Gra:Strona -7,71: Różnice pomiędzy wersjami
M (Przywrócono przedostatnią wersję, jej autor to Mbot. Ofiarą rewertu jest 79.186.66.164.) |
|||
Linia 21: | Linia 21: | ||
* Jeśli chcesz wyjść z samochodu i spuścić łomot dziadkom stojącym przed Tobą, przejdź do [[gra:Strona -1761|strony -1761]]. |
* Jeśli chcesz wyjść z samochodu i spuścić łomot dziadkom stojącym przed Tobą, przejdź do [[gra:Strona -1761|strony -1761]]. |
||
* Jeśli chcesz wyjść z samochodu i pójść w bliżej nieokreślonym kierunku, przejdź do [[gra:Strona -1771|strony -1771]]. |
* Jeśli chcesz wyjść z samochodu i pójść w bliżej nieokreślonym kierunku, przejdź do [[gra:Strona -1771|strony -1771]]. |
||
* Jeśli chcesz dołączyć do dziadków i również zasnąć, przejdź do strony [[Gra:Strona 0xffffff|strony 0xffffff]] |
|||
* Jeśli liczysz na moc swojego auta i postanawiasz popchnąć maluchy przez sobą wciskając gaz do oporu, przejdź do strony [[Gra:Strona 646|Strony 646]] |
|||
[[Kategoria:Gra|-7,71]] |
[[Kategoria:Gra|-7,71]] |
Wersja z 20:49, 17 lut 2011
PIĘTRO
PIERWSZE
Piekło dla zmotoryzowanych
Wychodzisz z windy i wchodzisz do jasnego, owalnego pokoju o metalicznych ścianach. Pośrodku stoi BMW F01. Nowiutkie, wypasione BMW F01. Błyszczący czarny metalik z pełnym wyposażeniem. Nie możesz oprzeć się pokusie i wsiadasz do środka. Siedzenie kierowcy jest wyjątkowo wygodne. W stacyjce znajdują się kluczyki, więc niby od niechcenia odpalasz samochód, chcąc posłuchać warczenia tego cuda.
Gdy przekręcasz kluczyk, szyby nagle ciemnieją. Stają się całkowicie czarne, tak, że w środku zapada całkowita ciemność. Po chwili do środka znowu wpada światło. Szyby zrobiły się znów przejrzyste, ale zmienił się krajobraz na zewnątrz.
Stoisz teraz na środku 5-pasmowej, zakorkowanej drogi. Wszędzie wokół ciebie znajduje się pełno czerwonych maluchów prowadzonych przez identycznych, łysych dziadków z grubymi na 5 cm okularami. Maluchy upakowane są tak ciasno, że nie jesteś w stanie ruszyć auta nawet o centymetr. Większość dziadków smacznie chrapie albo w wyjątkowo obleśny sposób dłubie w nosie.
W oddali, kilkaset metrów przed sobą dostrzegasz skrzyżowanie z sygnalizacją świetlną. Jednak zmiany świateł nie powodują przesuwania się korka do przodu – maluchy na czele w ogóle się nie poruszają, gdyż ich kierowcy zapewne śpią albo już dawno są martwi. Ze skrzyżowania w cztery strony świata odchodzą równie zakorkowane drogi, pokryte niezliczoną ilością czerwonych maluchów z łysymi dziadkami.
– Ja pierdolę... – myślisz sobie – Więc mam spędzić resztę wieczności stojąc w jakimś pieprzonym korku? Nie ma mowy!
Z całej siły naciskasz klakson, ale trąbienie nie daje żadnych rezultatów, poza tym, że dziadek po Twojej prawej stronie obudził się i zaczął dłubać w uchu.
– To bez sensu. Nigdy się nie wydostanę. Będę tu siedzieć tak długo, aż sam zacznę żywić się własną woszczyną. – mówisz do siebie, patrząc, jak dziadek po prawej połyka to, co wcześniej wydłubał z ucha i ponownie zasypia.
– Jedyny plus tej sytuacji jest taki, że mam najbardziej wypasioną furę w okolicy – próbujesz się uśmiechnąć, ale nie bardzo Ci wychodzi.
Co robisz?
- Jeśli chcesz siedzieć i czekać, aż korek posunie się do przodu, przejdź do strony -1751.
- Jeśli chcesz wyjść z samochodu i spuścić łomot dziadkom stojącym przed Tobą, przejdź do strony -1761.
- Jeśli chcesz wyjść z samochodu i pójść w bliżej nieokreślonym kierunku, przejdź do strony -1771.