111A

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 13:46, 21 sie 2019 autorstwa Pan Pomarańcza (dyskusja • edycje) (Pan Pomarańcza przeniósł stronę Użytkownik:Pan Pomarańcza/brudnopis do 111A: Poprawa artykułu)

111A – drugoklasowe pudło z przedziałami do przewozu bydła nieszczęśników, jakimi są pasażerowie PKP Intercity i innych Przewozów Regionalnych. Obecnie, ze względów historycznych, najliczniejszy typ wagonów pasażerskich w Polsce.

Konstrukcja

Wagon ten to w zasadzie kilka blach zespawanych w całość za pomocą rączek wyzwolonego ludu pracowniczego oraz kilku kabli i czegoś, co miało udawać wentylatory. 111A wyposażone są w porcelanowy kibel, który katapultuje wszystko na tory, a co za tym idzie – generuje smród. Właśnie dlatego często podróż umilają pasażerom karaluchy, które lubią wyłazić podczas jazdy w tunelu. Dodatkową atrakcją jest ogrzewanie parowe(!!!)[1] i elektryczne, które albo nie działa albo działa za mocno. Wagony tego typu mają aż 10 okien[2], które lubią wypadać podczas jazdy.

Odmiany

W czasie produkcji sprytni polscy inżynierowie wymyślali coraz to więcej mechanizmów. Szkoda by było, gdyby wszystkie marnowały się w wagonowni, więc zaczęto je montować do wagonów. Był z tego taki bajzel, że postanowiono wprowadzić nowe oznaczenia.

  • 111A – podstawa do konstrukcji następnych typów. Najbardziej szare ze wszystkich, nie posiada żadnych cech szczególnych.
  • 111Ab – musieli jakoś odróżnić ten typ od poprzedniego, chociaż różnił się tylko tym, że wyjeżdżał do Niemiec.
  • 111Ac – inżynierowie skapnęli się, że nie potrzebujemy w wagonach ekspresowych ogrzewania parowego i zostawili tylko elektryczne, które szło prosto z trakcji.
  • 111Af – jedyny wagon tej odmiany został wyprodukowany w 1974 na potrzeby ekspresu Odra, posiadał ogrzewanie elektryczne nawiewne dwukanałowe. Poza tym prototyp.
  • 111Ag – chyba zmienili inżynierów bo znów jest ogrzewanie parowe. Średniak, bo nie ma nic szczególnego do zaoferowania, poza tym, że ma nazwę pierwiastka i jest pierwszym wyprodukowanym w Pyrlandii. Lecimy dalej.
  • 111AhAhh i Ohh Nie, tak naprawdę to kolejny średniak. Następny!
  • 111Ap – pierwsza seria z dachem waflowanym ryflowanym, który nie wiadomo czemu miał służyć.
  • 111Ar – znowu tylko ogrzewanie elektryczne i w dodatku nowe wózki.
  • 111As – posiada bajery jakich mało! Jest tak naszpicowany elektroniką, że można by go wziąć za transformersa. Wagony te to w zasadzie zwykłe 111A posłane do Hipcia na dezynsekcję modernizację, ale pijani inżynierowie tak się zapędzili, że zrobili z tego nową odmianę.
  • 111At – trzy prototypy z nowymi wózkami, niczym nieróżniące się od 111Ar, więc od razu przemianowane. Nie ma co się rozpisywać.
  • 111Au – ulubiony wagon Szmitka. Biedniejsza wersja 111As ogołocona do minimalnego stopnia użyteczności.
  • 111Aw – praktycznie to samo co wyżej, tylko inne oznaczenie. No cóż, Polska.
  • 111Ax – raptem 30 sztuk tego cudeńka wyjechało na polskie tory. Jest to chyba najlepszy fabryczny typ 111A wyposażony we wszystko, co miały poprzednie odmiany.
  • 111AyYyyyyy, co to ma być? Czy ja już tego nie widziałem? – tak właśnie zareagował minister transportu, gdy ujrzał ten wynalazek. To tak naprawdę 111Ax, tylko mniej prestiżowa nazwa.

Modernizacje

Gdybyście mieli niedosyt po odmianach, są jeszcze modernizacje tego skansenu na kółkach. Na przykład:

  • 112A – w zasadzie to samo co 111A, tylko w pierwszej klasie. Nie ma co się rozpisywać, te same typy, te same wady.
  • 141A – istnieją dwie wersje: pierwsza to po prostu 111A z współczesną elektroniką i wyświetlaczami, a druga szpanerska to luksusowy[3] wagon z działającym ogrzewaniem i elektronicznymi bajerami.
  • 111A-2 – 50 111Aw poddane SPOTowi czyli Super Programowi Odpicowania Taboru z wyglądu, chociaż i to się nie udało, bo z zewnątrz wygląda zupełnie tak samo. Jak stare polskie przysłowie mówi: Diabeł tkwi w szczegółach.
  • 111Arow – pomyślcie sobie: jakich wagonów brakuje w Polsce najbardziej? Pierwszej klasy? Nieeee. Restauracyjnych? Nieeee. Oczywiście! Brakuje nam wagonów rowerowych[4]! Właśnie tak myśleli zarządcy PKP IC i Pe-Erów. A skoro nie brakuje nam wagonów drugiej klasy, przeróbmy je! Taaak! Oto bardzo skrócona historia tego monstrum, które straszy w pociągach IC i TLK. Najlepsze jest to, że mamy tego różne typy:
    • 111Arow ex-PR – jak bardzo szybko uzyskać wagon rowerowy? Wywal połowę miejsca i wsadź tam stojaki na rowery. Proste? Dodaj jeszcze drzwi odskokowo-przesuwne, żeby się co do wygody nie przyczepili.
    • 111Arow-I i 111Arow-III – prawie to samo co wyżej, tylko z kuszetki i na własność Intersriti.
    • 111Arow-II i 111Arow-IV – zamiast przerobić istniejące wagony wprowadzili nowe oznaczenia. Jakie są różnice między tymi wagonami? Te mają jeden kibel więcej.
    • 111Arow-V i 111Arow-VI – kolejne wagony serii. Posiadają osłony podwozia, żeby wyglądać bardziej szpanersko.
    • 111Arow-VII – nareszcie jakaś znaczna zmiana[5]. 111Arow, ale przystosowany do inwalidów.

Przypisy

  1. Którego nikt już nie używa i które jest już dawno przestarzałe
  2. Które mają zastąpić zepsutą klimatyzację, ale i tak nie spełniają swojej roli, ponieważ zalepione są gumą, sprejem i wszelkiego rodzaju insektami, które rozbiły się o jadący pociąg
  3. Gdyby nie to, że jest 2 klasy
  4. Bo Polacy nie mają nic lepszego do roboty niż wozić rowery pociągami
  5. To już się nudne robiło