Gilowscy kierowcy: Różnice pomiędzy wersjami
Znacznik: edytor wizualny |
(Anulowano wersję użytkownika 46.134.120.244 powód: Bo tak) |
||
Linia 1: | Linia 1: | ||
[[Plik:Jedynka.jpg|thumb|Poziom ich wiedzy zilustrowano tu]] |
[[Plik:Jedynka.jpg|thumb|Poziom ich wiedzy zilustrowano tu]] |
||
[[Plik:Auto-w-domu.jpeg|thumb|Gilowscy kierowcy tak jeżdżą!]] |
|||
'''Gilowscy kierowcy''' (debile, błazny, matołolodzy, Tytusy, ulicznicy, Rzymianie, krewetki, antały, marmoladowcy, kibole, barany, lizusy, Amerykańcy, grubasy, rot-loma debiliu, chorzy, matołki, aktorzy, szczury pociagowe, łamignaty, kurczaczki, Indianie, Rosjanie, trupy, umrzyki, mrówki, oszuści, rasiści, uczniowie, higieniści, ptoszki, koty, idiopaci, więźniowie, głupki, mnisi, Polaki, franciszkanie, czytelnicy, konsumenci, dzieci, chomiki, idiopaci do kwadratu, kierowcy śliwkowi, lekarze, homo debilis, Gilowianie, patrioci, marni idioci, skubańcy, historycy, Romki, homo rozwalus, szuxy, terminatorzy, wagoniarze albo A'Tomki) - debilskie człeki. |
|||
'''Gilowscy kierowcy''' - spechalna kategoria [[kierowcy|kierowców]], jaki jezdzą w Gliwicach. Zazwyczaj dla kierowców miasto [[Gilowice]] jest wielki ''piekarnik'', sądząc po dymie, jaki wylatuje z [[samochód]]ów. |
|||
== Występowanie == |
|||
Gilowscy kierowcy występują jako jedyne w żywieckim zadupiu pośród kierowców w Gilowicach. Zawsze swoją nieuwagę usprawiedliwiają ''ważną przyczyną'', jako naprawdę nie jest ''ważną''. Oni po prostu tracą [[rozum]] po obejrzeniu jakiegoś kolorowego szyldu i wyprawdowują swoją działalność ''coś niepodkontrolne im''. Często przyspieszają tyle, że ściera im się but. |
|||
== Stopień zagrożenia == |
|||
[[Plik:Zdjęcie001.jpg|thumb|Żeby tylko tym nie jeździli!]] |
|||
Przebywanie wśród gilowskich kierowców jest niebezpieczny tym, że obywateli miasta i gości chcą spróbować kierować, jak to robią Gilowscy kierowcy. Kiedyś złapano jednego mandatem, jak on zatoczył pętlę w sklepie "[[Dino]]". Ponoć porozwalał wszystkie półki i na koniec, specjalnie, zatoczył jeszcze dwie pętle, zjadł kilka bułek i wyleciał przez okno. Złapali kierowca go dwa miesiące później, jak buksował po [[Bazar|rynku]] Gilowic i ścierał bruk i ukarały go dużym mandatem. Obecnie, gilowscy kierowcy też jeżdżą po wariacku i telebotają swój samochód po wybojach, tak że później lądują w pięciometrowej dziurze w jezdni. Przypadek? Nie sądzę. Jeden z kierowców z Gilowic potrafi nawet zrobić tak dużą pętlę, że aż się opony ścierają na granulat. No, na pewno uszczęśliwiłby dzieciaki na szkolnym boisku, trąc im od razu granulat. Jeden z kierowców, [[alkoholik]], wylądował przez piwka w rowie. Musieli go wyciągać 15 godzin, bo okazało się, że ma w oponie kolce pożyczone od jeża. Inny kierowca był podejrzewany o niszczenie wózków sklepowych, bo widziano jak kradł jeden z nich i jechał nim do pracy. Okazało się, że to był jednak jego samochód, jeno przemalowany, żeby bandyci mu go nie ukradli. Bywają i przepisowi, uczciwi kierowcy, którzy podczas jazdy samochodem studiują kodeks drogowy i kodeks karny. |
Wersja z 18:12, 24 mar 2023
Gilowscy kierowcy - spechalna kategoria kierowców, jaki jezdzą w Gliwicach. Zazwyczaj dla kierowców miasto Gilowice jest wielki piekarnik, sądząc po dymie, jaki wylatuje z samochódów.
Występowanie
Gilowscy kierowcy występują jako jedyne w żywieckim zadupiu pośród kierowców w Gilowicach. Zawsze swoją nieuwagę usprawiedliwiają ważną przyczyną, jako naprawdę nie jest ważną. Oni po prostu tracą rozum po obejrzeniu jakiegoś kolorowego szyldu i wyprawdowują swoją działalność coś niepodkontrolne im. Często przyspieszają tyle, że ściera im się but.
Stopień zagrożenia
Przebywanie wśród gilowskich kierowców jest niebezpieczny tym, że obywateli miasta i gości chcą spróbować kierować, jak to robią Gilowscy kierowcy. Kiedyś złapano jednego mandatem, jak on zatoczył pętlę w sklepie "Dino". Ponoć porozwalał wszystkie półki i na koniec, specjalnie, zatoczył jeszcze dwie pętle, zjadł kilka bułek i wyleciał przez okno. Złapali kierowca go dwa miesiące później, jak buksował po rynku Gilowic i ścierał bruk i ukarały go dużym mandatem. Obecnie, gilowscy kierowcy też jeżdżą po wariacku i telebotają swój samochód po wybojach, tak że później lądują w pięciometrowej dziurze w jezdni. Przypadek? Nie sądzę. Jeden z kierowców z Gilowic potrafi nawet zrobić tak dużą pętlę, że aż się opony ścierają na granulat. No, na pewno uszczęśliwiłby dzieciaki na szkolnym boisku, trąc im od razu granulat. Jeden z kierowców, alkoholik, wylądował przez piwka w rowie. Musieli go wyciągać 15 godzin, bo okazało się, że ma w oponie kolce pożyczone od jeża. Inny kierowca był podejrzewany o niszczenie wózków sklepowych, bo widziano jak kradł jeden z nich i jechał nim do pracy. Okazało się, że to był jednak jego samochód, jeno przemalowany, żeby bandyci mu go nie ukradli. Bywają i przepisowi, uczciwi kierowcy, którzy podczas jazdy samochodem studiują kodeks drogowy i kodeks karny.