Gra:Strona 0077
Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Mijasz smoka. Okazał się być tylko kamiennym posągiem. Nieźle się wystraszyłeś, co?
Idziesz w głąb Smoczej Jamy. Nagle okazuje się, że trafiłeś nad Wisłę. Tak właściwie to nie jest WISŁA, tylko jej lustrzane odbicie, a tak poza tym, nazywa się AŁSIW.[1]
Podchodzi do Ciebie kardynał Józef Glemp i pyta: Hej, jak Ci minął czas w LEWAWie? Ja jestem FEZÓJ, a Ty?
Co robisz?
- Odpowiadam: Ano, jakoś... Mam jakieś imię, ale obecnie noszę nazwę GRACZ.
- Myślę: Jak tu dziwnie... Wszystko odwrotnie..., po czym pytam: Czy skoro wcześniej byłem martwy, to tutaj jestem już żywy?
- Odpowiadam: Jestem tak skołowany, że normalnie brakuje tylko rozwinięcia liczby Pi.
- Postanawiam napić się wody z
WisłyAwisł (Awisły? Ywisł?)
Przypisy
- ↑ Mówi Ci coś utwór Doroty Terakowskiej: „Władca Lewawu”?