Andaluzja

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Najwyższy andaluzyjski drapacz chmur

Pamiętajcie, że w tym kraju jesteście bardziej niefortunni, niż sieroty u chciwego pana.

Tariq bin Ziyad podbijający Andaluzję z rozkazu In-Valida

Andaluzja (hiszp. Andalucía, z wandalskiego And-a-Luci'fero?, od tajemniczych związków wodza z diabłem) – jakaś tam podrzędna gubernia Hiszpanii, jeden z najbardziej wysuniętych w stronę Afryki (to jest, zdaje się, na południe) regionów Europy. Stolicą tego zamieszkiwanego przez potomków arabów miejsca jest niejaka Sybilla (nie mylić z księżniczką Saksońską). Wiadomo na jej temat tyle, że jest w Cenzura2.svg większa od na przykład Gniezna, jak również to, że jej obywatele, widocznie nudząc się w przerwach między wojnami z arabami a mieszkańcami półwyspu Iberyjskiego, stworzyli taniec flamenco.

Oprócz wspomnianej Sybilli, z większych[1] miast znajduje się tu Grenada, znana przede wszystkim z renesansowo-zacofanej zabudowy, jak również Kordoba i Malaga. Ta ostatnia mieścina sławna jest chyba tylko z tego, że produkowane są tam cukierki Malaga Tiki Taki i Kasztanki, chociaż firma Wawel oczywiście zaprzecza tym pogłoskom, zapewne starając się zachować monopol na czekoladę w tamtym rejonie Hiszpanii.

Motto[edytuj • edytuj kod]

Andalucía por sí, para Espana y la humanidad

Nieznany z imienia, drugiego imienia i nazwiska autor powiedzenia

(Nie)Słynne powiedzenie powstało prawdopodobnie po to, by wylansować się na arenie międzynarodowej. W przypadku żabojadów się przyjęło, to czemu i tu by nie miało? Niestety, motto zostało źle przyjęte i Andaluzja stała się znana wśród mieszkańców Europy głównie z pań spod latarni, wtedy jeszcze takiej z knotem. Na szczęście, wszyscy uznali, że do Wenecji im bliżej, więc podrzędna gubernia nie cierpiała zbytnio z powodu rozkradania dziewic.[2]

Wolne tłumaczenie motta: Andaluzja oddaje sobie, oddaje Hiszpanii, oddaje ludzkości.

Historia[edytuj • edytuj kod]

Miejscowe legendy głoszą, że kiedyś nie uprawiano tutaj zboża, ale rzemiosło wojenne. Ponoć niegdyś toczyła się tutaj niezła jatka pomiędzy mieszkańcami Kartaginy i Rzymianami, ale to było tak dawno temu, że zatarła się informacja, czy pierwsi z nich jeździli na strusiach czy na bawołach. Potem Rzymianie spuścili im manto i porwali wszystkie strusie/bawoły (niepotrzebne skreślić) z okolicy stu lig w głąb ziemi, przy okazji germanizując przeprawiając na modłę Rzymską kilkaset tysięcy mieszkańców.

Potem przyszli Wandalowie, prawdziwi władcy tej ziemi, a za ich panowania rozkradziona została połowa odkrytych złóż, zaniechane zostają zasiewy na szeroką skalę, a emigranci sami podejmowali decyzję o tym, by jednakowoż udać się na Wyspy Kanaryjskie, a nie do tej zapadłej dziury. Płynące biedą i szczęściem rządy Wandalów, jak można się było spodziewać, szybko się skończyły, kiedy wyparli ich Goci Zachodni, którzy wojowali za pomocą ciężkiego metalu – mieczy, oczywiście – i ostrego brzmienia – wydawali okrzyki bojowe, by podnieść swoje morale, to przecież logiczne. Przy okazji straszyli wroga, bo krzyk wydobywający się z kilkuset zdartych gardeł brzmi jak próba zdarcia wierzchniej warstwy tablicy kredowej paznokciami. No cóż. Po trzystu latach Gotom znudziło się rządzenie ruiną, spuścizną Wandalów i poszli sobie walczyć gdzie indziej – okazało się, że narobili sobie kłopoty z mieszkańcami Bizancjum, którzy zaniechali płacenia im za mizerne tańce flamenco. Wycofali również swojego ambasadora, co okazało się kłopotliwe, bo miał on romans z trzecią córką siódmej żony ósmego syna czwartego brata szejka arabskiego, Muhammada, więc za wszystko oskarżeni zostali wielbiciele ciężkiego oręża. Gdzieś na początku VIII wieku do Andaluzji wmaszerowali Arabowie, robiąc porządek niczym plemiona germańskie na swoich ziemiach, tak, że region przetrwał przez ponad tysiąc lat bez większych zmian właścicieli. Oczywiście, na każdego przyjdzie odpowiedni czas, więc ledwie po tysiącu i setce lat kalifat rozpadł się, a Andaluzja przeszła w ręce nowo-powstałej Hiszpanii.

Flamenco[edytuj • edytuj kod]

Idealny tancerz flamenco

Flamenco, jest to wymyślony[3] przez andaluzyjskich Romów i innych Wizygotów taniec, który polega na przebraniu się w najbardziej jaskrawe i kolorowe suknie, jakie tylko można znaleźć po tej stronie globu, a następnie podskakiwaniu jak ten n00b Rom i śpiewaniu niezrozumiałych arabskich piosenek. Z biegiem lat na tańcach flamenco pojawiało się coraz więcej krzyżowców, czasem pacyfikujących okoliczną ludność, tak więc optymalne było tańczenie w zbroi, ewentualnie z dobytym rapierem.

Niektórzy praktykują też zgoła inną metodę tańca, pochodzącą z bliżej nieokreślonego miejsca, która polega na ciągłym zmienianiu pozycji nóg podczas stawiania kroków. Specjaliści określają ją jako Makarenę, przypuszczalnie od słowa makaron (włoski: ma, (niech) kroi).

Geofilia[edytuj • edytuj kod]

Powszechnie wiadomo, że gdzieś tam są góry, na które czasem trzeba wejść. Aby zapobiec przemęczeniu, jakiś czas temu stworzone były szlaki, coby biedni turyści nie musieli zdzierać podeszwy. Zaraz, jacy turyści? O właśnie. Taka budowa geologiczna sprowadza tysiące turystów rocznie, którzy jeżdżą to na północ regionu, w góry, gdzie zwykle jest całkiem zimno, to na południe, pogapić się na Afrykę. Z niejasnych źródeł możemy dowiedzieć się, że pomiędzy Andaluzją a Afryką jest jakaś woda, zwana powszechnie morzem, albo może jeziorem, ale niestety przypuszczalni świadkowie zaprzeczają, jakoby tak było. Na przykład, pewien mieszkaniec Opola ma odrębne zdanie na ten temat.

Najlepsi specjaliści doszli do wniosku, że pan Władysław przypuszczalnie miał na myśli licznych emigrantów z Maroka, wspominając o tym, że jest to tylko brązowa cieśnina.

Oprócz tego, przypuszcza się, że jest tam trochę żyzna gleba i sporo złóż, jako, że mieszkańcy nie pracują nigdzie indziej, jak tylko w przemyśle, jako górnicy i rolnictwie, analogicznie, jako rolnicy. Teren guberni całkiem temu sprzyja, jako przypuszcza się, że jest on nachylony pod kątem 100- lub 104- stopni[4], tak więc na górze jest wyżej, a na dole niżej. Wynika z tego, że góry są na północy, a wybrzeże na południu.

Środowisko[edytuj • edytuj kod]

W Andaluzji bardzo dba się o środowisko

Ponieważ Wandalowie, w swych bardzo interesujących rytuałach, podczas których wzywali bożków natury, takich jak przykładowo Lucyfer, Weles i inny Allah, starali się nie zanieczyszczać zbytnio otoczenia, ich czyny zostały z miejsca pochwalone i uznane jako przejaw zrozumienia dla otaczającego ich świata. W związku w tym, na ich wzór, na przedmieściach składuje się wszelkie brudne śmieci pochodzenia naturalnego i rozkładające się dość szybko, które zakopywane są w ziemi, by nie kalać swym wyglądem matki natury. Dla pewności później układa się na nich gumowe opony, by zakryć je przed oczyma łaskawych bogów. Ponadto, wszędzie sadzone są drzewa, nawet na budynkach, a zarośnięte mchem chodniki są pretekstem do nadania tytułu najczystszego miasta w regionie.

Zobacz też[edytuj • edytuj kod]

Przypisy

  1. Niespodziewanie, każde z nich jest większe niż Gniezno.
  2. Termin teoretyczny.
  3. Opracowany na niekorzyść liczby ludności w kraju.
  4. To nie wiedziałeś, że ziemia w Hiszpanii jest krzywa?