Jerzy Kropiwnicki

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 13:00, 15 lut 2017 autorstwa DasBott (dyskusja • edycje) (→‎top: bot wprowadza drobne poprawki)
Przeprowadzka prezydenta Kropaszenki z Kamieńca Dolnego do Łodzi

Gdzie masz Cenzura2.svg, czapkę?!

Kropiwnicki do funkcjonariusza straży miejskiej bez czapki

Gdzie masz Cenzura2.svg, dokumenty?!

…i do urzędnika

Jerzy Kropiwnicki (ur. 5 lipca 1945 w Częstochowie) – szczęśliwie były prezydent Łodzi i największy podróżnik w Polsce za państwowe pieniądze.

Podróże

Prezydent Kropiwnicki odbył niezliczoną liczbę podróży do Ziemi Świętej. Napisał nawet dzieło pt. „Przewodnik po Ziemi Świętej”. Ta wspaniała książka może wejść do kanonu lektur szkolnych w miejsce „Quo vadis”. Tematyka podobna, a realia aktualniejsze. Drugim ulubionym miejscem, do którego Kropiwnicki uciekał z pięknej i zabytkowej Łodzi jest Bruksela. Być może po porażce starań miasta o Euro 2012, Jerzy Kropiwnicki starał się w zamian o wejście Łodzi do strefy euro w roku 2012. Pan prezydent twierdził, że jego wycieczki mają na celu promocję Łodzi za granicą i sprowadzenie do miasta inwestorów. Niektórzy zarzucają mu jednak to, że wyjeżdżał wyłącznie w celach turystycznych.

Dokonania

Pan prezydent znany jest z tego, że walczy o kolejny dzień wolny dla wszystkich pracujących tak ciężko jak on obywateli. Chodzi oczywiście o święto Hanuka. Jak dotąd sejm odrzuca ten projekt. Drugim wybitnym „wyczynem” pana Jerzego było wydanie zgody na budowę hali sportowej w okolicach stadionu ŁKS-u. Być może wzorował się na starożytnym rzymskim Koloseum. Wiadomo – ludziom potrzeba chleba i igrzysk. Pomimo tego, że budowa hali kosztuje coraz więcej, to w Łodzi jak w Dubaju nikt nie liczy się z kosztami.

Temu panu już dziękujemy

Opinia pozostałych 95%

17 stycznia 2010 odbyło się referendum, w którym całe 5% łodzian opowiedziało się za kontynuacją kompromitujących działań prezydenta Jerzego. Jednak okazało się to trochę za mało, wobec tego urząd przestał pełnić 22 stycznia 2010, aczkolwiek niechętnie. We wrześniu 2010 w ramach akcji „przygarnij kropka” bez trudu przekonał swojego kumpla Marka Belkę prezesa Narodowego Banku Polskiego, że ma pupę posmarowaną wystarczająco mocnym klejem do stołków, aby zostać jego doradcą.