Kinderpunk

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 15:14, 21 cze 2006 autorstwa Szoferka (dyskusja • edycje) (Przywrócono przedostatnią wersję, jej autor to Szoferka. Autor wycofanej wersji to 62.21.61.89.)

Gawiedziowstręt - źle się czuję w tłumie
Źle się czuję wśród tych co otwarte już drzwi
Chcą wyważyć

Grabaż o kinderpunkach
Higieniczne kindertrampki

Kinderpunk - subkultura dziecięca, forma larwalna punka, która zerwała się ze smyczy konwenansów, zanim została na nią złapana. Kinderpunki, żywiąc nadzieję, że zostaną punkami, ustrajają się w emblematy buntu, przy czym, sprzeciwając się, pomijają fazę interakcji z czynnikiem wywołującym sprzeciw, co przy braku tego czynnika powoduje zawieszenie sprzeciwu w próżni. Inaczej mówiąc, dają odpór rzeczy, która nie stawia oporu. Jak chce się pobiec w korkach po tafli lodu, to można się wywalić, nawet jak korki mają wkręty.

Adaptując się do nowych grzywek (docelowo: irokez), nowych glanów (docelowo: stare glany), nowych kurtek (docelowo: zmatowiałe łachmany) kinderpunki nie dostrzegają, że wymienione przymioty brudastwa nie są wstępem do punklife'u, a jego następstwem. Jedynym pożytkiem dla błyskawicznej adaptacji przeprowadzanej w markowych sklepach odzieżowych jest pożytek, jaki stare punki mają z młodych, kiedy wymieniają swoją rozklekotaną, kultową własność na porządne produkty, zazwyczaj w proporcji: stare koraliki (należące wszakże jeszcze do Boba Marleya) na komplet odzieży jesiennej.

Kinderpunki wymieniają też między sobą, nie uwagi i nie doświadczenia co prawda, ale wszelkie wisiorki, kamyczki, naszyweczki i inny unikalny sort produkowany taśmowo przez artystów ludowych i so called stare ekipy. Rotacja symboli zapewnia im ideologiczną łączność i jest właściwie wszystkim, co zapewnia im łączność, jednocześnie uzupełniając niedotkliwy deficyt zjawisk, którym można przypisać przymiotnik ideologiczny.

Jak poznać kinderpunka?

Plik:632px-Circle A red.svg.png
Anarchia, każdy kinderpunk o tym mówi, mało który coś o niej wie.
  • Chce się z tobą wymienić na naszywkę Slipknota, bo stara Slipknota jest nudna.
  • Wiąże buty. Wiąże się z butami.
  • Po odrobieniu lekcji krzyczy fuck the system!
  • Prosi Cię, żebyś kupił jemu i jego kumplom tanie wino, bo on dowodzik w domu zostawił.
  • Uwielbia Sex Pistols, mimo że nie zna ani jednej ich piosenki (potrafi natomiast wydzierać się No future!!!).
  • Chce wymienić nową naszywkę Slipknota na broszurę Wstęp do anarchizmu.
  • Pachnie proszkiem do prania. Jutro też.
  • Nosi trampki z napisanym markerem słowem Kurt, koszulkę Analogsów oraz naszywki - Muzyka przeciw rasizmowi i Slipknot.
  • Ubrudzenie butów do kostek uważa za szczyt upodlenia.
  • Jadł dzisiaj śniadanie, a drugie ma przy sobie.
  • Spóźnia się na pierwszą lekcję z cwaniacką miną.
  • Uważa, że brokat jest prawilny.

Jak poznać kinderpunki?

  • Rozkręcają pogo po jednym winie na cztery osoby.
  • Zaśmiewają się ze słowa dupa. Naprawdę, to ciągle klasyk!
  • Wspólny powrót do domu o 21.00 uważają za znakomitą zabawę.
  • Spinają się plecakami, żeby nie zgubić się w tłumie.
  • Wymieniają się podkoszulkami. Noszą je na bluzach.
  • Licytują się w dniu premiery płyty o to, kto wcześniej ją słyszał.
  • Nazywają wyjazdem każde przemieszczenie się gdzieś w pojeździe.
  • Szczytem flirtu jest kopanie się w blachę w glanach.
  • Histeryzują na widok tej jebanej policji.
  • Odwiedzają się tak często, że nie mogą się zastać.

Historia jednego kinderpunka

No prawie!

Założył naparstek i wpiął agrafkę. Szło mu ciężko z krochmalonym kołnierzem. Postanowił nie iść do szkoły, bo była sobota. Kupił gitarę, upuścił ją na ziemię i odkrył punk rocka. Potknął się i odkrył glany. Potknął się o punkowca i odkrył punklife. Potknął się o próg i wpadł do punkshopu. Kupił naszywkę, która na niego nie warczała. Nawlókł nitkę na igłę. Odwinął i nawlókł igłę na nitkę. Spojrzał na człowieka, który swoją naszywkę przyklejał butaprenem. Każdy inny - wszyscy równi - pomyślał patrząc na rówieśnika. Musiał znaleźć nowych przyjaciół. Nie szukał długo, bo musiał wrócić na obiad. W domu nie był już tym samym człowiekiem, z przejęcia pomylił piętra. Ale ten dzień nie mógł się tak skończyć. I faktycznie, sąsiadka podała deser. Dwa obiady dziennie, a więc tak żyje punk - pomyślał dłubiąc w zębach. Sam jesteś obiad - pomyślał Bormann. Kinderpunk wrócił do domu. Naciągnął glany brata. Łatwiej byłoby, gdyby rozwiązał sznurówki. Jeszcze łatwiej, gdyby się rozwiązywały, ale były założone na sztywno. Czasem kruszyły się trochę, czasem pękały wzdłuż.

Powiedzieli o kinderpunkach

Spać. Idź spać.

Franz do kinderpunka

Kinder punk bych teda rozhodně neřekla.

Jakiś Czech o kinderpunku

Wyrwij kleszcza, numa, numa, ej.

Trzej rumuńscy tenorzy o kinderpunku

Barwa jest cierpieniem światła.

Goethe o prześwietlonych zdjęciach jaskrawych kinderpunków

Sserdetschnye schje uschmjauem!

Benedykt XVI o kinderpunkach