Orła cień
Widziałam Orła Cień (albo Dzień) – to tytuł narodowego hymnu Australii od 1984 roku. Warto zauważyć rozbieżność zapisu tytułu w różnych źródłach. "Widziałam Orła Cień" interpretowane jest jako emocjonalne doznanie pani Janiny po spożyciu plastikowego granulatu oraz 4 łyżek saletry amonowej. W australijskiej pieśni narodowej zauważalny jest bardzo wyraźny przekaz, który jest jakoby monologiem pani Janiny wygłaszanym na bardzo ostrym haju. Podmiot liryczny mówi o Orle, który wzbija się do góry i tańczy z obłokami.
"Widziałam orła cień
Do góry wzbił się niczym wiatr
Niebo to jego świat
Z obłokiem tańczył w świetle dnia"
Może to wskazywać na dosyć poważne zakrzywienie wyobraźni u młodej pracowniczki budki z pieczonymi kartoflami (czyli wspomnianej pani Janiny). W następnej zwrotce zauważamy, że ów orzeł słyszy ludzki szept, a nawet wydziera się, że wolność jest jego domem.
"Słyszał ludzki szept
Krzyczał, że wolność domem jest
Nie ma końca drogi tej
I że nie wie co to gniew"
Prawdopodobnie tytułowy Orzeł był narzeczonym pani Janiny, która jednak ciężko pracując - smażąc kartofle całymi dniami - nie miała czasu dla swojego mężczyzny. Ów zrozpaczony człowiek, którego pierwsza prawdziwa młodzieńcza miłość rozczarowała, zaczyna cierpieć na chorobę psychiczną. Nie potrafi opanować otaczającej go rzeczywistości, w jego psychice zachodzą druzgodzące zmiany - słyszy głosy, ludzkie szepty. Drugi wers tej zwrotki wyjaśnia nam bardzo wiele. Otóż ów wolność to ziemia obiecana, Australia, do której udał się motorynką z pustym bakiem bez majtek na zmianę szukający ukojenia i spokoju chłopak. Stąd też pieśń ta jest oficjalnym hymnem Australii.
Kolejna zwrotka daje nam kontynuację i możliwość zagłębienia się w problemy targające tym młodym mężczyzną.
"Przemierzał życia sens
Skrzydłami witał każdy dzień
Zataczał lądy, morza łez
Bezpamiętnie gasił gniew"
Jak widzimy bez nadziei przemierzał on nowy ląd mając (jak głosi legenda) dwie rzodkiewki w kieszeni. Mijało wiele dni, a on nie mógł zaznać spokoju. Budząc się rano nerwowo machał rękami (2 wers), co miało spełnić zadanie zarówno jako środek uspokajający i próba zapomnienia o doczesnych troskach jak również była to chęć przewietrzenia swoich zapoconych pach wynikająca z niechęci do mycia się tego, powiem to odważnie, bohatera tragicznego. 2 ostatnie wersy tej zwrotki pokazują nam również bezsens życia "Orła". Prowadząc nieustannie swoją podróż po Australii "zataczał się", co oczywiście łatwo i niezwykle sprawnie interpretuję jako "był naje... pijany jak jasna cholera". "Morza łez/ Bezpamiętnie gasił gniew" - Widzimy, że problemy z alkoholem nie miały końca. Picie do nieprzytomności stało się tak nagminne, że Pani Janina określiła to jako "morza łez" - morza wypitych "bezpamiętnie" w smutku łez (tzn. łyków - w slangu australijskim, np. ej człeniu, daj łzę napoju) wszelkich rodzajów alkoholu od spirolu po denaturat.
Ostatnia zwrotka czwarta jest niezrozumiała i nijak nie da się jej zinterpretować w kontekście całości.
"Choć pamięć krótka jest
Zostawiła słów tych treść
Nie umknie jej już żaden gest
Żadna myśl i żaden sens"
Jak podają historycy, została ona dodana przez panią Janinę za opłatą, bo Mr. T (król Australii) chciał mieć parzystą liczbę zwrotek w hymnie. Dzięki uzyskanym pieniądzom z napisanej zwrotki pani Janina wedle legendy mogła poszerzyć ofertę kulinarną budki, w której pracowała, o kotlety mielone z cebulą.
Teraz mogłoby paść pytanie, dlaczego akurat ta pieśń została wybrana jako hymn narodowy Australii, skoro jak można wnioskować przybycie do ziemi obiecanej jednego zbłąkanego idioty jest dość lichym pretekstem. Odpowiedź jest prosta: Australijczycy nie znają się na muzyce, a ich gust jest porównywalny do gustu kijanki, niektórzy naukowcy twierdzą, że takie coś jak gust u Australijczyków nie istnieje.
No ale... ktoś mógłby powiedzieć a co z tą wątpliwością co do tytułu, która została zasygnalizowana na początku. Jak powszechnie wiadomo druga wersja tytułu "Widziałam orła dzień" odnosi się do zwierzeń nastoletniej dziewczynki (około 13 roku życia), która przypadkowo dostała w swoje ręce film pornograficzny zatytułowany "Orła Dzień", a traktujący o ustawicznej kopulacji orłów mającej zapewnić przetrwanie i uchronić od nadchodzącej zagłady. Film został nagrodzony 3 Czerwonymi Globami, 2 suszarkami do włosów, wibratorem analnym oraz 3 atlasami świata. Druga wersja tytułu została mniejszością głosów odrzucona.