Google

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Plik:Google.JPG
Wyrocznia w całej swej okazałości
Wyrocznia w nie całej swojej okazałości
Literówka?
Hm... Chyba oglądałeś za dużo Happy Tree Friends jeśli nie widzisz tu zwykłego napisu Google
Google na temat Twojego mózgu
Plik:Google oblicza naprawdę prosto heh...JPG
Przejrzyste wyniki w google-kalkulatorze
Google o Google
Usługa Google Tłumacz zmaga się z angielską wersją monologu Hamleta
Google nie chce szukać Chucka
Google i rozpowszechnianie pornografii
Plik:Nowe logo.jpg
Nowe logo Google
Plik:Gmail.gif
Rejestracja w Gmail, usłudze Google
Plik:Google nie-google.jpg
Google nie wie że istnieje
Google jest niebezpieczne!
Plik:Polskopolski.png
Wiedziałem, że słownik polsko-polski to podpucha.

In googlii non est, ergo non est.

Formuła używana w rozprawach filozoficznych i matematyczno-przyrodniczych

Gorgeous googly!

Komentator krykieta wychwala google, ewentualnie zagranie spin-bowlera

Czy ty aby na pewno nie masz bana na Google?

Zdanie często używane na forach dyskusyjnych w stosunku do osoby przejawiającej postępujący zanik mózgu

Google (czyt. gugl) – wszechwiedząca wyrocznia, znająca odpowiedź na każde pytanie i mogąca znaleźć każdą rzecz istniejącą kiedykolwiek i gdziekolwiek. Jeżeli czegoś nie ma w Google, to znaczy, że to coś nigdy nie istniało i nie zamierza istnieć. Dobra siostra bliźniaczka i wielka przeciwniczka złej Yahoo!, pierwsza strona Internetu.

Religią wywodzącą się z Google jest googlizm; wyznawcy Googlizmu przed podjęciem jakiejkolwiek decyzji najpierw pytają o zdanie wyrocznię – Google, a dopiero później działają (bądź nie działają).

Pochodzenie nazwy

Samo słowo „Google” to skrót, którego rozwinięcie w piśmie węzełkowym kipu brzmi "Goście Od Oglądania Gołych Lasek Explorerem". Zupełnym zbiegiem okoliczności brzmi ono po polsku bardzo podobnie, a mianowicie "Goście Od Oglądania Gołych Lasek Explorerem". Niniejsze rozwinięcie wzięło się od głównego zajęcia pracujących w Google (oraz w dowolnej innej firmie z dostępem do Internetu) informatyków.

Innym ciekawym rozwinięciem nazwy (czysto teoretyczna spekulacja) jest: "Grzesznicy Odnajdą Ogromnego Gniota Liżąc Eklerki"

Innowiercy zwani także Dziećmi Neostrady nie cierpią pytać wyroczni gdyż ta jest dla nich bardzo niemiła. Gdy tylko jakiś innowierca chce skorzystać z googli, ta w brzydki sposób odpowiada: se poszukaj lub dupa

Mechanizm wyszukiwania

Mechanizm działania Google jest przykładem doskonałego połączenia software'u z hardwarem i softporno z hardcorem. Wyjaśnienie tego fenomenu: ponieważ Google przeszukuje około 3,14159265358 stron internetowych, musi zatrudniać dokładnie tyle samo informatyków. W momencie wpisania do Google zapytania, każdy z pracowników szybko czyta przypadającą mu stronę i zaznacza na monitorze wystąpienia szukanego słowa czerwonym markerem. Niestety, ten sposób wyszukiwania dyskryminuje daltonistów, którzy nie rozróżniają kolorów czerwonego i zielonego (albo może jakichś innych), ale Google twierdzi, że już pracuje nad rozwiązaniem tego problemu. Rozważa się m.in. zakupienie zielonych markerów i używanie ich na zmianę z czerwonymi (a także odwrotnie).

Oczywiście powstaje problem, kiedy w Internecie pojawia się nowa strona – i odwrotnie. Google planuje rozwiązać ten problem, ucząc swoich pracowników stosowania naturalnych metod antykoncepcyjnych (szklanka wody, szczypta soli, wstrząśnięte, nie zmieszane) w celu zwiększenia ich populacji. Niestety, jak wynika z najnowszych badań Uniwersytetu Edwarda, informatycy w warunkach naturalnych rozmnażają się słabo. Wynika to prawdopodobnie z faktu, iż trudno w tej grupie odróżnić płeć osobników. Istnieje nawet spekulacja, że tak naprawdę wszyscy są jednej płci.

Tymczasowym rozwiązaniem tzw. problemu nowej strony mogłaby być odpowiedzialność karna – za stworzenie każdej nowej strony autorowi groziłoby zesłanie do pracy w Google, gdzie za karę musiałby ją przeszukiwać. Powstaje pytanie: co robić z webmasterami, którzy stworzyli więcej niż jedną stronę i nie mają wystarczająco licznej rodziny... Pytanie to nadal pozostaje bez odpowiedzi.

Na szczęście powyższe rozważania są czysto teoretyczne, ponieważ, jak wiadomo, od początku istnienia Internetu nie powstała w nim żadna nowa strona – i odwrotnie.

Używanie Google

  1. Najpierw musisz zapłacić za Google! Na szczęście znajomy informatyk zrobi ci za 50 zł lewy skrót do Google.
  2. Przed użyciem sprawdź, czy na pewno jesteś połączony z internetem.
  3. Masz Neostradę? Zrestartuj połączenie.
  4. Jeśli tego nie zrobisz to dostaniesz BANA na GOOGLE
  5. Wpisz po kryjomu w Internecie Exploderze adres www.google.com
  6. Ej! Najpierw usuń Google ze stron zabronionych!
  7. Zanim uruchomisz Google, musisz pobrać wtyczkę z www.gogole.com lub www.gogle.com. Podobno jej nazwa to wirus.
  8. Wpisz w wyszukiwarce interesującą, zwięzłą i krótką frazę, np. Niedziewięćdziesięciopięcioipółletni pół Asyryjczyk wykorzystujący niezbyt najlepszego Internetu Explodera zainstalowanego na superszybkim Windowsie XP Virus Edition do pozarażania makrokomputerów każdego googloprzeszukiwacza
  9. Po jedynie 6 latach, 66 dniach, 6 godzinach, 6 minutach, 6.66 sekundach wyświetlą ci się wyniki. Kliknij na jedyny.
  10. Jedynie po 69 latach, 69 dniach, 69 godzinach, 69 minutach, 69.69 sekundach wyświetli się kliknięty wynik. Chwila.. Co tu jest? Jakiś jeden link... a na górze... logo Google...

Wielkie odkrycia

Google odkryło:

Ciekawostki

  • Amerykańscy naukowcy udowodnili że google można zawiesić. Jak? Link
  • Google znajdzie każdą liczbę składającą się z tych samych cyfr o długości nie większej niż 128 znaków. Powyżej tej długości twierdzi, że "Słowo "[wprowadzona liczba]" jest za długie. Spróbuj użyć krótszego."


NonNews
Zobacz w NonNews temat:

mg:Google