Jimi Hendrix

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

On chyba jest naćpany...

Standardowy komentarz kogokolwiek podczas oglądania Hendriksa na YouTubie
Słonie, też je widzisz?

Jimi Hendrix (ur. 27 listopada 1942, zm. 18 września 1970) – amerykański solowy wymiatacz. Bóg gitarry, jednak sam Bóg ma dość surową opinię o Jimim. Miał styl, szybkie palce i kieszeń pełną heroiny. Lubił taniec w błocie, o czym zapominał już drugiego dnia. Słynął z koncertów na świeżym powietrzu, bo w żadnym zamkniętym miejscu nie pomieszczonoby jego fikuśnego afro. Przedstawiciel hipisowskiej kultury, walczył z systemem przyswajając coraz dziwniejsze substancje.

Życie i śmierć Boga gitarry

Dzieciństwo i młodość

Jako dziecko nie miał łatwo. Jimi był lewusem i grał do góry nogami na gitarze

Kariera

Zaczął szlajać się po jakichś scenach. W czasach gdy w USA grało się grzecznego rock and rolla, Murzyn tarzający się po scenie i grający szokującą i barbarzyńską muzykę nie był mile widziany, więc Jimi pojechał ze swoim zespołem The Jimi Hendrix Experience do Anglii. Tam wydał płytę i zdobył oszałamiającą popularność, a także ostro dawał sobie w czuba, ale to swoją drogą. 

Mimo że nie lubili go zbytnio w USA, to przez dwa lata sporo się tam zmieniło, i amerykanie z grzecznych i ulizanych stali się naćpani i rozczochrani, więc Hendriks mógł wrócić i wprowadzać publiczność w ekstazę także u siebie. Nagrał drugą płytę i wystąpił na Festiwalu w Woodstock, gdzie propagował półtoragodzinne solówki Hippisi z całego świata przyjeżdżali, by oglądać jego odloty. Po tym nagrał jeszcze jedną płytę, ćpał, grał i był jeszcze sławniejszy i jeszcze bardziej hippisowski, aż w końcu pokłócił się ze swoją grupą, założył nową, zreaktywował starą i pojechał na tournee do Europy, w 1970. Jego autorstwa jest wiele szlagierów rocka, takie jak Purple Haze a Hej Joe Jimi zapożyczył. W każdym razie jego styl inspirował wszystkich i był zajebisty, więc nie kontestuj tego, okej?[1]

Zgon

W Anglii Jimi zatrzymał się w Londynie, a jako że był wykończony trasą koncertową i chciał poprostu odpocząć, połknął dziewięć tabletek nasennych i popił je komandosem. Zasnął i nie obudził się przez 39 lat. Czekamy dalej...

Zobacz też

Przypisy

  1. Właśnie przejechaliśmy dwa lata z jego życia, nieźle, co nie?


Szablon:Stubmuz Szablon:Stubbiog