Autobusy w Białymstoku

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 13:52, 13 mar 2020 autorstwa Grzeeesiek (dyskusja • edycje) (to się po prostu wywala, ja pierdole ;_;)
Jeden z nowocześniejszych pojazdów Białostockiej Komunikacji Miejskiej

Złaź z tego krzesła smarkaczu!

Białostockie babcie autobusowe nie muszą uciekać się do bardziej wyrafinowanych metod zdobywania miejsc siedzących[1]

Panie! Ja naprawdę gdzieś ten bilet miałam, no słowo daję! A tak w ogóle, był pan wczoraj w kościele?

Typowa rozmowa w białostockim autobusie. Kanar, który przyłapał staruszkę na jeździe bez biletu, nieoczekiwanie sam staje się zwierzyną

Nie każdy wie, że nawet taka mała mieścina jak Białystok ma swoje własne linie autobusowe, zarządzane przez twór zwany Białostocką Komunikacją Miejską (skrót BKM bywa tłumaczony też jako Babcie Kopiące Młodych). Pasażerowie rzadko jeżdżą środkami komunikacji miejskiej „na milionera”, dlatego bardzo łatwo poznać turystów – zwykle to jedyne osoby w autobusie, które posiadają bilet. Kontrole zdarzają się nieczęsto, a kiedy już takowa nastąpi, zwykle dokonuje jej pojedynczy dziadek wsiadający przednimi drzwiami, któremu potrafią uciec nawet niewidomi.

Linie zwykłe

  • 1 – linia, która rzekomo dojeżdża do Zaścianek. W rzeczywistości z przystanku końcowego do wsi jest grubo ponad dwa kilometry.
  • 2 – linia „cmentarna”, nazwana tak ze względu na stan pasażerów, którzy po odbyciu dwugodzinnej podróży odkrywają, że autobus znów był źle oznakowany i czeka ich długi marsz z przystanku „Dojlidy Fabryczne” na dojlidzki cmentarz.[2]
  • 3 – kolejna linia dowożąca emerytów z Nowego Miasta (w Białymstoku nie ma żadnego osiedla o nazwie „Stare Miasto” bądź „Starówka”, ale Nowe Miasto jak najbardziej) na cmentarze. Czasem jeździ też do Ogrodniczek, ale kiedy, można dowiedzieć się tylko z internetu (a umiejętnością jego używania białostoccy staruszkowie nie grzeszą).
  • 4 – jeździ na ulicę Klepacką, ale już nie do sąsiedniej wsi Klepacze.
  • 5 – jedyny środek komunikacji łączący mieszkańców osiedla Piasta z resztą świata; autobusy tej linii zawsze są zapchane do niemożliwości.
  • 6 – dla odmiany, starsi ludzie rzadko wybierają tę linię; po likwidacji Bażantarni służy głównie dzieciom chcącym dotrzeć do Fikolandu.
  • 7 – linia rzekomo podmiejska, która powinna zaczynać trasę na giełdzie w Fastach, a kończyć w Olmontach. Zwykle zaczyna lub kończy (czasem w obu kierunkach) na przystankach w obrębie miasta, a autobusu docierającego z Fast do Olmont ze świecą szukać.
  • 8 – jadąc w kierunku ulicy Towarowej, bardzo sprytnie omija centrum miasta, z powrotem jednak ta sztuka się nie udaje i „ósemka” musi zatrzymać się na ulicy Sienkiewicza. Jej drugi końcowy przystanek (Starosielce PKP) jest główną przyczyną utrzymywania tego dworca kolejowego (w przeciwnym razie ktoś musiałby wymyślić nową nazwę przystanku, białostockie władze zorganizowałyby na nią konkurs, który w wyniku przekrętów rozciągnąłby się na dziesięć lat, zaś przystanek wciąż nie miałby nazwy).
  • 9 – linia dowożąca mieszkańców do hipermarketu Auchan, po powrocie jest zawsze pełna kupionych w hurtowych ilościach (i cenach) jajek, wody, mleka, jogurtów i innych bzdet.
  • 10 i 11 – dwie linie przywożące do pracy mieszkańców Kleosina i zmuszające ich do przesiadki, jeżeli chcą dostać się do centrum. Pierwsza stwarza jeszcze jakieś pozory, kończąc trasę na dworcu PKP, natomiast „jedenastka” w ogóle nie zahacza o centrum, nawet to administracyjne.
  • 12 – typowo dresiarska linia, im bliżej osiedla Pieczurki tym łatwiej dostać w pojeździe to, co ziomale lubią najbardziej.
  • 13 – czasami dojeżdża do Sowlan, według legend również do Ogrodniczek. Poza powyższymi przypadkami bezużyteczna.
  • 14 – linia na której w dzień powszedni zawsze trafisz na krótkiego Mana Lion's City ze zdjętą blokadą drzwi, pełnego mieszkańców okolicznych miejscowości, natomiast podróżując w sobotę wieczorem wsiądziesz do trójczłonowego Jelcza Ogórka w wersji Cabrio, pełnego ludzi jak za PRL sklepy mięsne wędlin. Ta linia również dojeżdża podobnie jak czwórka na ulice Klepacką, nie do Klepacz; ma końcowy obok pięknej neogotyckiej świątyni, ozdobionej sztukaterią z blachy falistej i płyty wiórowej. Linia miała być alternatywą dwunastki dla mieszkańców Starosielc – dziwnym jednak trafem zawsze przyjeżdża na przystanek jako ogon dwunastki. Wieczorem w obrębie jej kursowania często mają miejsce anomalia i zakrzywienia czasoprzestrzenne godzin kursowania autobusu.
  • 15 – chyba najbardziej zagadkowa białostocka linia autobusowa. Nawet kierowcy na niej kursujący nie wiedzą, gdzie ta linia dokładnie kursuje. Linia często obsługiwana przez dwa najstarsze białostockie autobusy – dwudziestosiedmioletnie Jelcze.
  • 15 BIS – najkrótsza linia w Białymstoku. Jej kurs trwa niecałe 7 minut w jedną stronę. Nie wiadomo czemu BKM nie wydłużył trasy linii 2 lub 15.
  • 16 – linia autobusowa, którą jedyną funkcją jest zapychanie miejsca, tak żeby po „piętnastce” nie było od razu linii 17. Oczywiście można by zmienić numerację, ale w tym celu ktoś musiałby podjąć decyzję, a tego władze Białegostoku nie lubią najbardziej (chyba, że chodzi podwyżkę diet). Dodając do cyfr 1 i 6 tworzących liczbę 16, odpowiednio liczby 665 i 660 wyjdzie podwójne 666. Przypadek?
  • 17 – najdłuższa na świecie linia autobusowa. Średni kurs w obydwie strony trwa około 3 dni.
  • 18 – autobus odwożący imprezowiczów z klubu „Krąg” do domu. Zazwyczaj z powodu nadużycia środków wyskokowych podróżująca nim młodzież nie zauważa, że jedzie on okrężną drogą, jeśli jednak trafi się ktoś trzeźwy, jest to dla niego dość wkurzające.
  • 19 – kiedyś była to linia podmiejska, jednak po przyłączeniu Zawad i Dojlid Górnych do miasta, straciła tę zaszczytną funkcję (według wiarygodnych źródeł[3] kierowcy biorą więcej za trasę podmiejską, nawet, jeżeli nie jest dłuższa od innych).
  • 20 – pułapka na zagranicznych turystów. Jeżeli jakiś uczynny białostoczanin przetłumaczy im napis Leśna Dolina na autobusie jako Forest Valley, są niemile zaskoczeni znajdując na miejscu szare blokowisko bez choćby jednego drzewa.
  • 21 – jej przystanek końcowy nazywa się „Piastowska-Rondo”, mimo że jest na ulicy Branickiego i daleko od jakiegokolwiek normalnego ronda. Główny transport z centrum miasta na dworzec kolejowy, ponieważ większość białostoczan nie orientuje się, że nie jest to jedyny autobus zatrzymujący się koło niego.
  • 22 – wozi właścicieli ogródków działkowych przy ulicy 42 Pułku Piechoty; z tego powodu jest stale pełen ziemi i obornika, zaś niektórzy twierdzą, że w obiciach krzeseł lęgną się dżdżownice.
  • 23 i 25 – dwie linie omijające centrum szerokim łukiem, którymi jeżdżą wyłącznie kierowcy (a czasem nawet nie). Swego czasu o linii 23, kiedy jeszcze nie została skrócona krążyły legendy, że wysiadając na przystanku Zielonogórska/Bank możesz spacerkiem dojść do pobliskiego supermarketu, zrobić zakupy, strzelić piwko z żulami i poczekać 20 minut na przystanku Starosielce PKP/Pętla nr3 na okrążający osiedle Zielone Wzgórza autobus. Linia 23 posiadała również największą ilość pętli – cztery – oraz mijała po drodze 11 kościołów i dwie cerkwie. W chwilo obecnej mija jedynie 6 kościołów i dwie cerkwie, posiada też tylko dwa przystanki końcowe.
  • 24 – jedna z najbardziej obleganych linii autobusowych miasta, dowożąca wszystkie emo, Sffeetaśne ff!elb!c!elk! Hannah Montany i inne słit nastolatki do Galerii Białej.
  • 26 – najbardziej moherowa linia w województwie (opisana wcześniej „piątka” też jest pełna emerytów, ale przeważnie prawosławnych), ze względu na trasę tuż obok Kościoła Miłosierdzia Bożego.
  • 27 – jeździ do elektrociepłowni światowej sławy uzdrowiska, żeby można było nawdychać się związków siarki, które powodują raka płuc natychmiastową ulgę we wszelkich dolegliwościach oddechowych.
  • 27 BIS – dawniej, linia krążąca bez celu w okolicach Wygody i Jaroszówki. Postała w wyniku skrócenia trasy linii nr 27. Wyginęła podobnie jak dinozaury.
  • 28 vel Nadzieja Osiedla Piasta – wymyślona niedawno linia, która miała przynieść zbawienie mieszkańcom osiedla Piasta, uwalniając „piątkę” od tłoku. Niestety, wykazują się oni podziwu godną zachowawczością i nie zmieniają starych przyzwyczajeń, wciąż przepełniając te same autobusy. Na jeden autobus czeka się od 30 do 40 minut.
  • 29 – łączy największe osiedla w mieście. Jeździ przez osiedle Piasta, ale mieszkańcy wciąż zapychają „piątkę”.
  • C1-C8 – linie cmentarne. Nazwa wzięła się z faktu, że przez lata linie te obsługiwały ćwierćwiekowe zdezelowane (aczkolwiek utrzymane w dobrym stanie technicznym idealne pojazdy), poszpachlowane, składające się z zardzewiałej blachy trzymającej się jedynie na folii reklamowej, Ikarusy i Jelcze, przysłowiowe trumny na kołach.
  • Cjak nazwa wskazuje, kolejna linia cmentarna. „C” jak kampus. Wywozi studentów do środka lasu Uniwersytetu.

Linie podmiejskie

  • 100 – jedna z dwóch (obok 101) linii podmiejskich, które pojawiają się częściej, niż raz na godzinę. Nic szczególnego, kończy trasę w Wasilkowie.
  • 101 – linia podmiejska z prawdziwego zdarzenia, która jeździ do Kurian. Najnowszym projektem jest przedłużenie trasy aż do Zabłudowa w celu obniżenia dochodów PKS-u. Kiedyś łączyła ludność wiejską Fast ze światem…
  • 102 – niegdyś w ogóle nieuczęszczana linia, aż do czasu zbudowania Jurajskiego Parku Dinozaurów pod Jurowcami. Od tego czasu autobusy są pełne agresywnych i niekulturalnych przedszkolaków, które w pół godziny doprowadzą nawet najzawziętszego wroga emerytów do tęsknoty za babciami autobusowymi.
  • 103 – jadąc z Choroszczy w stronę ronda na Branickiego, na tablicy ma ustawiony kierunek BIAŁYSTOK[4]. Po wjeździe takiego autobusu do miasta wszyscy zachodzą w głowę, gdzie też jest przystanek końcowy (bo z pomazanych sprayem i obrobionych przez gołębie tabliczek wiele się nie dowiedzą).
  • 104 – linia o najbardziej pomieszanym rozkładzie jazdy w BKM. Teoretycznie powinna jeździć z Rynku Kościuszki do Juchnowca Kościelnego, jednak pomiędzy tymi punktami jest jeszcze pętla o nazwie „Wiadukt”, więc bywa, że autobus jedzie z Rynku na Wiadukt, co gorsza bywa też, że z Juchnowca dojeżdża zaledwie do tegoż Wiaduktu, a biedni mieszkańcy Juchnowca mogą pogapić się na most i zamartwiać się, że przez te ciągłe spóźnienia wylecą z pracy
  • 105 – linia powstała po podzieleniu 24 (w celu zatrudnienia większej ilości kierowców), jeździ do Sobolewa; w przeciwieństwie do 103, wracając ma na tablicach napis „Plac Andrzeja Piotra Lussy”, jednak białostoczanie i tak nie wiedzą, gdzie to jest, więc na jedno wychodzi.
  • 106 – kursuje na trasie Al. Piłsudskiego/Sienkiewicza – Borsukówka. Powstała w wyniku fuzji fastowskiej części trasy 101 i KZK Borsukówka. Pasażerowie obu linii, z wielkim entuzjazmem przystali na zmiany i już w trakcie pierwszego kursu linii padli sobie w ramiona. Z miłością.W podzięce za dar komunikacji, mieszkańcy gminy podziękowali panu wójtowi, nie wybierając go w ostatnich wyborach samorządowych. Po drodze z Borsukówki zahacza o Pogorzałki, Gniłę, Dobrzyniewa (Duże, Kościelne, Fabryczne) i Ogrodniki, dojeżdżając do Fast i dalej kierując się do Centrum. Posiada cztery własne strefy taryfowe, na które nie da się kupić biletów. Od 5 Sierpnia 2013r jeździ już trasą koło Oczyszczalni ścieków.
  • 107 – dowozi mieszkańców Klepacz do centralnych terenów miasta. Starsi ludzie prawią, że kiedyś ktoś spotkał autobus tej linii i nim jechał…
  • 108 – dowozi mieszkańców Białegostoku cmentarza w Karakulach do miasta.
  • 110 – dawniej łączyła Centrum miasta z Centrum Handlowym Auchan (oczywiście tylko od święta). Obecnie dojeżdża do Juchnowca z przystanku Wiadukt. Jest prawdopodobnie najbardziej zbędną linią w Białymstoku okolic Białegostoku. Kursy od czasu do czasu w dni powszednie.
  • 200-202 – podobno ktoś je kiedyś widział.

Linie nocne

  • N3 – nie jeździ na tej samej trasie co normalna „trójka” (tak jak i inne linie nocne Białegostoku), więc mieszkańcy Ogrodniczek mają przerąbane.
  • 5N – można łatwo dostać po łbie. Autobusy marki MAN Lion's City jeżdżą wiecznie zapchane.
  • 21N – ulubiony budzik mieszkańców osiedla Zielone Wzgórza, niestety niemożliwy do nastawienia na konkretną godzinę.
  • 100N – czasami zajeżdża do Wasilkowa (oczywiście tylko w nocy).

Przypisy

  1. Wśród niektórych kręgów białostockiej młodzieży wciąż pokutuje przekonanie, że starszym należy ustępować
  2. Niektórzy ludzie bez poczucia humoru twierdzą, że to od tego cmentarza pochodzi określenie linii
  3. Wygadana staruszka w przychodni rejonowej
  4. Chyba że jest elektroniczny wyświetlacz, wtedy kierowca na bank ustawi zły kierunek, jeżeli nie inny numer linii…