Pekaes

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 16:03, 13 maj 2018 autorstwa Nmwf22 (dyskusja • edycje) (Wycofano ostatnie edycje autorstwa PawelKolejarz; przywrócono ostatnią wersję autorstwa Ostrzyciel nożyczek.)
Nic, tylko płakać (ewentualnie płacić)...

Kiler, ale ty masz zajebiste pekaesy!

Gabrysia Siarzewska do Jerzego Kilera

A te już naprane jak te pekaesy!

Baba do baby idąc koło sklepu

Pekaes – potoczna nazwa autobusu komunikacji międzymiastowej i międzywsiowej, należącego do taboru Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej.

Wrażenia z jazdy

(Na podstawie relacji świadków, którzy wyszli z tego cało i nie bali się powiedzieć prawdy)

Pekaes przyjeżdża z trudnym do przewidzenia, ale zwykle półgodzinnym opóźnieniem. Dlatego należy być stale czujnym. Gdy pojazd podjedzie gdzie trzeba i spuści parę z kotła, niedoszli pasażerowie ustawiają się w kolejkę. Jest to dobry moment dla tych, którzy przyszli na końcu, aby zyskać nieco przewagi.

Witanie się

To przykre, ale w obliczu dzisiejszego zalewu chamstwa i prostactwa, mało kto wita się z kierowcą, ograniczając się jedynie do zakupu biletu. Niewiele osób wie, że po wejściu do autobusu należy krzyknąć Ave Satan!. Dobry obyczaj nakazuje podać rękę kierowcy, zapytać o dzisiejszą sytuację na drogach, poczęstować papierosem, czy opowiedzieć jakiś dowcip. W końcu drogą będzie długa i nie wiadomo, czy uda się dojechać, może noc trzeba będzie spędzić w lesie. Każdy się spieszy, ale nie powinno się żałować tych dwóch minut. Nie spowoduje to znacznego opóźnienia odjazdu.

Po powrocie z papierosa, pozostali pasażerowie zdążą się już załadować do środka, nie wytarłszy nawet butów, a co bardziej butni zaczną kląć, że żona zaraz ma rodzić, a oni jeszcze nie wyjechali.

Pierwszy smród

Po wejściu do wnętrza za pomocą otworu włazowego, od razu daje się we znaki odór chemikaliów do dezynfekcji tapicerki. W tych wcześniej wyprodukowanych może natomiast zajeżdżać spalinami – zwłaszcza w zimie, gdy ogrzewa się nimi wnętrze.

W czasie jazdy nie należy wykonywać gwałtownych ruchów, gdyż wywołane tym drgania pojazdu mogą zmylić system dynamicznej kontroli aerodynamiki i kąta natarcia kół na jezdnię. Zlekceważenie tego wymogu może doprowadzić do nierównomiernego zużycia bieżnika.

W niektórych autobusach są nawet toalety. Nie należy jednak robić sobie zbytniej nadziei, gdyż nawet jeżeli będzie czynna, to nigdy nie wiadomo, czy trafimy na męską czy damską. Krążą słuchy, że pekaesy z męskim WC kursują w dni parzyste z wyjątkiem trzeciej środy przed pierwszą pełnią po ostatnim zaćmieniu słońca.

Czego nie można robić w pekaesie?

  • Niczego.
  • Pędzić bimbru pod fotelem.
  • Pozdrawiać pań stojących przy drodze.
  • Spożywać chleba i innych artykułów rolno-spożywczych.
  • Puszczać głośno bąków.
  • Dokarmiać drobiu osoby siedzącej obok.
  • Pić piwa lub wódki.
  • Urządzać libacji alkoholowych.
  • Puszczać wieśniackich dzwonków z telefonów monofonicznych.
  • Raczyć pozostałych pasażerów używanym przez siebie dialektem (tak zwaną gwarą).
  • Ewentualnie grać w scrabble gdy nie trzęsie (co raczej jest trudne).
  • Wnerwiać Bogu ducha winnych staruszek pragnących usiąść na miejscu, które aktualnie jest zajmowane przez ciebie.
  • W okresach letnich korzystać z sauny, która jest wliczona w cenę przejazdu, a w zimie ćwiczyć swoje umiejętności utrzymywania ciepła w granicach ludzkiej wytrzymałości.

Nowinki techniczne w pekaesie

Być może nie wszyscy podróżujący zdają sobie z tego sprawę, jednak na potrzeby europejskich standardów, jakich wymaga się od pojazdów przewożących osoby, na potrzeby pekaesów wymyślono wiele nowatorskich nowinek technicznych. Jedną z nich są takie rurki przyczepiane pod fotelami, na których można sobie oprzeć nogi, dumnie noszące nazwę „rurek przyczepianych pod fotelami, na których można sobie oprzeć nogi”. Wymyślono je, gdyż nierówna powierzchnia polskich dróg, jak i niemiłosiernie kaszlący silnik Autosanu, powodują powstanie naturalnego efektu Force Feedback. Teoretycznie pod pozorem oparcia sobie nóg i zwiększenia wygody (swojej), zwiększamy tak na prawdę bezpieczeństwo pasażera siedzącego przed nami, uniemożliwiając jego krzesłu nagłą katapultę przy jakimś mocniejszym „kaszlnięciu” silnika. Kolejną ciekawą rzeczą są same siedzenia – dzięki znanemu nam już efektowi Force Feedback i odpowiedniemu poluzowaniu mocowań fotela (chociażby poprzez wyjęcie kilku śrubek z podstawy) uzyskujemy fotel z masażem. Natężenie wibracji jest zazwyczaj wprost proporcjonalne do obrotów silnika. W niektórych pojazdach (zwłaszcza tych bardziej przeżartych przez rdzę) mamy również swoisty rodzaj hydromasażu. Możemy go wypróbować jednak tylko wtedy, gdy pojazd będzie przejeżdżał po jakiejś większej kałuży.

Gry i zabawy integracyjne

Śpiewanie piosenek

Cały autobus śpiewa różne ludowe piosenki w zależności od widoków za umazanymi oknami. Na początku kierowca może podpowiadać:

  • Płoną góry płoną lasy...
  • Tu na razie jest ściernisko...
  • Pójdźmy nad jeziora...
  • Morze przesławne, Bajkale ty nasz...

Potem, żeby było weselej, lewa strona może śpiewać coś innego niż prawa, oczywiście jedni starają się zagłuszyć drugich. Jest to dobry wstęp do bitwy z użyciem oberwanych zasłon przy oknach.

Narzekanie na sytuację w kraju

Zabawa dość popularna, zwłaszcza na niektórych liniach. Tłumaczyć nie trzeba. Warto zabrać jakąś świeżą gazetę.

Grillowanie

Kto tego nie lubi? Pasażerowie muszą przynieść węgiel drzewny, ewentualnie mogą zatrzymać się w lesie i nazbierać chrustu. Przyda się trochę oleju napędowego na rozpałkę, następnie trzeba odkręcić dwie półki na bagaże do pieczenia kiełbasek i położyć je w poprzek przejścia, między siedzeniami. Dym będzie wydobywać się przez dziury w zardzewiałym dachu. Ze względów bezpieczeństwa kierowca powinien posiadać sprawne gaśnice z ważnym atestem.

Dojechałeś żywy – ciesz się

I tak nieuchronnie zbliżamy się do celu podróży. Trzeba więc doprowadzić autobus do stanu jako takiego, aby następni nie brzydzili się korzystać z naszego wspólnego dobra jakim są pekaesy.

Zobacz też