Vis
Ten artykuł można by wysłać telegramem. A mamy już XXI wiek.
Dodaj do niego jakieś grafiki, bo Tesla się w grobie przewraca. |
Pistolet wz.35 Vis – polski kultowy pistolet, uważany za najdoskonalszą broń ever jaka kiedykolwiek powstała. Używany przede wszystkim przez armię niemiecką.
Historia
Po I wojnie światowej Wojsko Polskie nie miało typowego pistoletu, tylko mieszaninę różnych badziewi. Aby oficerowie mieli z czego gromić bolszewika w przyszłej wojnie, wojsko zdecydowało wybrać jakąś konstrukcję i ogłosiło konkurs na nowy pistolet kalibru 9 mm. O dziwo, konkurs wygrali w 1928 roku Czesi, prezentując Czeską (a jakże by inaczej) Zbrojovkę, na śmieszne jak na broń wojskową krótkie naboje Browninga. Długo się jednak nie cieszyli, bo Minister Wojny stwierdził, że nie ma pieniędzy i typowo dla polskiej zbrojeniówki, zerwał kontrakt. Nie przeszkodziło to w natychmiastowym ogłoszeniu nowego konkursu, który wygrał tym razem pachnący nowością belgijski FN Browning HP, na 13 porządnych nabojów Parabellum, ojciec wszystkich „cudownych dziewiątek”. To było jeszcze w czasach, kiedy pistolety miały 8 nabojów w standardzie... Polska jednak nie stała się pierwszym krajem świata, który przyjął na uzbrojenie pistolet z dwurzędowym magazynkiem, z powodu knowań dwójki inżynierów z Państwowej Wytwórni Uzbrojenia, Piotra Wilniewczyca i Jana Skrzypińskiego.
Belgowie sobie właśnie nagrabili, sprzedając nam trefną dokumentację na ręczny karabin maszynowy wz.28, więc panowie W. i S. doszli do słusznego wniosku, że po co kupować licencję, skoro można zerżnąć ich pistolet, korzystając z braku patentu w Polsce. Wilniewczyc nakłamał więc, że ma już projekt polskiego pistoletu i na dowód coś tam naszkicował na poczekaniu (zupełnie nie przypominającego późniejszego Visa). Rząd to zadowoliło i Belgom podziękowano. Po uwaleniu Belgów, pozostało tylko skonstruować pistolet, dla którego na razie mieli tylko fajną nazwę WiS, od swoich inicjałów. Armia zmieniła ją na jeszcze fajniejszą Vis, bo wyglądała na zagraniczną i coś znaczyła w obcym języku. Niestety, tego akurat języka nie używał żaden z potencjalnych nabywców, więc tylko prawnicy wiedzieli, że to po łacinie „siła”. Obu twórcom, którzy rzucili pomysł, wprawdzie nie bardzo się chciało pracować nad pistoletem, ale znaleźli chętnego młodziaka Feliksa Modzelewskiego, który odwalił czarną robotę. Dla uproszczenia, zrzynając Browninga HP zrezygnowali z dwurzędowego magazynka, bo po co komu w akcji kilka nabojów więcej, jeśli można mieć lżejszy pistolet do noszenia?... Na szczęście, opracowali inny dizajn, z fajnym rozszerzającym się chwytem, i co nieco ulepszyli, więc nikt się nie zorientował, że to Browning, dopóki go nie rozłożył. Na wszelki wypadek, gdyby ktoś był za bardzo dociekliwy, Wilniewczyc nakłamał w swoich wspomnieniach, że uchronił Polskę przed badziewnym czeskim pistolecikiem, a nie przez Browningiem HP.
Produkcja
Z powodu oporów kawalerii, Vis wszedł do produkcji dopiero w 1935 roku. Przed wojną Fabryka Broni w Radomiu natłukła ich około 50 tysięcy. Niestety, najlepszy pistolet świata nie zapobiegł podbiciu Polski przez Niemcy. Po zdobyciu Polski, Niemcy ze zdumieniem odkryli, że coś produkowanego przez polski przemysł jednak się nadaje – i kontynuowali produkcję Visa. Ponieważ jednak stwierdzili, że co się będą szczypać z maszynami i kadrą produkcyjną, przez dalsze 4 lata zrobili ich 300 tysięcy.