Forum:Kwestia administratorów
Kochani moi. Dochodzą do mnie głosy, które wskazują na to, że pośród administracji nie wszyscy są tak aktywni, jak być powinni (bądź jak nakazuje godność). Na liście aktualnych administratorów mamy 14 nicków, ale ile z nich spełnia swoje zadanie? Moi drodzy, tak jakby się przyjrzeć, to naprawdę tylko kilka tych osób solidnie spełnia swoje obowiązki. Wszyscy wiemy komu należy składać podziękowania za zaangażowanie, wkład, działanie na rzecz projektu. Należy jednak skupić się nad kilkoma adminami. Sprawa jest bardzo delikatna - mamy coraz mniej osób, które nadawałyby się jako ewentualne zastępstwo. Wszyscy to zapewne widzicie. Dlatego chciałbym tutaj skierować pytania do paru osób. Najpierw Towarzysz Alchemik, który ostatnie edycje wykonał 20 czerwca (konkretnie cztery). Jego OUA jest systematycznie wywalane. Ostatnim razem bodajże Ptok zarzekał się, że TA jest na wakacjach i wróci. Miejmy nadzieję, że to prawda. Dalej; zniknął Wrzodek i nikt nie wie co się z nim dzieje. Pełni praw nie wykorzystał. Spotkałem się z narzekaniami na DomQa i Michalwadasa, którzy na IRCu bywają, ale nie edytują zbyt często. Zaczyna się szkoła, dla niektórych studia, potrafię to zrozumieć.
Usprawiedliwiony jest Artur i Holly - problemy techniczne.
Może należałoby postawić przed nami pewne wymogi? Mówię tutaj raczej o nieformalnym, wewnętrznej motywacji. Może należy zastanowić się, czego ty sam oczekujesz od swojego stanowiska i siebie na nim. Administrowanie w naszym projekcie to czysty wolontariat, dodatkowo zupełnie niewdzięczny. Ale musimy ruszyć i najlepiej, aby ten rozruch poszedł z góry. [[Terrapodian]] Ni! 22:50, wrz 8, 2011 (UTC)
- Jeden z userów poruszył z nami tę ważką kwestię i z niekłamanym smutkiem musiałem przełknąć gorzką pigułkę, bo miał absolutną rację. Żeby uściślić: Artur nie może obecnie mieć podłączonego internetu z powodów prywatnych i nie można mu zrobić z tego tytułu wyrzutów. Holly, którą wszyscy uwielbiamy (ze mną włącznie!), jest niestety w miejscu, gdzie administrator sieci zablokował dostęp do Nonsensopedii, stąd też jest z nami rzadziej i jedynie przez niewielki czas w tygodniu może edytować.
- To dwa przypadki uzasadnionej nieobecności. Co z innymi? Michalwadas ogranicza się do jednej edycji dziennie, satystyk, co zostało mi boleśnie wytknięte, Domek często bywa w internecie lub na ircu, lecz czasu na oz jest brak. Czemu Dominiku? Znam część powodów, masz ten sam trudny wybór co ja kiedyś i nie zazdroszczę Ci sytuacji, ale problem jednak jest i zignorować się nie da. Nie wiemy, co się dzieje z Wrzodkiem, który zapadł się pod ziemię. Spadek aktywności dotyczy także Jerry'ego (zapewne szkoła, Michał jak wiadomo jest uzdolniony, ale i On powinien kila chwil dziennie poświęcić edytowaniu). Alchemik, którego ogromnie lubię i szanuję, w ogóle się nie zjawia, tła nie znam, nie przesądzam o przyczynie, więc wyroku nie wydam. Jeśli rację ma Ptok, iż TA jest na wakacjach, to zapewne gdzieś daleko, z tzw. internetem wewnętrznym i też nie może edytować. Zapewne jednak niedługo się pojawi, bo pora monsunowa tuż, tuż.
- Proszę Was o wypowiedzi i rozjaśnienie kwestii nieobecności. Tylko konstruktywne odpowiedzi.
- No, będzie tak z pięciu ;> Ja nie jestem ani trochę zadowolony z poziomu mojej aktywności, bo postawiłem sobie już kawał czasu temu przynajmniej 10 edycji dziennie + redagowanie, pilnowanie zakończonych głosowań na SdU i dziennika patrolowania (parszywa robota :)), no ale nic mnie nie usprawiedliwia – wystarcza czasu tylko na ogarnięcie OZ, SdU i cześć. A będzie jeszcze gorzej. Priorytety. No... co dam radę, to dam radę, byle do niedzieli czy urlopu. Po prostu... hot in the club. :( ♠♥♦♣ 12:32, wrz 9, 2011 (UTC)
Nie wiem jak jest obecnie, bo przez ostatni miesiąc nie mam dostępu do kompa i jedynie raz na jakiś czas wpadnę od rodziców lub z telefonu, ale o ile wiem to rzadko się też zjawia Argh... Niestety, musicie zauważyć, że kandydatów za wielu nie ma. Więc albo ciągniecie Kadriana do admiństwa, choć zostaje możliwość, że opadną mu chęci, albo sami się w tym babracie. Tylko nie znam najnowszej sytuacji, więc mogę się mylić. Jasnowidzka 12:55, wrz 10, 2011 (UTC)
- Co najbardziej mnie boli to fakt, że po dniu przerwy, odezwała się Ola, czyli bałwanek, a nie któryś z przywoływanych sysopów (prócz Artura). Dzięki Olu za głos. Kadrian właśnie od dzisiaj jest przeze mnie przyuczany do umiejętności robienia kompleksowej redakcji... Emdeggergadajka 17:18, wrz 10, 2011 (UTC)
Ja natomiast po raz kolejny chciałbym zadać pytanie, które zadawałem kilkukrotnie przy okazji usuwania nieaktywnych, a nigdy nie uzyskałem sensownej odpowiedzi. W czym przeszkadzają nieaktywni admini? Wypłacamy im jakieś pensje? Mamy ograniczenie długości listy sysopów? Wydawało mi się, że nie. Jak dla mnie, jeżeli ktoś raz został uznany za wystarczająco godnego zaufania, żeby mieć to uprawnienie, to niech je ma, mniejsza aktywność nie zmniejsza niczyjej wiarygodności, która jest przecież kluczowym czynnikiem przy powoływaniu na admina. Nawet jeśli raz na miesiąc ma zrobić „admińską” edycję, to i tak lepiej niż wcale. Vae (dyskusja) 09:22, wrz 11, 2011 (UTC)
- Spadek aktywności, jeśli chodzi o mnie, trwa jak na razie tydzień, nie rozumiem więc, w czym problem. Są admini aktywni i mniej aktywni, ale wyciąganie sprawy w pierwszym czy drugim tygodniu września jest moim zdaniem dość nierozsądne, zwłaszcza że podobnie będzie w październiku z tymi, którzy mają już okazję studiować. Spowolnienie tempa jest teraz jak najbardziej naturalne, za jakiś miesiąc ustabilizuje się, jak zawsze zresztą. Jeremiasz.Napisy na murze 10:41, wrz 11, 2011 (UTC)
- Tak, nieaktywni admini przeszkadzają? Komu? Tym bałwankom, którzy robią dużo, a adminów zamiast na OZ widzą na ircu, i to do nich oraz do tych, którzy już od dawna zapomnieli się tu logować są kierowane zastrzeżenia. Wiarygodność nie jest cechą adminowi daną raz na zawsze. Tak jak pracownikowi, jeżeli ten przestaje pojawiać się w pracy albo wykonuje jej znacznie mniej niż może, wtedy swą wiarygodność traci. I żeby nie było, chciałem tak jak Ty, Vae, na początku stanąć w obronie adminów, bo sam zawsze apeluję o solidarność sysopską, ale tym razem dyskutant przekonał mnie, że nie mam racji. Przykro mi, ale jednej edycji na dobę przy przesiadywaniu na IRCu faktycznie usprawiedliwić się nie da. Wiem, że są przerwy i każdy może z niej skorzystać, ale są jakieś tego granice i należy się po prostu z grzeczności skontaktować lub powiedzieć o przerwie wcześniej. Emdeggergadajka 11:02, wrz 11, 2011 (UTC)
- Porównanie wolontariatu, jakim jest edytowanie na Nonsensopedii, do pracy najemnej jest nietrafione z jednego prostego powodu – pracownikowi możesz stawiać wymagania. Możesz, bo podpisałeś z nim umowę, w której on zobowiązał się do tego i owego. Natomiast wymaganie systematyczności od wolontariusza i wyciąganie konsekwencji w przypadku jej braku to jakieś nieporozumienie. Mógłbym to zrozumieć, gdyby nieaktywny sysop powodował jakieś szkody. Tak jak pracownik nieprzychodzący do pracy generuje straty dla przedsiębiorstwa, otrzymując wynagrodzenie. A tutaj? ... Kolejna sprawa. Pisząc wiarygodność mam na myśli pewność co do faktu, że dana osoba podchodzi do sprawy wystarczająco poważnie. Jeśli ktoś swoimi edycjami pokazuje, że zależy mu na rozwoju projektu, jest dojrzały do takiego stanowiska, a uprawnienia są mu potrzebne nie do podbudowania własnego ego, lecz raczej do bardziej efektywnej pracy, to dla mnie jest osoba wiarygodna. I ta cecha, fundamentalna jeśli chodzi o możliwość powierzenia komuś tak szerokiego pakietu uprawnień, nie ulega degradacji, gdy ktoś bywa rzadziej. Admin to przede wszystkim osoba ciesząca się na tyle dużym zaufaniem, że dostała techniczną możliwość, by zrobić z Nonsensopedią wszystko. Admina nie dajemy, a przynajmniej ja głupi nigdy nie dawałem, w nagrodę za dużą liczbę edycji. I bardzo mi przykro z powodu tych wszystkich wprowadzonych w błąd ludzi, którzy chcieli sobie zapracować na tę nagrodę, i którzy być może poczuli się skrzywdzeni faktem, że ktoś, kto ma mniejszą liczbę edycji w ostatnich kilku miesiącach, jest adminem. Niestety, to tak nie działa. Proszę nie edytować z powodów innych, niż chęć poprawy jakości Nonsensopedii i nie oczekiwać za edytowanie nagród innych, niż satysfakcja – bo można się przejechać. A co do grzeczności i wcześniejszego ostrzegania przed przerwami – ja kiedyś ostrzegałem wcześniej, że będę nieobecny, ale po kilku razach stwierdziłem, że po prostu nikogo to nie obchodzi. Vae (dyskusja) 20:23, wrz 11, 2011 (UTC)
- Przy omawianiu tej kwestii warto zaznaczyć, że część adminów traktuje swoją pracę jak swego rodzaju misję, powołanie inni zaś jako zwykłą możliwość dowartościowania się (mogę dać bana, to mam władzę). Niektórzy zaś prezentują zachowanie, o którym lepiej, żeby nie dowiedziały się jakieś inne źródła, bo ten portal stałby się pośmiewiskiem
Dobra, załóżmy, że usuwacie nieaktywnych adminów, ale nie powołujecie nowych bo jak sami twierdzicie - nie ma kogo. Odstraszyliście jednego z aktywniejszych ostatnio - Risena, nowych brak. Czyli - zmniejszycie liczbę adminów o tych którzy nic nie robią (i nie szkodzą), a w zamian nie powołacie nikogo. Zostaniecie w punkcie wyjścia z tą rożnicą, że admin który wróci nie będzie mógł nic zrobić. To co napisał Terrapodian to ewidentne "ja-tu-haruję-a-inni-nie-a-oni-też-są-adminami-a-ja-nie-jestem-jeszcze-bogiem" Jeśli będziesz motywował wolontariuszy na tego typu stronie groźbą "wywalenia" jeśli nie będzie siedział tu długo, to zobaczysz, że wkrótce ci ludzi zabraknie. Jeśli jesteś biurokratą, to po prostu rozdawaj admina na lewo i prawo i kontroluj jak działają i bez zbędnych ceregieli odbieraj. Ale skoro zrobiliście z funkcji admina nie-wiadomo-co no to jest jak jest. Życzę zdrowia.