Albus Dumbledore
Albus Percival Wulfryk Brian Dumbledore – postać z książek o Chorym Portierze, dyrektor Hogwartu posiadający szczególne upodobanie do nastoletnich chłopców.
Dzieciństwo i młodość
Mały, niewinny i nieuświadomiony Albus tylko z pozoru pasował do tych przymiotników. Kiedy jego tata Percival trafił do więzienia za zabawy z mugolami, mały wiedział, że to nie były zwykłe zabawy ale gwa... Wróć! Więc Albus wiedział, że mugole zostali słusznie ukarani za doprowadzenie do szaleństwa jego siostry Ariany. Los dzieciaka obchodził go jednak tyle co uprawy zboża w północno-wschodniej Mołdawii. Sto razy bardziej wolał udawać wybitnie uzdolnionego czarodzieja. Udawał tak doskonale, że weszło mu to w krew i rzeczywiście się nim stał.
Tuż po ukończeniu szkoły Dumbledore spotkał blondwłosego młodego boga, Gellerta Grindelwalda. Razem poszukiwali Insygniów Śmierci, pracowali nad zdobyciem świata i ten tego... no wiecie... W każdym bądź razie pokłócili się i razem z Aberforthem Dumbledore walczyli na zaklęcia. Straszna to była bitwa, szalona Ariana umarła, Grindelwald zwiał, a Albus z rozpaczy po stracie ukochanego mało nie rzucił się do studni. By ukoić żal, zatrudnił się w Hogwarcie jako skrzat domowy nauczyciel transmutacji. Parę lat później pokonał Grindelwalda w pojedynku na śmierć i życie. Wygrał. Świat się radował, Albus się radował, nawet mugole się cieszyli bo pojedynek wypadł w 1945 roku czyli pod koniec drugiej wojny światowej.
Pracując dla Hogwartu, spotkał wiele ciekawych osobistości, w tym małego Toma Riddle`a. Biedulek zapewne stąd wziął niechęć do Dumbledore`a – profesor mało nie spalił mu szafy w sierocińcu.
Dyrektor Hogwartu
Po jakże tajemniczej śmierci Armanda Dippeta, Albus przejął szkolne stery. Oficjalnie był najlepszym dyrektorem, najlepszym nauczycielem i najwspanialszym czarodziejem [1]. Nieoficjalnie zapraszał młodych uczniów (nie uczennice) na sesje, podczas których rzekomo mieli szukać zaginionych haluksów (ta sama historyjka zawsze okazywała się równie skuteczna). Co tam robili – lepiej niech pozostanie tajemnicą. Do ulubionych gości należał oczywiście Harry „Blizna” Potter.
Przebywając sam na sam ze swoimi myślami Albus nurzał się w lubieżnych wspomnieniach swojego życia. W święta Bożego Narodzenia hasał w pedalskim kapelutku z cukierków. W piątej części uciekł przed mroczną Dolores Umbridge i jej Inkwizycją, ale pani Rowling uznała, że Dumb może jeszcze pobyć w książce. Podczas swoich przygód z Harrym stopniowo przechodzi mutację w Gandalfa.
Śmierć
Po wyjaśnieniu Harry`emu prawdy o horkruksach, wyruszył z nim na wielkie niszczenie tychże przedmiotów. W jaskini, gdzie ukryty był jeden z nich, wypił eliksir (skład prawdopodobnie 90% alkohol i 10% woda). Tak suszyło go po tym napitku, że Harry dał mu do wypicia wody z czarnego jeziora. Nietrafione rozwiązanie. Hordy inferiusów mało ich nie wciągnęły do wody. Ale jakoś zwiali i akcja przyspieszyła. Nie wiadomo kiedy Severus Snape strzelił w Dumbledore`a Avadą na Wieży Astronomicznej. Staruszka zdmuchnęło z niej i jebutnął w glebę. Nie muszę dodawać, że dednął.
Dumbledore`a spotykamy jeszcze w siódmej części, kiedy nieśmiertelny Harry Potter dostał avadą. Albus oświecił swojego ucznia, po czym rozpłynął się we mgle. Rita Skeeter wydała również książkę „Życie i kłamstwa Albusa Dumbledore`a”, w której to ujawniała parę interesujących faktów z młodości czarodzieja, a także wywiad z Bathildą Bagshot, której mózg przyrównywano do kupki wiewiórki.
Przypisy
- ↑ Tyle epitetów...