Yaoi

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 13:43, 30 maj 2011 autorstwa Daga van der Mayer (dyskusja • edycje) (Akcja ratunkowa, może teraz ten artykuł wart będzie istnienia.)

Yaoi – gatunek mangi i anime, skupiający się na opisywaniu związków męsko-męskich. Są to zarówno historie typu "czy ten pan i pani pan są w sobie zakochani", jak i rzeczy nie nadające się do opisania przed godziną 23.00.

Postacie

Typowa manga albo anime yaoi opiera się na dwóch bohaterach:

  • seme – czyli strona dominująca, zwana też aktywną[1]. Zazwyczaj jest to wysoki, krzepki i rumiany przystojniak o twarzy ostrej jak żyletka.
  • uke - czyli strona uległa czy też bierna[1]. Jest niższy od swojego seme, młodszy, ładniejszy bardziej kobiecy. Ponadto jest bardzo uczuciowy, często beczy, lubi pastelowe kolorki i najczęściej ma nieskalany grzeszną myślą umysł i ciało. Tak, to on w tym związku robi za kobietę.

Wariacje gatunkowe

Oprócz zwykłego yaoi występuje jeszcze coś takiego jak shonen-ai, czyli yaoi bez "momentów", ograniczające się do buziaczków, przytulanek i trzymania się za rączki.

Dla osób, którzy nie lubią gejów, ale przeciwko lesbijkom nie mają nic przeciwko, a i chętnie by popatrzyli, stworzono analogiczny gatunek zwany yuri oraz jego złagodzoną wersję o nazwie shojo-ai dla cnotliwszych.

Odbiorcy

Wbrew pozorom największą grupą docelową mang i anime tego gatunku są heteroseksualne nastolatki płci żeńskiej. Często ma to związek z nierealistyczną pięknością głównych bohaterów, popularnością golizny i aluzji erotycznych tak zwanego fanservice'u, rozpowszechnieniem się nieletnich "zboczuszków" lubujących się we wszystkim co erotyczne oraz stwierdzeniem, że "to słodkie". Wpływ yaoi bardzo wyraźnie zaznacza się w fandomach niekoniecznie związanych z mangą, skąd zalew fan artów i fanficów usilnie łączących w pary bohaterów z założenia heteroseksualnych, np. Naruto z Sasuke, Harrego Pottera z Draco Malfoyem albo Severusem Snapem, czy nawet Sherlocka Holmesa z jego doktorem Watsonem.

Przypisy

  1. 1,0 1,1 W tym kontekście to nazewnictwo brzmi... minimim dwuznacznie.