Blind Guardian

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
To jest najnowsza wersja artykułu edytowana „21:54, 2 sty 2022” przez „Kalejdoskop (dyskusja • edycje)”.
(różn.) ← przejdź do poprzedniej wersji • przejdź do aktualnej wersji (różn.) • przejdź do następnej wersji → (różn.)
Zespół w pracy, na nocnej zmianie

Blind Guardian – niemiecki zespół powermetalowy założony przez Kaia Hansena grupkę hobbitów w 1984 roku, kiedy dość mieli spożywania ziela fajkowego. Pierwotnie nazywał się Lucifer's Heritage od objawienia, które doznali pod wpływem przedawkowania.

Zespół nie posiada na wyposażeniu basisty. Jeden z hobbitów doszedł do wniosku, że skoro bas słychać jeszcze mniej niż gitarę prowadzącą można zadowolić się basistą sesyjnym, w końcu to jeden do podziału przychodów mniej.

Historia[edytuj • edytuj kod]

W 1984 grupka hobbitów: Hansi „Frodo” Kursch, Andre „Samwise” Olbrich, Thomen „Bilbo” Stauch i Marcus „Merry” Siepen, z czego ten pierwszy prawdopodobnie będący kastratem doznała zbiorowego objawienia Lucyfera i postanowiła zacząć grać metal. Kastrata zrobili wokalistą, bo reszta niziołków miała zbyt przepite głosy by śpiewać cokolwiek innego niż covery Motörhead. Inspirując się Metallicą[1] zaczęli grać coś na kształt thrashu, tyle że bez ostrych gitar.

Niedługo potem zespół doznał kolejnego objawienia. Na ich drodze życiowej pojawił się bowiem Kai Hansen, który wyjawił im, że nazwa „Spuścizna Lucyfera” jest chałowa[2] i pomoże im założyć własne studio nagraniowe, jeśli tylko ją zmienią. Tak zrodził się Blind Guardian. Z czasem wokalista odkrył tajniki masteringu i zaczął śpiewy chóralnymi czynić, chociaż cały czas śpiewał tylko on sam, co wymuszało zatrudnianie chórku podczas koncertów. Gorzej było jednak, że na podobny pomysł nakładania dźwięków wpadł gitarzysta, więc pojawiła się potrzeba zatrudniania dodatkowych grajków podczas koncertów, jak na przykład wymienionego wyżej Hansena czy Pieta Sielcka. Niektórzy widzą tu jednak próbę ukrycia faktu, że Andre nie potrafi na koncertach zagrać własnych solówek.

Ostatnie, trzecie objawienie miało miejsce przy przełomie tysiącleci, kiedy to zespół zamknął się w studiu na dwa lata, by wyprodukować w końcu A Night in the Opera, który to album nie przypominał niczego znanego ludzkości wcześniej. Był bardziej symfoniczny niż S&M i bardziej operowy niż Nightwish z Tarją Turunen[3]. Co ciekawe, zmiana stylu nie spodobała się perkusiście, który stwierdził, że do dupy z taką dupą i opuścił zespół.

Zobacz też[edytuj • edytuj kod]

Przypisy

  1. Jakże oryginalnie…
  2. Tak jakby Helloween, Gamma Ray czy Iron Savior nie były…
  3. A gitar dalej nie było słychać