Deluxe Ski Jump

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 09:36, 4 gru 2020 autorstwa Runab (dyskusja • edycje) (Wycofano ostatnie edycje użytkownika 109.173.135.161, powód: nieśmieszne)
Deluxe Ski Jump
W Deluxe Ski Jump taką odległością kończą wszyscy poza Mateją i Małyszem
Coś się chyba zwaliło
Tutaj tym bardziej
Nawet Mateja tak nie potrafi

O kurwa!

Przeciętny gracz na widok grafiki Deluxe Ski Jump

E, gramy w skidżampa?

Przeciętny uczeń podstawówki na lekcji informatyki

Deluxe Ski Jump – gra o poziomie zaawansowania grafiki odwrotnie proporcjonalnym do jej grywalności. Jeden z najpopularniejszych programów omawianych na lekcjach informatyki. Obecnie jednak jest wypierany przez inne programy użytkowe, takie jak Counter-Strike i Tibia.

Deluxe Ski Jump został rozpowszechniony głównie przez swój mały rozmiar, dzięki czemu mieścił się na dyskietkach od Rusków z bazaru. Piracenie Rozpowszechnianie gry ułatwiło również wydanie jej w Komputer Świacie Świecie. Miała też niskie wymagania sprzętowe, więc uruchamiała się na szkolnym komputerze. Głównym celem gry jest ustanowienie jak najlepszego rekordu Mateją na Słowenii. Można też ustanawiać rekordy Małyszem, jednak ta opcja jest przeznaczona tylko dla noobów. Jak donoszą amerykańscy naukowcy, na Australii można skoczyć dalej, jednak tymi plotkami nikt się nie przejmuje.

Wersje gry

Zespół naukowców między innymi w ten sposób analizował przyczyny upadku Jana Mazocha
  • Deluxe Ski Jump – nie do końca wiadomo, kiedy wyszła i czy w ogóle wyszła. Krążą o niej najróżniejsze plotki, jednak sam Jussi Koskela (twórca gry) tego nie potwierdza. Może (plotka) był to prototyp tego, co wyszło później...
  • DSJ 2 – o tej wersji wiemy tylko, że istnieje. Nikt jednak, kto w nią grał, nie chce się tym chwalić ze względu na beznadziejną grafikę. Uruchamiana w DOSie. Grafika porównywalna do pierwszej części, czyli mówiąc krótko – do niczego.
  • DSJ 3 – najbardziej popularna część, najbardziej dopracowana. Nikt nie kupił do niej klucza aktywacyjnego, wszyscy grali z hackiem na pełną wersję. Skoczkowie po upadkach stawali natychmiast się nieruchomymi, do tego potrafili zrobić kilka frontflipów.
  • DSJ 4 – najnowsza odsłona, w której są prawdziwe skocznie. Najdziwniejszą rzeczą w niej jest to, że wokół skoczni mamy śnieg, a kibice są ubrani jak na lato. Na treningu można ustawiać belkę, wiatr i jego kierunek, czego skutkiem są loty po 240–250 metrów, a czasami nawet pod 280 metrów (!!!). Osoby uzależnione od DSJ 3 w tej odsłonie spadają szybko na bulę z upadkiem. Niektórych wkurza niedopracowane lądowanie, gdyż: po pierwsze – łatwo można upaść nawet przed punktem HS, zwłaszcza w Bad Mitterndorf; po drugie: po upadku narty natychmiast nabierają prędkości o około kwintylion większej od prędkości światła, a po trzecie i najistotniejsze: w wyniku nawet najdelikatniejszego upadku giną na miejscu. Za niektóre upadki sędziowie dawali noty po 16, a czasami nawet 19 punktów. 23 listopada Jussi Koskela wreszcie wydał wersję z uproszczonym lądowaniem, nowymi skoczniami oraz statystykami, gdzie można znaleźć współczynnik zgonów skoczka. Niedawno Jusek rzucił w cholerę tą grę, ponieważ nie miał już kogo okradać, tłumacząc to stwierdzeniem Many play, but few pay.