Mariangela Demurtas

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 16:07, 15 lut 2017 autorstwa DasBott (dyskusja • edycje) (bot wprowadza drobne poprawki)
Mary rozmawia z dziennikarzami, którzy jej nie lubią.

Mariangela (Mary) Demurtas (ur. 1981 czy coś koło tego) – sardyńska wokalistka, import z Włoch do Norwegii na potrzeby własne (podawane zazwyczaj jako gothmetalowej Tristanii). Legendarne jest już jej wejście do zespołu – oszołomiła jego członków przede wszystkim pobiciem Ostena na głowę. Pięściami.

Testów wokalnych już nie przewidziano potem, natomiast Osten kurował się pół roku w szpitalu (co tłumaczy nieobecność zespołu w mediach od lutego 2007 do października 2007 – marzec: przesłuchanie kandydatek, kwiecień: rehabilitacja frontmana).

Mary i muzyka

Związki Mary z muzyką są bardzo silne. W dzieciństwie pogrywała na nerwach rodzinie. W wieku dziesięciu lat została wydalona z chóru kościelnego po tym, jak organista znalazł gumę do żucia na swoim siedzeniu. Kiedy okazało się, że gitara podebrana jej bratu nie pasuje do nowej bandamki, rzuciła ją w kąt i znalazła zespół Alight, gdzie do niedawna zajmowała się szlifowaniem kostek do elektryka lidera zespołu. Mary została raz nawet Miss Universe w szlifowaniu głosem materiałów opornych takich jak diament czy bazalt.

W 2007 roku przeczytała ogłoszenie na stronie Tristanii informujące o poszukiwaniach następczyni Vibeke znanej przede wszystkim z nieziemskiego głosu, powalających kreacji i umiejętności stania jak kołek na scenie. Jako że Mary spełniała te warunki mniej więcej (głos sprawiający, że włosy stają jak kołek, scena jest przy niej iście nieziemska – dokładniej r'lyehowata), a na dodatek Mary powala swoim emo imagem), spakowała się i zostawiła ukochanego rottweilera z przykazaniem danym mamusi: „karm go tylko jogurtem”.

Imidż sceniczny

Ponieważ siła Mary leży przede wszystkim w okolicach klatki piersiowej, a dokładniej w bicepsach, dziewoja korzysta z tego ile wlezie. Ta stara nauczycielka Pudziana, trzykrotna mistrzyni kulturystyki, na scenie wykonuje przede wszystkim coraz to kolejne ćwiczenia.

W momencie, kiedy otwiera usta i zabiera (Ostenowi) głos, wszystkie światła gasną, przywołuje Wielkich Przedwiecznych i rozpętuje piekło. Po czym wychodzi w śnieżnobiałej jak gdyby nigdy nic podfruwajce, zostawiając za sobą strzaskane okna, karetki przyjeżdżające masowo po ogłuchłych słuchaczach oraz sterty śluzu i resztki macek, które Cthulhu i towarzysze nieopatrznie zostawili po sobie.

Oczywiście, jak sama Mary twierdzi, jest zajebista w tym, co robi i zamierza bardziej się udzielać na kolejnej płycie zespołu. Również kompozycyjnie (przecieki z wiarygodnych źródeł sugerują, że nadchodzącym singlem ma być cover „Roots” Sepultury).

Hitem są również kreacje Mary, a przede wszystkim jej bandamki upodabniające ją do kapitana Jacka Sparrowa oraz kostiumy wykradzione z planu filmowego podczas kręcenia Power Rangers, gdzie wciela się w postać Rity Repulsy.

Głos

Wokół głosu Mary narosło już wiele legend. Ta najpopularniejsza twierdzi, że jest ona syreną. Jak każda legenda, jest ona stekiem bzdur, gdyż syreny przyciągały swoim głosem słuchaczy, a jedyne, co przyciąga ona, to Wielcy Przedwieczni.

Druga legenda to ta, że Mary jest tak naprawdę alternatywnym wizerunkiem Dody lub Isis Gee. Również nieprawda. W pierwszym przypadku ma za małe piersi, w drugim zbyt owalną szczękę.

Mary i emo

Niektórzy twierdzą, że Mary jest emo. Nieprawda, ona umiejętnie rozwija styl zapoczątkowany przez wokalistkę Nightwisha, Anette Olzon (która prawdopodobnie odgapiła go od Toli z Blog 27), przez co jest bardziej gotycka niż katedra Notre Dame. Właściwie to przy niej katedra jest emo. Poza tym, Mary nie cierpi emo. No, chyba, że z sosem czosnkowym.