Nonźródła:NonAnaliza: odcinek 6 (III)

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
To jest najnowsza wersja artykułu edytowana „15:15, 9 mar 2019” przez „Ostrzyciel nożyczek (dyskusja • edycje)”.
(różn.) ← przejdź do poprzedniej wersji • przejdź do aktualnej wersji (różn.) • przejdź do następnej wersji → (różn.)
Ten artykuł jest częścią cyklu analiz literatury blogowej.

  1. One Erection i Mary Sue z Hitlerjugend
  2. Czternastoletnie lemingi i wieża czarnoksiężnika
  3. Ona jest pedałem – część I
  4. Ona jest pedałem – część II
  5. Otyłość jest piękna – część I
  6. Otyłość jest piękna – część II
  7. Bieber z Pruszkowa
  8. Krześcijańskie emo – część I
  9. Krześcijańskie emo – część II
  10. Krześcijańskie emo – część III
  11. Prostytutka z bimbrem – część I (18+)
  12. Prostytutka z bimbrem – część II (18+)
  13. Prostytutka z bimbrem – część III (18+)
  14. Prostytutka z bimbrem – część IV (18+)
  15. Miłość w wariatkowie
  16. Miłość po rosyjsku
  17. Dziewczyna z tatuażem… i bez rozumu
  18. Łan gejrekszyn i powrót do przyszłości
  19. Stalkerzy i łowcy organów
  20. Brytyjska tsundere
  21. Jackson w Bollywood
  22. Kanadyjscy gangsterzy w Truman Show – część I
  23. Hotel 69 – część I
  24. Kanadyjscy gangsterzy w Truman Show – część II
  25. Speed dating według szesnastolatki – część I

Wracamy z analizą ostatnich rozdziałów opka o One Direction. Jeśli uważacie, że poprzednie rozdziały były popieprzone, tutaj ałtorka serwuje nam prawdziwy kosmos. Najlepiej o tym świadczy autentyczny fragment rozmowy między dwoma analizującymi:
<JozefPilsudski> uch...
<Szklarz> hm?
<JozefPilsudski> nic, już serio rzygam tym opkiem

Zapnijcie zatem pasy i wsiadajcie do wehikułu ałtoreczkowej kreacji. Adres bloga: http://he-wants-to-be-the-way-i-am.blogspot.com/2013_09_01_archive.html, analizują Bartd94, Józef Piłsudski i Szklarz.

Rozdział 6[edytuj • edytuj kod]

Wszystko dzisiaj wydawało się być takie szare ,smutne, w takie dni jak dziś nic się człowiekowi nie chce .
Gdy spała, matka jej obwiązała oczy papierem toaletowym.
Albo po prostu był grudzień.
Wolę pierwszą możliwość.
Tak właśnie w tym przypadku jest ze mną . Ciągle tylko z nieba spadały pojedyńcze kropelki deszczu .
Dobrze, że nie podwójne, albo, nie daj Boże, potrójne.
Potrójńe.
Do tego syjamskie.
Syjoniści do Syjonu... a nie, to nie to.
Liście z drzew okapywały wodą wszystko na ulicach było mokre , na chwile deszcz chyba postanowił ustąpić gdyż wszystko przystopowało . Postanowiłam wykorzystać tą chwilową pogodę i iść do sklepu po coś dobrego co w moim przypadku się nazywa czekolada,chipsy i te różne nie zdrowe jedzenie .
Typu warzywa i owoce.
Szłam mokrymi ulicami wymijając kałuże które stawały na mojej drodze było ich bardzo dużo . Rozglądając się do o koła i o kwadraty siebie przyglądałam się najmniejszym rzeczom , jakiś niewielki pies chodzący samotnie po uliczkach,wychudzony,brudny . Nie wiem jak ludzie mogą się przyczynić do takiego czegoś .
Jacy ludzie, przecież on sam się tak ubrudził.
To i tak wina Tuska.
Wina społeczeństwa.
Zauważyłam również kłócącą się parę która po chwili jakby nigdy nic się przytulili .
Ukradkiem uprawiali seks na zgodę.
Tak w miejscu publicznym?
A co, mieli się tłuc do domu i z powrotem?
Przez moje bezmyślne gapienie się na wszystko wyprzedził mnie deszcz (Pamiętał o światłach wymijania, mam nadzieję?). Włożyłam na głowę kaptur próbując iść dalej .
No idę albo nie idę.
- Nie fajna pogoda , co nie? - przez chwile nawet nie skapłam się , że wypowiedziane słowo zostało skierowane wobec mojej osoby .
A słowo stało się ciałem i zamieszkało między nami.
Niestety.
- mówiłeś to do mnie ? Ju tokin tu mi? - dłonią pokazałam na samą siebie . Przyglądając się chłopakowi o zielonych tenczówkach .
Tyle się o nas mówi o tęczach, że każdy Polak doskonale powinien wiedzieć jak to się pisze.
Czyli ałtorka nie jest Prawdziwą Polką™. Proponuję ją spalić, razem z tęczą, niedługo znowu okazja będzie.
A może chodzi o kościół w Tenczynku?
- tak a widzisz tu kogoś innego prócz naszej dwójki ? - na wyraźną odpowiedz chłopaka stojącego obok mnie rozejrzałam się do o koła lub siedemnastokąta foremnego. Faktycznie zostaliśmy sami na środku drogi. Chłodno, głodno i do domu daleko.
Zaraz jebnie ją TIR, opko przerwie kontinuum czasoprzestrzenne i złączy się z jedną z poprzednich analiz.
Deszcz zamiast ustawać zaczął padać co raz bardziej .
Ustawać to jakiś kolejny regionalizm?
Tak. Jak mówiłem ałtorka jest zza Buga.
- nie zauważyłam . - wybuchłam lekkim wyrazistym śmiechem przyglądając się co raz bardziej chłopakowi . (Coś jak lekki, wyrazisty wjazd z glana.) - Co mi się tak przygladasz?- chłopak zaśmiał się ze mnie , na co tylko uniosłam lewą brew przenosząc swój stłumiony wzrok na jego podbite oko i dziwny zarys na szyi .
Ja przepraszam bardzo, ale jak wygląda stłumiony wzrok?
Kojarzy mi się z tym.
A mi ze Stępniem.
To jakby odbicie szczęki , ale nie człowieka jakiegoś psa czy coś takiego.
Oczywiście się nie domyśla co to może być, z braku wolnego miejsca na dysku jej pamięć sięga tylko na kwadrans wstecz.
Zawsze było chyba oczywiste, że postaci w takich opkach nie są bystrzejsze od rybek akwariowych.
A moim zdaniem to jest raczej problem typu No memory to read the Data ewentualnie Where is the guru? (grający w Gothika wiedzą o co chodzi).
- a no tak , zapomniałem o tym wybacz - uśmiechnął sie w moją stronę , po czym wyciągnął do mnie swoją dłoń .
- Louis - przedstawił się , zdaje mi się że bardzo dokładnie już go skądś kojarzę .
Z kącika prasowego w Kawa czy herbata? Z reklamowania odkurzaczy w telezakupach? A może z boysbandu, mającego za cel udowadnianie, że Oscar Wilde nie był ostatnim brytyjskim gejem?
To już Elton John udowodnił, więcej dowodów nie potrzeba.
On to zwykły pedał.
No tak już wiem ta dziwna wizja , rozmowa z nim , Niall . Wszystko się zgadza tylko brakuje jednego ważnego szczegółu w tym całym zagraniu . Już wyciągałam powoli dłoń w kierunku szatyna miejąc zamiar się również przedstawić kiedy poczułam,że ktoś się przede mnie przeciska i odpycha mojego towarzysza ode mnie . - A ja NIALL witam - chłopak ruchem ręki przedszymującym (A to już chyba jakaś mowa zza Uralu) mnie miał chyba taką nadzieje , że się wycofam wraz z ruchem tego ręki.Nie wiedziałam o co w tym wszystkim chodzi ale nie przekraczałam lini którą wyznaczał mi blondyn .
A teraz niech każdy na paluszkach policzy, ile razy w ciągu swojego życia nazywali kogoś na podstawie jego koloru włosów. Aha, jebany rudzielec się nie liczy.
Nadużywanie zwrotu jebany rudzielec to, jakżeby inaczej, wina Tuska, tylko tym razem na serio. Skąd zaś się bierze ta mania określania postaci po kolorze włosów? Odpowiedź jest banalnie prosta: bo nic innego poza kolorem włosów i imieniem tych postaci nie charakteryzuje, gdyż są płaskie jak żaba przejechana przez TIR-a.
A ryży chuj się liczy?
Liczy, podczas wizyty u urologa.
Zobaczyłam też,że za nami stał Harry posyłając Louisowi różnoznaczne spojrzenia .
Wybijał powiekami Redutę Ordona w alfabecie Morse'a.
Albo wyznawał mu miłość.
Też nie był zachwycony tym , że rozmawiałam z szatynem .
Tak, powinnaś się zadawać tylko z wysokimi niebieskookimi blondynami.
- znajomych szukasz?!-Warknął Niall prawie,że plując w twarz Louisowi.
Nawet starego Ełmeła wciągnęli do tego opka.
Dopiero po chwili zdążyłam zauważyć dziwną sprawę . Niall miał rozcięty łuk brwiowy i długo kreskę prowadzącą przez oko a także otarcie na policzku. Tak jakby przejechał mu ktoś z pazura po twarzy a potem przywalił nie źle .
Czemu akurat pazurem? To ostatnie ostre narzędzie, jakie bym podejrzewał po zobaczeniu rany na twarzy u kogoś.
I w ogóle to rozcięcie oka jest intrygujące. To powinno wywołać wypływ ciała szklistego, a w konsekwencji utratę oka, noszenie przepaski i powtarzanie yarr! zamiast tak.
Sam kiedyś na przysposobieniu obronnym zauważyłem, ze oko w takiej sytuacji zachowuje się jak żółtko jajka.
Przypadek? nie sądze. Chociaż to nie możliwe bo przecież to nie wygląda na ręko czyny .
No jasne, taki paznokieć to bardziej u dużego palca u stopy.
- Niall ... - próbowałam jakoś kolwiek (Pierwszy headdesk dzisiaj, a suwak po prawej informuje, że to dopiero początek. Ja już zaliczyłem po tym jak zobaczyłem wyświechtany zwrot Przypadek? Nie sądzę... To wszystko świadczy o zasobie słownictwa na poziomie larwy żuka gnojarza.) zapanować nad zaistniałą sytuacją lecz on na nic nie reagował . - Może spokojniej Horan , ona nie jest twoją własnością więc wrzuć na luz
Właśnie, ona jest znacjonalizowana i jest własnością państwa.
Nie, dzieci nacjonalizuje się tylko w Skandynawii.
Uralskie narzecza i skandynawskie praktyki. A może to jakieś zadupie na północy Finlandii?
- Chłopak w porównaniu do Malika nie bał się go,jego mina była nijaka . Był podirytowany. Blondyn chyba nie wytrzymał swojej jakże opanowanej postawy i przywalił Louisowi prosto w twarz .Chwyciłam go za przed ramie próbując odciągnąć od szatyna który ocierał swój nos ze krwi.
Że nos napierdala, bo prawdopodobnie złamany, to mało ważne, ale że rurki się ubrudzą, bo jucha kapie, no to już inna sprawa.
Grunt to właściwe priorytety. A tak właściwie to jak się wytrzymuje własną postawę? Postawę, na przykład pionową, można utrzymywać bądź nie, jeśli się za dużo wypije.
Wnerwił się, bo ma garba jak Quasimodo.
Z drugiej strony, może bić się jak żółw z Kung Fu Pandy.
Louis nie wykonywał żadnego agresywnego ruchu do Horana za to ten na odwrót (Nie wykonywał żadnego agresywnego Louisa do ruchu?). - Uspokój się przecież nic mi nie zrobił - stanęłam mu na drodze w taki sposób by mógł na mnie spojrzeć , jego oczy nie miały tej barwy co zwykle ale były przepełnione pustką . Czarne .
Oczy przepełnione pustką. Aż się muszę zatrzymać i wziąć kilka głębokich wdechów.
Oj, po prostu się naćpał amfetaminy, stąd zwiększona agresywność i puste spojrzenie.
Wypełnione pustką. Takie głębokie.
- chodzi o całokształt - warknął wychylając się by spojrzeć na Louisa . Po chwili posłał mu pogardliwy uśmieszek .
Za całokształt to się literackiego Nobla daje, dziecko drogie.
Nie, literackie daje się z reguły za dzieło. Za całokształt to raczej te pokojowe.
Policzyłem, do drugiej wojny dano tylko 6 literackich za kontretne dzieło. Reszta to jakieś pierdolenie o artyzmie i nowych erach. Podobne proporcje są też jeśli chodzi o nagrody dane po drugiej wojnie.
- Chuj - Burknął Louis z tyłu. Niall nie zwlekając kiedy go nie utrzymałam już podszedł do chłopaka stając z nim oko w oko i użył jeszcze cięższej obelgi:
- Putin.

Zaczęli swój zbiór wzajemnych obelg wobec siebie wymierzać aż we mnie, narratora, Yody duch wstąpił.
- Twoja stara moczy nogi w czajniku.
- A twoja stara gra w CS-a jako zakładnik.
- A twoja ogląda Sylwester z Jedynką.

Nie obeszło się bez moich prób dojścia do blondyna kończyły się za każdym razem porażką .
Czy było cokolwiek w jej życiu, co nie skończyło się porażką? Nawet jej poczęcie to była katastrofa.
I tu dochodzimy do sedna: otóż chodzi o katastrofy właśnie. Taka katastrofa smoleńska zakończyła się pełnym sukcesem jakby nie patrzeć.
- CZY WŁAŚCIWIE MOŻE W KOŃCU KTOŚ MNIE POSŁUCHA KURRWA (Nie mówi się kurwa, tylko pani lekkich obyczajów, ewentualnie kobieta publiczna. Strażniczka latarni.)!-stanęłam pomiędzy tą dwójką posyłając im groźne spojrzenia .
Albo kręciła łbem jak postać z kreskówki, albo jeden komplet oczu ma z przodu, a drugi z tyłu.
Zostaje jeszcze jedna możliwość – czułki.
Ich oczy były skierowane w moją stronę , była cisza . Idealnie.
- w końcu - przewróciłam oczami komodę . - I dlaczego obydwoje wyglądacie jakbyście pod tira wpadli !? - żekłam.
Drugi headdesk.
Od kiedy udzielam się w tych analizach, moje biurko dziwnie trzeszczy.
- Idziemy - Niall ostatni raz uśmiechnął się kokieteryjnie w stronę Louisa i zaczął mnie pchać na przód (Masz farta, będziesz prowadzić.) to troszeczkę dziwne,że w takiej chwili jak teraz on posyła uśmiech Louisowi .
Wiedziałem, że to tylko takie gejowskie wyznanie miłości.
- i pamiętaj,że ten uśmiech u mnie oznacza ostrzeżenie!
Prepare your anus. W tej chwili yaoistki dostają szmergla.
We trzech szliśmy w ciszy , każdy był zmoknięty z moich ubrań lała się woda zapomniałam zupełnie po co miałam iść do tego sklepu .
We trzech? Nie przypominam sobie żadnej wycieczki do Tajlandii.
Racja, bardziej pasowałoby we trzy, bo mężczyzn ani nawet chłopców tam nie widzę.
Koło mnie szedł Harry spoglądając na mnie od czasu do czasu a z przodu szedł Niall z założonym kapturem na głowie a ręce miał włożone w kieszenie od bluzy .
Pytanie dnia: na co Niall założył kaptur?
To ty nie wiesz, że zazwyczaj kaptur zakłada się na stopy?
Nigdy nie byłem na bieżąco z modą.
- szukasz przygód? - Chłopak po pewnym czasie odwrócił się w moją stronę, posłałam mu nie wyraźne spojrzenie żeby zrozumiał ,że nie mam pojęcia o czym do mnie mówi.
- Kurwa Chloe on jest nie obliczalny - w tej chwili uderzył swoją złożoną dłonią w pięść w ławke .
Za to u ciebie z obliczalnością alles in Ordnung.
Oni tu wszyscy obliczalni jak iloraz dwóch liczb niewymiernych.
Jedna deska upadła na ziemie. -znajdz jakiś inny sposób na wyżycie sie - przewróciłam oczami .
Właśnie, jak masz nadmiar energii to rzucaj workiem kartofli, a nie mienie publiczne niszczysz.
Zawsze mógł spalić jakąś tęczę...
A niech pali, to z waszej kasy idzie na odbudowę, a potem płacz, że na janosikowe nie wystarcza.
- Nie zbliżaj się do niego - podszedł do mnie łapiąc mnie za dłoń ale szybko się wyrwałam i wykonałam krok w tył .
- jest miły - burknęłam .
- zdaje ci się
- Chloe Niall ma racje nie powinnaś się do niego
zbliżać uwierz , że go znam . - do naszej rozmowy
dołączył także Harry .Ruchem ręki kazał odsunąć się Horanowi ode mnie , wykonał jego prośbę .
Skoro nikt go nie lubi tam, to po chuj za nimi właściwie idzie?
To jest imperatyw opkowy, tego nie zrozumiesz, że tak sparafrazuję pewnego leciwego mema.
Takie nieracjonalne działania są kolejnym dowodem ich zniewieściałości.
- No dobra - westchnęłam . - Ale robie to dla ciebie Harry chociaż wolałabym sama się do tego przekonać -przejechałam dłonią przeczesując swoje włosy,z zimna moje ciało drżało aż woda leciała ze mnie strumieniami .Robiło się co raz chłodniej na dworze .
Taaa, znam tę sztuczkę z jakiegoś Bonda, zaraz będzie grozi nam hipotermia, musimy się ogrzać nawzajem własnymi ciałami.
W Berserku też to było.
Właściwie to przepołowienie kilkudziesięciu rycerzy razem z koniami zrobiłoby dobrze temu opku.
Wtedy oni uciekną z przerażeniem, bo jak to tak z dziewczyną?
- Niall ? - postanowiłam przerwać tą głupią cisze.
-co? - podniósł lewą brew ku górze (Swoją drogą to jest zawsze lewa brew, co każe się zastanawiać czy Niall drugą posiada.) , nadal był troszeczkę zdenerwowany tą całą sytuacją . I znowu ten zawrót w głowie , znowu tak jakbym była nie przytomna sama nie wiem nie potrafię opisać tego uczucia otaczającego moje ciało w tej chwili .
Niestety nie potrafisz opisać też niczego innego, oprócz ruchu brwi i oczu.
Mroczna strona rzeczywistości jest najbardziej fascynująca.Będąc w tym rzeczywistym ale nie realnym świecie czuje się wystraszona , czuje że jestem obserwowana widzę znowu te oczy . Błyszczące się w kącie niebieski oczy, chwila w drugim kącie potrafię dostrzec posturę jakiegoś chłopaka który dokładnie mi coś wyjaśniał ale niestety nie mogłam usłyszeć co takiego .Spojrzałam na jego ramie i to co zobaczyłam zwaliło mnie z nóg . Znamię , ma to samo znamię na ramieniu co ja mam na szyi .
Trzy szóstki? Ale one u Damiena były gdzie indziej. I wątpię, żeby ałtorka znała Apokalipsę świętego Jana, albo kultową serię z lat 70.
Sądzę, że to były raczej trzy zera.
Po chwili poczułam wielki ból w głowie , wracam do żywych
Ból głowy zazwyczaj oznacza, że powrót do świata żywych dopiero przed nią.
Potrzepałam swoją głową w lewo a potem prawą słysząc jeszcze rozmowę chłopaków .
-ona udaje - tylko to zdołałam usłyszeć po czym już całkowicie sie orientowałam w jakim jestem stanie .
Stan też się nazywa Nowy Jork, chyba, że chodzi o stan upojenia alkoholowego.
Wcześniej było wspomniane, że jest już w czyśćcu.
Leżałam w ramionach Harrego a Horan stał nachylony przyglądając mi się jak idiota.
- sam udajesz ćwoku - przejechałam dłonią po obolałej głowie.
Najpierw uskutecznia headbanging na kacu, a potem się dziwi, że ją łeb boli...
Te wizje zaczynają mnie przerażać w dalszym ciągu .
Ale do psychiatry z nimi nie pójdzie, bo to ona jest zdrowa, a cała reszta ludzkości to popierdoleńcy.
To już byłoby (tragi)komiczne... Idzie Mary Sue do psychiatry, a psychiatra też z opka.
…psychiatra je myszy jak kot.
- o widzisz już się dobrze czuje - loczek się uśmiechnął w moją stronę delikatnie stawiajac mnie na ziemie.
- polenizowałbym (Świnia.) -spojrzałam na Nialla kątem oka posyłając mu moje zdesperowane spojrzenie . - co?- wzruszył ramionami chowajac swoje ręce w kieszeniach . Mózg chyba też tam schował.
Nie wiedziałem, że w rurkach są takie pojemne kieszenie.
Jak się nie ma jaj, to zostaje widocznie miejsce na schowanie rąk.
- przypominam o myśleniu- zastukałam mu z trzy razy po czole . - zabawne - przewrócił teatralnie oczami..
Ja pieprzę, że oni zakwasów w tych oczach nie mają.
Dużo ćwiczą, więc mięśnie się już przyzwyczaiły.
- ty cały jesteś zabawny - dogryzłam mu . - Skończyłaś już , nudna jesteś ..- odwrócił się plecami do mnie , mogłam także dostrzec Harrego tłumiącego swój śmiech. Idiota.
- zaraz zedrę ci ten uśmieszek z tego ryja - tym razem blondyn zwrócił się do swojego przyjaciela .
- mógłbyś się uspokoić - zaczęłam przeciągać zdanie .
Jak rzepkę w czołówce Familiady.
Tylko z rzepki wylatywały pieniądze, a tu ucieka sens, logika i wszystko inne, czego Kononowicz nie zlikwidował.
Swetry w romby.
- to było pytanie czy stwierdzenie? -Niall stanął na przeciwko mnie tępo się we mnie wpatrując , zawsze się go boje w takich chwilach . Ten chłopak jest nie obliczalny.
A może po prostu tępy, skoro się tak wpatrywał?
- to była prośba
- w takim razie nie - pwiedział lekko podirytowany (Zdarza się podczas menstruacji.) , miał zamiar chyba jeszcze coś dodać co po chwili zrobił.
- nie nie mogę - zaczął mówić piskliwym głosikiem , chyba w zamiarze miał mnie naśladować
Ta, bo na codzień mówi głębszym basem niż statystyczna kulomiotka czy dyskobolka z NRD.
- Idioto tu chodzi o całko kształt - ze złości zaczęłam tupać nogą .
O i widzisz Juzku, są całki w opku. Jeszcze tak wartościowego pod względem edukacyjnym opka nie analizowaliśmy.
Nie wiem czy tupanie jest właściwą reakcją na widok całki, właściwszą wydaje się chociażby ucieczka z krzykiem albo w ostateczności – rozwiązanie.
- w dupie mam te twoje całokształty i nie całokształty tyle ci powiem . - warknął .
- tak? a ja mam w dupie co ty masz w dupie i ciebie mam tez w dupie!
- mogę sprawdzić? - zaczął poruszać brwiami w dół i górę .
Analne klimaty nie dziwią ani nie szokują jakoś specjalnie w opku o 1D.
Jak rozumiem, Chloe ma większą dupę niż Kim Kardashian.
Wiesz, że są tu co poniektórzy, którzy chcieliby nie wiedzieć, kto to?
Ja w sumie wiem o niej tylko, że ma wielkie dupsko i trzepie na nim kasę, o dziwo, bez udostępniania go.
- awhhhh spierdalaj z mojej ziemi - burknęłam oddalając się od niego . - najlepiej nie odzywaj się do mnie , nie zbliżaj się do mnie jednym słowem trzymaj się ode mnie z daleka bo frajerstwo się szerzy!- zaczęłam mówić do neigo głośniej z powodu , że się oddalałam .
Były całki, teraz powinien być efekt Dopplera.
Stan w jakim obecnie sie znajdowałam był nie dopisania , usiadłam w środku lasu na jakims brudnym pieńku . Byłam tak strasznie wkurwiona .
- Debil
- Cham
- idiota
- gejuch
- jebany ciul - wyzywałam go pod nosem kopiąc jakieś małego kolorowego kamyczka .
Obrońcy praw kolorowych kamyczków ją zniszczą.
- nie klnij tak - zignorowałam ten głos który wydobywał sie za mnie .
Sumienie się wreszcie odezwało.
Ale przecież to nie są wyzwiska, lecz konstatacja faktów.
- a co ty tam wiesz - przewróciłam oczami nadal nie wiedząc z kim rozmawiam .
- Jesteś tego taka pewna Chloe ... Chloe Parkers? - rozszerzyłam swoje oczy kiedy wymówił moje imie i z pośpiechem odwróciłam się w jego kierunku.
I z nazwiskiem się pomylił. W pierwszej analizie przedstawiła się jako Chloe Pakers.
Prawdopodobnie gdyby to opko miało parę rozdziałów więcej, dowiedzielibyśmy się, że tak właściwie to nie Parkers, a Parker i nie Chloe, tylko Peter.
A Louis to tak naprawdę Zielony Goblin.
- kim ty w ogóle jesteś?-zapytałam zdziwiona i lekko przerażona , sama nie wiem. - Ach tak gdzie moje maniery jestem Liam Payne (Biedny Max.) - posłał mi szczerbaty uśmiech , to nie jest możliwe czy to jest ten sam chłopak z mojej kolejnej wizji , to wszystko jest porąbane
I tu się zgadzam.
Gdybym miał wizje z 1D w roli głównej chyba skoczyłbym z mostu.
- mam dziwne wrażenie,że już sie widzieliśmy - przymrużyłam oczy
- to tylko telepatycznie , wizja w podświadomości widzimy sie pierwszy raz - zaśmiał się nerwowo, skąd on to wszystko wie!?
czuje , że napięcie pomiędzy nami rośnie , nie wiem co sie dzieję .
Tylko żeby to napięcie nie skoczyło powyżej wartości znamionowej, bo kłopotów narobisz.
Obwody i tak się nie przepalą, najwyżej kolejny raz wyświetli się jej błąd Where is the Guru?
Że też żadne z nich nie wsadziło widelca w kontakt o raz za dużo.
- o co tu właściwie chodzi!? -krzyknęłam będąc wyprowadzona z równowagi . - Spokojnie Chloe po to tu jestem - mówił spokojnym głosem. - Kim ty właściwie jesteś żeby mnie uspokajać !?- wykonał krok do tyłu widząc , że chłopak podchodzi bliżej.


- Dobrze może najlepiej zaczniemy od początku bo to co usłyszysz może wpłynąć na twoją psychikę rozumiesz?- na jego wypowiedź tylko przytaknęłam głową i dodałam - uwierz dużo w ostatnim czasie widziałam nic mnie nie zadziwi - przewróciłam oczami miejąc na myśli akcje w lesie z przed paru dni.
Jakkolwiek ma to wpłynąć na psychikę, u niej już nie ma się co popsuć, więc może się u niej tylko poprawić.
Ale dopiero wtedy, gdy już znajdzie Guru.
Guru tymczasem robi, co może, żeby go nie znalazła.
- a więc tak .... - przerwałam muu w jednej sekundzie - mam wizje , widziałam jakiegoś wielkiego rysia czy tam wilka w lesie który o mało mnie nie zabił, jak biegnę nie panuje nad swoimi nogami, moje oczy mają przebłyski czerwonego , coś tu jest kurwa niee tak! - krzyknęłam , widząc jego minę zastanawiałam się czy zaraz nie wybuchnie absurdalnym śmiechem .
Ryś, wilk, modliszka, dorsz, co to za różnica.
Znając życie, i tak na koniec się okaże, że to był ork.
Którego trzeba będzie uwolnić.
Shrek jest miłością, Shrek jest życiem.
- Chloe przejdźmy do rzeczy daj mi dojść kobieto do słowa - zaśmiał się . Tym razem się nie odezwałam czekałam na dalsze wyjaśnienia z jego strony . - Słyszałaś o takim czymś jak wampir?wilkołak? i te inne stworzenia magiczne?
Nie znam osoby, która by o tym nie słyszała. Jak już, to ktoś spoza naszego kręgu kulturowego, ale nie było nic o tym, że Chloe jest czarna albo skośnooka.
Skośnoocy o wampirach słyszeli. Hellsing – polecam, Piotr Fronczewski.
Jakby nie patrzeć, Hellsing jest o naszym kręgu kulturowym. Mordka.svg
Przytoczę w tym miejscu dialog z filmu Wilkołak z 1941 (tłumaczenie autorskie w nawiasach):



Cquote2.svg

Maleva: You killed the wolf. (Zabiłeś wilka.)

Larry Talbot: Well, there's no crime in that is there? (Cóż, to chyba nie jest uznawana tutaj za przestępstwo?)
Maleva: The wolf was Bela. (Ten wilk był Węgrem.)
Larry Talbot: You think I don't know the difference between a wolf and a man? (Myślisz, że nie widzę różnicy między wilkiem a Węgrem?)
Maleva: Bela turned into a wolf and you killed him. A werewolf can only be killed by a silver bullet, or a silver knife... or a stick with a silver handle. (Węgier zamienił się w wilka, a ty go zabiłeś. Węgier Wilkołak może być zabity tylko srebrną kulą albo srebrnym nożem... albo kołkiem ze srebrnym wykończeniem.)
Larry Talbot: You're insane! I tell you, I killed a wolf! A PLAIN, ORDINARY WOLF! (Jesteś szalona, mówię ci! Zabiłem wilka! Zwykłego, pospolitego wilka!)

Cquote2.svg

Jak widać zdarzają się ludzie z naszego kręgu kulturowego, którzy nie wiedzą co to wilkołak. Należy jednak wziąć poprawkę, że to Amerykanie, a oni wielu rzeczy nie wiedzą, uważając przy tym za najważniejsze osiągnięcie własnego narodu pizzę pepperoni.
- no tak ale co ma piernik do wiatraka? - przewróciłam oczami nie wiedząc o co mu zupełnie chodzi .
- słuchaj jesteś wampirem tak samo jak ja ..- nawet nie chciałam słuchać tych głupot wybuchłam smiechem .
Przewidywałem, że tak będzie, ale i tak jestem rozpierdolony.
A ja nie. Może gdyby ałtorka umiała budować napięcie, byłoby inaczej.
- Skąd ty sie urwałeś człowieku? takie coś to tylko na mini mini , albo zmierzch - próbowałam tłumić w sobie śmiech ale widząc jego podirytowaną minę spoważniałam .
- A tak serio? - uniosłam brew do góry.
Błagam, powiedzcie, że prawą.
Prawa strona idzie w górę tylko w sondażach.
-udowodnić ci? - uniósł lewą brew do góry będąc poirytowany moim zachowaniem . - Dawaj , pokaż może jeszcze jak latasz? - nadal nie mogłam opanować śmiechu.
Chłopak o imieniu Liam przysunął się do mnie i ukazał mi kły , na co rozszerzyłam oczy. Takiej próchnicy nigdy jeszcze nie widziałam! Słowo!
- wow - powiedziałam lekko zdziwiona - ale to i tak nic nie oznacza może masz po prostu krzywy zgryz - przewróciłam oczami stojąc z założonymi rękami na klatce piersiowej .
- dziewczyno jesteś jednym z wyginionego klanu z nielicznych osób! w końcu cie znalazłem - próbował mnie w dalszym ciągu przekonać , w sumie to wszystko by wyjaśniało te całe nie ludzkie rzeczy .
- pokaż czy latasz , każdy wampir to powinien umieć prawda?
- takie rzeczy tylko w filmach, to nie jest prawda my mamy nadludzką siłę i różne takie moce ale my nie latamy chyba , że po transformacji w nietoperza - nie wiem czemu ale zaczynałam mu wierzyć.
To nadal brzmi prawdopodobniej, niż osiągnięcia Boga i Jezusa, a w nich ludzie wierzą.
Czy ja wiem, wodę w wino każdy w dzisiejszych czasach potrafi zamienić. Wystarczy tylko trochę owoców i drożdży...
Pamiętajmy, że ona umie przewracać meble mięśniami oczu.
- A to co widziałaś w lesie to nie był żaden znowu ryś tylko wilkołak - wysmiał mnie . - Jakiś wyrośnięty był!
-wilkołaki są o wiele większe od wilków Chloe (Zaś wilki od rysiów), ale to nasi odwieczni wrogowie dlatego też jestem zdziwiony dlaczego on cię obronił , niestety nie moge ustalić jego ludzkiej tożsamości .. - spojrzałam na niego z dziwieniem i układając sobie to wszystko w głowie to ma sens .
- dlaczego wcześniej nie miałam objawów tych całych mocy  ? - przewróciłam serwantkę oczami akcentując ostatni wyraz .
- widocznie musiałaś się zetknąć z jakąś potężną magiczną mocą co wyjaśnia akcje z wilkołakiem
- ale objawy miałam przedtem Liam - wzruszyłam ramionami . - dobra nie ma czasu na te durne dialogi moim zadaniem jest nauczyć cię opanować mocy i sprowadzić do klanu (W zamian za Rysia?) - spojrzał na mnie tak jakby nie wiedział czego się po mnie spodziewać .
- rozumie - przytaknęłam głową . Zawsze w stresie zaczynałam mówić o sobie w trzeciej osobie.
Chłopcy zaś przytakują genitaliami.
Zależy od sytuacji.
Szliśmy przez las, przepychając się przez różne gałęzie , krzaki oczywiście nie obeszło się bez moich męczących pytań
- a spiderman albo batman co z nimi?
- Chloe to tylko bajeczki dla dzieci- zaśmiał się . - Tak naprawdę są tylko Baman i Piderman. Aha, i halucynacje z niedożywienia jeszcze.
- a tak właściwie dlaczego wilokołaki i wampiry to wrogowie? - kolejne pytania , ale cóż byłam ciekawa.
A, dla hecy.
- w sumie nikt tego nie wie
- to tak bez przyczyny być wrogami , żenada -przewróciłam oczami .
To coś jak kibice Wisły i Cracovii.
Jak Kargule i Pawlaki.
Liam uczył mnie opanowywać różnych technik walk , wiadomo pierwsza lekcja porażka , druga jeszcze gorsza ale trzecia nie tak źle ale znowu kolejnie czwarta nic nowego , a piąta to już zaczęłam wszystko powoli łapać .
Szkolenie w jeden księżyc, super. A tak naprawdę wyszkolenie przeciętnego szermierza (czyli takiego, który wie, że dźga się tym ostrym końcem) zajmuje około roku-dwóch lat, karateki pewnie z dziesięć...
Boś ciapciak i nie umiesz tutoriala przejść.
Ona uczy się staropolskiej sztuki walki: nogi za pas i w las.
Idąc z Liamem przez miasto rozmawialiśmy na różne tematy a pytania mi się nie kończyły zasługuje na jakieś wynagrodzenia prawda?
- Chloe po ostatniej rozmowie znalazłem na ziemi twoją bransoletke i .. - kiedy nasze pary oczów (Tylko nakryłem twarz dłońmi, nie chcę rozbić biurka. A ja na szczęście poszedłem z lapkiem i analizą na legowisko i nic nie ucierpiało.) się spotkały zobaczyłam Nialla , w sumiie Niall sie patrzał na mnie ale Liam zasłaniał . Obydwoje przjezdzali się wzrokiem jakby się mieli zabić zaraz .
To patrzył w końcu na ciebie czy na niego? Jeśli na ciebie, to znaczy, że ciebie, słonko, a nie jego, chce zabić.
Jedno oko na Maroko, drugie na Kaukaz.
- zwrócić . - Horan dokończył swoje zdanie ale patrząc nadal na chłopaka obok mnie bransoletka mu wypadła z rąk . Horan był na maksa wkurwiony tak jak wtedy kiedy zobaczył mnie i Louisa razem .
- co ci? - burknęłam .
- a co ma mi być ? - posłał mi sztuczny uśmiech i tak wiem, że gotowało sie w nim od środka .
- Liam chciałabym zostać z Niallem - spojrzałam na niego lekko podenerowana widząc jego zdziwiona mine
- samaa - dodałam po chwili namysłu. Liam posłał mi tylko mine nie zadowolenia ale po chwili przytaknął i odszedł na koniec dodał tylko , że potem się spotkamy.
- coś się stało? - przeniosłam swój wzrok na stojącego Nialla przed sobą .
- nie (Foch.) - burknął patrząc się tępo w ziemie . - wkurzony jesteś na mnie Horan? - nadal na mnie nie chciał spojrzeć , jakbym go czymś zraniła .
Sprawdź, czy nie wbijasz mu obcasa w stopę.
- Niall - złapałam go za głowe żeby się na mnie spojrzał tym razem nie miał innego wyboru .
- nic sie nie stało
- na pewno? - dopytywałam . - O to samo mógłbym spytać ciebie - warknął , jezu o co znowu chodzi temu chłopakowi .
- Niall , co ty tu robisz miałeś coś załatwić - przed nami stanął brunet o jasnych oczach , nie podobał mi się .
- tak ale .. - nie pozwoliłam dokończyć chłopakowi chcialam żeby jego kolega sobie poszedł .
- spokojnie wpierdole mu za to - zapewniłam , kolega Horana się zaśmiał i zaczął odchodzić w innym kierunku .
- w takim razie do zobaczenia - machnął ręką i odszedł.
- Co to miało być? - Niall uniósł prawą brew (O.o) na znak , ze był zdezorientowany. - Wiesz ja nie lubie kłamać więc ... - Blondyn na moje słowo złożył swoje dłonie w pięść i zaczął udawać chyba boksera . Zaczęłam się głośno śmiać z tego idioty ..
- co ty małpe w zoo udajesz?
- Nie, zielone ludziki na Krymie, a co?
Ktoś go trafił kupą.
- nie ciebie - przewrócił oczami. - bardzo śmieszne skąd te poczucie humoru - spojrzałam na niego podirytowana jego wypowiedzią .
- sam nie wiem - jego brwi się zaczęły poruszać w góre i dół.
Zyskały własną wolę?
Robią za licznik Geigera.
- Ale ty jesteś głupi i nie patrz się tak na mnie idiotycznie - założyłam ręce na klatce piersiowej .
- wiesz za co - spojrzałam na niego nie wiedząc o co mu chodzi po chwili sie domyśliłam kiedy pokazał palcem na swoj policzek . Po moim trupie .
- jak mi kupisz psa . - zaśmiałam się - i musi być rasa huski bo mają takie ładne oczy ale nie koniecznie szczeniak - zaczęłam wyciągać liste swoich wymagań co go chyba przynudziło .
Husky może i mają ładne oczy, ale to bodaj najwredniejsze psy, jakie znam.
Nie widziałeś nigdy ratlerka?
E, ratlery są zazwyczaj przyjazne, tylko pamiętliwe.
- jakie ty masz wymagania ..
~~~~~~~~~~~~
- popatrz jaki milusi Greg ..
- Jack kurwa zamknij się bo nas usłyszy , dobrze o tym wiesz że ma doskonały słuch - uciszyłem mojego kolege chłopaka.Troszeczkę dziwnie to wyglądąło kiedy obserwowałem własnego brata z krzaków . Ale wiem do czego jest zdolny , nie bespieczny awhg (Tik nerwowy?) nawet nie chce myslec o tym co jest w stanie zrobic .
Ja na jego miejscu najpierw zastrzeliłbym tego zboczeńca, który podgląda go z krzaków.
- ale sam zobacz jaki milusi jest łasi się jak taki bezbronny kotek - tym razem Jack mówił nieco ciszej , dla mnie za głośno przez co dostał po łbie .
No mówiłem, że pedały.
- mówiłem żebyś mówił ciszej przecież on nas zabije jak się dowie , że go śledzimy ..
- z jego Girl - Jack się zaśmiał . Nigdy nie mógł zrozumieć jak chłopak może tak z dziewczyną... To przecież takie ohydne. - Nie martw się , Demon i tak za niedługo da po sobie poznać - zaśmiałem się z pogardą . Owszem jesteśmy braci ale nie mamy ze sobą za dobrych kontaktów .
Też wolałbym unikać bliskich kontaktów z homoseksualistą, nawet z bratem.
-Niall się zakochaaał Yay! i to w dziewczynie! A, jak tak, to wstyd i hańba. - Jack nadal nie przestawał się nabijać z mojego brata . Z resztą wątpie , że się zakochał może zauroczył albo chce ją wykorzystać , zabić kto wie Niall jest pełen tajemnic .
- jakie to romantyczne rzygam tęczą - Jack wskazał swoim palcem na swój język , boże z kim ja żyje . On jest tak dziecinny ...
Gej rzygający tęczą to jakaś metafora czy tylko perpetuum mobile?
Skandynawowie za chwilę zrobią z tego źródło energii.
- Dobra spadamy stąd zanim nasz zauważy - wyszeptałem do Jacka i odeszliśmy ze znanego nam miejsca

Rozdział 7[edytuj • edytuj kod]

- Niall? - zaczęłam niepewnie rozmowe z chłopakiem który opierał się o jakąś ściankę (Biorąc pod uwagę, że to Ameryka i ścianki tam są z kartongipsu, przed oparciem sprawdziłbym czy jest nośna. Przebicie się na drugą stronę nie jest przyjemne. To sam wyląduje w opakowaniu z gipsu. Albo bardziej optymistyczna opcja – z sosny. Ale bida w tej Ameryce, u nas nawet sracze na wioskach stawiają z cegły.) , chłopak tylko zwrócił swój wzrok ku mnie i patrzał wyczekująco na to aż coś powiem.
- Znasz Liama ,no wiesz tego który ze mną szedł ...
- nie - dostałam szybką odpowiedź , zauważyłam również że jego dłoń zacisnęła się w pięść . - Dobrze się czujesz? - zakpiłam z niego.
To kpina tej klasy, co pytanie o rozkład jazdy.
Kiedy otworzył usta by mi odpowiedzieć zrobiłam to za niego. - na pewno nie ..
- zbyt pewna siebie nie sądzisz? - Nialler przez moje ramie spojrzał , tak jakby kogoś ostrzegał ,jakby ktoś tam był ale kiedy się odwróciłam spodziewałam sie , że ktoś tam będzie stał , a tam nic pusto . Chyba mi się zdawało.
Do mongolizmu jeszcze schizofrenia.
- a właśnie , skoro już wpadliśmy na siebie to mam do ciebie jedno wyjątkowe pytanie - spojrzałam niepewnie na moje towarzysza bacznie obserwując jego wykonywane ruchy, szukał czegoś po kieszeniach
- o co takiego?- zwrócił się do mnie nawet nie patrząc na moja osobe, nawet nie zerknął w moją stronę nadal szukał czegoś w tej niekończącej się kiszeni.
- powiedz prawdę , pobiłeś się z Lou - zaczęłam niepewnie poczym przełknęłam ślinę i zaczęłam mówić dalej . - wątpie ,że przypadkiem jest to , ze obydwoje wyglądacie .. no jak wyglądacie..
Jak pedały.
Dopiero teraz to zauważyła?
Niall przestał przekopywać swoje kieszeni, stał bez ruchu w poprzedniej pozycji a jego głowa powoli zerkała w moją stronę ..
Dobrze, że nie brzuch, bo robiłoby się niebezpiecznie.

Gluttony.jpg

- przypadek gwarantuje -wzruszył ręką
-jasne - przewróciłam oczami - moze jeszcze mi wmówisz, że się nie znacie tak? - spojrzałam na niego jak na idiote , zwracam honor przecież on jest idiotą .
Nie rozumiem tego zwracania honoru. W ogóle od kilku rozdziałów nie rozumiem niczego w tym opku, ale staropolskie przysłowie mówi, że to niezdrowo mężczyźnie przerywać.
Podejrzewam, że ałtorka też nie rozumie tego, co pisze.
Zjadła honor, zaszkodził jej, to zwraca.
- tego się nie będę wypierał - puścił do mnie oczko.
Staliśmy w milczeniu tak przez jakieś minuty (Nie takie konkretnego sortu, 60-sekundowe, tylko jakieś tam inne.) wyczekujac aż ktoś z nas sie odezwie ale ciesze między nami przerwał dzwonek moejgo telefonu , z resztą całkiem lubie mój dzwonek .
Cała reszta ludzkości dla odmiany na dzwonek ustawia sobie melodię, której nienawidzi.
W sumie, jako dzwonek przy połączeniach od rodziców mam ustawiony motyw Tanka z Left 4 Dead, a on dobrych emocji nie budzi. Dla całej reszty główny motyw z San Andreas, który mi się nigdy nie znudzi.

A ja mam fragment Dream On w wykonaniu Dio i Malmsteena. W ogóle te nowe telefony są do rzyci, bo nie akceptują plików dzwonka dłuższych niż 30 s. Ot postęp.
Kiedy spojrzałam na ekran by wcisnąć zielona słuchawke dostrzegłam , że dzwoni Liam .
Skąd ma jego numer, hmmm?
Z książki telefonicznej. Taki relikt minionej epoki.
Wątpię, żeby ałtorka takie coś kiedykolwiek na oczy widziała.
Blondyn chyba zauważył nazwe na wyświetlaczu bo po chwili przewrócił oczami.
Więc tak, stoją naprzeciwko siebie. Ona wyciąga telefon i gapi się w ekran. W jaki sposób Niall widzi to, co jest na wyświetlaczu? Ja rozumiem, że teraz robi się ultrahiperzajebiste o jak największym kącie widzenia, ale 360 stopni to chyba nadal science fiction.
Ma oczy na czułkach, to jedyne wyjaśnienie.
- kto dzwoni?
– Jehowi.
Serio, ostatnio nauczyli się korzystać z książki telefonicznej i teraz nawet przez słuchawkę możemy usłyszeć: Czy chciałby pan porozmawiać o Bogu?

Niedługo dotrze do nich nawet koło i trójpolówka.
- nikt ważny i siedź na chwile cicho - przyłożyłam palec do ust na znak żeby sie uciszył i wcisnęłam zieloną słuchawkę
- Halo?
- hej Chloe masz czas się spotkać?
- Liam nie wiedziałam , że to ty - zaczęłam lekko zdziwiona udawano zdziwiona - LIam nie wiedziałam że to ty - spojrzałam na Nialla który próbował naśladować mój głos idiota
Estúpido cabrón.
- nie mam takiego piskliwego głosu palancie - burknęłam w jego strone
Tak jak Chris Barned burczał na trzeciej płycie Cannibal Corpse?
- Halo Chloe - przez Nialla zupełnie zapomniałam , że rozmawiam z liamem przez telefon.
A ty nie masz głowy.
Nowoczesna wersja pana Hilarego.
- dobra gdzie mam iść ?
- najlepiej będzie żebyś przyszła do lasu za jakies 30 minut , spotykamy sie na miejscu czesc
Jedno będzie w sercu Puszczy Amazońskiej, a drugie w Borach Tucholskich, bo nie sprecyzowali o jakie miejsce w jakim lesie dokładnie chodzi.
- no dobra to do zobaczenia , pa
rozłączyłam się , jeszcze chwile wpatrujac się tępo w ekran mojego telefonu
Estúpido puta.
O, to zrozumiałem.
- no Niall ja idę .. - uśmiechnęłam się w jego stronę i zaczęłam stawiać kroki do przodu .
- gdzie?
- jesteś głupi czy udajesz? słyszałeś jak rozmawiam przez telefon? - przymrużyłam oczy by dać mu doz rozumienia moje podirytowanie
Azjaci muszą być całe życie podirytowani. W sumie, biorąc pod uwagę średnią długość penisa, mają powód.
Nikt, kto nie jest podirytowany, nie popadłby w taki korporacjonizm jak oni.
A potem szukają tacy wytchnienia na pirackich statkach na morzu Południowochińskim. Anime pt. Black Lagoon, polecam, Piotr Fronczewski.
- Chloe nie chce żebyś zadawała się z tym typem ...
- i z Louisem tez , Niall jak będziesz mi tak mówił co mam robic a co nie to zostane bez znajomych - przewróciłam oczami
Zaledwie kilka rozdziałów temu twierdziłaś, że ich nie masz.
- a no bo wiesz ... - zaczął
- co wiem?
- no bo.....
- Niall kurwa wysłów sie ! - lekko wkurzona tupnęłam nogą by przyśpieszył swoje tępo mówienia .
Może się go odpala kopniakiem.
Louis odpala go na dynamo.
Nie wiem, ale wspominana tu wcześniej sąsiadka, gdy wyprowadza psa na spacer, kopie go w zad, żeby szybciej chodził.
Raz on ją w dupę, raz ona jego.
- moge cie odprowadzić chociaż ?- kiedy to powiedział , stanęłam w miejscu jak wryta ..
- aaa romantyk - zaczęłam poruszać brwiami w góre i dół
Do przodu i do tyłu oraz na boki pewnie też.
- ale to tylko z nudow więc sobie nie myśl - chłopak wyminął mnie z głupią miną
Wdrodze na miejsce spotkania tylko sobie wytykaliśmy swoje wady , z resztą nic nowego .
Dojrzałe zachowanie dojrzałych ludzi.
Pewnie to wzorce wyniesione przez ałtorkę z domu. Wyrazy współczucia.
W ogóle skoro on tak na mnie narzeka dlaczego mnie chce odprowadzać? zaniedługo jego duma przeważy jego IQ
Sądząc z opka, nie jest to zbyt trudne.
Chyba, że jego samoocena jest na poziomie szmaty do podłogi.
- Ciągle na mnie narzekasz może zaraz ja ci zaczne wytykać co mi sie w tobie nie podoba?
- nie , nie dziewczyno nie w tym rzecz ja po prostu sie o ciebie troszcze
Nie krzycz na niego, bo się popłacze.
- to nie jest troska Niall , ty mi życie utrudniasz zacznij wykorzystywać swoją troske w jakiś inny sposób weź kup mi jakieś czekoladki albo coś - mówiłam ciągle rozbawiona , nie wiemc zy on wyczuł , że ciągle mówie to wszystko na żarty .
- i tak już dobrze wygladasz - burknął pod nosem
- sugerujesz mi , ze jestem gruba? - założyłam swoje ręce na biodra
Przynajmniej jeszcze do nich sięga.
Bo to założenie rąk na biodra miało udowodnić, że nie jest gruba, nic poza tym.
- nic takiego nie powiedziałem - zaczął wymachiwać swoimi rękami w różne strony
Ale ona tak to odebrała, czyli to miałeś na myśli. Na kolana i błagaj o przebaczenie.
- a weź sobie idź - machnęłam ręką i zrezygnowana usiadłam na pieńku.
Siadanie na pieńku jest mimo wszystko głupie, bo albo drzewo było ścięte niedawno i w rezultacie ma się dupę całą w żywicy albo innych drzewnych płynach ustrojowych, albo pieniek jest stary, gnije, pełno w nim robactwa i nadaje się jedynie na kolację dla Beara Gryllsa.
Ja tam wielokrotnie siadałem na pieńkach w lesie i ani żywicy ani robactwa nie doświadczyłem. Ale jak się ma pecha...
- coś nie tak powiedziałem?
- po co mi zawracasz dupe skoro masz do mnie wiecznie jakieś ale ..
- ale ja nie mam żadnego ale - Niall wykonał krok do przodu i próbował złapać ze mną kontakt wzrokowy , kiedy zoabaczył , że mu to nie umożliwiam złapał delikatnie mój podbródek .
Jeden z trzech.
Dobrze, że nie jeden z dziesięciu.
- naprawdę - kontynuował .
- prawdę - przewróciłam teatralnie oczami
Chyba domyślacie się do czego ten chłopak zmierzał prawda ?
Jasne, to się nazywa 3K: kino, kolacja, kredyt hipoteczny na 30 lat.
I każdy dzień z tych trzydziestu lat opisany przez ałtorkę? Ja wysiadam.
troszeczke zdziwiona mu na to tak jakby pozwoliłam .
Naszą tak romantyczną chwile przerwał silny grzmot który odsunął w trybie natychmiastowym Nialla ode mnie o jakieś 20 centymetrów , przy tym mocno uderzając w drzewo . On w ogóle żyje!?
Ale nim jebło. Rzucanie ludźmi to nie jest dziedzina życia w której 20 centymetrów to dużo.
A ja się zastanawiam jak fala dźwiękowa miała go przesunąć.
Zależy, o jaką falę dźwiękową chodziło.
roztrzęsiona próbowałam coś zauważyć w tej burzy piasku . Zobaczyłam silną posturę która wygladała jak Liam . W sumie nie pomyliłam sie jest to Liam .
- LIAM kURWA ! CHCESZ GO ZABIĆ !- Krrzyknęłam jak najgłośniej mogłam
Same z nich panny (?) lekkich obyczajów.
To nie pan, to zwykły cham.
- to nie tak jak myślisz ...
- Niall ! - przerażona chciałam podejść do Nialla zwijającego się z bólu.
- nie idzesz tam , on jest niebezpieczny rozumiesz too !? - LIam podniósł na mnie ton swoejgo głosu co mnie lekko zdziwiło .
- suń się z drogi Liam - warknęłam i natychmiastowo podbiegłam do Nialla . - Niall prosze powiedz , że nic ci nie jest - uklękłam przez siedzącym Niallem który przecierał krwawiącą twarz . po uderzeniu Liama ..
- Chloe ! odsuń sie od niego to jest wilkołak on cię zabije prędzej czy później! - wydobył się za mnie głos Payna .
Ale chujnia, że jakiś homoś z 1D ma takie samo nazwisko, co jedna z moich ulubionych postaci z gier komputerowych.
Dlatego mu odpierdala. Przy takich krewnych strata rodziny to małe miki.
I dlatego główny bohater Gothika jest bezimienny.
- Jakieś bzdury gadasz - powiedziałam nie dowierzając w słowa chłopaka .
- udowodnię ci to - prędkość Liama nie pozwoliła mi ujrzeć kiedy juz znalazł się przy Niallu i zadał mu drugi cios , i to o wiele mocniejszy od poprzedniego .
Shunpo.
Poleciał na całe 23 centymetry.
- Liam przestań !
- dobrze się trzymasz Horan i dobrze grasz ale co innego moze ci pomoże ([…] Gdy ja dołożę, wtedy nie daj Boże, reanimacja nawet nie pomoże […])- Liam całkowicie zignorował moje prośby i błagania o przestanie , Niall co chwile tylko podnosił się z ziemi nie miejąc zamiaru obronić się przed Liamem ..
- wiesz co mi chodzi po głowie Horan? - Liam się złośliwie uśmiechnął
Wszy wielkości teriera.
Ja podejrzewam raczej wszy-zombie, które wyżarły mu, podobnie jak pozostałym bohaterom opka, mózg.
One to już dawno z głodu na powrót pomarły.
Niall tylko patrzał się na niego zirytowany , musze przyznać że sie bardzo dobrze trzyma po takich ciosach ..
- chłopacy brać ją - zaczynam sie serio bać Liama , kiedy za niego wyszło 5-męszczyzn podejrzewam , ze wampirów chciałabym sie obronić ale przecież nie potarfie wykorzystywać swoich nadludzkich mocy ..
najgorsze jest to , ze szli oni w moją stronę . Stałam przerażona nie potrafiłam wyykonać żadnego ruchu .
Kiedy spojrzałam w miejsce gdzie wcześniej znajdował się Niall , zobaczyłam tylko wygniecioną trawe , nic pustka .
- oj twój kolega chyba się wystraszył - odezwał się jeden z mężczyzn ..
to co pojawiło się za niego mnie jeszcze bardziej przeraziło , te same oczy , te same wilcze żeby , ta sama postura ., to co zobaczyłam jeszcze bardziej mnie przeraziło , sama się zastanawiam czy nie dostane zaraz jakiegoś zawału serca ..
Chłopak chyba usłyszał tylko głośne sapienie za niego , bo rozszerzył swoje oczy w ten sposób co ja ale chyba był bardziej przerażony ode mnie ..
TAAANNNKK!!
czyli to prawda , to prawda , że NIALL HORAN JEST WILKOŁAKIEM !
E, jak tak, to lipa.
Nie może być!
A tak całkiem na serio, wypada teraz powiedzieć o ewolucji, jaką przechodzi to opko. Zaczęło się od standardowej opowieści o emo w opałach, później mamy polską komedię romantyczną, a teraz zerżnięcie toćka w toćkę ze Zmierzchu. Do tego bohaterowie zachowują się jak pięcioletnie dzieci, masa wydarzeń, postaci i rozmów, które niczego nie wnoszą i te irytujące ruszanie brwiami, od czasu do czasu brawami.
Podsumowując, tak będzie wyglądała polska literatura za 30 lat, gdy do głosu dojdzie pokolenie wychowane na Zmierzchach, Igrzyskach Śmierci i innych szmatławcach.

E tam, dziewczyna po prostu wplata w opko to, co aktualnie czyta. Z czasem jej przejdzie. Chyba.
Tu chyba należy dziękować w kogokolwiek się wierzy, że ałtorka nie czyta hentajów z mackami.
Za takie opka też się weźmiemy, spokojnie.
Chłopak zaczął powoli przekręcać głowę do tyłu gdzie wilkołak za nim dyszał ...
Ponoć dyszenie za plecami to jeden z pierwszych objawów AIDS, obok bólu odbytu.
Skąd wiesz?
To akurat z jakiejś strony z dowcipami o pedałach.
Można było wyczytać z miny tego wilka , że nie odpuści im znaczy z miny Nialla ..
Niall gwałtownie odskoczył od niego poczym złapał za skórzany fragment jego kurtki i z całej siły uderzył go o pień , chłopak myślał chyba , że to koniec ale Niall spowrotem do niego podbiegł i przyparł go z całej siły do muru . Nie złapał delikatnie kołnierza jego koszulki wręcz innaczej . Brutalnie.
Jedni potrafią opisywać grę w papier-kamień-nożyce tak, że czyta się to z wypiekami na twarzy, inni nie radzą sobie nawet z walką istot nadprzyrodzonych.
Niestety całe to opko ma dynamikę jak przeciętna wizyta u babci.
- przepraszam - wysapał chłopak , chyba z ostatnich sił .
Niall uwolnił go z uścisku szczenki (Spielberg upadł z bólem w klatce piersiowej.), chłopak szybko zwial z miejsca akcji . Liam stał nie przekonany z założonymi rękami chyba nie zrobiło to na nim najlepszego wrażenia albo udawał twardziela .
Tym razem Wilkołak przeniósł swój rozwścieczony wzrok na Liama i oblizał delikatnie swoje kłypo czym ruszył w jego strone .
Czym jest kłypo? I dlaczego Niall rusza tym w stronę Liama?
To chyba jakaś zabużańska gwara.
Zabużańska, zauralska, zajenisejska.
Przecież oni sie pozabijają nie chce być świadkiem śmierci dwóch osób .
Weź popcorn, to podobno pomaga.
Dobrze wiem , że Liam czuje sie przerażony ale nie chce tego za nic pokazać,
Niall jest cały zakrwawiony , wydaje mi się że duży wycisk dostał a jemu dalej mało .
Zanim się obejrzałam Liam tarzał się już po ziemi . W końcu kiedy udało mi się wykonać jakikolwiek ruch nie wiedząc co robie skoczyłam na środek by odciągnąć Nialla od Liama .
O, procesor się odwiesił wreszcie.
- Niall błagam zostaw go ! -wrzasnęłam jak najgłośniej by dotarło to do niego .
Na szczęście udało mi się wilk się wycofał (Wilki mają czuł słuch, więc ten jazgot na pewno mu zaszkodził.). Próbowałam zapanować nad sytuacja podeszłam niepewnie do wilka i przykucłam przy nim .
- dziękuje - przytuliłam Nialla w wilczej postaci , jego sierść była mięka ale założe się , że na koszulce zostanął mi plamy krwi .
Kiedy odsunęłam się , on po prostu sobie poszedł pobiegł przed siebie .
Stałam wryta w miejscu nie wiedząc co mam dalej robić , nie docierało do mnie to co tu przed chwilą się wydarzyło ..
I znowu niestety pojawiło się takie okienko Where is the Guru?
- Chloe , wiesz że to było tylko na pokaż żeby ci udowodnić kim jest przecież ja bym ci nic nie zro ...
- wiem Liam , domyśliłam się a teraz prosze zabierz ,mnie do domu . - odpowiedziałam zrezygnowana .
~~~~
Kiedy Liam mnie odprowadził do domu , postanowiłam zakryć jakoś te plamy by uniknąć pytań związanych z tą krwią .
Wzięłam wszybką i relaksującą kąpiel , ale moje myśli ciągle wędrowały w okół Nialla .
Relaksujące kąpiele są zazwyczaj długie, c'nie?
Ale to jest opko.
Dobrze, że ktoś się tam w ogóle myje.
Wiem , że oni udawali ale czemu się przemienił w wilkołaka dopiero kiedy mieli mi zrobić krzywde
Sam chciał zerwać plombę.
Próbowałam się dodzwonić do Niall (Gender.)ale to na marne , nie odbierał za każdym razem odrzucał moje połaczenia kurwa mać ! poszedł sobie , poszedł bez żadnych wyjaśnień !
dlaczego?
z resztą przypominam słowa Liama :
Wilkołaki i Wampiry to odwieczni wrogowie , nie wolno im utrzymywać ze sobą kontaktu a tym bardziej wiązać się
Wrzuciłbym zdjęcie, żeby pokazać co mi się skojarzyło z wiązaniem się, ale ToU zabrania.
Dlatego poprzestaniemy na poglądowym zdjęciu członków Rammsteina:

R+band.jpg

Członki Rammsteina kojarzy mi się z czymś innym, ale ToU zabrania wrzucić, a ocenzurowana wersja to nie to samo.
Sama nie wiem , moze Niall po protu kiedy dowiedział się , że jestem wampirem zrezygnował pierwszy z kontaktu ze mną .
Napisze mu po prostu sms
Do Niall : To było takie bez sensu i kiczowate a zarazem romantyczne
To opko zaś jest tylko kiczowate.
Najbardziej boli mnie w tym wszystkim to , ze czuje ze zaczyna mi zalezec na nim a ja tego nie chce ..
Co ty wiesz o bólu, nie musisz analizować tego opka.
Wiesz, ona ma problemy. Te, o których mówi już od siedmiu rozdziałów, a z których nic nie wynika.
jak to się mowi zalezy ci to jestes nie to nara piatka .
Mówi ktoś z was tak? Bardziej życiowe byłoby krótkie Chcesz się ruchać?

Rozdział 8[edytuj • edytuj kod]

 
I ostatni. Boże, nie wierzę w ciebie, ale dzięki ci za to.
Bóg nie żyje. Gdyby żył, nie pozwoliłby, aby to opko powstało.
Umarł przy czytaniu pierwszego, jakie powstało.
Mijały kolejne dni, tygodnie , sama nie wiem .Bez tego chłopaka jest tak pusto , nie potarfie znaleść dla siebie miejsca po ostatnim wydarzeniu , to co ostatnio zobaczyłam przecież szok.
Sama mama mnie wyrzuciła dzisiaj z domu stwierdziła , ze nie moge się ukrywać cały czas w domu . Próbowała do mnie dotrzec ale co ja mam jej powiedzieć?
tak mamo jestem wampirem i znam się z wilkołakami którzy przy okazji chcieli mnie zjeść?
w ten o to sposób wylądowałam sama , zostałam sama jak zwykle . Może nie do końca została mi tylko ona , moja gitara która zawsze jest przy mnie w takich chwilach . Kiedy zawsze jest coś nie tak śpiewam , nie chwale się tym jak już każdy zauważył gram i śpiewam dla siebie nie dla nikogo innego .
Mam przeczucie, że gra na tej gitarze tak samo, jak Walduś Kiepski na skrzypcach.
 
Walduś przynajmniej se konkursa wygrał, a nie...
Bardziej jak harcerz przy ognisku. A Walduś mógłby zrobić furorę w światku folk metalowym.
Jest to moja pasja , nie wiem czy jestem w tej dziedzinie dobra nie mam wysokiej samo oceny ..
Ułożyłam gitarę sobie na kolanach i po chwili rozlęgł się dźwięk moich nut , po chwili zaczęłam po cichu sobie nucić słowa mojej piosenki, po chwili z tego mojego nucenia przeobraziło się co innego . Zapomniałam w jakim miejscu się znajduje , nad jeziorem , przecież każdy do o koła może mnie usłyszeć .
Jezioro w Nowej Sarzynie, hm, nie przypominam sobie, żeby tam jakieś było.
Na szczęście nikogo nie było w pobliżu mnie .
- I knew you were trouble when you walked in So shame on me now Flew me to places I'd never been- kończąc wzrotke (Tak, skoro jest zwrok, to musi być i wzrotka, a piłkarze na boisku pewnie wykonują wzwody. Swoją drogą tak fanka One Erection, a piosenka Taylor Swift.) piosenki Taylor Swift usłyszałam męski głos dochodzący wprost za moich pleców , kiedy szybkim ruchem skierowałam swój wzrok w dochodzący śpiew zobaczyłam zielone oczy , błyszczące zielone oczy , jego rysy twarzy były idealne ten chłopak był idealny
Zielone oczy, wszystko idealne... Więc to muszę być ja.
Nie, ja.
Z opisu wynika, że jednak ja. Chyba nie jesteś moim zaginionym bratem bliźniakiem.
Nie zielone, tylko niebieskie. Do tego blond włosy i wysoki wz… zwrost.
Razem zakończyliśmy piosenkę którą wcześniej zaśpiewaliśmy razem , musze przyznać głos miał ładny .
Chociaż, ja takiego ścierwa bym nie śpiewał. Przynajmniej nie na trzeźwo.
- ślicznie śpiewasz .. - w końcu odezwał się , patrzał się wprost w moje oczy
Jeśli patrzy się prosto w oczy, znaczy, że masz małe cycki.
Albo, co bardziej prawdopodobne, on woli chłopców.
- nieśmiało wspomnie , że ty też ładnie śpiewasz - zaśmiałam się
- uczysz sie gdzieś ? - dodałam po chwili, chłopak w tej samej chwili zadał mi to samo pytanie , nasza dwójka wybuchła nie pohamowanym śmiechem .
Ktoś, kogo życiową ambicją było rzucenie szkoły, po poznaniu nowej osoby pyta się o jej edukację.
To kwestia przyzwyczajeń wyniesionych z SB. Jak się nazywasz, do jakiej szkoły chodzisz, kim są twoi rodzice, co myślisz o ustroju...
- nie , śpiewam dla siebie - aktualnie znowu razem odpowiedzieliśmy ponownie się śmiejąc . Musze się ogarnąć nie moze kolejna osoba wchodzić do mojego życia , czuje że normalnie dziwki mi się już zalęgły w głowie jest tutaj taki burdel .
Żarcik na dwunastej.
Aha, to żart był. Dobrze, że uprzedziłeś, bo bym nie zauważył.
Polecam się na przyszłość.
- kim ty jesteś ? tak w ogóle dlaczego ... - kiedy miałam wybuchnąć już na chłopaka przystawił mi swój palec do ust , kiedy go odsunął dał mi do zrozumienia żebym nie krzyczała . Przewróciłam tylko oczami..
- Logan możesz mówić już książę na czarnym koniu albo białym jak wolisz - wziął moja dłoń i ją deliaktnie pocałował szybko ją wyrwałam , co za chłopak!
Ma prawo być zdziwiona. Z tego co pamiętam, zwyczaj całowania obcych kobiet w dłoń, obok noszenia skarpet do sandałów, żyje tylko w Polsce. Na pocieszenie dodam, że nie tylko ałtorki o tym nie wiedzą, ale i polscy politycy, całujący w dłoń nawet Angelę. Do tego stosowany jest buracki wariant, czyli ciągnięcie dłoni w górę, zamiast pochylenia się.
kolejny narcyz pewnie który myśli sobie, że wszystkie dziewczyny mu się w ramiona rzucą , nie należe do nich ..
Jest jakiś Logan w 1D?
<patrzy na Wikipedię> Nie widzę. Mam tylko nadzieję, że to nie rychła profanacja Wolverine'a, choć niewątpliwie wskazywałoby to, że preferencje seksualne ałtorki idą w dobrą stronę.
Tak, nawet znerwicowany niedomyty Kanadyjczyk będzie lepszy. Hm, teraz wiem, skąd wzięli pomysł na Trevora z GTA V.
- kolejny - schowałam twarz w dłoniach bardziej by mu dać do zrozumienia , że jest idiotą . Ale jak to idiota chyba tego nie zrozumiał..
- chciałem być miły - wzruszył ramionami
- nie musisz bądź sobą - dźgnęłam go w brzuch , na co się zaśmiał .
Kolejne naruszenie przestrzeni osobistej.
Znaczy, że to jednak nie Wolverine, bo by już miała pazury w mózgu. Ulżyło mi.
Bardziej pasowałoby w przestrzeni podczaszkowej.
- Ale ja jestem soba , a ty mi nadal nie powiedziałaś księżniczko ja masz na imie a czas mija - wyszczerzył się .
Zastanawiam się czy ałtorka w realnym życiu też tak szybko nawiązuje znajomości.
Oczywiście, że nie. Zawiązywanie znajomości to po prostu jedna z miliona rzeczy, których ona nie potrafi pokazać za pomocą słów.
- Chloe ale to nie istotne ..
- w takim razie miło mi cię poznać Chloe ale to nie istotne masz wielki talent nie zmarnuj tego - puścił mi oczko
O czytaniu w myślach i innych wampirzych mocach cicho. Możliwe, że codziennie się budzi z inną umiejętnością.
A pewnego dnia wyrośnie jej broda, bo odkryje w sobie moc zmiany płci.
Moc zmiany w krasnoluda. Zmieni IQ na wzrost w jardach.
- oh skąd to niesamowite poczucie humoru ?
- kazałaś mi być sobą ... - zaśmiał się - to była bardziej prośba Logan , tak? dobrze zapamiętałam ?- swój wzrok wlepiłam w chłopaka który siedział obok mnie.
- jedno nie wyklucza drugiego , a co wolisz jakiegoś smutasa? przynajmiej chyba ci humor poprawiłem prawda?
- ledwo
-ledwo to znaczy bardzo dużo twoim zdaniem ?- chłopak o imieniu Logan przysiadł się do mnie, on mi normalnie z nieba spadł a teraz mógłby wracać skąd przylazł.
Ledwo to znaczy ledwo.
Ledwo połowa zdanych egzaminów oznacza, że bardzo dużo osób nie zdało. Ot logika.
- co ty ode mnie chcesz? - przymrużyłam oczy nabierając podejrzeń.
Szuka okazji do zaaplikowania chloroformu.
Tak jakby nie mógł użyć łomu...
Łomu szkoda.
Dziurę w czaszce by zrobił, próżnia wewnątrz by zasysała, przykry widok, więc lepiej nie.
- to , że jestem miły musi koniecznie oznaczać , ze ja czegoś chce?- prychnął - wiesz co masz racje , przepraszam ....
- nie przepraszaj rozumie , że musiałaś wiele przejść nie martw się ja ci pomogę - Logan posłał ku mnie jeden ze swoich przyjemnych uśmiechów .
Kazanie sobie pójść jakiemuś natrętowi oznacza problemy w dzieciństwie? Zaraz się okaże, że wszyscy trzej ojcowie wchodzili jej do wanny, a wujek nagrywał to na VHS.
Tak zapewne piszą w Bravo.
- Namacalny bezsens, gorzki posmak życia niesmak, Moja ponura autorefleksja - na moją wypowiedź chłopak tylko wstał z ziemi na której siedzieliśmy przed chwilą i podał mi swoją rękę by mi pomóc się podnieść , nie pewnie za nią chwyciłam nie wiedząc o co tu chodzi . Sama nie wiem nie mam już nic do stracenia.
A hmm, dziewictwo?
Trzej ojcowie jej wchodzili do wanny przecież.
Ale może wchodzili od tyłu.
- mnie się nie musisz bać , uwierz że jestem najlepszą rzeczą jaka cie w życiu spotkała - uśmiechnął się tym razem bardziej śmiało , ale ten chłopak pewny siebie ..
- zazdroszczę ci tej skromności Logan - przewróciłam teatralnie oczami , kiedy zobaczyłam jego mine wybuchłam głośnym śmiechem a chłopak za mną .
Zobaczyła minę i wybuchła. Szkoda, ze to nie ten kontekst.
- poprawiłem ci w jakimś procencie humor? - położył swoją dłoń na moim ramieniu , zmierzyłam go znaczącą wzrokiem i w szybkim pośpiechu ją ściągnął .
- każdy by chciał chyba mieć takie poczucie humoru jak ty , chyba szczęśliwy jesteś - ostatnie słowo wypowiedziałam o wiele ciszej od poprzednich ..
Widzę, że znamy dwie różne definicje poczucia humoru.
Aha, to śmieszne miało być.
- szczęśliwy to ja jestem od kat cię poznałem - chyba to jednak usłyszał , od razy głupio mi się zrobiło kiedy usłyszałam jego odpowiedź
- tak szczęście masz niesamowite od jakiś 30 minut? - zapytałam zakłopotana ..
Pół godziny minęło? Na szczęście, wreszcie odnalazłem rozwiązanie tych zawirowań z czasem: oni tam rozmawiają w języku entów.
- poważnie twierdze , że jesteś dobrym przykładem Logan .. - dodałam po chwili namysłu
Nie, to nie jest dobry przykład Logana.
Trzeci najlepszy, zaraz po Dacii.
- Nie wiem jak to jest - świecić przykładem - wzruszył ramionami - zawsze mnie za innego uważano - uśmiechnął się i wzruszył ramionami
- błąd ! - wbiłam swój palec w jego brzuch na co chłopak się za niego kurczowo złapał i zaczął coś mamrotać w stylu ała
Znam ten cios z Kill Billa, umrze zanim zrobi 10 kroków.
- teraz ty myślisz negatywnie - niewinnie wzruszyłam ramionami na co chłopak tylko spiorunował mnie wzrokiem
- czy ten negatyw musi aż tak boleć ? - uniósł brew ku górze . - nie wiem - zaśmiałam sie
Jeśli przedstawia kontrowersyjne zdjęcia, to musi boleć. Tak, jestem ze starego pokolenia, któremu negatyw kojarzy się tylko z kliszą do aparatu, ewentualnie zdjęciem rentgenowskim.
- masz problemy z narkotykami? - wypalił , w jednej chwili zastanawiałam się skąd on wie o narkotykach , sądze , że te spotkanie nie jest przypadkiem
Najpierw chciałem się wydrzeć, że kto pyta obcych ludzi o problemy z narkotykami, ale potem przypomniał mi się filmik.


Może on też jest z jakiegoś programu dla ubogich umysłowo.
Coś jak Matka wie, że ćpiesz?
- odpowiesz? - nie odpuszczał
- nie mam problemów , ale nie wyprę się że moje życie jest tak kiczowate że się nie obeszło - odpowiedziałam obojętnie
Kiczowate życie to takie, w którym się używa słów, których się nie rozumie.
Ewentualnie takie jak z przywołanego tu już Kill Billa.
- Może być ciężko, pamiętaj, inni mieli gorzej..
Takich innych na oko jest obecnie około siedmiu miliardów.
Nie no, uznajmy, że miliard ma lepiej.
Dostaną chociaż michę z ryżem.
- bawisz się w mojego prywatnego psychologa? - dopytałam
- być może - wyszczerzył się
Poczułam w lewej kieszeni wibracje mojego telefonu , kiedy spojrzałam na ekran wyświetlił się nie wielki napisod mama : Chloe przyjdź do domu
Można powiedzieć, że brak poszanowania do interpunkcji wyssała z mlekiem matki.
A tak poważnie, kto używa przecinków w SMS-ach poza mną?
Ja?
- ja już muszę spadać , właśnie dostałam esemesa - zwróciłam swój wzrok na chłopaka koło mnie .
- no skoro musisz - westchnął po chwili poczułam że wsuwa mi niewielką karteczkę do kieszeni po czym puścił mi oczko i odszedł .
Zaczepianie obcych, wciskanie karteczek... Skurwysyn rozdaje ulotki.
Mnie nigdy nie wsunięto ukradkiem ulotki do kieszeni. Dziwne zwyczaje tam u siebie macie.
Albo w ichniej gwarze ulotka = –portfel.
Szłam prosto przed siebie mijają różne zakątki mojego miasta , jestem tylko ciekawa co takiego się zdarzyło, na mieście była całkowita cisza dlatego pozwalało mi to usłyszeć najmniejsze szelesty taki jak ten , ciche popiskiwania nie wiadomo z której strony dochodziły , zdezorientowana próbowałam dostrzec cokolwiek lecz było za ciemno .
Spierdalaj, bo to są ci, dementorzy.
Spojrzałam w rów budynku (Panie budowlaniec, wytłumaczyć mi to. Jedyne wytłumaczenie, jakie przychodzi mi do głowy, to takie, że architekt był pijany, gdy projektował. Przy alei JPII jest taki śmiszny okrągły budynek w rowie tak, że balkon na parterze jest niżej niż chodnik kilka metrów dalej.) i już wiedziałam skąd to dochodziło kiedy wybiegł za niego mały szczeniak , aż łza w oku mi się podwinęła (To popraw, bo będzie uwierać.) kiedy zobaczyłam w jakim stanie jest to zwierze brudny , spalony , mogłam też dostrzec na pierwszy rzut oka , ze jest wygłodzony .
Jak spalony, to uciekł Chińczykom z zapiekanki.
zwierze nie wahało się do mnie podejść i wywijając swoim popalonym ogonem do mnie podbiegł .
Nie zwlekając delikatnie podniosłam go z ziemi i zabrałam go ze sobą .
Po krótkim czasie w końcu dotarliśmy do Naszego domu , jak fajnie to brzmi ..
- już jestem ! - krzyknęłam ściągając swoje buty umazane z błota .
- CHLOE CO TO ZA PIES ! (Rozwajler, jak to mawia moja babcia.) - no tak straciłam go z zasięgu wzroku nie trzeba być nie wiadomo kim by wiedzieć gdzie jest ten maluch .Kiedy weszłam do kuchni mama trzymała moje znalezisko na rękach
- co mu się stało?
- pytaj się mnie a ja ciebie . smutne prawda ? , że ludzie są tacy okrutni ?- westchnęłam - zgadłam , że masz zamiar go zatrzymać ? - moja rodzicielka pierwszy raz od jakiegoś czasu posłała mi szczery uśmiech , przepełniony troska .
Matka musi mieć jakieś geny Holmesa, bo ja cały czas myślałem, że ona tego psa bierze tylko po to, żeby go wyrzucić.
Albo zjeść, od przeznaczenia nie ma ucieczki.
- chyba go nie wyrzucę na ulice - wzruszyłam ramionami - idź zadbaj jakoś o niego - odebrałam psa od mamy i pognałam od razu do łazienki , kiedy go dokładnie szorowałam rzucił mi się w oczy wisiorek na jego szyi , wcześniej go nie zauważyłam na pewno dlatego , że jego sierść zaplątana mi na to nie pozwalała na medaliku pod podobizną Matki Boskiej był wyryty napis :ashton
Dziwne imię dla psa. Lepszy byłby Cywil. W sumie ja na swojego wołam rusz pizdę leniwa dziwko.
A Matka Boska wyglądała tak:

Catherine Ashton.jpg

Hmmm... A może to jednak zdjęcie psa?
- no więc Ashton ciekawe jak mnie znalazłeś ...
On jej w ogóle szukał?
Psy to nie są bystre stworzenia.
Ale mają instynkt samozachowawczy.
Szczeniak tylko przekręcaj głową gdy się odezwałam i bacznie mi się przyglądał .
A może komuś pieska z kiwającą główką z auta podprowadziła.
Wszelkie kołtuny udało mi się poskromić .
To teraz biedactwo zdechnie, kołtunów przecież się nie rusza.
Musze przyznać , że wygladał o wiele lepiej . Kiedy dostarczyłam mu jedzenia biedny rzucił się na to jakby nigdy nic nie jadł
Psy, które nigdy nic nie jadły, zazwyczaj się nie ruszają.
.Kiedy wszystko zrobiłam położyłam się spać a Ashton tuż obok mnie .
- dobranoc piesku - mruknęłam i po krótkim czasie zasnęłam .
Dobra, to po co ją matka wzywała?
Zrobiła to w ramach imperatywu opkowego.
~~~~~~
Coś mokrego co jeździło po mojej twarzy nie pozwalało mi do funkcjonowania dalej ( spania )
I weź tu człowieku nie miej skojarzeń.
Nad głową ujrzałam szczeniaka , a no tak już mi się przypomniało
- Ashot (Wygląda jak krzyżówka Ashtona z cumshotem.) - westchnęłam zrezygnowana , pewnie chce iść na dwór , co się dziwić jest już po 12 , czasami lubię sobie pospać dużej .
Coś mi się wydaje, że już nie musi go wypuszczać.
Powoli dźwignęłam się z łóżka i pobiegłam do łazienki się już jakos ogarnąć , po czym zeszliśmy z Ashodem (Imię powoli ewoluuje, na końcu pewnie i tak okaże się, że wygrał PSL. Biedna psina robi co może, żeby być chociaż Andrzejem.) na dół by zjeść spokojnie śniadanie .
Nic nowego śniadanie na stole,karteczka od mamy jedyne co sie zmieniło w tym stopniu to jest tylko miska na blacie z jedzeniem dla psa , postawiłam mu miska na stole . Nie jest chyba bez rozumnym psem bo od razu wskoczył na stół i zaczął spożywać swoje śniadanie . A co mi tam jedz piesku .
No przecież, niech jeszcze pozwoli mu wyjadać z talerza, a potem wylizać twarz. To nic, że pies mieszkał nie wiadomo ile na ulicy, wyjadał resztki ze śmietników i ze wszystkich otworów ciała wypływa mu piana i wypadają dżdżownice.
Jedząc samotnie śniadanie usłyszałam dźwięk esemesa , aa telefon tak daleko na blacie .
Powoli wstałam i otworzyłam wiadomosć :
od Niall :
prawdę mówiąc zdziwiło mnie to , bo czego on ode mnie jeszcze chce? czegoś tu nie rozumie ?
Ja czegoś nie rozumiem, bo to ona się do niego dobijała. Ahm, no tak, to kobieta.
Podejrzewam, że nie skłamię, jeśli powiem, że w tej scenie biorą udział dwie kobiety.
Musimy porozmawiać
O jakie to słodkie , on myśli że będę z nim rozmawiała . Żałosne . Myślę , że wszystko już jest wyjaśnione jest frajerem i nie chce go znać taka jest definicja tego wszystkiego .
Wzięłam swoje zwierze ze stołu postanawiajac zabrać go na dwór , troszeczke pospacerowaliśmy po parku gdzie przyglądałam się tym wszystkim parom .
Dziwne hobby.
Na co komu miłość? nie ma miłości ale jest jedzenie , no w każdym mąć razie to moje zdanie ..
I są strony z darmowym porno, a jak potrzebuje czułości, może kupić sobie protezę ręki i głaskać się nią po głowie.
Ten tekst sugeruje jednakowoż coś znacznie gorszego, np. że dziewczyna masturbuje się ogórkiem.
Po krótkim czasie otrzymałam pilny telefon od nieznanego numeru który wręcz prosił mnie bym przyszła pod wyznaczony adres , nigdy o takim czymś nie słyszałam . Przedstawił się jako Greg czy jakoś tam i wspominał coś o Niallu .
Średnio 3 razy na tydzień ktoś usiłuje ją zgwałcić, a ona ma zamiar robić to, co ktoś nieznajomy przez telefon jej każe?
Na imperatyw nic nie poradzisz.
Życie w tym opku jest bardziej ryzykowne niż kariera terrorysty-samobójcy.
Aczkolwiek odprowadziłam Ashoda do domu , troszeczkę bojąc się jak to szczeniak , że coś zrobi ale raz sie żyje .
I imię przestało ewoluować. Albo pies, bo tak naprawdę jest Pokémonem.
pokierowałam się pod nieznajomy mi adres to znaczy ulice , zobaczyłam z daleka , że stoi tam jakiś chłopak na pewno już go gdzieś widziałam
- niech zgadne Greg ? - zapytałam bezinteresownie
- no Niall nie kłamał , ze jesteś ładna - zaśmiał sie , bardzo żałosny typek-a ty jego brat? nie kłamał , że głupi - przewróciłam oczami
-jaka zadziorna jesteś Chloe , wyluzuj Niall chciał z tobą porozmawiać to jak idziesz? - spojrzał się na mnie wyczekującym wzrokiem
- Ale Greg ja nie mam z nim o czym rozmawiać
-właśnie , ze masz - uśmiechnął się - Co do tego prawa pamiętaj , ze Niall uwielbia je łamać - dodał
Ale co do jakiego prawa?
Zapewne tego na prawo od lewa.
- prowadź
Greg prowadził mnie ciągle w ciszy przez te wszystkie ścieżki , nawet nie miałam pojęcia gdzie się znajdowałam .
- gdzie my jesteśmy?
- to już jest kraj magicznych istot (Jakucja.). a teraz ciiicho - przyłożył mi palec do ust , na coz robiłam głupią minę . Po chwili zobaczyłam dwie postury wilcze , byłam pewna że jedna była Nialla a druga to była ta sama która o mało co mnie nie zabiła w lesie , na szczęście Niall mnie uratował ..
nie ważne .Przyuważyłam , że ta dwójka zawzięcie walczyła aż byłam troche przerażona .
- nie bój się oni trenuja , nie walczą na 100 % - zaśmiał sie Greg .
Niall przygotowuje się do walki o Pas Polsatu na gali KSW 66.
Nagle zobaczyłam cztery pary oczu spoglądających w naszą stronę , widać było po nich zdziwienie ?
I tęsknotę za rozumem.
Nie tęskni się za czymś, czego nigdy się nie miało i nie widziało.
może to był zły pomysł bym tu przychodziła .
- ja się wycofuje - zaczęłam wykonywać kroki w tył
Nie idzie, tylko wykonuje kroki. Laga ma.
-spokojnie Chloe tobie się nic nie stanie - usłyszałam głos za pleców , głos Nialla . - Co ty do mnie mówisz kretynie? - założyłam ręce na piersi
- bo Gregowi wręcz przeciwnie - warknął na swojego brata , widać było że Greg był lekko spanikowany nie wiedział co robić lecz po chwili przybrał już forme wilkołaka kiedy zobaczył , ze Niall jest co raz to bliżej niego .
Myślałam przez sekunde, że Niall zaraz rozszarpie swojego brata , nawet w jego oczach ujrzałam takie dziwne coś wyglądało to jak ogień (To zaćma.), od teraz jestem pewna , że Niall jest niebespieczny i , że mam się trzymać od niego z daleka on jest nie normalny i nie obliczalny to jest istna bestia !
Po prostu niedowidzi.
Wystraszona się wycofałam od obydwóch wilkołaków tym razem mój wzrok przeniósł się na tego trzeciego który bacznie mnie obserwował , nie patrzał na mnie groźnie wręcz przeciwnie .
-Chloe chodźmy stąd - odezwał się , znałam ten głos bardzo dobrze był przepełniony troską .. - głowa cię boli , może apap? - ja nawet nie mam pojęcia kim jesteś - dodałam po czym wycofałam sie po raz to kolejny
Im wszystkim bardziej przydałby się Wpierdol Forte.

Wpierdolforte.jpg

A ja bym profilaktycznie zaaplikował 8 g ołowiu marki 9 × 19 mm Parabellum.
- zaufaj mi , wskakuj na grzbiet dowiesz się jak stad odejdziemy ! - poniósł na mnie swój ton głosu brzmiało to bardziej jak rozkaz .
Dziwne, erotyczne skojarzenie pojawiło się u mnie jako drugie, najpierw pomyślałem o Jockeyu.

Jockey.jpg

Zdecydowanie za dużo grasz.
Jeszcze nie załatwiam się pod siebie, siedząc przy komputerze, więc jest chyba dobrze.
Nie, chyba nawet Jockeye nie są tak wnerwiające. Chociaż… nie, nie zagłębiam się.
Nie wahając się posłuchałam tego czegoś i wsiadłam na jego grzbiet . Troszeczkę się bałam gdy biegł ze mną a ja nie wiedziałam gdzie , w dodatku biegł bardzo szybko . Nawet nie wiem kiedy w końcu się zatrzymał a ja stanęłam w końcu na ziemi .
- a teraz ujawnij się - stwierdziłam stanowczo .
- jak obiecałem - na pierwszy rzut oka nie wierzyłam w to co widze , dlaczego to spotyka mnie?
co ma z tym wszystkim wspólnego Niall? wiem jedno nie chce go znać jest dla mnie zerem jest dla mnie nikim ..
- Logan ... - spuściłam głowę ..
- chyba na mnie się nie gniewasz? nie ja decydowałem kim jestem - niepewnie mnie przytulił - na ciebie chyba jednak nie potrafie - uśmiechnęłam się nie śmiało w strone chłopaka ..
- A więc jesteś w stadzie z Horanem ?- dopytywałam kiedy razem krążyliśmy po okolicy
- dokładnie
- powiedz mi coś o Niallu , najlepiej wszystko - westchnęłam - Powiem ci tyle, że faktycznie musimy zniszczyć wampiry i właśnie łamie prawo utrzymujac z tobą bardzo dobry kontakt , ale ty od Nialla lepiej trzymaj się z daleka jeśli chcesz żyć - chłopak patrzał się na mnie i nerwowo przeczesywał swoje włosy .
- ale dlaczego on taki jest ?
- to nie jego wina , to co w nim siedzi mu na to nie pozwala .. - kontynuował
- może jaśniej?
- Bo Niall ma demona w sobie ... - rozszerzyłam szeroko oczy gdy wypowiedział to słowo . Nie wierze.
Te coraz to głupsze pomysły nie robią już na mnie żadnego wrażenia.
Żeby to były jej pomysły... Jak nie crossover ze Zmierzchem, to teraz jeszcze z... Naruto?
To w sumie dobrze, bo tam większość z demonami w sobie wybito swego czasu.
Albo Bleach. Ale ostatnio też ciągnie się jak guma pod butem.
Nagle zerkając w lewo zobaczyłam postać , postać chłopaka , niebieskie oczy i farbowane blond włosy - westchnęłąm .
A jednak.
Czego on jeszcze chce?
- przeszkodziłem wam? - uniósł brew do góry - Tak troche - zaśmiał sie Logan , chyba są dobrymi znajomymi bo Niall jakoś go specjalnie nie obwarkiwał w tej chwili
- chyba mamy coś do wyjaśnienia - przeniósł swój smutny wzrok na mnie - mówisz do mnie? - udawałam , że go w ogóle nie słuchałam , na co on tylko przytaknął
- ale sami - dał przycisk na słowo SAMI
Wszyscy powinni mieć na czołach przyciski z napisem AUTODESTRUKCJA.
Albo dobrze widoczny czuły punkt witalny na klatce piersiowej, jak kitowcy ze starych dobrych Power Rangersów.
- albo z Loganem albo w ogóle - wzruszyłam ramionami na co mój towarzysz zaprzeczył - On ma racje porozmawiajcie , potem się odezwę - uroczo się uśmiechnął , na złość podeszłam do Logana i cmoknęłam go delikatnie w policzek
- do zobaczenia - puściłam mu oczko
- a więc mów - przniosłam wzrok na wkurzonego Horana - już nic - warknął po czym odwrócił się na pięcie , ale szybko zareagowałam i złapałam go za nadgarstek
- Niall - odezwałam się - zazdrosny jesteś? - zaczęłam się z niego nabijać
- chora psychicznie jesteś? - chyba ty - odpowiedziałam
Zawsze mogła odpowiedzieć twoja stara.
Swoją drogą i tak późno zaczął ją podejrzewać.
Zastanawiał się, czy nie wyjdzie na hipokrytę.
- to co ci o mnie mówią to nie prawda nigdy bym ci krzywdy nie zrobił ! - krzyknął
- nie wierze ci , przykro mi - westchnęłam - w prawdzie ostatnio na prawdę mi zaimponowałeś swoim zachowaniem ale teraz znowu jesteś dupkiem -wyjaśniłam
- musisz mi zaufać
- nie musze , ale moge
Nie chcem, ale muszem.
- z resztą dobrze o tym wiesz , ze nie możemy utrzymywać ze sobą kontaktu , nie pogarszaj tego , za jakiś czas jeszcze mnie pobijesz albo cokolwiek - przymrużyłam oczy
- czyli mam rozumieć , że nie chcesz mnie znać? dobra - machnął ręką i znowu chciał odejść , jakoś nie chciałam tego
- Niall nie - pokiwałam znacząco głową by dać mu do zrozumienia , że nie o to mi chodzi
- kretyn - Niall zacisnął szczękę i ze złości przymrużył oczy - że co słucham?-zapytałam
- nie ty , on - wskazał palcem za coś co znajdowało się za mną , za moimi plecami dostrzegłam Liama , Liam Payne kojarzycie?
Momentalnie przewróciłam oczami.
- Liam najlepiej będzie jak sobie pójdziesz - zwróciłam się tym razem do chłopaka za mną , przeczesując dłonią swoje lekko przerzedzone pokołtunione od wiatru włosy (Ach, te wystudiowane gesty w pełnych napięcia sytuacjach.) - spokojnie - mój wzrok powrócił do blondyna którego dłoń wylądowała na moim ramieniu - ja pójde pierwszy za nim mu zrobie wielka krzywde - sztucznie się uśmiechnął i zaczął wykonywać kroki prosto przed siebie
- ale Niall - odezwałam się , w zasadzie próbując go w jakikolwiek sposób zatrzymać ale chłopak nie zareagował .
- zostaw go , niech robi co chce - prychnął Payne , Liam nic nie rozumie ja i on , no my mieliśmy do wyjaśnienia wiele spraw!i te głupie magiczne prawa , jedna wielka porażka .
Coś jak to opko.
- to jak idziemy? - ciepło się uśmiechnął - nie - odpowiedziałam krótko , wlepiając swój smutny i zamyślony wzrok w ziemie
- ja cie przepraszam ale ja mam małego psa w domu , i właśnie mi się przypomniało że pewnie z domu mam niezły chlew !!- krzyknęłam kiedy już zaczęłam oddalać się od Liama i biec prosto do domu . Z głowy mi wypadło..
próbowałam dotrzeć do domu jak najszybciej ale przy okazji zetknęłam się na Logana . - Ej mała gdzie takk będzisz? - zaczął biec moim tempem , kontynuował rozmowę .
- biegnij ze mna a się przekonasz - zaśmiałam się . - Ale , że do ciebie? - zapytał najwyraźniej zdziwiony
- do mnie - przewróciłam oczami - Logan ale pośpiesz się - szturchnęłam go
Nie spodziewał się, że tak łatwo zaliczy.
~~~~~~~~~
NIALL
Stojąc w tłumie mojego stada po głowie chodziło mi jedno , byłem pewien , ze rozmowa zaraz zacznie się rozwijać w okół mnie . Zawaliłem po grubej lini (WAT?). Mogłem się domyśleć , że Payne mój kuzynek jest na tyle przebiegły by wykorzystać mój słaby punkt i tak o to zdemaskował moja torzsamość , ale ja też skorzystałem dowiedziałem się , że Chloe jest wampirem .
To wszystko wyjaśnia .
- Horan wystąp - odrzuciłem od siebie wszystkie myśli ,i stojąc z tyłu każdy wilk rozsunął się i dał mi przejście do przywódcy , ze spuszczoną głową zacząłem iść w stronę naszego szefa
Czy tylko ja jestem inny z tego stada? czy tylko ja nie liże mu dupy ?
Tak, wilki zazwyczaj liżą dupę swojemu przywódcy.
w odróżnieniu do ludzi koty liżą dupy tylko sobie .
Ale ty jesteś psem. Podobno.
Albo borsukiem. To wredne skurczybyki są.
Skrzyżowenie Biura Ochrony Rządu z suką.
Nie boje się naszego przywódcy (Ale wilki są naturalnymi wrogami borsuków.) znam swoją wartość , pomimo że mam demona w sobie (To nie demon, tylko nieodparta potrzeba tańczenia do jednostajnej muzyczki.) którego nie potrafię użyć wiem , że dam sobie rade ze wszystkim sam tego mnie uczono od małego . Nie miałem nikogo rodzice mnie zostawili na pastwę losu .
Ktoś wziął przykład ze Sparty,
- znowu to samo , Horan ty mnie załamujesz - warknął .
- starałem się - spuściłem łeb , i wlepiałem swój wzrok w ziemie . Czy było mi głupio? było mi strasznie głupio , że potrafiłem zawiść ich w takiej sytuacji .
- myślałem, że moge na ciebie liczyć
- mozesz , plan jest inny , moze i zna naszą torzsamość ale co z tego? to bardzo dobrze , wie z tym ma doczynienia mój plan jest taki postaram się nie wchodzić z nią w żadne konflikty po prostu pewnego dnia wezme ją w od ludne miejsce i załatwię to sam , ale pierw zgładze Payna - na słowo Payne zacisnąłem szczenke , cisnienie mi skacze kiedy słysze jego imie a tym bardziej go widze .
I portki pewnie też do wymiany.
- Wiesz co? wiedziałem , że zdolna jest z ciebie Bestia Horan - Przywódca posłał mi tajemnicze spojrzenie pomieszane z nutką radości . O drasu wypiąłem dumnie swą klatke piersiową .
Im dalej, tym gorzej z gramatyką i pisownią. Gdyby to opko miało jeszcze parę rozdziałów pewnie osiągnęłoby entropię przypadkowego ciągu znaków.
Ałtorka też człowiek i jej się zwoje prostują od przebywania z tym opkiem.
Przeciskając się przez moje stado słyszałem w tle tylko
- dobrze Horan
- gratuluje Niall
- dobry jesteś
Czuje, że następne tygodnie zapowiadają się ciekawie ..

I to by było na tyle. Pozdrawiamy wszystkich tych, którzy dotrwali do końca.