Nonźródła:Dowcipy o inteligentach: Różnice pomiędzy wersjami
(nowa strona) Znacznik: skórka mobilna |
M |
||
Linia 4: | Linia 4: | ||
Tachion wchodzi do baru |
Tachion wchodzi do baru |
||
</poem> |
</poem> |
||
---- |
|||
<poem> |
<poem> |
||
Do baru wchodzą 2 fermiony. Jeden mówi do barmana: |
Do baru wchodzą 2 fermiony. Jeden mówi do barmana: |
||
Linia 10: | Linia 10: | ||
''– Ej, ja też chciałem.'' |
''– Ej, ja też chciałem.'' |
||
</poem> |
</poem> |
||
---- |
|||
<poem> |
|||
Ktoś zwyzywał argon. Argon nie zareagował. |
|||
</poem> |
|||
---- |
|||
<poem> |
<poem> |
||
Na ulicy turysta spotyka faceta – profesora fizyki i pyta go: |
Na ulicy turysta spotyka faceta – profesora fizyki i pyta go: |
||
Linia 16: | Linia 20: | ||
''–Tak, kierunek ten''– mówi prefesor – ''Ale zwrot przeciwny'' – myśli |
''–Tak, kierunek ten''– mówi prefesor – ''Ale zwrot przeciwny'' – myśli |
||
</poem> |
</poem> |
||
---- |
|||
<poem> |
<poem> |
||
Neutron przejeżdża przez granicę. Celnik pyta: |
Neutron przejeżdża przez granicę. Celnik pyta: |
||
Linia 22: | Linia 26: | ||
''– Nie, nie mam ładunku.'' |
''– Nie, nie mam ładunku.'' |
||
</poem> |
</poem> |
||
---- |
|||
<poem> |
<poem> |
||
Pewnego razu egzaminator zapytał studenta: |
Pewnego razu egzaminator zapytał studenta: |
||
Linia 36: | Linia 40: | ||
''– Ależ znam, tylko to takie nudne, więc chciałem wymyślić coś bardziej oryginalnego.'' |
''– Ależ znam, tylko to takie nudne, więc chciałem wymyślić coś bardziej oryginalnego.'' |
||
</poem> |
</poem> |
||
---- |
|||
<poem> |
<poem> |
||
Superprzewodnik został napadnięty. Nie stawiał oporu. |
Superprzewodnik został napadnięty. Nie stawiał oporu. |
||
<poem> |
</poem> |
||
---- |
|||
<poem> |
<poem> |
||
W niebie spotykają się Einstein, Newton i Pascal. Newton wpadł na pomysł, żeby zagrać w chowanego. No to grają, Einstein liczy: |
W niebie spotykają się Einstein, Newton i Pascal. Newton wpadł na pomysł, żeby zagrać w chowanego. No to grają, Einstein liczy: |
||
Linia 47: | Linia 51: | ||
''– Isaack, widzę Cię! |
''– Isaack, widzę Cię! |
||
''– Nieprawda, ja jestem Pascal!'' |
''– Nieprawda, ja jestem Pascal!'' |
||
<poem> |
</poem> |
||
---- |
|||
<poem> |
<poem> |
||
W psychiatryku zamieszanie, wszyscy wrzeszczą, uciekają, ale jeden chory spokojnie siedzi. Inny go woła: |
W psychiatryku zamieszanie, wszyscy wrzeszczą, uciekają, ale jeden chory spokojnie siedzi. Inny go woła: |
||
''– Ej, uciekaj! Tam chodzi matematyk i wszystkich różniczkuje! |
''– Ej, uciekaj! Tam chodzi matematyk i wszystkich różniczkuje! |
||
''– E, tam. Ja się nie boję, bo jestem e<sup>x</sup>.'' |
''– E, tam. Ja się nie boję, bo jestem e<sup>x</sup>.'' |
||
''– Ale on różniczkuje po y!'' |
|||
</poem> |
|||
---- |
Wersja z 14:36, 24 gru 2014
Barman mówi
– Nie obsługujemy tachionów.
Tachion wchodzi do baru
Do baru wchodzą 2 fermiony. Jeden mówi do barmana:
– Poproszę piwo.
– Ej, ja też chciałem.
Ktoś zwyzywał argon. Argon nie zareagował.
Na ulicy turysta spotyka faceta – profesora fizyki i pyta go:
– Czy w tym kierunku dojdę do dworca PKP?
–Tak, kierunek ten– mówi prefesor – Ale zwrot przeciwny – myśli
Neutron przejeżdża przez granicę. Celnik pyta:
– Przewozi pan coś?
– Nie, nie mam ładunku.
Pewnego razu egzaminator zapytał studenta:
– Jak można zmierzyć wysokość budynku za pomocą barometru?
– To bardzo łatwe – odpowiedział student – trzeba wejść na dach budynku, przywiązać barometr do długiego sznura i opuścić go tak, że dotknie powierzchni gruntu; potem wystarczy wciągnąć go, mierząc długość sznura – będzie ona dawała szukaną wysokość.
– Czy to jedyna metoda, jaką pan zna? – zapytał zaskoczony profesor.
– Ależ nie, można jeszcze, na przykład, zrzucić barometr z dachu budynku, mierząc czas jego spadku na ziemię; potem wystarczy tylko skorzystać ze szkolnego wzoru na drogę w spadku swobodnym.
– I to już wszystko , co pan wie na ten temat? – rzekł coraz bardziej zdenerwowany egzaminator.
– Znam jeszcze inne metody wyznaczania wysokości budynku za pomocą barometru – odpowiedział ze spokojem student.
– Proszę więc je podać – wykrzyknął zniecierpliwiony profesor.
– Można, na przykład, wchodząc po schodach na dach, przykładać niesiony barometr do ścian klatki schodowej i zaznaczać kolejne jego długości; potem wystarczy tylko policzyć te znaczki i to daje wysokość budynku w jednostkach długości barometru. Można też, jeżeli dzień jest słoneczny, zmierzyć długość barometru i jego cienia, a następnie długość cienia budynku, skąd przez prostą proporcję obliczamy wysokość budynku. Jeśli ktoś woli bardziej wyrafinowane metody, to może przywiązać barometr do kawałka sznurka, żeby zrobić proste wahadło, a potem zmierzyć okres wahań tego wahadła na powierzchni gruntu i na dachu budynku. Wykorzystując wzór na okres wahadła, można wyznaczyć z tych pomiarów efektywne wartości przyspieszenia ziemskiego, a stąd – posługując się prawem grawitacji Newtona – w zasadzie obliczyć wysokość budynku. Ale ja uważam, że najdokładniejszy wynik otrzymałbym, zanosząc ten barometr do biura zarządcy budynku i powiedzieć «Jak powie mi pan ile wyskokości ma ten budynek, to dam panu baromete».
– Czy naprawdę nie zna pan konwencjonalnej odpowiedzi na zadane pytanie? – wyszeptał zrezygnowany egzaminator.
– Ależ znam, tylko to takie nudne, więc chciałem wymyślić coś bardziej oryginalnego.
Superprzewodnik został napadnięty. Nie stawiał oporu.
W niebie spotykają się Einstein, Newton i Pascal. Newton wpadł na pomysł, żeby zagrać w chowanego. No to grają, Einstein liczy:
– 1, 2, 3…
No to Pascal chowa się gdzieś za chmurką, a Newton kredą rysuje kwadrat metr na metr. Albert doliczył do dziesięciu, odwraca się i prawi:
– Isaack, widzę Cię!
– Nieprawda, ja jestem Pascal!
W psychiatryku zamieszanie, wszyscy wrzeszczą, uciekają, ale jeden chory spokojnie siedzi. Inny go woła:
– Ej, uciekaj! Tam chodzi matematyk i wszystkich różniczkuje!
– E, tam. Ja się nie boję, bo jestem ex.
– Ale on różniczkuje po y!