu. Stawiam ci piątkę.''
Wyciąga kolejne jajo i znów pyta:
''– Do jakiego gatunku należy to jajo?''
Tym razem zgłasza się Antoś. Odpowiedział:
''– Drozd!''
''– Świetnie! Jak się nazywasz?''
''– Antoś.''
''– Ty też dostajesz piątkę.''
Kolejne jajo i to samo pytanie:
''– Do jakiego gatunku należy to jajo?''
Zgłasza się Jaś, który niemal natychmiast odpowiada:
''– To jest jastrząb, proszę pani.''
Nauczycielka wpada w zdumienie i pyta Jasia...
''– Jak ty to odgadłeś? Chyba dostaniesz szóstkę! Jak się nazywasz?''
A Jasio ściąga spodnie i majtki, po czym ze spokojem mówi:
''– Jak jest pani taka mądra, to niech pani pozna po jajach.''
</poem>
----
<poem>
Jasiu wchodzi do sklepu z lodem. Sprzedawca mówi do niego:
''– Chłopczyku, czy ty nie widzisz znaku?! W sklepie nie wolno jeść lodów.''
''– Widzę, tylko że na znaku są przekreślone lody czekoladowe, a ja mam waniliowe.''
</poem>
</poem>
----
----
Linia 56: Linia 111:
Nauczyciel narysował na tablicy wzór chemiczny i otworzył dziennik:
Nauczyciel narysował na tablicy wzór chemiczny i otworzył dziennik:
''– Jasiu, co to za wzór?
''– Jasiu, co to za wzór?
– To jest... No, mam to na końcu języka...
''– To jest… No, mam to na końcu języka…
– Dziecko, wypluj to szybko!'' – mówi nauczyciel. – ''To kwas solny!''
''– Dziecko, wypluj to szybko!'' – mówi nauczyciel. – ''To kwas solny!''
</poem>
----
<poem>
Nauczycielka mówi do dzieci:
''- Dzieci, napiszcie wypracowanie, które miało by się kończyć zdaniem "Matka jest tylko jedna".
Wszystkie dzieci napisały. Przyszła kolej na Jasia.
Jasiu mówi:
''- W domu balanga, wódka leje się litrami, a goście rzygają na dywan. Wreszcie gdy się wódka skończyła, mama do mnie:
''- Jasiu, idź do lodówki po dwie wódki.
''- Idę do kuchni, otwieram lodówkę i drę się z kuchni:
''- MATKA JEST TYLKO JEDNA!!!
</poem>
</poem>
----
----
Linia 66: Linia 132:
''– Ja mam babcię!''
''– Ja mam babcię!''
Zgłasza się Kacper:
Zgłasza się Kacper:
''– A ja mam babcię i dziadka!''
''– A ja mam babcię i dziadka!''
Zgłasza się Jasiu:
Zgłasza się Jasiu:
''– Ja mam pra-pra-pra-prababcię!
''– Ja mam pra-pra-pra-prababcię!
– O Jasiu, ty chyba kłamiesz...'' – odpowiedziała nauczycielka.
''– O Jasiu, ty chyba kłamiesz…'' – odpowiedziała nauczycielka.
''– Ale dla-dla-dla-dlaczego?''
''– Ale dla-dla-dla-dlaczego?''
</poem>
</poem>
Linia 76: Linia 142:
[[Nauczyciel]]ka spotyka swojego byłego ucznia, Jasia, i pyta:
[[Nauczyciel]]ka spotyka swojego byłego ucznia, Jasia, i pyta:
''– Co porabiasz, Jasiu?
''– Co porabiasz, Jasiu?
– Wykładam chemię.
''– Wykładam chemię.
– Niemożliwe. Gdzie?
''– Niemożliwe. Gdzie?
– W [[Biedronka|Biedronce]].''
''– W [[Biedronka|Biedronce]].''
</poem>
</poem>
----
----
<poem>
<poem>
''– Powiedz, Jasiu, z czego zrobiona jest twoja kurtka?
''– Powiedz, Jasiu, z czego zrobiona jest twoja kurtka?
– Z wełny.
''– Z wełny.
– Znakomicie. Powiedz więc teraz, jakiemu zwierzęciu zawdzięczasz swoją kurtkę?
''– Znakomicie. Powiedz więc teraz, jakiemu zwierzęciu zawdzięczasz swoją kurtkę?
– Tacie.''
''– Tacie.''
</poem>
</poem>
----
----
Linia 93: Linia 159:
W klasie nikt nie wie oprócz Jasia.
W klasie nikt nie wie oprócz Jasia.
''– No powiedz, Jasiu.
''– No powiedz, Jasiu.
– Wybuchła elektrownia atomowa w Czarnobylu.
''– Wybuchła elektrownia atomowa w Czarnobylu.
– Bardzo dobrze.'' – powiedziała pani.
''– Bardzo dobrze'' – powiedziała pani.
''– A powiedz, czy były jakieś skutki uboczne i następstwa tego wybuchu?
''– A powiedz, czy były jakieś skutki uboczne i następstwa tego wybuchu?
– Nie proszę pani, żadnych następstw i skutków ubocznych nie było.
''– Nie proszę pani, żadnych następstw i skutków ubocznych nie było.
– Bardzo dobrze.'' – powiedziała pani i pogłaskała Jasia po środkowej główce.
''– Bardzo dobrze'' – powiedziała pani i pogłaskała Jasia po środkowej główce.
</poem>
</poem>

== Jaś i Małgosia ==
== Jaś i Małgosia ==
<poem>
<poem>
Linia 104: Linia 171:
''– Małgosiu, zobacz, kamyk! Podnieś go!''
''– Małgosiu, zobacz, kamyk! Podnieś go!''
Małgosia schyla się po kamyk, a Jasiu:
Małgosia schyla się po kamyk, a Jasiu:

''– Widziałem, widziałem, majteczki w kropeczki!''
''– Widziałem, widziałem, majteczki w kropeczki!''
Małgosia szybko pobiegła do domu i opowiedziała to babci. Babcia powiedziała:
Małgosia szybko pobiegła do domu i opowiedziała to babci. Babcia powiedziała:
Linia 110: Linia 176:
Następnego dnia idą Jaś i Małgosia przez lasek. Jaś jest ubrany w spodenki, a Małgosia w sukienkę. Nagle Jaś mówi do Małgosi:
Następnego dnia idą Jaś i Małgosia przez lasek. Jaś jest ubrany w spodenki, a Małgosia w sukienkę. Nagle Jaś mówi do Małgosi:
''– Popatrz jakie wielkie drzewo! Wejdź na nie!''
''– Popatrz jakie wielkie drzewo! Wejdź na nie!''

Małgosia wchodzi na drzewo, a Jasiu mówi:
Małgosia wchodzi na drzewo, a Jasiu mówi:
''– Widziałem, widziałem, majteczki w paseczki!''
''– Widziałem, widziałem, majteczki w paseczki!''
Linia 118: Linia 183:
''– Zobacz! 5 złotych! Podnieś je!''
''– Zobacz! 5 złotych! Podnieś je!''
Małgosia podnosi 5 złotych, a Jasiu:
Małgosia podnosi 5 złotych, a Jasiu:
''– Widziałem... widziałem... majteczki z przedziałkiem!''
''– Widziałem… widziałem… majteczki z przedziałkiem!''
</poem>
</poem>
----
----
Linia 124: Linia 189:
Jaś do nieprzytomności zakochany jest w Małgosi:
Jaś do nieprzytomności zakochany jest w Małgosi:
''– Małgosiu, co powinienem ci dać, żeby móc cię pocałować?'' – pyta.
''– Małgosiu, co powinienem ci dać, żeby móc cię pocałować?'' – pyta.
''– Narkozę...''
''– Narkozę…''
</poem>
</poem>

== Wulgarne ==
== Wulgarne ==
{{Wulgaryzmy}}
{{Wulgaryzmy}}
Linia 133: Linia 199:
Nagle podchodzi konduktor:
Nagle podchodzi konduktor:
''– Jasiu, jeżeli jeszcze raz przeklniesz, to wyrzucę twój plecak za okno.
''– Jasiu, jeżeli jeszcze raz przeklniesz, to wyrzucę twój plecak za okno.
– Kurwa mać, kurwa mać, kurwa mać.
''– Kurwa mać, kurwa mać, kurwa mać.
– Sam tego chciałeś.'' – konduktor wyrzucił plecak.
''– Sam tego chciałeś.'' – konduktor wyrzucił plecak.
''– Ale z pana chuj, to nie plecak mój! Kurwa mać, kurwa mać, kurwa mać.
''– Ale z pana chuj, to nie plecak mój! Kurwa mać, kurwa mać, kurwa mać.
– Jasiu, jeżeli jeszcze raz przeklniesz, to wyrzucę cię za okno.
''– Jasiu, jeżeli jeszcze raz przeklniesz, to wyrzucę cię za okno.
– Kurwa mać, kurwa mać, kurwa mać.''
''– Kurwa mać, kurwa mać, kurwa mać.''
Konduktor wyrzucił Jasia przez okno, a Jasiu:
Konduktor wyrzucił Jasia przez okno, a Jasiu:
''– Ale z pana chuj, to przystanek mój!''
''– Ale z pana chuj, to przystanek mój!''
Linia 149: Linia 215:
Ojciec Jasia odpowiada:
Ojciec Jasia odpowiada:
''– Eh, to jeszcze nic! W zeszłym tygodniu Jasio namalował na drzwiach gołą babę i mój brat się na to nabrał!
''– Eh, to jeszcze nic! W zeszłym tygodniu Jasio namalował na drzwiach gołą babę i mój brat się na to nabrał!
– I co?'' – pyta nauczycielka.
''– I co?'' – pyta nauczycielka.
''– I przez 3 dni wyciągał drzazgi z chuja!''
''– I przez 3 dni wyciągał drzazgi z chuja!''
</poem>
</poem>
Linia 156: Linia 222:
Jasio wrócił ze szkoły i ojciec pyta go jak poszło:
Jasio wrócił ze szkoły i ojciec pyta go jak poszło:
''– Z matematyki dostałem piątkę i raz w mordę.
''– Z matematyki dostałem piątkę i raz w mordę.
– A za co?
''– A za co?
– Pani pyta, ile to jest 6 razy 4. No to powiedziałem, że 24. I dostałem piątkę. A później mnie zapytała, ile to jest 4 razy 6?
''– Pani pyta, ile to jest 6 razy 4. No to powiedziałem, że 24. I dostałem piątkę. A później mnie zapytała, ile to jest 4 razy 6?
– Przecież to jeden chuj.'' – mówi ojciec.
''– Przecież to jeden chuj'' – mówi ojciec.
''– No właśnie, tak samo jej powiedziałem!''
''– No właśnie, tak samo jej powiedziałem!''
</poem>
</poem>
Linia 164: Linia 230:
<poem>
<poem>
''– Jasiu, do tablicy!
''– Jasiu, do tablicy!
– Spierdalaj!
''– Spierdalaj!
– Co powiedziałeś?
''– Co powiedziałeś?
– Spierdalaj!
''– Spierdalaj!
– Do dyrektora!
''– Do dyrektora!
– Nie pójdę do niego, bo mu śmierdzą nogi.
''– Nie pójdę do niego, bo mu śmierdzą nogi.
– Ach, ty gówniarzu!''
''– Ach, ty gówniarzu!''
Wzięła go za fraki i prowadzi do gabinetu dyrektora:
Wzięła go za fraki i prowadzi do gabinetu dyrektora:
''– Panie dyrektorze, ten gówniarz mówi do mnie żebym spierdalała, a o panu, że śmierdzą panu nogi!
''– Panie dyrektorze, ten gówniarz mówi do mnie żebym spierdalała, a o panu, że śmierdzą panu nogi!
– Ach, ty szczeniaku!'' – krzyczy dyrektor mocno wkurzony. – ''Dawaj numer do ojca!
''– Ach, ty szczeniaku!'' – krzyczy dyrektor mocno wkurzony. – ''Dawaj numer do ojca!
– Nie dam.
''– Nie dam.
– Dawaj!''
''– Dawaj!''
Wreszcie udało się dyrektorowi wyszarpać numer do ojca i dzwoni... Odzywa się automatyczna sekretarka:
Wreszcie udało się dyrektorowi wyszarpać numer do ojca i dzwoni… Odzywa się automatyczna sekretarka:
''– Tu gabinet pana ministra. Prosimy zostawić wiadomość.''
''– Tu gabinet pana ministra. Prosimy zostawić wiadomość.''
Nauczycielka przestraszona patrzy na dyrektora, on na nią, wreszcie nauczycielka pyta:
Nauczycielka przestraszona patrzy na dyrektora, on na nią, wreszcie nauczycielka pyta:
''– No i co robimy, panie dyrektorze?
''– No i co robimy, panie dyrektorze?
– Ja idę umyć nogi, a pani niech spierdala...''
''– Ja idę umyć nogi, a pani niech spierdala…''
</poem>
</poem>
----
----
Linia 185: Linia 251:
Jasiu pyta się taty:
Jasiu pyta się taty:
''– Tato! Czym się rożni teoria od praktyki?
''– Tato! Czym się rożni teoria od praktyki?
– Jasiu, zaraz ci to wytłumaczę. Spytaj się mamy, czy dałaby Murzynowi za 2000$.''
''– Jasiu, zaraz ci to wytłumaczę. Spytaj się mamy, czy dałaby Murzynowi za 2000$.''
Jasiu podchodzi do mamy i pyta się:
Jasiu podchodzi do mamy i pyta się:
''– Mamo, dałabyś Murzynowi za 2000$?
''– Mamo, dałabyś Murzynowi za 2000$?
– No wiesz synku... Meble by się przydały, a pensja mała... Dałabym ten jeden raz.''
''– No wiesz synku… Meble by się przydały, a pensja mała… Dałabym ten jeden raz.''
Jasiu idzie do taty mówi, że mama dałaby.
Jasiu idzie do taty mówi, że mama dałaby.
''– Jasiu, teraz idź do siostry i spytaj się o to samo.''
''– Jasiu, teraz idź do siostry i spytaj się o to samo.''
Jasiu podchodzi do siostry i pyta się.
Jasiu podchodzi do siostry i pyta się.
''– Siostra, dałabyś Murzynowi za 2000$?
''– Siostra, dałabyś Murzynowi za 2000$?
– Pewnie, że tak. Miałabym na kosmetyki, imprezy i ciuchy.''
''– Pewnie, że tak. Miałabym na kosmetyki, imprezy i ciuchy.''
Jasiu idzie do taty i mówi, że siostra też by dała.
Jasiu idzie do taty i mówi, że siostra też by dała.
''– Teraz Jasiu, idź do dziadka i spytaj się o to samo.''
''– Teraz Jasiu, idź do dziadka i spytaj się o to samo.''
Jasio idzie i pyta się:
Jasio idzie i pyta się:
''– Dziadku, dałbyś Murzynowi za 2000$?
''– Dziadku, dałbyś Murzynowi za 2000$?
– Dałbym, bo wiesz emerytura mała, a na starość coś bym sobie kupił.''
''– Dałbym, bo wiesz emerytura mała, a na starość coś bym sobie kupił.''
Jasio poszedł i powiedział, że dziadek by dał. Tata mówi:
Jasio poszedł i powiedział, że dziadek by dał. Tata mówi:
''– Widzisz synku, w teorii mamy 6000$ w kieszeni, a w praktyce dwie kurwy i pedała w rodzinie.''
''– Widzisz synku, w teorii mamy 6000$ w kieszeni, a w praktyce dwie kurwy i pedała w rodzinie.''
Linia 206: Linia 272:
Jaś wpada spóźniony do szkoły. Na schodach stoi dyrektor i woła:
Jaś wpada spóźniony do szkoły. Na schodach stoi dyrektor i woła:
''– Dziesięć minut spóźnienia!
''– Dziesięć minut spóźnienia!
– Kurwa, ja też!'' – stwierdza Jasio ze zrozumieniem.
''– Kurwa, ja też!'' – stwierdza Jasio ze zrozumieniem.
</poem>
</poem>
----
----
Linia 213: Linia 279:
''– Jak wy, drogie dzieci wyobrażacie sobie św. Mikołaja?''
''– Jak wy, drogie dzieci wyobrażacie sobie św. Mikołaja?''
Więc pierwsza zgłasza się Kasia i mówi:
Więc pierwsza zgłasza się Kasia i mówi:
''– Będzie mróz, będzie ciemno, będzie śnieg padał, a z nieba będą leciały laleczki, piórniczki, wózeczki itp...''
''– Będzie mróz, będzie ciemno, będzie śnieg padał, a z nieba będą leciały laleczki, piórniczki, wózeczki itp…''
Drugi zgłasza się Wojtuś:
Drugi zgłasza się Wojtuś:
''– Będzie mróz, będzie ciemno, będzie śnieg padał, a z nieba będą leciały kiełbaski, wołowinki, itp...''
''– Będzie mróz, będzie ciemno, będzie śnieg padał, a z nieba będą leciały kiełbaski, wołowinki, itp…''
A Jasiu siedzi tak na samym końcu, więc pani pyta się go, jak on sobie to wyobraża. Na co Jasiu:
A Jasiu siedzi tak na samym końcu, więc pani pyta się go, jak on sobie to wyobraża. Na co Jasiu:
''– Będzie mróz, będzie ciemno, będzie śnieg padał, a na niebie wielka dupa...
''– Będzie mróz, będzie ciemno, będzie śnieg padał, a na niebie wielka dupa…
– Jasiu, jak ty możesz tak mówić?!
''– Jasiu, jak ty możesz tak mówić?!
– Bo tata powiedział, że na Mikołaja dostanę gówno.''
''– Bo tata powiedział, że na Mikołaja dostanę gówno.''
</poem>
</poem>
----
----
Linia 225: Linia 291:
Pani pyta się dzieci w szkole:
Pani pyta się dzieci w szkole:
''– Aniu, jak robi kot?
''– Aniu, jak robi kot?
– Miau.
''– Miau.
– Bardzo dobrze.'' – odpowiada pani.
''– Bardzo dobrze'' – odpowiada pani.
''– Andrzej, jak robi krowa?
''– Andrzej, jak robi krowa?
Muuuuuu...
''Muuu…
– Dobrze! Jasiu, jak robi pies?
''– Dobrze! Jasiu, jak robi pies?
– Na ziemię skurwysynu, łapy na maskę i szeroko nogi!''
''– Na ziemię skurwysynu, łapy na maskę i szeroko nogi!''
</poem>
</poem>
----
----
Linia 236: Linia 302:
Przedszkole. Jasiu zaczyna zwalać z półki wszystkie zabawki. Pani się go pyta:
Przedszkole. Jasiu zaczyna zwalać z półki wszystkie zabawki. Pani się go pyta:
''– Co robisz Jasiu?
''– Co robisz Jasiu?
– Bawię się.
''– Bawię się.
– W co?
''– W co?
– W „kurwa mać, gdzie są kluczyki od samochodu”.''
''– W „kurwa mać, gdzie są kluczyki od samochodu”.''
</poem>
----
<poem>
Jasiu wraca do domu cały podrapany i posiniaczony. Mama go pyta:
''– Matko Boska, Jasiu, coś ty zrobił?!
''– Przewróciłem się na schodach.
''– Przecież mieszkamy na parterze!
Jasio nieco zbity z tropu, próbuje innej wymówki:
''– Yyyy… No tak, ale to jak graliśmy w piłkę z chłopakami, to upadłem i się zobijałem.
''– Ale przecież na boisku jest trawa!'' – odpowiada z kolei tata.
W końcu wściekły Jasiu odpowiada:
''– Kot jest mój! I będę go pierdolił czy się wam to podoba, czy nie!
</poem>
</poem>
----
----
Linia 247: Linia 325:
''– Kamień.''
''– Kamień.''
Wychowawczyni ulżyło. Wtem Jasiu dodał:
Wychowawczyni ulżyło. Wtem Jasiu dodał:
''– Ale taaaaki kurwa wielki...''
''– Ale taaaki kurwa wielki…''
</poem>
</poem>
[[Kategoria:Serie dowcipów]]
[[Kategoria:Nonźródła – dowcipy|Jasiu]]

Aktualna wersja na dzień 22:13, 27 maj 2023

Z kogo/czego chcesz dzisiaj zrywać boki?



edytuj ten szablon

Jaś i mama[edytuj • edytuj kod]

Jasio otwiera drzwi i mówi do mamy:
– Mamo, przyszedł wujek i wujenka!
Mama poprawia Jasia:
– Jasiu, mówi się, że przyszło wujostwo!
Następnym razem:
– Mamo, przyszedł stryjek i stryjenka!
Mama poprawia Jasia:
– Jasiu, mówi się, że przyszło stryjostwo!
Następnym razem:
– Mamo, przyszło dziadostwo!


Mama pyta Jasia:
– Jasiu, ile to jest 3+4?
– Siedem.
– Świetnie! A 7+4?
– Nie wiem, do jedenastu jeszcze nie liczyliśmy.


Mówi mama do Jasia:
– Idź do sklepu i kup parówki, a jak będą jajka, to kup dziesięć.
Idzie Jaś do sklepu i pyta:
– Czy są jajka?
– Tak.
– To poproszę dziesięć parówek.

Jaś w szkole[edytuj • edytuj kod]

– Jasiu, jeżeli powiem „jestem piękna”, to jaki to czas?
– Czas przeszły, proszę pani!


– Jasiu, powiedz mi kto napisał „Lalkę”?
– Bolesław Frus.
– Jesteś blisko, ale to zła odpowiedz.
– Bolesław Frus.
– Jasiu! Bo wstawię ci jedynkę!
– Bolesław Frus.
– Dobrze. Sam tego chciałeś.
Jasiu wkurzony mówi:
– A to fizda!


Lekcja w szkole muzycznej.
Nauczycielka mówi:
– Dziś będziemy omawiać utwory Beethovena. Żeby było ciekawiej, jedno z was namaluje na tablicy obrazek, a reszta będzie zgadywać co to za utwór.
Do tablicy podchodzi Marysia i rysuje wielki księżyc.
Dzieci krzyczą:
– Wiemy, wiemy! To „Sonata księżycowa”.
– Brawo! – mówi nauczycielka.
Następnie do tablicy podchodzi Zosia.
Rysuje wielki pastorał.
Dzieci krzyczą:
– Wiemy, wiemy! To „Symfonia pastoralna”.
– Świetnie! – mówi nauczycielka.
Następnie do tablicy podchodzi Jasiu i maluje wielkiego penisa.
W klasie zapanowała cisza.
Nauczycielka spoglądając na tablicę pyta się Jasia:
– Co to ma znaczyć? Przecież to nie jest związane z utworami Beethovena.
Na to Jasio, z pretensją w głosie:
– Nie zgadliście! „Dla Elizy”!


Nauczyciel na biologii pyta Jasia:
– Jak dzielimy żółwie?
– Na morskie, lądowe i ninja.


Nauczycielka przyrody prowadzi lekcję na temat rozpoznawania ptaków po jajach. Wyciąga jedną z imitacji jaja i pyta:
– Do jakiego gatunku należy to jajo?
Pierwsza zgłasza się Zosia, która odpowiada:
– To jest szpak.
– Brawo! Jak się nazywasz?
– Zosia.
– Dobra, Zosiu. Stawiam ci piątkę.
Wyciąga kolejne jajo i znów pyta:
– Do jakiego gatunku należy to jajo?
Tym razem zgłasza się Antoś. Odpowiedział:
– Drozd!
– Świetnie! Jak się nazywasz?
– Antoś.
– Ty też dostajesz piątkę.
Kolejne jajo i to samo pytanie:
– Do jakiego gatunku należy to jajo?
Zgłasza się Jaś, który niemal natychmiast odpowiada:
– To jest jastrząb, proszę pani.
Nauczycielka wpada w zdumienie i pyta Jasia...
– Jak ty to odgadłeś? Chyba dostaniesz szóstkę! Jak się nazywasz?
A Jasio ściąga spodnie i majtki, po czym ze spokojem mówi:
– Jak jest pani taka mądra, to niech pani pozna po jajach.


Jasiu wchodzi do sklepu z lodem. Sprzedawca mówi do niego:
– Chłopczyku, czy ty nie widzisz znaku?! W sklepie nie wolno jeść lodów.
– Widzę, tylko że na znaku są przekreślone lody czekoladowe, a ja mam waniliowe.


Nauczyciel narysował na tablicy wzór chemiczny i otworzył dziennik:
– Jasiu, co to za wzór?
– To jest… No, mam to na końcu języka…
– Dziecko, wypluj to szybko! – mówi nauczyciel. – To kwas solny!


Nauczycielka mówi do dzieci:
- Dzieci, napiszcie wypracowanie, które miało by się kończyć zdaniem "Matka jest tylko jedna".
Wszystkie dzieci napisały. Przyszła kolej na Jasia.
Jasiu mówi:
- W domu balanga, wódka leje się litrami, a goście rzygają na dywan. Wreszcie gdy się wódka skończyła, mama do mnie:
- Jasiu, idź do lodówki po dwie wódki.
- Idę do kuchni, otwieram lodówkę i drę się z kuchni:
- MATKA JEST TYLKO JEDNA!!!


Nauczycielka na zastępstwie w 2 klasie. Zadaje pytanie:
– Kogo macie najstarszego w rodzinie?
Zgłasza się Ela:
– Ja mam babcię!
Zgłasza się Kacper:
– A ja mam babcię i dziadka!
Zgłasza się Jasiu:
– Ja mam pra-pra-pra-prababcię!
– O Jasiu, ty chyba kłamiesz… – odpowiedziała nauczycielka.
– Ale dla-dla-dla-dlaczego?


Nauczycielka spotyka swojego byłego ucznia, Jasia, i pyta:
– Co porabiasz, Jasiu?
– Wykładam chemię.
– Niemożliwe. Gdzie?
– W Biedronce.


– Powiedz, Jasiu, z czego zrobiona jest twoja kurtka?
– Z wełny.
– Znakomicie. Powiedz więc teraz, jakiemu zwierzęciu zawdzięczasz swoją kurtkę?
– Tacie.


Rok 2020, lekcja historii w szkole podstawowej na wschodnich krańcach Polski. Pani zadaje pytanie:
– Powiedzcie mi dzieci, co ważnego wydarzyło się w Związku Radzieckim 26 IV 1986?
W klasie nikt nie wie oprócz Jasia.
– No powiedz, Jasiu.
– Wybuchła elektrownia atomowa w Czarnobylu.
– Bardzo dobrze – powiedziała pani.
– A powiedz, czy były jakieś skutki uboczne i następstwa tego wybuchu?
– Nie proszę pani, żadnych następstw i skutków ubocznych nie było.
– Bardzo dobrze – powiedziała pani i pogłaskała Jasia po środkowej główce.

Jaś i Małgosia[edytuj • edytuj kod]

Idą Jaś i Małgosia przez lasek. Jaś jest ubrany w spodenki, a Małgosia w sukienkę. Nagle Jaś mówi do Małgosi:
– Małgosiu, zobacz, kamyk! Podnieś go!
Małgosia schyla się po kamyk, a Jasiu:
– Widziałem, widziałem, majteczki w kropeczki!
Małgosia szybko pobiegła do domu i opowiedziała to babci. Babcia powiedziała:
– W takim razie jutro włóż majteczki w paseczki!
Następnego dnia idą Jaś i Małgosia przez lasek. Jaś jest ubrany w spodenki, a Małgosia w sukienkę. Nagle Jaś mówi do Małgosi:
– Popatrz jakie wielkie drzewo! Wejdź na nie!
Małgosia wchodzi na drzewo, a Jasiu mówi:
– Widziałem, widziałem, majteczki w paseczki!
Małgosia szybko pobiegła do domu i opowiedziała to babci. Babcia powiedziała:
– W takim razie jutro w ogóle nie zakładaj majtek.
Kolejnego dnia idą Jaś i Małgosia przez lasek. Jaś jest ubrany w spodenki, a Małgosia w sukienkę. Nagle Jaś mówi do Małgosi:
– Zobacz! 5 złotych! Podnieś je!
Małgosia podnosi 5 złotych, a Jasiu:
– Widziałem… widziałem… majteczki z przedziałkiem!


Jaś do nieprzytomności zakochany jest w Małgosi:
– Małgosiu, co powinienem ci dać, żeby móc cię pocałować? – pyta.
– Narkozę…

Wulgarne[edytuj • edytuj kod]

Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznane za wulgarne!
Jeżeli nie jesteś pełnoletni lub Cię to razi – zajmij się czymś typowym dla nastolatków, np. oglądaniem stron z gołymi babami!

Jasio jedzie pociągiem i przeklina:
– Kurwa mać, kurwa mać, kurwa mać.
Nagle podchodzi konduktor:
– Jasiu, jeżeli jeszcze raz przeklniesz, to wyrzucę twój plecak za okno.
– Kurwa mać, kurwa mać, kurwa mać.
– Sam tego chciałeś. – konduktor wyrzucił plecak.
– Ale z pana chuj, to nie plecak mój! Kurwa mać, kurwa mać, kurwa mać.
– Jasiu, jeżeli jeszcze raz przeklniesz, to wyrzucę cię za okno.
– Kurwa mać, kurwa mać, kurwa mać.
Konduktor wyrzucił Jasia przez okno, a Jasiu:
– Ale z pana chuj, to przystanek mój!


Jasio na lekcji namalował muchę na ławce. Przechodząca nauczycielka myślała, że jest ona prawdziwa i uderzyła w ławkę, aby ją zabić. Pani złamała rękę i powiedziała do Jasia:
– Jutro przyjdziesz z ojcem do szkoły!
Na drugi dzień Jasio przychodzi do szkoły z tatą. Nauczycielka mówi:
– No, proszę pana, bo jest taka sytuacja, że pana syn wczoraj namalował na ławce muchę, ja myślałam, że ona jest prawdziwa i chciałam ją zabić. Niech pan zobaczy co się stało, no niestety złamałam rękę.
Ojciec Jasia odpowiada:
– Eh, to jeszcze nic! W zeszłym tygodniu Jasio namalował na drzwiach gołą babę i mój brat się na to nabrał!
– I co? – pyta nauczycielka.
– I przez 3 dni wyciągał drzazgi z chuja!


Jasio wrócił ze szkoły i ojciec pyta go jak poszło:
– Z matematyki dostałem piątkę i raz w mordę.
– A za co?
– Pani pyta, ile to jest 6 razy 4. No to powiedziałem, że 24. I dostałem piątkę. A później mnie zapytała, ile to jest 4 razy 6?
– Przecież to jeden chuj – mówi ojciec.
– No właśnie, tak samo jej powiedziałem!


– Jasiu, do tablicy!
– Spierdalaj!
– Co powiedziałeś?
– Spierdalaj!
– Do dyrektora!
– Nie pójdę do niego, bo mu śmierdzą nogi.
– Ach, ty gówniarzu!
Wzięła go za fraki i prowadzi do gabinetu dyrektora:
– Panie dyrektorze, ten gówniarz mówi do mnie żebym spierdalała, a o panu, że śmierdzą panu nogi!
– Ach, ty szczeniaku! – krzyczy dyrektor mocno wkurzony. – Dawaj numer do ojca!
– Nie dam.
– Dawaj!
Wreszcie udało się dyrektorowi wyszarpać numer do ojca i dzwoni… Odzywa się automatyczna sekretarka:
– Tu gabinet pana ministra. Prosimy zostawić wiadomość.
Nauczycielka przestraszona patrzy na dyrektora, on na nią, wreszcie nauczycielka pyta:
– No i co robimy, panie dyrektorze?
– Ja idę umyć nogi, a pani niech spierdala…


Jasiu pyta się taty:
– Tato! Czym się rożni teoria od praktyki?
– Jasiu, zaraz ci to wytłumaczę. Spytaj się mamy, czy dałaby Murzynowi za 2000$.
Jasiu podchodzi do mamy i pyta się:
– Mamo, dałabyś Murzynowi za 2000$?
– No wiesz synku… Meble by się przydały, a pensja mała… Dałabym ten jeden raz.
Jasiu idzie do taty mówi, że mama dałaby.
– Jasiu, teraz idź do siostry i spytaj się o to samo.
Jasiu podchodzi do siostry i pyta się.
– Siostra, dałabyś Murzynowi za 2000$?
– Pewnie, że tak. Miałabym na kosmetyki, imprezy i ciuchy.
Jasiu idzie do taty i mówi, że siostra też by dała.
– Teraz Jasiu, idź do dziadka i spytaj się o to samo.
Jasio idzie i pyta się:
– Dziadku, dałbyś Murzynowi za 2000$?
– Dałbym, bo wiesz emerytura mała, a na starość coś bym sobie kupił.
Jasio poszedł i powiedział, że dziadek by dał. Tata mówi:
– Widzisz synku, w teorii mamy 6000$ w kieszeni, a w praktyce dwie kurwy i pedała w rodzinie.


Jaś wpada spóźniony do szkoły. Na schodach stoi dyrektor i woła:
– Dziesięć minut spóźnienia!
– Kurwa, ja też! – stwierdza Jasio ze zrozumieniem.


Pani przychodzi do klasy i pyta się dzieci:
– Jak wy, drogie dzieci wyobrażacie sobie św. Mikołaja?
Więc pierwsza zgłasza się Kasia i mówi:
– Będzie mróz, będzie ciemno, będzie śnieg padał, a z nieba będą leciały laleczki, piórniczki, wózeczki itp…
Drugi zgłasza się Wojtuś:
– Będzie mróz, będzie ciemno, będzie śnieg padał, a z nieba będą leciały kiełbaski, wołowinki, itp…
A Jasiu siedzi tak na samym końcu, więc pani pyta się go, jak on sobie to wyobraża. Na co Jasiu:
– Będzie mróz, będzie ciemno, będzie śnieg padał, a na niebie wielka dupa…
– Jasiu, jak ty możesz tak mówić?!
– Bo tata powiedział, że na Mikołaja dostanę gówno.


Pani pyta się dzieci w szkole:
– Aniu, jak robi kot?
– Miau.
– Bardzo dobrze – odpowiada pani.
– Andrzej, jak robi krowa?
– Muuu…
– Dobrze! Jasiu, jak robi pies?
– Na ziemię skurwysynu, łapy na maskę i szeroko nogi!


Przedszkole. Jasiu zaczyna zwalać z półki wszystkie zabawki. Pani się go pyta:
– Co robisz Jasiu?
– Bawię się.
– W co?
– W „kurwa mać, gdzie są kluczyki od samochodu”.


Jasiu wraca do domu cały podrapany i posiniaczony. Mama go pyta:
– Matko Boska, Jasiu, coś ty zrobił?!
– Przewróciłem się na schodach.
– Przecież mieszkamy na parterze!
Jasio nieco zbity z tropu, próbuje innej wymówki:
– Yyyy… No tak, ale to jak graliśmy w piłkę z chłopakami, to upadłem i się zobijałem.
– Ale przecież na boisku jest trawa! – odpowiada z kolei tata.
W końcu wściekły Jasiu odpowiada:
– Kot jest mój! I będę go pierdolił czy się wam to podoba, czy nie!


W pewnej szkole uczył się Jasiu, który bardzo często przeklinał. Pewnego dnia do szkoły przyjechała komisja i postanowiła przeprowadzić lekcje z klasą Jasia. Kobieta z komisji pyta się:
– Dzieci powiedzcie jakieś słowo na „k”.
Nikt nie zgłasza się poza Jasiem. Gdy babka z komisji wybrała go do odpowiedzi, wychowawczyni klasy zaczęła się denerwować. Jasiu odpowiada:
– Kamień.
Wychowawczyni ulżyło. Wtem Jasiu dodał:
– Ale taaaki kurwa wielki…