Nonźródła:Planeta Mołdawia (sezon 3): Różnice pomiędzy wersjami
Linia 538: | Linia 538: | ||
'''Dr Dom'''<br> |
'''Dr Dom'''<br> |
||
Jako lekarze, musimy |
Jako lekarze, musimy nadzorować przebieg leczenia. |
||
'''Zinaida Gerceanii'''<br> |
'''Zinaida Gerceanii'''<br> |
Wersja z 10:33, 22 sie 2009
Zapraszamy państwa na trzeci sezon popularnego serialu telewizyjnego Planeta Mołdawia! Jeśli trafiłeś tu nie widząc poprzednich odcinków zajrzyj do odcinków sezonu 1 albo sezonu 2.
Produced by: Seth MacFarlane Created and written by: Ptok Bentoniczny Directed by: Matt Stone&Trey Parker Executive Producer: Steve Carell Animated by Exizu
Uwaga!!! Mimo wzorowania się na rzeczywistości, postaci i wydarzenia przedstawione w serialu są fikcyjne. Ze względu na możliwe urażanie uczuć niektórych osób, serial nie powinien być oglądany.
Odcinek 25 („Miracle of love”/„Cud miłości”)
Tyraspol. Stolica Naddniestrza. Szpital. Sala w której leży będący w stanie comy Igor Smirnov
Lekarz
Jego stan nie tylko się nie zmienia, ale wręcz pogarsza.
Zinaida Gerceanii
Nie mógł mi pan tego powiedzieć przez telefon. Nie żebym była jakoś zajęta, ale...
Lekarz
No... Mogłem, ale rzecz w tym, że pani jest obecnie p.o. prezydenta Naddniestrza.
Zinaida Gerceanii
Którą to posadę zdobyłam podstępem.
Lekarz
Tak... Co ja mówiłem. Ach tak. Pomyślałem, że Naddniestrze jest cholernie bogate... Może mogłaby pani zamówić tu jakichś światowej klasy lekarzy. Jako p.o prezydenta może pani podjąć taką decyzję.
Zinaida Gerceanii
Tak... Niech będzie.
Lekarz
Zrobiłem listę najlepszych i najbardziej cenionych, a przy tym najdroższych, lekarzy świata.
Lekarz podaje listę lekarzy Zinaidzie.
Zinaida Gerceanii
Hm... Na pierwszym miejscu jest dwóch lekarzy... Zamów ich. Masz tu czek in blanco z podpisem Igora. Mam jeszcze kilka takich.
W tym momencie słychać odgłos przelewanej wody. Lekarz i Zinaida obracają się w stronę Igora, który właśnie nieświadomie oddał mocz.
Lekarz
Uhm... Zapomniałem założyć nowy cewnik... Siostroooo!!!!
Czołówka
Voronin:It seems today, that all you see is USA in radio and Russia on TV
Gerceanii:But where are all those noble countries, that used to rule in that world?
All:How good there is a Mol-do-va(aaa)!!!
All:You can say all about us but you cannot beat us
Voronin:Though we are so poor that
Gerceanii:You want cry!
All:This... is... Planet... Mol-do-va(aaaa)!!!!
Szpital w Tyraspolu.
Lekarz
Cieszę się, że panowie przyjechali. Naprawdę się cieszę.
Dr Dom
Za taki hajs pojechałbym na biegun w slipkach.
Dr Koks
Ja muszę jeździć na każde wezwania o każdej porze dnia i nocy, bo jakiś stażysta zdrętwiał, gdy kroplówka zamiast do wenflonu lała mu się na spodnie.
Dr Dom obraca się w stronę Igora.
Dr Dom
Wezwaliście mnie i jego w sprawie tamtego gościa?
Lekarz
Tak...
Dr Dom
To trup. Z karty wynika, że spadł z dużej wysokości. Umrze za tydzień czy dwa lata. To mogę wziąć już kasę i wrócić do domu?
Lekarz
Tak... Chwila ciszy. Tak czy inaczej, dziękuję w imieniu pani p.o. prezydenta, Zinady Gerceanii za przybycie. Chciałbym abyście zapoznali się teraz z naszym pacjentem w śpiączce...
Dr Koks
Jak w śpiączce to nie ucieknie. A jak się obudzi, tym lepiej. Idę wziąć prysznic. W samolocie było dosyć duszno.
Dr Dom
Chodciaż z drugiej strony chętnie zobaczę jak pan Drugi Doktor będzie mu robić serię niepotrzebnych badań. To będzie jak molestowanie trupa. Może być śmiesznie. Zwraca się konkretnie do Koksa. Pana też śmieszy nekrofilia?
Dr Koks patrzy spode łba na Doma, po czym odwraca się na pięcie i odchodzi. Zapada niezręczna cisza przerwana charknięciem nieprzytomnego Igora.
Dr Dom
Idę się sztachnąć.
Dr Dom odchodzi.
Lekarz
Życie... Pójdę zabić jakiegoś pacjenta.
Trochę później. Dr Koks i Dr Dom stoją nad łóżkiem Igora. Milczą.
Dr Dom
Powiedz to pierwszy.
Dr Koks
Nie będziesz mi mówić co mam robić.
Dr Dom
To co mu jest?
Dr Koks
Ma śpiączkę.
Dr Dom
A jednak to powiedziałeś. Brawo, Kapitanie Oczywisty!
Dr Koks
Milcz. Nie będę słuchał jakiegoś dyletanta. Zamiast tego zrobię mu badania i znajdę przyczynę jego śpiączki.
Dr Dom
Powodzenia. Swoją drogą wezwali nas tu bo jesteśmy tak samo dobrzy. A skoro ja jestem dyletantem, to ty też. Kto się przezywa sam się tak nazywa... Odwraca się i idzie o lasce. Ja się pójdę sztachnąć.
Trochę później.
Lekarz
Czy znaleźliście już przyczynę śpiączki?
Dr Koks
Wezwałeś mnie tu, płacisz mi, a ja robię co do mnie należy. Nie przeszkadzaj. Za to mógłbyś porozmawiać z panem Heroiną, aby wziął się do roboty.
Lekarz podnosi brwi ze zdziwienia i idzie do pokoju lekarskiego.
Lekarz
Co pan...
Dr Dom
Piję wódę. Ale idź stąd, bo lubię pić w samotności.
Lekarz
Miał pan leczyć prezydenta!
Dr Dom
I zrobię to.
Lekarz
Nic pan jeszcze nie zrobił.
Dr Dom
Jako lekarz nie powinien pan kwestionować metod kolegów, jeżeli nie jest pan na sympozjum.
Lekarz
Ale pan tylko chleje i ćpa.
Dr Dom
Myślę!
Lekarz rzuca pod nosem przekleństwo i wychodzi.
Dr Dom
Fajny kubek. Patrzy na kubek z twarzą Lekarza, po czym zrzuca go z biurka swoją laską. Kubek pęka w drobny mak. Skurwiel.
Sala rezonansu magnetycznego. Dr Koks obserwuje badanie Igora. Przychodzi Dr Dom.
Dr Dom
No i co Koksiku. Znalazłeś już coś?
Dr Koks
Jak na razie nic.
Dr Dom
Tracisz czas.
Dr Koks
Zasadniczo to ty tracisz czas.
Dr Dom
Zasadniczo to ja się dobrze bawię. Zaprosiłbym cię do siebie na wódkę, ale przypomniałem sobie, że nie piję z gejami.
Dr Koks
Odwołaj to!
Dr Dom odchodzi bez słowa.
Dr Koks
UHHHH!!! Wracaj tu!
Dr Koks idzie za Domem, obraca go i krzyczy mu w twarz.
Dr Koks
Przede wszystkim jestem lekarzem i to ja uratuję tego pacjenta! Wybudzę go ze śpiączki albo przynajmniej dowiem się co mu jest! A ty mi w tym nie przeszkodzisz! Nie będziesz mnie odwodził od badań i robił wody z mózgu.
Dr Dom
No a właśnie, że będę.
Dr Koks uderza pięścią w twarz Doma.
Dr Dom
Dzięki. Teraz mogę zrobić to.
Dr Dom uderza Koksa laską między nogi. Koks się ugina i trzyma między nogami sycząc z bólu.
Dr Koks
Ożesz ty!
Dr Dom
Mówię ci, że tracisz tylko czas.
Dr Koks
Zobaczymy!
Dom odchodzi, a Koks pada na ziemię jęcząc z bólu.
Znacznie później. Pokój lekarski. Koks ogląda wyniki rezonansu i tomografii.
Dr Koks
Badania nic nie wykazały.
Dr Dom
Mówiłem ci, że tracisz czas.
Dr Koks
Skąd niby?
Dr Dom
Bo jestem spostrzegawczy. Później ci powiem. Na razie zrób mu masę innych niepotrzebnych badań, kolonoskopię, morfologię, biopsję mózgu i punkcję szyjną.
Dr Koks
To go może zabić.
Dr Dom
Możliwe. Ale co go nie zabije to go wzmocni.
Dr Koks
Uważasz, że jak ktoś straci ręce i nogi w wypadku, to zostanie wzmocniony?
Dr Dom
Hm... Nie patrzyłem na to w ten sposób. Choć rozumiem, że twoi pacjenci przy wykonywanej przez ciebie kolonoskopii nie tylko kończą z dziurawym jelitem, ale także bez rąk i nóg?
Dr Koks
A ja się domyślam, że twoi pacjenci kończą w MONARze!
Dr Dom
Nie. Ale to fajne miejsce. Polecam na wakacje.
Dr Koks
Posłuchaj mnie, ćpunie. Widać, że nie wiesz co robisz. Jesteś dyletantem i zastanawia mnie kto dał cię na pierwsze miejsce listy najlepszych lekarzy.
Dr Dom
Hm... Dobre pytanie. Później mu podziękuję.
Dr Koks
Nie przerywaj mi monologów!
Dr Dom
Oblizuje wargi. Wiesz, pójdę się sztachnąć. Jak myślę o twoim nazwisku to jakoś mnie tak bierze na więcej.
Dr Dom wychodzi. Dr Koks zakłada ręce za głowę i głęboko wzdycha.
CNN
Larry King
Najlepsi lekarze świata próbują znaleźć powody niejasnej śpiączki Igora Smirnova. Nabawił się jej podczas upadku w głąb Wielkiego Kanionu. Fama głosi, że został tam przez kogoś zepchnięty, ale świadkowie jasno stwierdzili, że nic nie widzieli.
Ban Ki-mun
Nic nie wiem, nic nie widziałem, nic nie słyszałem. Nie wiem!
Zinaida Gerceanii
Eee... Ten, tego... Odwróciłam się i potem słyszałam jak spadał...
Traian Basescu
Nigdy mnie tam nie było. Nigdy. Nigdy.
Marian Lupu
Nic nie powiem bez adwokata... Tak, wiem, że mój adwokat, Teodor, nie żyje. Nie zmienia to faktu, że nic nie powiem.
Szpital w Tyraspolu. Sala z Igorem Smirnovem.
Dr Koks
Wydaje się, że poza złamaniami nic mu nie jest... Mózg pracuje dobrze i w ogóle wszystko wydaje się w porządku. Nie rozumiem.
Dr Dom
Bo jesteś głupi.
Dr Koks
Słuchaj... Ja...
Dr Dom
Masz zamiar wygłosić kolejny monolog?
Dr Koks
Ja...
Dr Dom
Pójdę się sztachnąć.
Dr Dom odchodzi.
Dr Koks
Muszę zrobić komuś krzywdę...
Wchodzi Lekarz.
Lekarz
I jak?... Czemu pan się tak na mnie patrzy.
Trochę później... Inna sala.
Lekarz
Dlaczego?...
Dr Koks
Spokojnie... Usunęli panu pękniętą śledzionę. Proszę oto czek in blanco. Proszę samemu wpisać kwotę odszkodowania.
Dr Koks wychodzi.
Lekarz
To czek do gry w Monopoly...
Sala z Igorem Smirnovem.
Dr Dom
Chcesz zrobić jeszcze jakieś bezsensowne badania?
Dr Koks
Chwilowo nie mam pomysłu...
Dr Dom
Heh...
Kilka dni później.
Lekarz
Dzwoniłem do pani p.o. prezydenta i powiedziałem, że macie problemy i się nie dogadujecie, gdyż rywalizujecie jak samce alfa. Postanowiła więc przysłać wam kobietę-doktora. Poznajcie panią Doktor Kłin.
Wchodzi Doktor Kłin.
Dr Dom
O... Niezła z niej dżaga. Chętnie bym ją przeleciał.
Dr Koks
Nie jest w moim typie.
Dr Dom
Po prostu się boisz, że żonka urwałaby ci jaja... O... Sorry, zapomniałem, że zrobiła to już dawno temu.
Dr Koks
AAAAAAA!!! Koks chwyta szafkę przy łóżku Igora i rzuca nią w Doma. Pudłuje.
Dr Dom
To własność szpitala.
Dr Kłin
Panowie, spokojnie. Jakoś dojdziemy do rozwiązania.
Dr Koks
Nic nie znaleźliśmy. Jest w śpiączce i na nic nie reaguje. Dom wezwał nawet dla zabawy gościa od akupunktury. Nic nie pomogło. Wyniki badań w normie, rezonans i tomografia OK, teoretycznie powinien się zaraz obudzić, ale... nic.
Dr Kłin
Wódz pewnego indiańskiego plemienia, Wielki Bizon, dał mi kiedyś przepis na mieszankę pobudzającą. Wypróbuję ją.
Dr Kłin rozkłada jakieś miski i ubijaczki. Ubija jakieś nieznane roślinki tworząc dziwną papkę. Następnie zalewa ją gorącą wodą i tworzy dziwną zupę.
Dr Kłin
Podam ją pacjentowi. Powinien się ocknąć.
Dr Koks
Aha. Czyli cała współczesna medycyna nie może sobie z tym poradzić, ale jakaś quasi-szamanka, dziwka indiańskiego plemienia sobie poradzi? Sorry nie kupuję tego.
Dr Kłin
Nazwał mnie pan dziwką?
Dr Koks
Dokładnie.
Dr Kłin
Powinien się pan wstydzić.
Dr Kłin wstaje i idzie z zupą do Igora. Dr Dom wyrywa jej zupę z ręki.
Dr Dom
Wiesz co. Sam to wypróbuję. Myślę, że się mylisz.
Dr Kłin
Nie jesteś w śpiączce.
Dr Dom
Czyli powinno zadziałać jak mocna kawa.
Dr Dom wypija obrzydliwy płyn. Po chwili upuszcza miskę i zaczyna wodzić błędnym wzrokiem po pomieszczeniu.
Dr Dom
Fajne... Prawie jak po heroinie... O stary... Ale kosmos...
Dr Dom robi dwa kroki na przód i pada nieprzytomny.
Dr Koks
Droga koleżanko. Mam nadzieję, że fakt iż zdrowego człowieka twój napój zwalił z nóg, to dowód na to, że obudziłby człowieka ze śpiączki, bo jeśli nie, obawiam się, że to by była próba morderstwa, bo stosując analogię, ten napój zabiłby pacjenta.
Dr Kłin
Ja... ja... ja... ja nie...
Dr Koks
Cicho!
Milczenie.
Dr Koks
Idę zrobić sobie kawę.
Później. Inna sala. Na łóżku leży Dom.
Dr Dom
Ale mnie łeb napierdala...
Lekarz
Miał pan zapaść, a potem cztery ataki padaczkowe. Nie wiem co panu podała, ale to musi mieć niezłego kopa...
Dr Dom
Widzę... Muszę zdobyć ten przepis...
Lekarz
Słucham?
Dr Dom
Nic, nic... Proszę wezwać panią p.o. prezydenta. Zaraz wybudzimy pacjenta ze śpiączki.
Lekarz
Jak?
Dr Dom
Zobaczysz... Wezwij ją... I przynieś wiadro whisky...
Wieczorem. Sala z Igorem Smirnovem.
Zinaida Gerceanii
Co tym razem?
Dr Dom
Zna pani bajkę o Śpiącej Królewnie?
Dr Koks
Dom... To nie czas na...
Dom dźga Koksa w brzuch, ten milknie.
Dr Dom
To jak, zna pani?
Zinaida Gerceanii
No... Tak... Oczywiście, ale...
Dr Dom
No i jak się obudziła?
Zinaida Gerceanii
Książę ją pocałował, ale...
Dr Dom
Igor się w pani kocha, prawda?
Zinaida Gerceanii
Tak, ale...
Dr Dom
Uprawialiście już seks, prawda?
Zinadia Gerceanii
No jak pan...
Dr Dom
Widać po pani oczach. Ma pani wypisany na twarzy wstyd, że się z nim puszczała.
Zinaida Gerceanii
Ale ja...
Dr Dom
Każdy powód jest dobry i muszę przyznać, że w życiu stosuję podobną zasadę. Tak czy inaczej, żeby wybudzić pacjenta Smirnova ze śpiączki musi pani go przelecieć.
Cisza.
Dr Koks
Łał... To było mocne...
Dr Dom
Do roboty, pani p.o.
Zinaida Gerceanii
Pan sobie kpi!?
Dr Dom
Nie jestem w nastroju do żartów.
Zinaida Gerceanii
No... Dam mu całusa, jak książę królewnie... Może wystarczy...
Dr Dom
Śmiało.
Zinaida Gerceanii
Ech...
Zinaida podchodzi do łóżka Igora i całuje go w usta. Ciało Igora dostaje lekkich drgawek.
Zinaida Gerceanii
Działa!!!
Dr Dom
Nie. Za mało uczucia.
Druga próba pocałunku. Z większym uczuciem.
Dr Dom
Nie no, to za mało. Musisz go przelecieć i tyle.
Zinaida Gerceanii
Nie ma nawet takiej opcji!
Dr Dom
Pani p.o.! Od tego może zależeć jego życie. Gdyby to mogło uratować mu życie, nie zrobiłaby pani tego? Nigdy nikt nie zadał pani pytania w stylu A gdybyś mogła uratować czyjeś życie puszczając się z kimś, zrobiłabyś to? Teraz masz okazję, aby to wypróbować w praktyce.
Zinaida Gerceanii
Ja... ja... ja się tak nie bawię...
Dr Dom
Może mu pani uratować życie. Jest pani jego jedynym lekarstwem.
Cisza. Zinaida przechodzi trudne chwile.
Zinaida Gerceanii
Będę się za to nienawidzić przez resztę życia, ale... niechta będzie. Może i jestem cyniczna... Ale nie mogłabym żyć ze świadomością, że go zabiłam...
Dr Koks
Łał... Ta chwila jest tak niesamowita, że chciałbym móc ją wyciąć i oprawić w ramki...
Dr Kłin
Zdzira...
Zinaida Gerceanii
No... Idźcie... Odwróćcie się... Nie wiem...
Dr Dom
Jako lekarze, musimy nadzorować przebieg leczenia.
Zinaida Gerceanii
No... No... No... No bez przesady!
Dr Koks
Ja pasuję...
Dr Kłin
Ja też... Doktorze Koks, obok jest wolna sala, może zobaczymy czy przypadkiem nie trzeba zmienić prześcieradeł w łóżkach.
Dr Koks
Patrzy przez chwilę na Dr Kłin. Przygryza wargę.
A co mi tam. Chodźmy.
Dr Kłin i Dr Koks znikają w sąsiedniej sali. Po dłuższej chwili milczenia.
Dr Dom
Oni wiedzą, że widzimy ich przez szybę w ścianie, prawda?
Lekarz
Ten szpital zaczyna zamieniać się w burdel. Patrzy na Zinaidę. Chociaż z drugiej strony on już chyba taki był od jakiegoś czasu. Ale ja pasuję. Idę do domu.
Zinaida patrzy na Doma.
Dr Dom
Poczekasz aż oni tam skończą? Bo nie chcę, aby mnie rozpraszano.
Zinaida Gerceanii
Nie!
Cięcie.
Głos zza kadru
Następna scena została ocenzurowana ze względu na wybitną obleśność.
Dr Dom
Już nigdy więcej nie obejrzę pornosa... No... Przynajmniej przez tydzień.
Zinaida Gerceanii
A ja nigdy nie spojrzę w lustro...
Dr Dom
No proszę... Na twarzy pacjenta pojawił się uśmiech...
Zinaida Gerceanii
Na niego też nie chcę patrzeć...
Dr Dom
Uśmiecha się chłopczyk. Może kolejny raz go obudzi?
Zinaida Gerceanii
Nie... Błagam!!!
Dr Dom
No dobrze...
Dr Dom uderza Igora laską w podbrzusze.
Igor Smirnov
Aaaaa!!!!
Zinaida Gerceanii
Obudził się! Doktorze Koks Obraca głowę w stronę szyby w ścianie, zakrztusza się, obraca z powrotem i mówi zduszonym głosem. Nie, niech tam zostanie i nie wychodzi!
Igor Smirnov
Co? Kto? Gdzie ja jestem?
Dr Dom
No i się obudził nasz pacjent. A to wszystko dzięki pani, pani p.o.
Zinaida Gerceanii
Mam nadzieję, że jednak istnieje jakiś bóg, który wynagrodzi mi to poświęcenie...
Dr Dom
Właściwie nie wynagrodzi.
Zinaida Gerceanii
Że... Co?
Dr Dom
Jego ruchy wskazywały, że był już świadomy tuż przed pierwszym pocałunkiem, ale nie chciałem psuć sobie ani wam zabawy.
Zinaida stoi i tępo patrzy na Doktora Doma. Z sąsiedniej sali wychodzą zdyszani Doktor Koks i Doktor Kłin.
Dr Koks
O! Pacjent się obudził... Wiesz Dom... Nigdy bym nie przypuścił. Co się stało?
Dr Dom
To była śpiączka, którą Igor sobie wmówił. Otóż był tak zakochany w Zinaidzie, że po upadku, nie chciał już żyć bez niej, więc... wmówił sobie śpiączkę. A kontakt z ukochaną lub jej bliższa obecność wybudziła go.
Dr Koks
Ale skąd wiedziałeś?
Dr Dom
Na początku, gdy Lekarz wspomniał jej imię, jego usta zaczęły drgać. To była odpowiedź.
Dr Koks
Ale to mógł być zwykły skurcz.
Dr Dom
Tak czy inaczej zgadłem. Z karty wynikało też, że reagował na negowanie istnienia Naddniestrza. Prawdopodobnie uznanie Naddniestrza przez inne kraje też by go wybudziło. No dobrze. Fajnie. Zarobiłem dwieście tysięcy dolców... ty Koks, powinieneś oddać mi swoje, bo nie zrobiłeś nic, aby go wyleczyć.
Dr Koks
Nie.
Dr Dom
Tak myślałem. No dobra. Idę kupić sobie ciężarówkę amfy.
Dr Dom wychodzi.
Dr Koks
No tak...
Igor Smirnov obejmuje stojącą obok niego Zinaidę, która zachowuje się, jakby dotykały ją odchody.
Igor Smirnov
Jednak mnie kochasz! Zrobiłaś to dla mnie!
Zinaida Gerceanii
Igor... Puść mnie, proszę!
Igor Smirnov
Zrobiłaś TO, żeby mnie ratować!!!
Zinaida Gerceanii
Ale byłeś już przytomny... Na rany Chruszczowa! Igor, nawet nie wiesz przez co ja teraz przechodzę!
Igor Smirnov
Nie musisz się tego wstydzić. Kocham cię!!!
Zinaida Gerceanii
Błagam... Zabijcie mnie...
Dr Koks
Obejmując Dr Kłin i patrząc kolejno z obrzydzeniem na wszystkich w sali.
Tak... Cud miłości...
Napisy końcowe. Piosenka [I can't fight this feeling anymore.
Produced by: Seth MacFarlane
Created and written by: Ptok Bentoniczny
Directed by Matt Stone and Trey Parker
Executive Producer: Steve Carell
NBC productions 2009
Wciąż słyszymy piosenkę. Igor i Zinaida jedzą kolację w luksusowej restauracji. Igor siedzi w bandażach i ze szczęściem wymalowanym na twarzy o czymś mówi. Zinaida rozgląda się znużona po restauracji, po czym chowa twarz w dłoniach.
Odcinek 26 („Nuclear Destruction”/„Nuklearna destrukcja”)
Nieoficjalnie niepełne posiedzenie w ONZ. W ciemnej, ciasnej sali obecni są przedstawiciele wszystkich krajów posiadających broń jądrową.
Ban Ki-moon
Witam na zebraniu. Jak wiemy, zebraliśmy się tutaj, aby zająć się kwestią broni jądrowej. Po raz kolejny. Ponoć ktoś ma jakieś sugestie.
Barack Obama
Tak. Właśnie tak. Mam sugestię. Otóż, jeśli chodzi o broń jądrową... Cisza
Ban Ki-moon wzdycha i zaczyna klaskać, pozostali zgromadzeni również nieśmiało biją brawo.
Barack Obama
Dziękuję! Dziękuję! Otóż. Pojawia się zasadnicze pytanie w sprawie broni jądrowej. Po co nam ona?
Hu Jintao (prezydent Chin)
To chyba oczywiste. Do rozpieprzania cudzych miast.
Shimon Peres (prezydent Izraela)
A kiedy żeś jakieś rozwalił.
Hu Jintao
Dwa lata temu kilka wioch w Tybecie, żeby się uspokoili. Rozjebaliśmy z 20 tysięcy osób...
Cisza.
Hu Jintao
Znaczy nie, ja nic nigdy!
Sobowtór Kim Dzong Ila
Wiesz co Hu... Przecież to ludobójstwo...
Barack Obama
Mój Boże!
Hu Jintao
Znaczy ja... ja żartowałem. Po chwili. A Obama wystrzelił bombę na Mołdawię.
Barack Obama
Ona nie była do końca jądrowa... To był specjalny prototyp...
Shimon Peres chowa twarz w dłoniach. Mahmud Ahmadineżad zaczyna się modlić do Allaha.
Barack Obama i Hu Jintao
Jednocześnie
Przecież nic wielkiego się nie stało!
Czołówka
Voronin:It seems today, that all you see is USA in radio and Russia on TV
Gerceanii:But where are all those noble countries, that used to rule in that world?
All:How good there is a Mol-do-va(aaa)!!!
All:You can say all about us but you cannot beat us
Voronin:Though we are so poor that
Gerceanii:You want cry!
All:This... is... Planet... Mol-do-va(aaaa)!!!!
Kiszyniów. W gabinecie rządowym widzimy Voronina, Zinaidę, Lupu i Tarleva.
Vladimir Voronin
3... 2... 1... Już! Hip-hip hura!
Zinaida Gerceanii
Co się stało?
Vladimir Voronin
Właśnie skończyła się żałoba po Teodorze i Teofilu! Można się śmiać, tańczyć i śpiewać!!!
Zinaida Gerceanii
Proszę... Odpuść już.
Vladimir Voronin
Jak tam chcesz. Tak czy inaczej, skoro mowa o śmiechu, tańcu i śpiewie, zaczyna mi się nudzić. Mamy coś ciekawego do roboty?
Vasile Tarlev
Jak zwykle nie.
Marian Lupu
No, skoro już mówimy o robienu czegoś...
Zinaida Gerceanii
Nie! Marian! Nie! Wszystkie twoje pomysły nie tylko nas kompromitują na arenie międzynarodowej, ale wprowadzają nas w kłopoty natury prawnej i długi! Ja ciebie proszę, ty już nic nigdy nie rób! A jeżeli pomysł dotyczy zarabiania pieniędzy to nawet nic nie mów!
Marian Lupu
Nieee... Nie o to chodzi. Ostatnio przeszukiwałem piwnicę parlamentu i po pierwsze zauważyłem, że wystrzał czołgowy, który zniszczył sąsiadującą z nami lepiankę, naruszył fundamenty budynku. Rozkruszyło się tym samym kilka ścian i znalazłem pancerną szafę, która była wcześniej tam zamurowana.
Vasile Tarlev
Szafę?
Vladimir Voronin
O, fajnie! Co było w szafie? Pieniądze? Obligacje? Diamenty?
Vasile Tarlev
Trup? Wszyscy spojrzeli na Vasile No co? W szafach czasem można znaleźć trupa. Kiedy miałem osiem lat otworzyłem szafkę z ubraniami i znalazłem tam zwłoki dziadka. Tata powiedział mi wtedy, aby nic nikomu nie mówił, żebyśmy dostawali rentę dziadka tak długo jak się da.
Vladimir Voronin
Ojej...
Zinaida Gerceanii
Hm... I jak to się skończyło?
Vasile Tarlev
Całymi dniami bawiłem się potem z dziadkiem w pokoju... W różne gry. W ping-ponga, berka, karty, chowanego. Niestety dziadek zawsze przegrywał... A potem przyszli panowie w mundurach, zabrali mamę i tatę a ja trafiłem do babci. Rok później wrócili po mnie, ale już nigdy nie spotkałem dziadka...
Zinaida Gerceanii
Czy nikt w tym kraju nie może być normalny?
Długa chwila ciszy.
Marian Lupu
Tak więc wracając do tej szafy...
Vladimir Voronin
Leninie-Stalinie! On się bawił z trupem!
Nieoficjalne niepełne zebranie ONZ.
Ban Ki-moon
Dobrze... Ustaliliśmy już, że nie będziemy nikomu wspominać o ofiarach bomb atmowych w Tybecie... Zastanawia mnie jak Chiny ukryły ten fakt przed opinią publiczną.
Hu Jintao
Było duże zachmurzenie, więc sondy nic nie zobaczyły. Długo planowaliśmy tę akcję...
Ban Ki-moon
Tak... Doszliśmy też do wniosku, że śmierć tysięcy osób w wybuchu prototypu bomby atmowej w północnej Mołdawii odbyła się zgodnie z prawem, bo w danym momencie te tereny były pod jurysdykcją Stanów Zjednoczonych a jak powiedział pan Obama, było mu przykro po całym incydencie, a uprzedni zwierzchnik tych ziem, pan Putin się nie gniewał.
Pomruki na sali wyrażają ogólną aprobatę na sali.
Ban Ki-moon
Proszę kontynuować panie Obama.
Barack Obama
Jak widzimy, od czasów Hiroszimy i Nagasaki, naprawdę przepraszam jeszcze raz Taro.
Taro Aso kiwa raz głową dając do zrozumienia, że przyjął przeprosiny do wiadomości.
Barack Obama
Od czasów Hiroszimy i Nagasaki, poza już chyba dosyć dokładnie omówionymi incydentami, broń jądrowa nie była używana w ramach wojen, jedynie dla samolubnych testów oraz rozrywkowego niszczenia wysp na Pacyfiku.
Politycy zebrani na sali wyrażają ogólną aprobatę.
Barack Obama
A utrzymywanie baz i silosów nuklearnych kosztuje... A poza tym nie pamiętam, aby w jakimś konflikcie wojskowym ktoś się przejmował faktem, że jakaś strona ma broń jądrową. Np. konflikt na Bliskim Wschodzie, wojna pakistańsko-hinduska, wojna rosyjsko-gruzińska... Pełno różnych wojen, a i tak broń jądrowa nie miała większego znaczenia. Najważniejsza i tak jest broń konwencjonalna, więc...
Chwila napięcia.
Kiszyniów. Piwnica parlamentu.
Zinaida Gerceanii
Więc jak mamy otworzyć tę szafę.
Marian Lupu
Mówiłem, że jest pancerna. Nawet nie próbowałem jej otwierać. Zamek wygląda solidnie.
Zinaida Gerceanii
Hm... Zresztą, cokolwiek by tam nie było, to skoro ZSRR nie zabrał tego ze sobą, nie może mieć wielkiego znaczenia.
Marian Lupu
Najpierw musimy znaleźć jakiś sposób, żeby to otworzyć, daj mi spinkę do włosów.
Zinaida Gerceanii
Już ci daję...
Po chwili.
Marian Lupu
No?
Zinaida Gerceanii
Nie noszę spinek do włosów!!! Do cholery!!! Nie mam dwudziestu lat! To nie Scooby Doo. Nie jesteś Daphne i nie otworzysz każdego zamka spinką do włosów!
Marian wyjmuje z kieszeni rożową spinkę do włosów.
Marian Lupu
Jak komuś powiesz, to zamorduję!
Lupu zaczyna grzebać w dziurce od klucza w szafie. Nie dzieje się jednak nic ciekawego. Po chwili do piwnicy wchodzi Vasile.
Vasile Tarlev
To co, jest tam ten trup?
Marian Lupu
Milcz! Próbuję to otworzyć.
Po chwili do piwnicy schodzi Vladimir.
Vladimir Voronin
I jak?
Marian Lupu
Przestając grzebać spinką do włosów w dziurce od klucza i szybko chowając ją do kieszeni.
Nie wiem co robić...
Vladimir Voronin
Naciskając klamkę w szafie i otwierając ją za pomocą haczyków przyczepionych do gipsu na prawej ręce.
Najlepiej po prostu otworzyć. Masz nierówno pod sufitem?
Zinaida patrzy z niedowierzaniem na Lupu.
Marian Lupu
Ta... No nie pomyślałem, że może być ot tak otwarte...
Zinaida Gerceanii
Ty i Vladimir jesteście po prostu siebie równi.
Marian Lupu
Udam, że tego nie słyszałem... No dobrze, ciekawe co to za dokumenty.
Vasile Tarlev
Och... Nie ma tu żadnego trupa... Ech... Idę na górę. Jak znajdziecie coś ciekawego, na przykład nekrologi, to powiedzcie.
Vasile wychodzi. Lupu i Zinaida przeglądają dokumenty. Voronin po porwaniu kilku z nich drucikami postanowił, że będzie się tylko biernie przyglądał.
Zinaida Gerceanii
Tu są dane jakiegoś byłego agenta KGB... Hm... wygląda na to, że lubił dziwki.
Marian Lupu
Czyli na pewno by cię polubił... Au! Od głowy Lupu odbiła się rzucona przez Zinaidę stara puszka po fasoli.
Zinaida Gerceanii
Uhh... Masz coś ciekawego?
Marian Lupu
Hm... tu mam listę zakupów jednostek wojskowych, które tu stacjonowały... konserwy, chleb, konserwy, dziwki, dziwki, dziwki, chleb, konserwy, dziwki... Nie, nie mam nic ciekawego...
Po chwili.
Zinaida Gerceanii
Dobra... Wygląda na to, że to tylko zbiór bezwartościowych papierzysk. Przestańmy marnować czas.
Marian Lupu
Ta... O, czekaj, czekaj! Chyba mam coś ciekawego!
Zinaida Gerceanii
Co? Ktoś zamówił męskie dziwki?
Marian Lupu
Ha, ha, ha... Kiepski żart. Nie, popatrz co tu mam. To wygląda na mapę...
Vladimir Voronin
Skarbów? Ale fajnie! Ja będę piratem i będę się nazywał Siwowłosy, ty Zinaida, będziesz dziewką z portu, czekającą na mnie z tęsknotą, a ty Marian będziesz moją dzielną papugą, która będzie towarzyszyć mi podczas każdej podróży!
Marian Lupu
Szeptem do Zinaidy
Obawiam się, że to wina Budionnego. Vladimir musiał mocno oberwać po głowie. Jakby tego było mało, miał ostatnio ciężkie dni. Bądźmy wyrozumiali... Jakkolwiek, zobacz co tu mam. To mapa pokazująca miejsce trzech podziemnych hangarów na terenie Mołdawii. O, i jednego na terenie Naddniestrza!
Zinaida Gerceanii
Łee... Też mi coś. Pewnie są już puste.
Marian Lupu
Skąd wiesz! Chodźmy to sprawdzić!
Zinaida Gerceanii
Niech będzie. I tak nie mamy nic ciekawszego do roboty.
Zinaida i Lupu wychodzą. Za nimi idzie powoli Voronin.
Vladimir Voronin
Śpiewa.
Trzynastu chłopa na skrzyni umrzyka, jo-ho-ho i butelka rumu!
Nieoficjalne niepełne zebranie ONZ. Ciutek wcześniej niż się rozstaliśmy z tym miejscem.
Barack Obama
Najważniejsza i tak jest broń konwencjonalna, więc...
Chwila napięcia.
Barack Obama
...więc proponuję, aby całkowicie zlikiwdować jakąkolwiek broń atmową jaką mamy! Ona nie ma sensu! Niech broń konwencjonalna decyduje! Bądźmy szczerzy, kto przy zdrowych zmysłach użyłby jej w dzisiejszym świecie.
Na sali rozlegają się żywe rozmowy.
Shimon Peres
Słuszna uwaga. Nigdy bym nie pozwolił użyć tej broni nawet przeciw Arabusom. A oni o tym wiedzą, więc i tak by nas zaatakowali, gdyby tylko chcieli, ale nie zrobią bo i tak byśmy ich rozwalili czołgami.
Manmohan Singh (premier Indii)
Faktycznie... Mamy broń jądrową, a i tak byśmy nie wystrzelili do Pakistanu.
Yousaf Raza Giliani (premier Pakistanu)
A my byśmy nie wystrzelili nic jądrowego do Indii...
Manmohan Singh
Czyli gdybyśmy nie mieli żadnej broni jądrowej... Nic by się nie zmieniło...
Vladimir Putin
Cóż... Sam muszę przyznać, że propozycja światowego rozbrojenia na tle przedstawionych argumentów wydaje się rozsądna. Poza tym mamy ten kryzys i moglibyśmy zaoszczędzić... No dobra ja się piszę na rozbrojenie.
Manmohan Singh
My też.
Shimon Peres
Izrael też.
Sobowtór Kim Dzong Ila
Korea Północna też.
Chwila ciszy. Wszyscy patrzą z podniesionymi brwiami na Sobowtóra Kim Dzong Ila.
Sobowtór Kim Dzong Ila
Huh?
Barack Obama
Wszyscy wiemy, że tylko blefujecie.
Sobowtór Kim Dzong Ila
Ej no...
Barack Obama
Szpiegowanie was to jak kupowanie chleba w piekarni... Dobrze wiemy, że nic nie macie poza surowym uranem. Wiemy też że multum waszych tak zwanych naukowców się nim napromieniowało.
Sobowtór Kim Dzong Ila
Niech to szlag... Zdjęlibyście nam to durne embargo.
Barack Obama
Zdjąć embargo? To wy wprowadźcie demokrację!
Sobowtór Kim Dzong Ila
Demokrację? Taki chuj!
Barack Obama
To możesz mi ssać jajca, a embargo i tak zostanie!
Sobowtór Kim Dzong Ila
I dobrze...
Barack Obama
No dobrze. Przygotowałem już odpowiednią umowę. Musicie tylko złożyć podpisy.
Politycy wstają z miejsc i podchodzą do mównicy, gdzie zaczynają podpisywać umowę.
Północny Kiszyniów, miejsce pamiętające jeszcze demolkę dokonaną przez Arabów w pierwszym sezonie. Widzimy Mariana, Zinaidę i Vladimira.
Marian Lupu
Hm... Wejście powinno być gdzieś tutaj...
Zinaida Gerceanii
Wątpię, żebyśmy coś tu znaleźli. Mieszkańcy na pewno już wszystko rozgrabili.
Vladimir Voronin
Nie poddawajcie się kamraci! Yarrr!!!
Marian Lupu
Chociaż jak na niego patrzę, to mam ochotę rzucić to w cholerę.
Marian i Zinaida chodzą po gruzach budynków.
Marian Lupu
Zinaida! Chyba coś znalazłem!!!
Zinaida podbiega do Mariana.
Marian Lupu
Zobacz... Widzisz podłogę?
Zinaida Gerceanii
A czy ty widzisz słońce?
Marian Lupu
Przyjrzyj się... Zobaczysz taką niewyraźną granicę, która układa się w kółko.
Zinaida Gerceanii
Tak... To pewnie część zniszczonego systemu kanalizacyjnego północnego Kiszyniowa.
Marian Lupu
Nie... Ta dzielnica jest nieskanalizowana. Wiesz czemu?
Zinaida Gerceanii
Wiem, ale pozwolę ci się tym podjarać.
Marian Lupu
Stoimy nad silosem z rakietami z głowicami nuklearnymi!
Zinaida Gerceanii
Masz pomysł jak to otworzyć?
Marian Lupu
Nie... Ale możemy odprawić jakieś pradawne rosyjskie czy mołdawskie rytuały...
Zinaida Gerceanii
Albo możemy spróbować podnieść klapę, prawda?
Marian Lupu
Tak. To był sarkazm.
W tym momencie Vladimir nucąc piracką piosenkę zaczął odgrzebywać kamyki.
Vladimir Voronin
Ciekawe do czego służą te przyciski...
Lupu podszedł do klapy i zaczął grzebać przy krawędziach próbując ją podważyć. W tym momencie Vladimir nacisnął jakiś przycisk na odgrzebanym pulpicie. Klapa otworzyła się i uderzyła Lupu w twarz.
Marian Lupu
A-a-a-a-a!!! Mój nos! Chyba jest złamany!!!
Zinaida Gerceanii
Do wesela się zagoi... Zobaczmy co jest w środku.
Zinaida, Marian i Vladimir podchodzą do dziury w podłodze. Marian wyciąga z kieszeni latarkę, którą przyniósł ze sobą i oświetlił wnętrze.
Marian Lupu
O kurwa... Ale to jest wielkie...
Zinaida Gerceanii
Kto by pomyślał...
Vladimir Voronin
Znaleźliśmy skarb, prawda?
TO BE CONTINUED
Napisy końcowe. Piosenka Boonika bate doba by Zdob si Zdub.
Produced by: Seth MacFarlane
Created and written by: Ptok Bentoniczny
Directed by Matt Stone and Trey Parker
Executive Producer: Steve Carell
NBC productions 2009
Odcinek 27
Odcinek 28
© Copyright by Ptok Bentoniczny. All rights reserved.