Białołęka

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Białołęka według Wyroczni
Godło Białołęki

Białołęka – centralna i najbardziej rozwinięta komunikacyjnie część Warszawy. Jest to jedna z najrozleglejszych dzielnic. Organizowano nawet wyprawy na koniec Białołęki, ale nikomu się nie udało tam dotrzeć. Zaliczana do Warszawy, choć położona jest dalej od centrum niż miasto Łomianki. Kiedyś wzdłuż ulicy Modlińskiej prowadziła linia kolei wąskotorowej, ale w latach 60-tych komuna ją zlikwidowała skarżąc się na "niską frekwencję pasażerów", zaś chwilę potem zbudowała tam wielkie osiedla, kiedy była pewna, że już nie ma tego pociągu.

Historia[edytuj • edytuj kod]

Jeszcze pięćdziesiąt lat temu nic tam nie było, poza renesansowym gotyckim kościołem na Tarchominie. Ku nieszczęściu Warszawy, te pola i nieużytki musiały zostać przyłączone do stolicy. Kiedyś walnęli tam ciepłownię, a teraz walą tam zajefajne–jak–plecak kostka osiedla. Dzięki promocyjnym cenom na mieszkania, wielu „osadników” z głębokiej prowincji, może nazywać się warszawiakami.

Prezydent Warszawy, Hanna Gronkiewicz-Waltz, obiecywała zniesienie obowiązku wizowego dla mieszkańców Białołęki. Brak danych, czy obietnica ta została spełniona.

Rejony[edytuj • edytuj kod]

Białołęka składa się z wielu części:

  • Nowodwory (centrum) – najbardziej rozbudowane osiedle. Demograficzne Kongo, Niger i Indie. Wielkie kolorowe przedszkole, pełne Brajanów w wózkach Karyn. Główny beneficjent programu 500+. Główna arteria składa się z ulicy Światowida, gdzie główne osiedle - Buczynek, wygląda jak złożone z kolorowych klocków Lego. Wiele budynków w okolicy, też została stworzona w iście Woodostockowych barwach. Cała rejon ten składa się z handlowej ścieżki stworzonej po to by dzieci mogły żebrać u matek o kupno nowego wydania Papatki w Żabce. W szczytowym okresie, w centrum Nowodworów było 8 zabawkowych, na kilometr kwadratowy. Jest tutaj kilka parków, aby dzieciarnia wyszalała się w odizolowanym miejscu, a nie robiła rewoltę. Główny obszar działań Białołęckich miłośników Pizzy. Miejsce, gdzie inwestorzy zabijają się o działki, jak Francja i UK o kolonie w Afryce, a przed Galerią pod Dębami stoi wielki plac, którego nikt zabudować nie łaska. W obecnych czasach pojawia się trend, aby nowe bloki budować w Biało-szarym, szpanerskim stylu tech. Albo projektant to daltonista. Oprócz rejonu centralnego rejonu, są jeszcze "satelity" Nowodworów według PRNG, jakby już mało było tłumu. Według niego, obszar dzieli się jeszcze na:
    • Dąbrówka Wiślana/Buków - Znane z kultury mieszkańców - uznają oni słowa "przepraszam", "dziękuję", "proszę" za obraźliwe, używają natomiast wulgaryzmów. Osiedle istnieje dzięki Gierkowskiemu marzeniu o stworzeniu ulicy do kopalni piasku, w celu budowy nowej odgnojowni za lasem. Mimo, że komuna odeszła to inwestor i budowniczy Nowodworów - J.W Construction nie wahał się inspirować się Gierkiem. Niemal samemu zbudował własne osiedle dla ludu. Tylko, że zamiast czerwonej flagi, wywiesił własne logo, aby reklamowało go przez następne stulecia. Dopiero lata potem powstało tam kolejne osiedle, tym razem znacznie gorzej - bo robione przez firmę z Podlasia. Najciekawszym elementem jest parking przy budowanej drodze nad Wisłę. Samochody zatopione w błocie, bez kół, obrośnięte mchem, masa opon i śmieci, oczywiście brak twardej nawierzchni - oferuje emocje na miarę Paryż-Dakar.
    • Buchnik - według, Google Maps - siedziba Zbigniewa Stonogi. Lasek z masą małych domków, odgrodzonych płotem i drzewami, bo wiadomo że bogacz do dworu plebsu nie wpuści. Parę restauracji i starych ciepłowni szklarniczych. Kiedyś było tam boisko, ale o treningu na Mundial nie ma co marzyć bo jego właścicielem stała się FC Za Wysoko Rosnąca Trawa.
    • Kalenica - robi wszystkich w konia. Najpierw znajdowała się tutaj stadnina, a teraz nikt nie chciał kupić po niej gruntu. Jedyne miejsce w dzielnic, gdzie stała buda z chemią z Niemiec i splajtowała dwa razy. Mały braciszek Dąbrówki Wiślanej, gdzie obecnie zabudowało się na potęgę. Mieści się tutaj przychodnia firmy "Kaczyński".
    • Kępa Tarchomińska - Mekka Białołęki i centralny obszar moherów wiejskich. Miejsce, gdzie bloki i tłum, miesza się ze starymi Ursusami, wesoło jadącymi po ostatnich gospodarstwach i procesjach w klimatach rodem z reklam Kujawskiego. Przynajmniej kiedyś, gdy był tutaj przytulny kościółek, potem jednak odwołano proboszcza bo, lubił małe dziewczynki nowy miał lepsze finanse, aby zbudować wielki zimny jak Bałtyk latem budynek, na którym nikomu nie zależało. Na zachodzie istnieje rezerwat, który jest centralnym śmietniskiem papierosów i butelek, dla lokalnej młodzieży. Nad Wisłą bajlando trwa od rana do wieczora, niezależnie od ciszy nocnej. Od niedawna, wybrzeże Kępy stało się nieformalną kolonią Ukraińską.
    • Winnica - dawniej nikomu nie znana. Gdy jednak Kinder Nowodworów nie mógł się już pomieścić, rozpoczęli Drang nach Osten na rejony stepów przy Modlińskiej. Skutkiem tego było powstanie metropolii, o wolnej przestrzeni wielkości główki od szpilki, oraz realizacji obietnic wyborczych o nowym tramwaju, w ramach którego wycięto las, ku niezadowoleniu lokalnych "zielonych". W przyszłości ma być odnogą do Mehoffera Bis, oraz dojazdu do nowej linii kolejowej czy Bóg tam wie co jeszcze ludzie wymyślą.
  • Tarchomin – bloki, bloki i jeszcze raz bloki, tylko że tym razem niemal w całości z wielkiej płyty. Największą atrakcją turystyczną jest komisariat przy rondzie i autobus 509. W roku 2012 rondo zlikwidowano, komisariat pozostał. Dzieli się na:
    • Nowe Świdry - Centrum Tarchomina, o budynkach zrobionych niczym styl zwany japońskim metabolizmem, czyli wyglądający jak blok widziany po zażyciu LSD. Przez lata odkładała się ba blokach pleśń, przez co całość wyglądała jak obsmarowana węglem z Żerania. Obecnie odnawiana na biało (nie, wyjątkowo nie pyłem z kominów). Mało sklepów, za to dużo mieszkańców, którzy nie potrafią się pomieścić. Jeden, duży park do urządzania imprez, jedno centrum "kultury" (choć tej raczej ludziom brakuje) oraz bazar, do sprzedawania kaszanki o wątpliwej autentyczności przedmiotów oryginalnych.
    • Tarchomin Kościelny - nazwa od kościoła, który kontroluje ogromne grunty wokół niego (w końcu zastaw na budowę Lichenia musiał gdzieś być). Nieco bardziej schludny od południowego sąsiada. Złożony z dwóch wielkich osiedli - białego, gdzie mieszkańcy nie remontowali dojazdu do szkoły, gdyż dziury działały jak progi zwalniające, oraz zielonego (nawet tutaj wszystko musiało być hipisowskie). Kolejne bazary dla Grażyn oraz Tesco, którego już nie ma bo się sprzedali.
    • Nowy Tarchomin - duma 30-lecia. Blokowiska w kolorach takich jak błękit, zieleń, pomarańcz od Mehoffera do zakrętu Światowida. Miejsce Ratusza, bezpardonowa splagiatowanego od Domu Rybaka z Gdyni. Carrefour, Lidla i Biedra. Oprócz tego Galeria Północna - główne centrum wypudrowanych, wytuszowanych, wykreskowanych i wyszminkowanych Julek z Twittera (których i tak pełno na Tarchodworach), szpanujących swoimi obfitymi biustami, blond (oczywiście farbowanymi) włosami, szpilkami i najkrótszymi mini przed lokalnymi, naiwnymi samcami, u którzy na sam ich widok dostają orgazmu. W środku Galerii panują luksusy na miarę Arkadii, Mokotowa i innych rajów dla psiapsiułek idących na szoping do nie wiadomo jakiej liczby sklepów z ciuchami. Brajany i Julki żyją w miarę podobnych proporcjach ilościowych, ci pierwsi oblegają Smyka tupiąc nogami i płacząc, że mama nie chce im kupić zestawu Lego za 500 zł, Julki zaś ciągną swoich chłopaków na wielogodzinne sesje w sklepach ciuchowych, tak aby ich wykończyć jak sadystki.
  • Żerań – miejsce występowania wspomnianej elektro-ciepłowni. O Żeraniu mówią, że jest to najbardziej zielone miejsce w Warszawie. Nie wiadomo tylko, czy chodzi o zieloną przyrodę, czy o zielone wyziewy z tutejszych fabryk. Główna pozostałość po komunie, duma Partii i Narodu Pracujących Miast i Wsi. Budowa osiedla "Tarchomin" za Żeraniem zdefiniowała Białołękę jako miejsce dla maszyn, taśm i kół zębatych - miejsce dla ludu, ale nie dla ludzi. Mieszkańcy Żerania uwielbiają mówić, że utrzymują 1/3 warszawy. Największy rywal Bielan, Odolan i Targówka Fabrycznego. Jego centrum to kolejne już blokowiska, tym razem wyjątkowo bo ze sklepem Aldi. Każdego dnia na samochodach osadza się biały pył, o nieznanym pochodzenia. Niektórzy mówiąc, że to pozostałości z chmur Czarnobyla inni że wiadomość od kosmitów. Prawda jest jednak prostsza...
    • Różapol - centralny rejon elektrociepłowni. Jedyna stocznia w której nie było strajku. Nazwa pamięta czasy, gdy smog nie stanowił jeszcze 99% zawartości powietrza. Centralna składowania węgla i gazu od Putina, USA, Wielkopolski Bóg wie od kogo? Znajduje się tutaj kościół, gdzie przeurocza parafia i ogród, otoczony jest ze wszystkich stron smogiem i ulicami. Główny obóz koncentracyjny księży przeniesionych tutaj z innych parafii za nie utrzymanie pedofilii w tajemnicy, brak kasy, bądź głoszenie że to jednak Ziemia krąży wokół Słońca.
    • Annopol - rejon po drugiej stronie Modlińskiej, na przeciw Różapolu. Jakby mało było kombinatów PRLu to jeszcze kombinat handlowy Francuzi postawili! Jeden wielki parking, stare złomowisko z bocznicą kolejową i dojazd węgla, wraz ze specjalną modyfikacją dla pociągów szerokotorowych z Rosji. Port, który za komuny miał być przeładownią Maluchów, ale na obietnicach wyborczych się skończyło, bo i tak ich wynik mógł być tylko jeden. Po drugiej stronie znajduje się kilkadziesiąt torowisk kolejowych, gdzie rdzewieją ciuchcie PKP Cargo i Deutsche Bahn, gdy to nie mają do akurat do przewiezienia tysiącpięćsetstodziewięćset wagonów kolejowych, łopoczących tak że ziemia się trzęsie od rana do wieczora. Ewentualnie jeszcze Pendolino czy inne SKM-ki się rozpędzą się do 200 km/h bo tory akurat wyjątkowo na to pozwalają, więc Emo i Wokulski mają po co tutaj przychodzić. Kiedyś część torów służyła do transportu Maluchów i Polonezów, czy innych samochodów FSO, ale w końcu zniknęły z rynku bo nikt nie chciał tym cholerstwem jeździć.
    • Żerań Wschodni - jedna z części przemysłowego wschodu. Nowa Huta w wersji Białołęckiej. Tory kolejowe, fabryki i ulice mieszają się z starymi działkami robotniczymi, pełnymi slumsów, opuszczonych domów, melin i miejsc, gdzie Seba może potajemnie dymać, chlać, palić i ćpać bo starzy nie patrzą.
    • Marcelin - kolejna smogodajnia, tym razem związana historycznie z produkcją materiałów do wielkiej płyty. Stare sieci kolejowe, połączone z betoniarniami, cementowniami, młynami zbożowymi i jeszcze pewnie z kilkudziesięcioma zakładami pracy ludu. Zbudowana jako szczytowe, warszawskie osiągnięcie Ekspansji Gierkowskiej. Potem powstała sala Handlowa Marywilska, czyli kolejne Chinatown. Tysiące Wietnamczyków na każdym kroku czekające, aby tylko skusić Polaka niską ceną jakiejś chińskiej podróbki. Nie trzeba jeździć do Wólki Kosowskiej. Od ostatniego czasu powstają tutaj też nowe osiedla, kuszące szybkim dojazdem pociągiem do centrum Warszawy - czyli dojazdem ze smogu do smogu.
    • Tarchomin Fabryczny - wielka, przemysłowa fabryka leków na potrzeby całego kraju. Główny obszar podejrzeń białołęckich zwolenników teorii o NWO, Reptilianach, oraz szczepionkach wywołujących autyzm, Downa i rude włosy. Gra tutaj też KS Polfa, któremu starczyło co najwyżej na 3-ligę.
    • Piekiełko - gdzieś pomiędzy Żeraniem a Tarchominem. Nie kursuje tędy żaden autobus (511 się nie liczy), istnieje tylko droga łącząca tarchomiński komisariat z McDonaldsem, na której w porannym korku odbywają się zawody w jeździe pod prąd. Drugim ogniskiem takich wyścigów jest przestrzeń między Parkiem Henrykowskim a Ratuszem. Rejon założony przez III Rzeszę, w ramach budowy wału przeciwpowodziowego. W przeciwieństwie do Wrocławian w latach 90-tych, tutaj Hitler akurat miał rację, bowiem tylko dzięki temu Wisła niemal nie wylała w ostatnich latach, robiąc tutaj Filipiny. Jedyna szkoła wyższa w rejonie, zbudowana oczywiście za komuny. Obecnie miejsce budowy kolejnych już bloków, w końcu smog musi ktoś wdychać.
    • Stare Świdry - dawniej fabryka prefabrykatów. Obecnie drugie Piekiełko, tylko nazwa inna dla zmyły.
  • Henryków - rejon naprzeciw Tarchomina, po drugiej stronie Modlińskiej. Dzieli z Nowodworami część zwaną Anecinem. W tym rejonie dawniej była fabryka mebli, gdzie zrobiono Okrągły Stół. Ostatecznie zaroiło się tam od Biedr, Kauflandów, Pepco i alkoholowych, tworząc kolejny magnes na meneli. Oprócz tego, należą do rejonu jeszcze:
    • Płudy - trzy kościoły, z czego jeden wygląda jak meczet, drugi jest nieczynny, a trzeci zmienił się w plebanię. Dawniej miejsce uzdrowiskowe, obecnie miejsce dla kolejnego blokowiska, oraz parku.
    • Wiśniewo - domy jednorodzinne, oraz miejsce sport-clubu dla pakerów macho i lasek na Instagramach, chwalących się swoją pupą.
  • Dąbrówka Szlachecka – popularna dzięki najmniejszej liczbie zbrodni w całej stolycy, 99,9% populacji stanowią rzecz jasna drzewa iglaste. Reszta populacji to samotne matki oraz czołowi mędrcy polscy. Połowa rejonu to las, która miał być miejsce medytacji i obrzędów neopogańskich, zaś ostatecznie doszło do dziwnych rytuałów ciałopalnych w postaci palenia ławek i kultu wodnego, w postaci butelek wrzucanych do potoku. Między lasem a blokami był potok, ale Dzieciarnia masowo rzucała chleb kaczkom, do tego stopnia, aż masa chleba wchłonęła całą wodę i teraz jest jest tu jej tyle ile na Saharze. Jest tu też słynny Fort Piątek, który bankrutował przez kredyt tyle razy, że nikt nie chce w nim wynajmować lokali. Centrum Dąbrówki to osiedle bloków, kilka mniejszych osiedli czy też gigantyczny Selgross - posterunek meneli. Oprócz tego masa komisów samochodowych, by się popisać przed użytkownikami szlaku handlowego i zarobić kasę. Aromat dąbrówki to mieszanina lasu i spalin samochodów jadących 150 km/h. Kiedyś dziki wchodziły ludziom do ogródków, ale ksiądz który kontrolował granicę z lasem zrobił płot, bo przecież świnia, zwierzę nieczyste...
  • Choszczówka - miejsce wielkiej odgnojalni zwanej Oczyszczalnią Czajka. Oczywiście z czasem coś się popsuło i nie było mnie słychać, więc powtórzę jeszcze raz chuj z tym.
  • Grodzisk i Brzeziny – mówi się, że to miejsce spotkań podwarszawskich zorganizowanych grup przestępczych. Kiedyś było pole, dzisiaj całe kilometry średniej wielkości bloków, ułożonych wraz z kawiarenkami, że mieszkańcy lubią szpanować, że mają Paryż. Generalnie nie utrzymują kontaktów z mieszkańcami Tarchodworów czy Żerania, gdyż wolą swoje własne śmiecie. Chwalą się że mają blisko do Galerii Targówek i M1 Marki, a ci zachodni musieli lata czekać na coś podobnego.
  • Białełęka Dworska – kurort stolicy, szczególnie dla ludzi lubiących bezwzględny odpoczynek, który oferuje osławiony już tutejszy zakład penitencjarny. Do pozostałych atrakcji niewątpliwie można zaliczyć dzicz Madagaskarską. Dróg brak, autobusów też, a zasięgu tyle, co na Madagaskarze. Gdyby nie hordy kleszczy – byłby to raj. Dla pustelników.
  • Reszta Białołęki – czyli wszystkie Olesiny i takie tam. Dwa lata temu pasły się tam tylko krówki. Obecnie osiedla się tam młode warszawiaki, bo to ostatnio bardzo trendi. Więc dzisiaj zajebiaszcze osiedle kameralnych szeregowców sąsiaduje z polem kapusty.

Dodatkową atrakcją zachęcającą coraz to nowe rzesze przyjezdnych warszawiaków do osiedlania się w tej części miasta jest piękny widok (z mieszkań usytuowanych na północny wschód i położonych powyżej 6 piętra) na majestatyczne mury zamku w Malborku oraz niewielka odległość nieznanego z niczego miasta Ełk.

Komunikacja[edytuj • edytuj kod]

Białołęka Wschodnio-Północna posiada prawie tak wyśmienite połączenia komunikacyjne jak Grójec z Górą Kalwarią. Inaczej jest na zachodzie - w planach jest poszerzenie ulicy Modlińskiej, tak aby spełniała standardy niemieckiej autostrady, wodolot do Śródmieścia uruchamiany za pomocą przyłożenia karty miejskiej do czytnika, przeprawa promem do Łomianek, skąd jeżdżący co 30 minut autobus linii 701 w ciągu 31 minut dowiezie każdego śmiałka prosto do Młocin, gdzie wystarczy przesiąść się w metro i po 20 minutach jesteśmy w Śródmieściu, sprytny jednak i tak wie że lepiej wsiąść w 511 i śmigać po Północnym pokazując d#@$ naiwniakom w samochodach, nie mogących korzystać z buspasa.

Najlepszą komunikacją dla rejonów Modlińskiej są prywaciarze. Jeżdżące co 25-30 minut Stalko, Polonus czy inny Przewóz Osób Paweł pozwalają dostać się do centrum w 20 minut, pod warunkiem że zapłacisz 4 zł za bilet w każą stronę i to bez rządnych ulg, kart miejskich czy biletów sezonowych! Ale młodzież co ją stać na shopping, nie boi się wydawać kasy na autokary, zaś korpoludki i tak używają samochodów, zazwyczaj i tak wolniej jadących z powodu korków.

W 2017 roku gdy zakończono budowę tramwaju na Nowodwory zaczęła się nowa era podróżowania do centrum. Dojazd komunikacją miejską tramwajem nr 2 do Młocin w 15 minut! Gdy wsiadasz o 7 do tego, by na 8 zdążyć do pracy lub szkoły, czeka cię prawdziwy armagedon. Nie masz szans na miejsce siedzące, jeżeli wsiadasz na drugim przystanku (Štefanika). Powrót wygląda jeszcze gorzej, gdy w godzinach 16–18 masy ludu wylewają się z podziemi Młocin i pędzą by zdążyć na dwójkę. Wpychają się i tratują nawzajem by usiąść na te 10 minut. Przynajmniej dzięki dużej ilości pasażerów nie musisz się trzymać poręczy. Tramwaj przedłużono z czasem do Winnicy, próbując zbudować odnogę do Modlińskiej, po to by rzekomo zbudować Mehoffera Bis, którą zapowiada się od ponad ponad dekady i... nic.

Jednak największy zachwyt budzi, podważana przez niedowiarków, przedłużenie 2 linia metra, która znajdowała się w fazie negocjowania wielkości łapówek i kombinowania jak oszukać podwykonawców z Radomia, dzięki której Białołęczanie niemalże z prędkością światła dotrą do Wesołej, Rezerwatu przyrody Borowa Góra w Falenicy czy na ulicę Ogórkową, którędy już wkrótce przebiegać będzie południowa obwodnica Warszawy, droga S2. Ostatecznie trasę przesunięto na 4-tą linię metra, której budowa ruszy już za tysiącpięćsetstodziewięćset lat.

Główna atrakcja[edytuj • edytuj kod]

Główną atrakcją tej warszawskiej dzielnicy jest przytulny areszt śledczy przy ul. Ciupagi. Jest to więzienie o zaostrzonym rygorze, tak zaostrzonym, że więźniowie pierwszą próbę ucieczki podejmują tylko za pozwoleniem dyrekcji oraz personelu więziennego, aby nie narazić się na podwyższenie wyroku ani ostracyzm moralny ze strony współwięźniów. Tamtejszy spacerniak jest właściwie pusty, toteż przyjeżdżają tu matki z całego osiedla, aby pobawić się z dziećmi. Przy areszcie działa znakomicie wyposażona biblioteka, chirurg w ramach NFZ wyjmujący mieszkańcom dzielnicy z przymusu pałąki od wiader z żołądka, redakcja kwartalnika artystycznego „W pudle” oraz mazowiecki zespół ludowy „Pasiaki”.

Nowa sypialnia Warszawy[edytuj • edytuj kod]

Białołęka jest jedną z najszybciej rozbudowujących się sypialni Warszawy. Charakteryzuje się znakomitym planem zagospodarowania przestrzennego. Piękne aparamentowce dla klasy średniej idealnie komponują się z polami żyta, wydmami latrynowymi oraz przebiegającymi przez główne ulice doprowadzające do osiedli kur z goniącymi je kogutami. Sielska atmosfera udziela się rynkowi nieruchomości, który oferuje tu mieszkania po najniższej cenie w Warszawie. Wspaniałym przykładem funkcjonalności jest Osiedle Derby z główną ulicą w jednym kierunku na osiedle oraz jej powrotną odnogą położoną pięć kilometrów na zachód, dzięki czemu mieszkańcy jadący do pracy mogą jeszcze po drodze przebić się przez Radzymin śladami wojny polsko-bolszewickiej oraz Marki, gdzie natrafiają na pierwszą dwupasmową drogę tego dnia, a wraz z nią na pierwszy korek.

Ciekawostki[edytuj • edytuj kod]

Białołęka to miejsce:

  • gdzie wrony zawracają;
  • gdzie ptaki latają do góry brzuchem żeby na nie nie patrzeć
  • gdzie diabeł mówi dobranoc;
  • gdzie pieprz rośnie;
  • gdzie raki zimują;
  • gdzie zakrzywienie czasoprzestrzeni jest jak chleb powszedni;
  • gdzie jakimś cudem najlepszych przyjaciół człowieka jest więcej niż mieszkańców;
  • gdzie z niezrozumiałych powodów psy (jeszcze) nie głosują, choć często wyglądają na mądrzejsze od ludzi;
  • gdzie chłop idzie do piekła z kiełbasą
  • które diabeł ogonkiem nakrył;
  • które cofa się na boki;
  • na końcu świata i jeszcze dalej;
  • będące ojczyzną najwybitniejszego polskiego artysty;
  • Katalonia, Kraj Basków i Kurdystan w jednym
  • gdzie na Żeraniu śnieg pada latem
  • gdzie wiecznie trwa komuna
  • gdzie Julki, Brajany i Andżeliki stanowią całość
  • gdzie dzieci chcą praw wyborczych
  • gdzie nie ma galerianek, choć jest galeria
  • gdzie jest jedno z największych PKB per capita w stolicy, a Karyny i tak narzekają, że nie starcza na czynsz po papierosy za drogie.
  • gdzie gmina jest lennem Legionowa
  • gdzie Trzaskowski boi się robić parad
  • gdzie czajki wylewa


Zobacz też[edytuj • edytuj kod]