Czarnobyl
Panie doktorze, czy to normalne, że lewą głowę mam mniejszą od prawej?
- Standardowa dyskusja pacjenta i lekarza w Czarnobylu
Dylu, dylu, dylu, pierło w Czarnobylu!
- Znane powiedzenie o Czarnobylu
Tam na polu orze traktor, obok pali się reaktor.
- Inne powiedzonko
Cieszą się radzieckie dzieci, że im drugie słonko świeci.
- Również inne powiedzonko
Tu dzieci na polu biegają, tam promieniowania ludzi zamieniają.
- Jeszcze inne powiedzonko
Panie, to moja praca, a zdarzenie Twoje
Raczyż błogosławieństwo dać do końca swoje!
- Jan Kochanowski o katastrofie we fraszce „Na dom w Czarnobylu”
Czarnobyl (ukr. Чорнобиль, ros. Чернобыль) i Prypeć (ukr. Прип'ять, ros. Припять) – światowe kurorty uzdrowiskowe, miasta ukraińskie wchodzące w skład aglomeracji prypeckiej, regionalne stolicy kultury i muzyki country. Leżą nad znaną ze swojej czystości rzeką Prypeć. Od wypadku w 1986 na terenie Czarnobyla Prypeci i pierścienia o średnicy 30 km wokół niego nie prowadzone są żadne badania statystyczne, w związku z czym nie znana jest obecna liczba ludności obu miast.
Historia
Rosjanie mogli bezpiecznie zamieszkiwać Czarnobyl i Prypeć, ze względu na ich wrodzoną odporność na skażenia, wywołaną obecnością wódki w ich krwi[1]. Podobną, aczkolwiek nieco mniejszą odporność wykazują Ukraińcy oraz Białorusini.
Za czasów ZSRR powstała to jedna z najnowocześniejszych i najbezpieczniejszych wtedy elektrowni atomowych na świecie. Zasilała ona w energię całą Ukrainę, Białoruś oraz połowę terytorium krajów bałtyckich. Dbający o bezpieczeństwo szczególnie cenionej w Związku Radzieckim ludności ukraińskiej, sowieckie władze przydzieliły do pracy świetnie wyszkolony i wykwalifikowany zespół najwyższej klasy naukowców.
Dzięki błyskawicznym i ofiarnym działaniom władz sowieckich elektrownia rozpoczęła swoją wybuchową karierę z pierwszym reaktorem już w 1977 r. W 1983 r. działały już wszystkie cztery reaktory, wraz ze słynnym reaktorem nr 4, który zmienił spokojne prowincjonalne miasteczko w zonę pełną zmutowanych bestii i krwiożerczych bandytów…
Bum
26 kwietnia 1986 r. nastał feralny dzień. Słońce wstało wcześnie, jego promienie nieśmiało naświetliły mroki nocy, rosa niechętnie skapywała z liści. Mgła, zmęczona nocną zmianą rozpłynęła się w cieple wiosennego dnia. Anatolij, czując jeszcze wczorajsze wesele ruszył pewnym, aczkolwiek chwiejnym krokiem do pracy. Kiedy dotarł na miejsce zobaczył, że jest sam, gdyż jego koledzy z pracy wybrali się na piknik nad jezioro Jantar. Niewiele (jak zawsze) myśląc, postanowił sam ich zastąpić…
- 01:23:04 – Anatolij Diatłow rozpoczął niebezpieczny eksperyment, polegający na użyciu całej siły czwartego reaktora do usmażenia pierogów ruskich i naszych polskich oscypków;
- 01:23:40 – Diatłow wysunął pręty reaktora, wykorzystując moment bycia samotnym w elektrowni, aby pierwszy raz, ujrzeć jej sprzęt na własne oczy.
Po tym wydarzeniu, z nieznanych dla Anatolija przyczyn moc reaktora gwałtownie wzrosła, a kanały paliwowe i rury z chłodzącą wodą zostały w magiczny sposób rozerwane. Po chwili doszło do pierwszego wybuchu. Anatolij, pamiętając, co jadł i pił na weselu poprzedniego dnia, uciekł z elektrowni, nie chcąc jechać na wakacje na daleki wschód ZSRR bez osoby towarzyszącej.
Niedługo potem nastąpił drugi, jeszcze silniejszy wybuch. Diatłow widział go już z odległości kilku kilometrów, biegnąc ile sił w nogach.
Wybuch zniszczył budynek czwartego reaktora, do środka dostało się powietrze i wszystko zajęło się ogniem. Przepiękne widowisko… Ach, cóż to był za dzień…[2]
Pożar trwał dziewięć dni. Dzielni Rosjanie, wysyłając na miejsce pół Armii Czerwonej, opanowali w końcu sytuację, czyszcząc nieco reaktor i zmiatając zalegający radioaktywny kurz i zwłoki swoich kolegów, po czym wynieśli się z okolic Czarnobyla na dobre, zostawiając 30 kilometrowe kółko do pilnowania dla zdezorientowanych Ukraińców.
Atrakcje turystyczne
Incydent z 1986 r. przyniósł trochę szkód, ale dał o wiele więcej korzyści turystyce miasta i jego okolic:
- czerwony las – las położony parę minut drogi od Czarnobyla (nie mylić z czerwonym lasem z gry Metin 2, maniaki), który słynie z tego, że jest miejscem największego eksportu jedynych w swoich rodzaju drzewek choinkowych z wbudowanym oświetleniem. Ze względu na brak potrzeby podłączenia takowej do prądu, czy kupienia na niej lampek, są bardzo chętnie importowane przez Polaków. Można spotkać w nim niesamowite okazy fauny i flory (np. Szczur czarnobylski);
- zbiorniki wodne (np. rzeka Prypeć, jezioro Jantar) – wg. badań niezależnych amerykańskich naukowców jedne z najczystszych wód na Ziemi, stwierdzono to po ilości i wielkości występujących tam raków – jest ich tam mnóstwo a długość ich ciał mieści się między dwoma, a trzema metrami, ponadto emanują śliczną i uspokajającą jaskrawo-zieloną poświatą;
- cmentarzysko maszyn – teren, na którym spoczywają dzielne transformersy, które pomagały czyścić Czarnobyl w 1986 r, chociaż napromieniowane lepiej niż opalona dziewczyna w słoneczny dzień, to pozbawione silników i innych elementów, które teraz funkcjonują (i świecą) w połowie pojazdów Europy Wschodniej;
- ośrodek badawczy Jupiter – ogólnie nic ciekawego, ale amatorzy mocnych wrażeń uwielbiają to miejsce ze względu na występowanie tam zombich i zmutowanych psów. Można także doświadczyć tam zwęglenia mózgu podobnego jak w okolicach Mózgozwęglacza;
- Oko Moskwy (zwane „ruskim dzięciołem”) – wielka radaro-zagłuszarka, która przez długi czas wnerwiała mieszkańców zachodniej Europy rytmicznym stukaniem w radiu Wolna Europa, dopóki eksplozja w elektrowni atomowej nie spaliła jej wszystkich bezpieczników;
- Elektrownia atomowa – jeśli nie chcesz, żeby wycieczka do niej była twoją ostatnią w życiu, to lepiej tam nie idź.
- Ośrodek badawczy „Agroprom” – nic ciekawego, parę budynków i podziemne laboratorium pełne mutantów, i innego tałatajstwa.
- Spełniacz życzeń – wielki monolit, który zawsze spełni twoje życzenie tak, żeby nigdy się nie spełniło. Znajduje się on w samym środku reaktora, w samym środku elektrowni, więc chyba nie muszę mówić że wyprawa tam (do elektrowni), to nie najlepszy pomysł (powód opisany trzy punkty wyżej).
- I wiele więcej rzeczy, które są poniżej.
Demografia
Wg. gry S.T.A.L.K.E.R. w Czarnobylu i okolicach żyje kilkaset ludzi, zombich i mutantów. Skład tamtejszego społeczeństwa przedstawia się procentowo następująco (dane przybliżone):
- 45% – zmutowane zwierzęta;
- 20% – stalkerzy (w większości Ukraińcy, poza tym Rosjanie i Białorusini);
- 15% – zombie;
- 10% – bandyci;
- 5% – ukraińscy żołnierze;
- 3% – naukowcy z całego świata;
- 1% – handlarze;
- 0.99% – szaleni, ekscentryczni, turyści;
- 0,01% – Polacy (w końcu wszędzie muszą być).
Infrastruktura
Czarnobyl dzisiaj jest niczym skansen architektury ZSRR. Wesołe, kolorowe i tryskające optymizmem bloki, hotele... A nie, hotele to już Prypeć… W sumie w Czarnobylu jest tylko nieczynna elektrownia w jakimś grobie sarkofagu i same bloki. Co najdziwniejsze drogi lepsze niż w Radomiu...
Transport
Transport w Czarnobylu jest jak wycieczka do łagru, czyli jak raz wejdziesz to nie wyjdziesz. Głównymi rodzajami transportu są teleportery anomalie czasoprzestrzenne (a tobie wmawiają że one nie istnieją. Jedź do Czarnobyla a sprawdzisz ich działanie) oraz przewoźnicy którzy chętnie cię poprowadzą. Oczywiście za odpowiednią opłatą. Nie radzę korzystać z usług przewodnika-bandyty, zwykle kończy się to jedynie drogą w jedną stronę, ale to w sumie też jakaś atrakcja.
Przyroda
Zwierzęta
Wszystkie zwierzęta na terenie kurortu są niezwykłe, szczególnie z bliska. Zwierzęta te są bardzo przyjazne i chcą bardzo się zaprzyjaźnić z ludźmi.
Jedynie przewodnicy-bandyci zaprowadzą cię do ich leża, abyś mógł spokojnie zobaczyć te cuda reaktora natury. Tylko nigdy nie wiadomo dlaczego oni uciekają zawsze gdy dojdziesz do ich legowiska i zabierają twoją torbę. Może nie chcą przestraszyć zwierzątek.
Flora
Zarówno jak i fauna, flora również jest interesująca szczególnie z bliska. Flora zawiera wiele ciekawych aspektów, lecz szczególnie najciekawszym zjawiskiem jest promieniowanie. Przez nie nie musisz brać ze sobą kuchenki gazowej lub rozpalać ogniska, wszystko ugotuje się na miejscu (włącznie z tobą). Ale jest jeszcze wiele ciekawych innych zjawisk zwanymi anomaliami, a one dzielą się na:
- Anomalia Grawitacyjna – kiedy chcesz się nieco rozerwać, udaj się tam. Zapewniają tam rozerwanie na poziomie ciała w samochodzie w trakcie wypadku, gdy samochody
zapierdalałygrzecznie jechały ok. 1000 km/h - Anomalia Termiczna – jak na dworze
pizgajest zimno, warto skorzystać z lokalnych term, gdzie woda jest wyjątkowo gorąca (dla nich wrzątek to nic). Tam woda na luzie osiąga ok.2000°C, przez co wiele stalkerów ma rozkminę, czy ta woda już dawno nie wyparowała a „woda” to tak naprawdę płomienie. Zarząd term jednogłośnie stwierdził „Jak ktoś nie wierzy, że to woda to niech wejdzie do brodzika i powie wszystkim”. Co najdziwniejsze jeszcze nikt tego nie sprawdził, a śmiałków było wielu. - Anomalia Elektryczna – czy jak byłeś mały, chciałeś się dowiedzieć jak to jest oberwać piorunem? Nie? Świetnie. Mamy coś specjalnie dla ciebie. Elektro to cud natury oferujący pioruny w jednym miejscu. wystarczy tylko wejść w kulkę energii i pam
nie żyjeszczujesz się jak nowo narodzony. UWAGA! – Atrakcja nie działa na elektryków, ponieważ jak powszechnie wiadomo „elektryka prąd nie tyka” - Spalony Puch – Wygląda jak marichuanen, który wyrasta z sufitu. Ale - uwaga - ten skurwysyn jest dobry jak kolumbijski krzaczek, jednak po dotknięciu piecze jak po Barszczu Sosnowskiego.
- Galareta – (nie mylić z Dr. Oetker®, chociaż legenda głosi że maczał w tym palce) Dziwna maź , która zabawnie łaskocze po nogach (po kilku minutach w tym masz rentgen kości bez konieczności rentgena.) Po kilku minutach patrzenia zaczyna nudzić nawet najtwardszych stalkerów.
- Kometa – (nie ta z kosmosu. Chociaż…) kolejna zabawka po reaktorze. Jest to wielka kula
ogniawody, która grzeje równo, gdy jest się w pobliżu. Takie mobilne termy - Anomalia czasoprzestrzenna (czy jakoś tak) – wchodzisz w nią i bum! Jesteś w starym zamku (tym z pierwszego Gothica).
Rozrywka
Główną rozrywką mieszkańców miasta jest zbieranie artefaktów, broni i amunicji, walczenie między sobą, palenie heretyków (voodoo) oraz oprowadzanie szalonych, ekscentrycznych, ukraińskich turystów po okolicy za grube ruble. Ze względu na skład etniczny (Rosjanie, Ukraińcy, Białorusini) powszechne są też codzienne wielo-godzinne libacje.
Zobacz też
Przypisy
- ↑ Tezę o przeciwdziałaniu wódki na chorobę popromienną potwierdzają dziennikarze, na podstawie raportów których powstała gra S.T.A.L.K.E.R., będąca dziś głównym źródłem wiedzy na temat miasta.
- ↑ 26.04.1986 r.