Wibrafon
Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
O, wibrafon... To może być ciekawe!
- Pewien naiwny człowiek tuż przed występem wibrafonisty
Wibrafon – jeszcze jeden instrument robiący zamęt wśród ludzi nierozróżniających cymbałków od dzwonków, ksylofonu, marimby i tym podobnych. Must-be we wczesnej polskiej muzyce filmowej.
Nauka gry na wibrafonie
Przed nauką
- Jeśli chcesz na tym grać, to albo jesteś pasjonatem, albo wręcz przeciwnie. Ewentualnie masz uciążliwych sąsiadów.
- Kup kilka rodzajów pałeczek. Twardymi będziesz grać, miękkimi omiatać instrument z kurzu.
- No i przede wszystkim wibrafon!
- Zanim pójdziesz do sklepu muzycznego to pozbądź się nawyku mówienia wibrator zamiast wibrafon.
- Znajdź sklep muzyczny. Zazwyczaj jest ich po kilka w miastach wojewódzkich, w powiatowych też się zdarza.
- Nie musisz wiedzieć jak to wygląda. Mówisz po prostu chcę kupić wibrafon.
- Na szczęście pan z obsługi się domyślił, że nie chodzi o wibrator.
- O, jest tam. Proszę sobie go wyciągnąć. - no dobra, to ten z metalowymi sztabkami, rurkami i wtyczką do kontaktu.
- Masz go? To już pewnie wiesz, że ten przełącznik to nie jest regulacja głośności.
- A pedał to nie żaden hamulec.
Czas zacząć!
- Jak to działa? Prosto. Pała w łapę i stuknij.
BŹDZIĄ! - Nie tak mocno! Musisz umieć grać i głośno, i cicho.
- Pedał powoduje, że dźwięk nie jest tłumiony. Wciśnij go i teraz uderz.
BDZIIIIIMMM!! - Nie tak mocno.
- Podłącz do prądu i uruchom. Te fajne wiatraczki się teraz obracają.
- Wciśnij pedał i uderz. Byle nie za...
PĄĄĄOOOŁYYYOOOŁYYYOOOŁYYYOOOŁYYYOOOŁYYYOOO
...mocno?
Chwileczkę... - Ok. Próbuj dalej, ale tak, żeby sąsiedzi nie przychodzili już tu więcej.
- Dalej się kłania teoria muzyki oraz praktyka. Najlepiej wyprowadź się do jakiegoś garażu.
Kariera
Eee...
Tak... No więc...
- Znajdź jakiegoś sławnego jazzmana i uproś go, żeby nagrał z tobą płytę.
Status złotej płyty już od dziesięciu sprzedanych sztuk.
- Orkiestra. Zwykle to są pojedyncze uderzenia, a płacą tyle samo co reszcie.