Gra:Strona!/Strona 15: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
(nowa strona)
 
 
(Nie pokazano 3 wersji utworzonych przez 2 użytkowników)
Linia 1: Linia 1:
Odkładasz teczkę i idziesz do bufetu. Beztrosko pogryzając niekoszernego hamburgera myślisz sobie ''O, akurat mamy zainstalowaną w fundamentach bombę, na wypadek jakiejś...'' W tym momencie zauważasz asystenta, który wychodzi z twojego biura i czyta zawartość teczek. Bez śladu emocji na twarzy zbija szybkę i pociąga za dźwignię.
Odkładasz teczkę i idziesz do bufetu. Beztrosko pogryzając niekoszernego hamburgera, myślisz sobie: ''O, akurat mamy zainstalowaną w fundamentach bombę, na wypadek jakiejś…''


Myślisz, że będzie uroczyste odliczanie. Przypominasz sobie jednak, że jasno się wyraziłeś: ''Żadnego odliczania, a nuż będzie trzeba szybko zareagować, zanim jakiś murzyn tu wejdzie swoimi brudnymi buciorami?''
W tym momencie zauważasz asystenta, który wychodzi z twojego gabinetu i czyta zawartość teczek. Bez śladu emocji na twarzy zbija szybkę i pociąga za dźwignię. Myślisz, że będzie uroczyste odliczanie. Przypominasz sobie jednak, że jasno się wyraziłeś: ''Żadnego odliczania, a nuż będzie trzeba szybko zareagować, zanim jakiś murzyn tu wejdzie swoimi brudnymi buciorami?''


[[Gra:Strona!/Szatan/Tadeusz/Toruń/Strona 16|Ciąg dalszy...]]
[[Gra:Strona!/Strona 16|Ciąg dalszy...]]
[[Kategoria:Gra – Multiplayer|Tadeusz/Toruń/Strona 15]]
[[Kategoria:Gra – Multiplayer|Strona 15]]

Aktualna wersja na dzień 18:36, 2 sie 2023

Odkładasz teczkę i idziesz do bufetu. Beztrosko pogryzając niekoszernego hamburgera, myślisz sobie: O, akurat mamy zainstalowaną w fundamentach bombę, na wypadek jakiejś…

W tym momencie zauważasz asystenta, który wychodzi z twojego gabinetu i czyta zawartość teczek. Bez śladu emocji na twarzy zbija szybkę i pociąga za dźwignię. Myślisz, że będzie uroczyste odliczanie. Przypominasz sobie jednak, że jasno się wyraziłeś: Żadnego odliczania, a nuż będzie trzeba szybko zareagować, zanim jakiś murzyn tu wejdzie swoimi brudnymi buciorami?

Ciąg dalszy...