Panewniki: Różnice pomiędzy wersjami
Linia 5: | Linia 5: | ||
PS. Nie czytalem. |
PS. Nie czytalem. |
||
== Transport == |
|||
Osada wyposażona jest w reprezentacyjną aleję, dość niespodziwanie nazwaną Panewnicką. Od niedawna poprzecinana tu i ówdzie szykanami, [[rondo|rondami]] z milionem wlotów dla jednego kierunku i sygnalizacjami świetlnymi ustawionymi w najmniej spodziewanych momentach. Aby ułatwić transport do Panewnik wytyczono drogi alternatywne okolicznymi [[las|zaroślami]], dedykowane dla pojazdów gąsienicowych oraz - tylko w porze suchej - [[rower|pedałowozów]] i [[buty|piechtobusów]]. |
|||
[[Komunikacja miejska]] była i tyle można o niej powiedzieć - obecnie jest jak yeti, a każdy przejeżdżający autobus jest witany gromkimi brawami przez młodzież szkolną w strojach ludowych. Alternatywną jest transport rzeczny, który posiada pewną niedogodność - przed każdym mostem trzeba zeskakiwać z tratwy (uważając na zrzucone do koryta fotele, kanapy i sprzęt AGD), przebiec nad rzeką i ponownie wskoczyć na most. Podczas regulacji panewnickich rzek popełniono znaczący błąd i nie przewidziano ich do eksploatacji przez u-booty z [[demobil|demobilu]]. Jak głosi legenda woda z panewnickiego odcinka [[rzeka|Kłodnicy]] po dodaniu do niej wywaru z szpinaku w stosunku 1:1 tworzy słynną Tęczę Colę, do nabycia w najbliższej Biedronce. |
|||
. |
. |
Wersja z 20:19, 5 lis 2009
Panewniki – gdyby nie burżujska megaszopa kleru i tablice w strzale 657 byłaby to całkowicie zapomniana przez ludzi metropolia. Zamknięta jest pomiędzy przysłowiowymi siedmioma lasami i siedmioma rzekami. Dzieli się na Stare Panewniki, domki, Bema, domki, Sadybę, domki, Wieżowce, domki, Małpi, domki, nowe domki, bardziej nowe domki i jeszcze nowsze domki. Zamieszkiwana przez ~7 000 mieszkańców i tyleż samo słitaśnych misiów przytulasków. Niegdyś słynęły błogim spokojem (planowano nawet jego eksport do cierpiącego na jego deficyty, nieodległego centrum Katowic, lecz przez problemy logistyczne pomysł szlag trafił), obecnie sielska atmosfera została skutecznie przegoniona krucjatą nowobogackich tłumnie okupujących nowe, aspołeczne zgrupowania legowisk. Resztki spokoju ukrywają się jeszcze w trudno dostępnych zakamarkach miejscowych lasów.
Chujowe.
PS. Nie czytalem.
.
Życie towarzyskie
Życie towarzyskie ze względu na rozległość dzielnicy koncentruje się w kilku miejscach.
Staropanewnickie epicentrum melanżowe to słynna Maryjówa, gdzie - jak nazwa wskazuje - codziennie mają miejsce orgiastyczne spotkania Podwórkowego Kóła Rożańcowego i Fan Clubu Madzi Buczek. Jest to popularna rozrywka w tym rejonie, w którym udało się przekształcić knajpę na kościół.
Na osiedlu Bema centrum towarzyskie wykształciło się wokół licznych piaskownic (na 1 mieszkańca osiedla przypadała 15,5 kg piasku w piaskownicach).
Idąc dalej mamy dziewiątkę, przy której powstał niedawno mierny sklepik, degradujący pojęcie delikatesy, które miał czelność umieścić sobie na szyldzie. Oburzeni tym faktem mieszkańcy Panewnik postanowili zbojkotować tą miejscówę. Ich bunt wyraża się przelatywaniem nad okolicą na paralotniach. Żeby podkreślić protest przed zajęciem miejsca w paralotni naród przyodziewa się w aparaturę do ciuciu-babki.
Uderzając kawałeczek dalej z buta możemy podziwiać słynną Żabkę, pod którą zawsze spotkamy zaparkowaną furę, tarasującą 3/4 drogi. Jeśli tak nie jest, a mamy 100 % pewność, że w naszej krwi jest absolutne zero promila (co jest potwierdzone czytelnym podpisem obojga rodziców i terapeuty), zaś na terenie Rzeczypospolitej nie ogłoszono prohibicji, należy czym prędzej ogłosić święto co najmniej narodowe.
Pokonując kolejne kilkadziesiąt metrów dochodzimy do niejakiej Sadyby, na której z niewiadomych powodów usunięto większość ławek, przez co osiedlowa przesiąknięta alkoholem i marihuaną młodzież spędza większość czasu szczając po klatkach, siedząc w garażach i denerwując mieszkańców. Ostatnimi czasy na osiedlu zaczęła pojawiać się pseudo-ochrona, których głównym celem jest gównorobienie i pilnowanie, aby z żadnego samochodu nie zniknęły drogocenne kołpaki.
Kierując się na dalej na północ dochodzimy do odizolowanego obszaru o nazwie Małpie. Nazwa ta prawdopodobnie wzięła się z tego, iż tubylcy latają na ljanach od bloku do bloku po kolejną butelkę denaturatu niczym małpy w puszczy. Osiedle to znane jest również z tego, że miejscowa młodzież działa tylko w grupach, zaś w pojedynkę, spędzają czas w domach wciągając prochy energii.
Dalej mamy już liczne kokocinieckie knajpy, sklepy winowieloowocowe oraz nieskończone ilości ławek, przewidzianych na eksport do Paragwaju na przełomie lat 80 i 90, lecz ze względu na przejściowe problemy gospodarcze po rozpadzie ZSRR postanowiono je zainstalować w Panewnikach.
Życie towarzyskie bujnie obrasta także na najbogatszych willach zlokalizowanych przy ul. Wybickiego w co drugi wtorek (odkąd liczyć - niestety, nikt nie wie), gdzie odbywa się tradycyjny jarmark, w którym miejscowi dobrodzieje sprzedają różne produkty rolno-spożywcze i metale kolorowe, pozyskane przy okazji prywatyzacji państwowych zakładów. Obowiązującym tam środkiem płatniczym, dzięki dyspensie Narodowego Banku Polskiego, jest denaturat w brykietach.