Hispania Racing Team

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 15:27, 25 kwi 2010 autorstwa Neilf1 (dyskusja • edycje) (nowa strona)
(różn.) ← przejdź do poprzedniej wersji • przejdź do aktualnej wersji (różn.) • przejdź do następnej wersji → (różn.)

Tu widzimy Bruno Sennę, no ale wiadomo, że Senna nie będzie walczył o jakąkolwiek pozycję.

Andrzej Borowczyk o celach zespołu na aktualny sezon.

Hispania Racing Team F1 Team (tak dwa razy Team), w skrócie HRT F1 Team – kolejny po Force India najgorszy zespół Formuły 1.

Historia

Kiedy zespół Campos Meta został dołączony do stawki na sezon 2010 niejaki Jose Ramona Carabante postanowił przejąć zespół i zmienić nazwę na bardziej patriotyczną. Zatrudnił również do zespołu Colina Kollesa mając nadzieję na podobny wzrost formy jak w Force India.

Bolid

Za pomocą tańszej metody tworzenia bolidu - mechaniki płynów (CFG - ang.Computational Fluid Dynamics) oraz Dallary udało się stworzyć w miarę dobrze wyglądający bolid. Zespół nawiązał współpracę z najgorszym producentem silników - Cosworthem, którego silników używają tylko inne nowe teamy oraz Williams. Pozostała tylko kwestia malowań. W związku z tym, że nie stać ich było na więcej niż na czerwony i pomarańczowy lakier zostawiono włókno węglowe, a w paru miejscach namalowano paski czerwone, pomarańczowe i białe (ostatni kolor pozyskano z kału gołębi) oraz dodano kilka naklejek z logami sponsorów.

Kierowcy

Karun Chandkok zwiedzający australijski żwir.

Sponsorów i pieniędzy brakowało, więc trzeba było zatrudnić kogoś kto będzie płacił za wykonywaną pracę. Na szczęście z kasą pomocą przyszli Karun Chandkok i Bruno Senna znany tylko z nazwiska, którzy byli na tyle odważni (lub głupi jak kto woli), żeby kompromitować się oraz rozwalać na bandach.

Przysłość i osiągnięcia

Można powiedzieć, że zespół nie ma przyszłości, ponieważ Dallara nie chce pomagać im w rozwoju bolidu dlatego, że zespół ma spore długi wobec nich.

Od GP Australii Karun Chandkok kontynuuje swoją serie ukończonych wyścigów, zazwyczaj ze stratą 2-5 okr., ale i tak jest to sukces, a od GP Malezji oboje dojeżdżają do mety. Colin Kolles może być z nich dumny.