Alimenciara: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Linia 26: Linia 26:
Gdy pieniążki z alimentów regularnie zasilają konto szczęśliwej matki, zaczyna ona się rozglądać za [[nowe|nowymi]] źródłami zarobku. Składają się na to głównie związki na [[kot|kocią]] łapę. Pieniążki się kończą, kiedy jej dziecko osiągnie [[pełnoletność]]. Wtedy to ojciec z wielką radością przestaje dawać pieniądze matce a bezpośrednio synowi czy córce, wiedząc, że nawet jeśli kupi za to [[piwo|browara]] albo [[Marihuana|marychę]], to raczej nie podzieli się tym z matką. Jeśli dziecko jest głupie i nie wie, że ma już prawo dostawać pieniądze bezpośrednio od ojca, to alimenciara wykorzystuje jeszcze sytuację, dojąc delikwenta, ile się da. Potem alimenciara żyje w biedzie, nie wiedząc, co ma ze sobą zrobić. Co prawda konkubent nadal zarabia 3 tysiące na rękę, ale okazuje się, że kiedy nie ma już tych alimentów, to jest to trochę za mało, aby pospłacać kredyty na duży [[dom]] czy ładny [[samochód]]. Była alimenciara nierzadko próbuje wyciągnąć pieniądze od swojego dorosłego dziecka. Dziecko często samo nie cieszy się zbytnim dostatkiem, ale nierzadko żal mu jest matki<ref>''Która mnie przecież „wychowała”'' (sic!)</ref> w potrzebie i oddaje jej pieniądze, które zarabia. Czasami dziecko ma matkę w [[dupa|dupie]] i twierdzi, że nie będzie wspomagał kogoś, kto zamiast dać mu jeść i kupić nowe buty czy się nim zająć, jeździł na balangi albo pieprzył się z „nowym tatusiem” za ścianą tak, że dziecko wszystko słyszało. Wtedy alimenciara próbuje wyciągnąć pieniądze drogą sądową tj. alimentami (tym razem na samą siebie).
Gdy pieniążki z alimentów regularnie zasilają konto szczęśliwej matki, zaczyna ona się rozglądać za [[nowe|nowymi]] źródłami zarobku. Składają się na to głównie związki na [[kot|kocią]] łapę. Pieniążki się kończą, kiedy jej dziecko osiągnie [[pełnoletność]]. Wtedy to ojciec z wielką radością przestaje dawać pieniądze matce a bezpośrednio synowi czy córce, wiedząc, że nawet jeśli kupi za to [[piwo|browara]] albo [[Marihuana|marychę]], to raczej nie podzieli się tym z matką. Jeśli dziecko jest głupie i nie wie, że ma już prawo dostawać pieniądze bezpośrednio od ojca, to alimenciara wykorzystuje jeszcze sytuację, dojąc delikwenta, ile się da. Potem alimenciara żyje w biedzie, nie wiedząc, co ma ze sobą zrobić. Co prawda konkubent nadal zarabia 3 tysiące na rękę, ale okazuje się, że kiedy nie ma już tych alimentów, to jest to trochę za mało, aby pospłacać kredyty na duży [[dom]] czy ładny [[samochód]]. Była alimenciara nierzadko próbuje wyciągnąć pieniądze od swojego dorosłego dziecka. Dziecko często samo nie cieszy się zbytnim dostatkiem, ale nierzadko żal mu jest matki<ref>''Która mnie przecież „wychowała”'' (sic!)</ref> w potrzebie i oddaje jej pieniądze, które zarabia. Czasami dziecko ma matkę w [[dupa|dupie]] i twierdzi, że nie będzie wspomagał kogoś, kto zamiast dać mu jeść i kupić nowe buty czy się nim zająć, jeździł na balangi albo pieprzył się z „nowym tatusiem” za ścianą tak, że dziecko wszystko słyszało. Wtedy alimenciara próbuje wyciągnąć pieniądze drogą sądową tj. alimentami (tym razem na samą siebie).


Jeśli sąd uwierzy jej, to dziecko ma kolejny powód do znienawidzenia matki i życzenia jej [[śmierć|śmierci]]. W niektórych przypadkach znienawidzona matka wykorzystuje to przeciwko dziecku. Kiedy jednak zostaną odebrane prawa do alimentów, zwykle jest już tak zdemoralizowana, że i Fredek Kiepski w nieróbstwie jej nie dorówna, to próbuje wyciągnąć pieniądze od ojca jej dziecka. Zwykle jednak budzi się w nim litość, zwłaszcza po słowach ''kobiet się nie bije''. Pasożytnictwo trwa w najlepsze i, co gorsza, przedostaje się na coraz młodsze, coraz bardziej wyzwolone koleżanki. do schyłku, gdy płacący nie przejdzie na marną emeryturę i nie wyjedzie na drugi koniec świata. Tak kończy się marny żywot alimenciary.
Jeśli sąd uwierzy jej, to dziecko ma kolejny powód do znienawidzenia matki i życzenia jej [[śmierć|śmierci]]. W niektórych przypadkach znienawidzona matka wykorzystuje to przeciwko dziecku. Kiedy jednak zostaną odebrane prawa do alimentów, zwykle jest już tak zdemoralizowana, że i Fredek Kiepski w nieróbstwie jej nie dorówna, to próbuje wyciągnąć pieniądze od ojca jej dziecka. Zwykle jednak budzi się w nim litość, zwłaszcza po słowach ''kobiet się nie bije''. Pasożytnictwo trwa w najlepsze i, co gorsza, przedostaje się na coraz młodsze, coraz bardziej wyzwolone koleżanki. I tak aż do schyłku,do emerytury,i gdy płacący tez nie przejdzie na marną emeryturę i nie wyjedzie na drugi koniec świata. Tak kończy się marny żywot alimenciary.


== Wartości szczególnie bliskie sercom alimenciar ==
== Wartości szczególnie bliskie sercom alimenciar ==

Wersja z 12:57, 15 lis 2012

To ile w końcu od niego wyciągnę?

Alimenciara zadaje pytanie prawnikowi

Tak, Wysoki Sądzie, pieluszki dla Kacperka nie są tanie[1].

Alimenciara na rozprawie sądowej

Alimenciarakobieta, na której eklektyczny system filozoficzny składają się: myśl Epikura z Samos oraz, na gruncie epistemologii, starożytna filozofia cynicka[2]. Alimenciary bardzo często mylone są z alimenciarzami. Różnica między nimi polega na tym, że alimenciary dostają lub domagają się alimentów od alimenciarzy, a alimenciarze starają się nie dopuścić do płacenia alimentów alimenciarom.

Występowanie

Alimenciary jako grupa w miarę zorganizowana, występują głównie w Polsce. Część z nich działa jawnie i w zgodzie z prawem jako organizacje społeczne takie jak „Stowarzyszenie Na Rzecz Praw Odpowiedzialnych Rodziców”.

Cykl życia alimenciary

Wstęp

Tak wygląda przyszła alimenciara

Wszystkie alimenciary przechodzą przez specyficzny cykl życiowy, który trwa od 18 do 25–26 lat, do czego dodawane jest około 9 miesięcy, przez które powoli zwykła kobieta przekształca się w alimenciarę.

Alimenciarą można stać się w każdym wieku, lecz zazwyczaj dzieje się to między 15 a 25 rokiem życia,i trwa czasem do uzyskania przez nia wieku emerytalnego. W przypadku kiedy to przyszły alimenciarz „znika” z życia przyszłej, aczkolwiek nieletniej alimenciary zaraz po zaistnieniu warunków do bycia alimenciarą, przyszła alimenciara stara się w inny sposób pasożytować na społeczeństwie dołączając do grona studentów, Żydów, alkoholików, narkomanów i osób z zaburzeniami psychicznymi.

Przyszłe alimenciary: szkolenie i chrzest bojowy

Źródło wiedzy alimenciary

Jeśli wszystko idzie dobrze, zaczyna się okres inkubacji – wzrostu i dojrzewania. Przyszła alimenciara poznaje wtedy inne alimenciary, które zaczynają edukować przyszłą alimenciarę. Dowiaduje się ona, że m.in. każdy ojciec zataja swoje dochody. W trakcie następnych 9 miesięcy przyszła alimenciara przechodzi szkolenie, które obejmuje takie dziedziny jak: prawo cywilne, prawo karne, feminizm, prawo rodzinne, feminizm oraz inne potrzebne do obskubania tego zbója metody życia na pograniczu ubóstwa i cmentarza.

Egzaminem końcowym owych miesięcy jest próba zażądania od ojca dziecka alimenciary pieniędzy zgodnie z artykułami kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, które oficjalnie mają zostać przeznaczone na wydatki związane z ciążą i porodem, i tak dalej. Jeśli przyszła alimenciara zda egzamin, następuje wielkie święto, które w obiegowej opinii opisywane jest jako: „Urodziła dziecko, zostawiła je u rodziców i od razu poszła na ochlejmordę”. W przypadku niezdania egzaminu w przewidzianym okresie czasu reputacja przyszłej alimenciary na mieście (wśród „koleżanek”, tj. innych alimenciar) spada i może być podwyższona tylko poprzez zniszczeniem ojca dziecka przy pierwszej rozprawie. Po tym okresie następuje całkowita dojrzałość przyszłych alimenciar, które zaczynają czynić przygotowania do wojny. W zależności od płaczliwości przyszłych alimenciar potrzeba od dwóch do nieskończoności bitew, czyli rozpraw na wokandzie sądu rodzinnego. Kiedy alimenty uda się wywalczyć, przyszła alimenciara staje się pełną alimenciarą i zaczyna się zasadnicza część jej życia.

Społeczna śmierć alimenciary

Była alimenciara i jej facet

Gdy pieniążki z alimentów regularnie zasilają konto szczęśliwej matki, zaczyna ona się rozglądać za nowymi źródłami zarobku. Składają się na to głównie związki na kocią łapę. Pieniążki się kończą, kiedy jej dziecko osiągnie pełnoletność. Wtedy to ojciec z wielką radością przestaje dawać pieniądze matce a bezpośrednio synowi czy córce, wiedząc, że nawet jeśli kupi za to browara albo marychę, to raczej nie podzieli się tym z matką. Jeśli dziecko jest głupie i nie wie, że ma już prawo dostawać pieniądze bezpośrednio od ojca, to alimenciara wykorzystuje jeszcze sytuację, dojąc delikwenta, ile się da. Potem alimenciara żyje w biedzie, nie wiedząc, co ma ze sobą zrobić. Co prawda konkubent nadal zarabia 3 tysiące na rękę, ale okazuje się, że kiedy nie ma już tych alimentów, to jest to trochę za mało, aby pospłacać kredyty na duży dom czy ładny samochód. Była alimenciara nierzadko próbuje wyciągnąć pieniądze od swojego dorosłego dziecka. Dziecko często samo nie cieszy się zbytnim dostatkiem, ale nierzadko żal mu jest matki[3] w potrzebie i oddaje jej pieniądze, które zarabia. Czasami dziecko ma matkę w dupie i twierdzi, że nie będzie wspomagał kogoś, kto zamiast dać mu jeść i kupić nowe buty czy się nim zająć, jeździł na balangi albo pieprzył się z „nowym tatusiem” za ścianą tak, że dziecko wszystko słyszało. Wtedy alimenciara próbuje wyciągnąć pieniądze drogą sądową tj. alimentami (tym razem na samą siebie).

Jeśli sąd uwierzy jej, to dziecko ma kolejny powód do znienawidzenia matki i życzenia jej śmierci. W niektórych przypadkach znienawidzona matka wykorzystuje to przeciwko dziecku. Kiedy jednak zostaną odebrane prawa do alimentów, zwykle jest już tak zdemoralizowana, że i Fredek Kiepski w nieróbstwie jej nie dorówna, to próbuje wyciągnąć pieniądze od ojca jej dziecka. Zwykle jednak budzi się w nim litość, zwłaszcza po słowach kobiet się nie bije. Pasożytnictwo trwa w najlepsze i, co gorsza, przedostaje się na coraz młodsze, coraz bardziej wyzwolone koleżanki. I tak aż do schyłku,do emerytury,i gdy płacący tez nie przejdzie na marną emeryturę i nie wyjedzie na drugi koniec świata. Tak kończy się marny żywot alimenciary.

Wartości szczególnie bliskie sercom alimenciar

Gdzie możesz spotkać alimenciarę? Nie! Nie w domu przy dziecku! Na wygibasach
  • Imprezy.
  • Dyskoteki.
  • Alkohol.
  • Drinki z palemką przy barze, które nie są alkoholem, ale łatwo na takiego wyrwać faceta.
  • Dyskoteki.
  • Imprezy.
  • Seks bez zabezpieczenia z nieznajomym w bliżej nieokreślonym miejscu.
  • Spotkania z koleżankami,oraz mama i siostrami(doskonale znaja temat)
  • Telefoniczne rozmowy z koleżankami.
  • Malboro czerwone niczym galerianki, z odrobina magicznego ziela
  • Imprezy i dyskoteki.
  • Luzackie życie za pieniądze kozła ofiarnego.
  • Zdobycie następnego kozła ofiarnego.
  • Wycieczki (oczywiście bez dziecka, które w tym czasie przebywa na dowolnych koloniach), podczas których dana osoba oddaje się powyższym przyjemnościom ze zdwojoną siłą. Ledwo piana z ust nie wycieknie.

Alimenciary w kulturze popularnej

Od 2008 roku telewizji TVN posiada w swojej ramówce serial dokumentalno-fabularny „Sąd rodzinny”, którego częstym bohaterem jest alimenciara. Emisja owego serialu spowodowała większe zainteresowanie socjologów alimenciarami, a także zwrócenie uwagi przez społeczeństwo na problem (choć, niestety, tylko na godzinę trwania programu). Ów serial opowiada, jak ciężko pracującej, zawsze pokrzywdzonej kobiecie wywalczyć jakiekolwiek pieniądze. A że kamera znacząco przekrzywia rzeczywistość, sędzia postępuje według schematu i w każdym przypadku kończy się na obciążeniu szubrawcy.

Emitowany w konkurencyjnej stacji sitcom „Trudne sprawy” przybliża codzienne życie alimenciar. Zawsze przykładny przedszkolak przedstawiany jest jako pokrzywdzony dużo mniej niż sama matka, która najpierw ślubowi się sprzeciwiała, a potem żyć nie dała, aż chłop uciekł do Algierii czy jeszcze dalej. Delikwenta nie można znaleźć i sprawa robi się trudna, a bohaterka tak bardzo chciałaby mieć czas na zakupy...

Alimenciary a polska polityka

Napieral wspomaga alimenciary, a zwłaszcza najmłodsze matki

Po początkowo jawnym okresie działalności polskich alimenciar w połowie lat 60. XX wieku, musiały one zejść do podziemia w związku z zaostrzeniem polityki I Sekretarza Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej Władysława Gomułki oraz zacieśnieniem stosunków międzynarodowych między PRL-em a ZSRR. Po dojściu do władzy Edwarda Gierka alimenciary zyskały w 1975 przywilej w postaci Funduszu Alimentacyjnego, który w praktycznie niezmienionej postaci przetrwał aż do roku 2003, kiedy to został zlikwidowany (notabene przez człowieka stojącego po tej samej stronie ludzi, którzy FA wprowadzili). FA nie został przywrócony, pomimo incydentu, jakim była strzelanina w podwarszawskiej Magdalence, w której śmierć poniosło dwóch antyterrorystów oraz dwóch przestępców. Mimo nacisków alimenciar, jakim były walka zbrojna na Placu Trzech Krzyży w Warszawie 11 września[4] oraz nieudany zamach na premiera Leszka Millera (to ludzie z jego partii odpowiedzialni byli za likwidację FA)[5], FA nie został przywrócony, a alimenciary musiały rozpocząć działalność konspiracyjną aż do 2008 roku, kiedy to w wyniku kolejnego zamachu terrorystycznego (na samolot wojskowy, który rozbił się w Mirosławcu) przywrócony został FA.

Krótki czas po zamachu nowym przewodniczącym SLD został Grzegorz Napieralski, który wyznaczył partii nowy kierunek rozwoju oraz przeprosił alimenciary za wszystkie krzywdy, jakie przez te lata zaznał kobiety potrzebujące. Obecnie program SLD obejmuje m.in. działania na rzecz rozwinięcia i udoskonalenia polityki socjalnej Polski tak, aby alimenciary bytowały do końca życia na wysokim poziomie (bez konieczność podjęcia pracy zarobkowej) nawet po ustaniu obowiązku alimentacyjnego. Warto jednak pamiętać, że alimenciary krytykują SLD za opowiadanie się za prawem do aborcji. Wiąże się to z obawą wprowadzenia obowiązkowej aborcji w przypadku, kiedy płód jest zagrożony lub wiadomo, że dziecko urodzi się niepełnosprawne lub poważnie chore gdyż w przypadku aborcji dziecko się nie urodzi, a jak wiadomo na takie dziecko (koniecznie narodzone i obowiązkowo żywe) dostaje się więcej alimentów – w wielu przypadkach są to alimenty do końca życia.

Fora internetowe oblegane przez alimenciary

Zobacz też

Przypisy

  1. Po prostu fajki podrożały...
  2. W stosunki do opozycyjnej strony – tj. alimenciarzy
  3. Która mnie przecież „wychowała” (sic!)
  4. Masońskie media błędnie zinterpretowały owe wydarzenie jako domaganie się przez górników lepszych warunków bytowania
  5. Zdaniem masońskich mediów to był zwykły wypadek lotniczy