Pan Tadeusz: Różnice pomiędzy wersjami
Linia 21: | Linia 21: | ||
== Streszczenie == |
== Streszczenie == |
||
<math> |
|||
'''KSIĘGA I: GOSPODARSTWO''' |
'''KSIĘGA I: GOSPODARSTWO''' |
||
Linia 43: | Linia 43: | ||
Hrabia pije z Gerwazym i zemstę przysięga |
Hrabia pije z Gerwazym i zemstę przysięga |
||
Zaś Woźny pędzi bimber. Tu kończy się księga. |
Zaś Woźny pędzi bimber. Tu kończy się księga. |
||
''' |
|||
KSIĘGA III: UMIZGI''' |
'''KSIĘGA III: UMIZGI''' |
||
Wszyscy idą na grzyby. Wybucha panika |
Wszyscy idą na grzyby. Wybucha panika |
||
Linia 164: | Linia 164: | ||
W kufajce i walonkach wszedł kapitan Ryków |
W kufajce i walonkach wszedł kapitan Ryków |
||
I rzekł patrząc życzliwie na szlachtę struchlałą : |
I rzekł patrząc życzliwie na szlachtę struchlałą : |
||
"Nu, wot my znowuż razem" I tak już zostało. |
"Nu, wot my znowuż razem" I tak już zostało.</math> |
||
Wersja z 16:43, 10 mar 2006
"Pan Tadeusz" to je taka książka co to ją napisał jakiś Litwin, albo inny Rumun. Opowiada ona o emancypacji kobiet, antysemityźmie, wyzwoleniu Indii i różnych takich. Książka powstała na przełomie XII i XIX w. a dokładnie to wczoraj. Książka składa się z XII ksiąg (co za bezsens), jej autor widocznie musiał być na haju.
Geneza utworu
Na temat genezy "Pana Tadeusza" nie wiadomo właściwie nic, poza nazwiskiem autora, jego miejscem zamieszkania, numerem konta i danymi osobowymi wszystkich panienek, które zaliczył pisząc te ksionszke.
Postacie
- Tadzik - Jest to tytułowy jebak australijski. Łaził po drzewach i wpieprzał korzonki. Przez XII ksiąg nie udało mu się przelecieć jednej małolaty, a w końcu ten idiota się z nią hajtnął, bo zaszła w ciążę. Badania DNA stwierdziły, że genetycznym ojcem był Rysio z Klanu, ale Tadziu umarł w nieświadomości, prawdopodobnie wlazł na radziecką minę.
- Ksiądz Robak (prawdziwe imię: Bogusław Linda) - Jest starym Tadzia, oraz ślicznej gromadki nieślubnych dzieci Wielkiej Stopy. W przeciwieństwie do swojego syna jest z niego niezły jebacz i kawał sukinkota. Nawet jako ksiądz był kwestarzem, czyli zajmował się wycyckiwaniem szlachty z hajsu, sprzedażą używek na wiejskich potańcówkach, oraz bałamuceniem nieletnich łososi. W 69 r. p.n.e. popełnił samobójstwo w kiblu na stacji benzynowej poprzez bardzo mocne walnięcie łysą glacą o ścianę. Na szczęście, cement zamortyzował uderzenie i udało mu się zabić się dopiero za czwartą próbą. W siedemnastą rocznicę jego śmierci ktoś zajebał mu portfel.
- Znane cytaty:
"I co ty, kurwa, wiesz o zabijaniu?"
~ Robak do Gerwazego
- Telimena - Stara zdzira, szukała sobie chłopa, żeby go wycyganić z kasy, bo wiedziała, że za parę lat nikt jej nie zechce. Najlepszy orgazm w życiu miała kiedy w Świątyni Dymania oblazły ją mrówki.
- Znane cytaty:
"Gapisz mi się na cycki! Nie? Szkoda..."
~ Telimena do Tadeusza
- Gerwazy - Pośmiertnie jego prochy złożono w kuwecie.
- Polska szlachta (bohater zbiorowy). Ulubionymi rozrywkami szlachty było molestowanie bezbronnych zwierząt oraz ustawki, które oni nazywali zajazdami (od nazwiska wynalazcy tej formy rodzinnej rozrywki - Bezjajceva Zajazda). Najczęściej napierdalali się z Rosjanami, Szwabami, lub Żydami, ale jak np. Ruscy się obrazili i sobie poszli, to napierdalali się między sobą.
- Najważniejsze osiągnięca Polskiej Szlachty:
- Wynalezienie Liberum Veto - Liberum Veto jest to pierwszy pojazd siedmiokołowy napędzany bimbrem z trocin. Dziś już się go nie używa, albowiem receptura na Bimber z trocin zaginęła przed wiekami. Nazwa tego wynalazku pochodzi od... Nooo... Jak się przeczyta Perpetum mobile od tylca, a potem trzy razy walnie glacą o podłogę, to wyjdzie mniej-więcej Liberum veto.
Streszczenie
Parser nie mógł rozpoznać (błąd składni): {\displaystyle '''KSIĘGA I: GOSPODARSTWO''' Cichy wieczór na Litwie, owczarz owce maca A Tadeusz po studiach do domu powraca Chce usprawnić rolnictwo, do pracy aż wzdycha Ale Wojski natychmiast daje mu kielicha Pod wpływem alkoholu Tadzio czując Wenę Podrywa własną ciocię, starą Telimenę A Asesor z Rejentem kłócą się przy wódce Wreszcie wszyscy posnęli. Dalszy ciąg już wkrótce. ''' KSIĘGA II: ZAMEK''' Pośród krat, baszt i różnych innych dupereli Siedzi Hrabia po mieczu, pochwie i kądzieli Zaś Gerwazy oparty na swym Scyzoryku Opowiada mu serial o starym Stolniku Co Jackowi Soplicy nie chciał dać swej córki Więc tamten go - i słusznie - uwalił z dwururki Hrabia pije z Gerwazym i zemstę przysięga Zaś Woźny pędzi bimber. Tu kończy się księga. '''KSIĘGA III: UMIZGI''' Wszyscy idą na grzyby. Wybucha panika Bo krótkowzroczny Sędzia zeżarł sromotnika Szczęściem kapitan Ryków co tam był akurat Wrzasnął : "Wy jemu dajtie skorje dienaturat. Na truciznu - trucizna." Sędzia chwycił flaszkę, Ucałował odbitą na niej trupią czaszkę Wypił, huknął jak wszystkie pułki artylerii I wyzdrowiał. Niestety, koniec trzeciej serii. '''KSIĘGA IV: DYPLOMATYKA I ŁOWY''' Lud prosty w wiejskiej karczmie szykuje powstanie I wyzdrowiał. Niestety, koniec trzeciej serii. Zaś Hrabia z Tadeuszem robią polowanie Lecz że obaj pijani kiepsko im się wiedzie I każdy zamiast jednego widzi dwa niedźwiedzie Aż dopiero ksiądz Robak wybiegłszy zza krzaka Wygrzmocił misia pałą jak Ryndszus Polaka Pałą ? - zdziwił się Wojski - A gdzie ksiądz ją znalazł? Dał mi ją przeor Kiszczak. Dalszy ciąg już zaraz. '''KSIĘGA V: KŁÓTNIA''' Asesor pił Jarzębiak, Rejent ćpał Wiśniówkę Jankiel z Woźnym Protazym chlali Pejsachówkę Telimena Vistulę obciągała bratu Gdy Klucznik wleciał z okrzykiem : Biorą do Senatu ! Zaraz tam pogonili wypluwając płuca Płócienniczak, Gargamel, brat Glempa i Guca Z tym, że jakoś do Izby Wyższej nie trafili Więc są w izbie wytrzeźwień. Dalszy ciąg po chwili. '''KSIĘGA VI: ZAŚCIANEK''' Słynie szeroko w Litwie Dobrzyński Zaścianek Spożyciem alkoholu, ilością skrobanek Pieśniami, które nuci lud prostolinijny Czasem jakaś głodówka, strajk protestacyjny Lud przyciśnięty nędzą, szlachcic mazowiecki Za kilka marek pacierz odmawia niemiecki Zaś miejscowej starszyźnie profesor Wisłocka Doradza, jak dać dupy. Teraz dobranocka. '''KSIĘGA VII: RADA''' Szlachta radzi jakby tu pozbyć się Moskali Nadjeżdża pędem Hrabia, strasznie konia wali Wiezie wieść, że jak słychać z plotek i przecieków Ksiądz Jankowski masowo nawraca Ubeków Jezu ! - krzyknął ksiądz Robak - To dopiero kino ! To przez to pół kościoła mam zapchane gliną ! Wzburzona tym niechlujstwem szlachty cała zgraja Wyrusza na Soplicę. Teraz będą jaja. ''' KSIĘGA VIII: ZAJAZD''' Podkomorzy miał właśnie obalić Pershinga Gdy wleciał cwałem Hrabia, w dłoni lśni mu klinga Za nim szlachta szturmuje dwór, kuchnie, piwnice Gerwazy lewą dłonią pochwycił Soplicę I z okrzykiem Soplico ! Giń kanalio chytra ! Odbiwszy główkę wypił Soplicy pół litra Ale zaraz uczciwie wszystko zwrócił z pluskiem Padł i zasnął. W następnej księdze przyjdą Ruskie. '''KSIĘGA IX: BITWA''' Szlachta związana w pęczki, leży chłop przy chłopie Patrząc, jak brzydki Moskal polską wódkę żłopie Major Płód Telimenę już dosiadał gwałtem Gdy kwestarz Robak wjechał swoim starym autem I wykrzyknął basem: "Zciągnąć z niej tę carską glizdę !" Za późno ! Płód wystrzelił. Salwa poszła w izbę A cała rota jegrów poszła spać do piachu W następnej księdze nasi będą wiać na Zachód '''KSIĘGA X: EMIGRACJA''' Nazajutrz wszyscy zbiegli do Napoleona Tylko ksiądz Robak nie mógł, bo akurat kona Kona, kona, aż zgłodnał. Zerwał jabłko z krzaka Nadgryzł je i w środku też ujrzał robaka Cześć kuzynie - rzekł robak. Ksiądz zasłonił lica I wyszeptał: Spierdalaj, jam Jacek Soplica "Wiedziałem - mruknął Sędzia - już od pierwszych kartek" Koniec księgi. W następnej wkroczy Bonaparte. ''' KSIĘGA XI: ROK 1812''' O roku ów ! Kto cię widział na Litwie i w Rusi Ten wiedział, że ten burdel źle się skończyć musi Tłok, że nie ma na czym usiąść, co najwyżej w kucki Poniatowski, Dąbrowski, Wałęsa, Piłsudski Jankiel miast poloneza majofesa grzmoci Zosia płacze, bo Tadzia złapała na cioci A z RFN-u już wraca stara wołowina Co ją kiedyś skradł Hitler. Łoj, zbliża się finał! '''KSIĘGA XII: KOCHAJMY SIĘ!''' Pije szlachta przy Wiejskiej ulicy skupiona Zdrowie Sędziego, Zosi i Napoleona Wiwat Sejm, wiwat Naród, wiwat wszystkie Stany ! I prezydent tych Stanów, pan Clinton kochany Nikt nie chodzi do pracy, wszędzie dzwony dzwonią Towarzysze pancerni do spowiedzi gonią Bonaparte ocipiał i na Moskwę rusza No, tu na szczęście koniec Pana Tadeusza. '''KSIĘGA XIII: GEOPOLITYKA''' Już się przed Litwą przyszłość rysowała lepsza Gdy nagle krzyk się podniósł : "Napoleon spieprza !" Faktycznie, cesarz nawiał w kapciach i w negliżu "Aj, waj - zmartwił się Jankiel - uciekł do Paryżu" W tejże chwili od wschodu wśród gromkich okrzyków W kufajce i walonkach wszedł kapitan Ryków I rzekł patrząc życzliwie na szlachtę struchlałą : "Nu, wot my znowuż razem" I tak już zostało.}