Bolesław Bierut

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
A oto twarz Bolecha: oczywiście wąsio-wąsio na pierwszym planie

Pojechał dumnie, wrócił w trumnie

Zrozpaczony naród o śmierci ukochanego przywódcy

Co to jest Bierut? To jakieś zwierzę?

Przeciętny Polak o Bierucie

Obywatel BB!

Towarzyszki-fanki o Bierucie

Pojechał w futerku, a wrócił w kuferku

Roześmiany naród o śmierci Bieruta

Bolesław Bierut (ros. Болєслав Берут, ur. 18 kwietnia 1892, zm. 12 marca 1956 w Moskwie) – komunista, prezydent RP, ziomek Stalina, członek gangu The Stalin's Friends, przewodniczący samorządu szkolnego KC PZPR, poza tym – towarzysz.

Droga od młodzieńca do Prezydenta RP

Już jako mały chłopiec Bolek miał wielkie aspiracje komunistyczne. Chciał zostać politykiem i należeć do lewicy, stąd w budzie nazywali go Lewusem bądź Lewarem. Został włączony do jednej z partii w wieku dwudziestu lat. Otrzymał jakże chlubną pracę zecera. Po zdobyciu niepodległości nastąpiła fuzja PPS-Lewicy i SDKPiL i powstała odnowiona Komunistyczna Partia Robotnicza Polski. Przeniesiono więc go do KPRP. Do 1933 było bajer, ale właśnie w 1933 znów namieszał. Skazano go za działalność komunistyczną, ale zwolnili go na mocy amnestii. W 1943 po informacji od towarzyszy z KC przybył razem z Pawłem Finderem oraz innymi ludźmi do Warszawy. Tam zapoznał się z Gomułką. Jak tylko Stalin zobaczył Bieruta, zakochał się w nim i Bolesław uzyskał jego uznanie. Jednak jak pokazała historia, jedna ze stron kochała bardziej.

5 lutego 1947 Bolesław Bierut został Prezydentem Rzeczypospolitej Lubelskiej Ludowej. Mieszkańcy lasów na kieleckiem, na Podkarpaciu i Podlasiu do początku lat pięćdziesiątych nie chcieli uznać tej decyzji. Bierut nie miał innego wyjścia, jak tylko postawić ich pod ścianą. Była to ściana egzekucyjna.

Edukacja

W 10 lat ukończył 5 lat podstawówki, przez 2 lata uciekał z kursów wieczorowych, chodził (rzekomo) na wyższe kursy w Warszawie i Moskwie. Znajomość języków wyraźnie wykraczała poza normę krajową. Potrafił rozmawiać w międzynarodowym języku rosyjskim, a nawet mówił po polsku, co było wśród nowej władzy rzadko spotykane. Można też nadmienić, iż znał, troszkę, ale znał niemiecki. Przydało mu się, gdy na terenie dzisiejszej Białorusi w czasie wojny współpracował z Gestapo. Zresztą, łatwo to wytłumaczyć. Słyszane za młodu słowa: Hände hoch! Raus!, zapadają w pamięć.

Rządy

Po niezbędnej legitymizacji władzy na sowieckich bagnetach przystąpił do rządzenia nową Polską. Co prawda bez wzrostu gospodarczego, połowy inteligencji, Mikołajczyka i jeszcze innych rzeczy, na które mało kto będąc zecerem zwraca uwagę, ale za to z wielkim klocem, który upiększył panoramę i bez tego pięknej jak kupa Warszawy, którego widok posłużył wkrótce mieszkańcom stolicy do przyśpieszenia decyzji o samobójstwie.

Wprowadził tzw. dekret Bieruta. Wszystkie squaty i pustostany odtąd przejęło państwo.

Miał dwójkę zaufanych współpracowników. Pierwszym z nich był Jakub Berman, de facto nr 2 w państwie (po Stalinie), oficjalnie tylko sekretarz stanu w Radzie Ministrów i jeden z najprzystojniejszych zbrodniarzy w historii. Ostatnią część tercetu tworzył Hilary Minc, specjalista ds. gospodarczych, patron kariery politycznej Leszka Balcerowicza

The Stalin's Friends

The Stalin's Friends to gang, do którego należał tawariszcz Bierut. Bolek był jedną z głównych postaci głoszenia Ewangelii wg Świętego Józefa w Polsce. Oprócz niego członkami gangu byli również:

  • Klement Gottwald – prezydent Socjalistycznego Związku Czechosłowackiego. Zmarł krótko po Stalinie, ponieważ nie mógł dłużej bez niego żyć.
  • Mátyás Rákosi – sekretarz Madziarskiej Partii Robotniczej, nie pomogła mu później nawet fryzura „na Chruszczowa”. Węgrzy woleli inną odwilż.
  • Walter Ulbricht – polityk NRD-owski (Nie Rżnij Debila).
  • Gheorghe Numanuma-Jej, właśc. Gheorghe Gheorghiu-Dej – przywódca Rumunii.
  • Todor Żniwkow – komunista, z zamiłowania Bułgar.
  • Enver Hodża – a ten nigdy nie istniał. Tak naprawdę Hodża to pseudonim artystyczny Stalina, chcącego anonimowo wydawać single w Radiu Wolny Mijal.

Kiedy to Stalin zasnął na wieki…

Śmierć Józia wstrząsnęła Bierutem. Płakał dniami i nocami. Przecież to był jego mentor. Podczas XX Zjazdu KPZR nagle stan prezydenta się pogorszył. W tym momencie pomyślał sobie: Jeżeli i Wielki Wódz zmarł, to czemu ja nie mogę?. I zmarł. Wszystko pod kontrolą niezawodnych radzieckich lekarzy, którzy choć dokonywali cudów, ateiście nie pozwolili zmartwychwstać.

Paradoks grabarza

Bierut wprowadził tzw. normy produkcyjne, zwane stachanowskimi czyli pracę przez 48 godzin na dobę. Wyznaczało się 100% normy, które należało przekroczyć, by dostać potem druciany medal na pamiątkę i soczystego buziaka od przewodniczącego Partii w danym regionie. Absolutnym hardkorem pracy okazał się rębacz dołowy Wincenty Pstrowski. W lutym 1947 roku wyrąbał 25 km dołu w sztolni, z którego wydostawał się przez cały marzec, w kwietniu wyrąbał światłowód do Moskwy, robiąc 200 % normy, zaś w maju… w maju zaczął boleć go ząb.

Interwencja dentysty nie należała do udanych, szczególnie w skutkach. Stomatolog wyrąbał Pstrowskiemu trzy zęby zamiast jednego, ustanawiając 300 procent normy. Do rany wdało się śmiertelne zakażenie i Pstrowski gwałtownie spadł z normy. Jednak zadaniom wyznaczonym przez Bieruta dzielnie w sukurs przyszedł grabarz, który nie tylko złożył robactwu nieustraszonego rębacza dołowego w ofierze, ale sam codziennie na skutek działań nieznanych sprawców i prokuratorów wojskowych po tygodniowym przeszkoleniu wyrabiał normy, o jakich Pstrowski mógł tylko pomarzyć…

Zobacz też