Breslau forever

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Noncytaty
Zobacz cytaty:

Breslau forever – fantastyczno-kryminalna powieść Andrzeja Ziemiańskiego. Wyjaśnia ona zagadkę seryjnego samobójcy oraz porusza tak ważne problemy jak różnice między Partią a dupą.

Bohaterowie[edytuj • edytuj kod]

  • Richard Kuger – przekonany o niezwykłych mocach Polaków element defetystyczny pracujący jako podoficer policji kryminalnej w przedwojennym Breslau. Wygłasza, opinię według której zaczęcie wojny z Polską okazuje się być końcem Hitlera i Rzeszy jako takiej.
  • Alexander Grunewald – oficer niemieckiej policji kryminalnej. Zdaniem Kugera jego nazwisko ma przypominać o największym łomocie, jaki kiedykolwiek spuścili Polacy Niemcom.
  • Milicjant Wasiak – niezwykle rozwinięty umysłowo chłop z Polesia, który prowadzi śledztwo w związku z seryjnym samobójcą już po wojnie. Przez całą książkę nie dane jest poznać czytelnikowi jego imienia. Nie ma rodziny, gdyż bardzo troskliwie zajęli się nią Ukraińcy z UPA. Siedział kiedyś w gułagu na Syberii, gdzie przyznał się między innymi do bycia agentem Em Aj Fajf nr 007. Pracuje w budynku tej samej komendy policyjnej, co Kuger i Grunewald przed wojną.
  • Milicjant Miszczuk – kolega Wasiaka z pracy i z gułagu. Nieco bardziej rozwinięty od niego, umie między innymi rozpoznać słowo Hitler w języku niemieckim, ale w dalszym ciągu nie wie, do czego służy prezerwatywa.
  • Sławomir Borowicz – przedwojenny polski policjant, później aktywny członek Armii Krajowej, gdzie pracował jako podrabiacz dokumentów. Zna biegle cztery języki obce[1], jest też znawcą sztuki. Dorabia sobie jako handlarz bimbrem pędzonym na końskim łajnie, dopóki nie zostaje siłą zatrudniony w milicji przez Miszczuka i Wasiaka celem poniesienia poziomu intelektualnego.
  • Sławomir Staszewski – współczesny oficer policji, rzekomo najlepszy śledczy w Polsce[2], pijak i złodziej, wszakże każdy pijak to złodziej. Do tego także kobieciarz i dwukrotny rozwodnik. Wpada na trop nierozwiązanej sprawy seryjnego samobójcy i stara się ją rozwiązać w przeciwieństwie do swoich poprzedników.
  • Mariola – dziewczyna Sławka, z wykształcenia doktor dendrologii, czemu jednak poświęcono relatywnie mało miejsca. Znacznie więcej autor wykorzystał na opisy jej piersi i innych przymiotów, w które była obficie wyposażona przez naturę.
  • Andrzej Ziemski – pisarz, według wszelkiego prawdopodobieństwa wyidealizowana autokreacja samego Ziemiańskiego. Dlaczego wyidealizowana? Bo po pierwsze ma pieniądze, po drugie kobiety. Widział ktoś kiedyś te dwie rzeczy u polskiego pisarza fantastyki? Badał sprawę seryjnego samobójcy na potrzeby jednej ze swoich książek. Bardzo nie lubi być budzonym o nieprzyzwoitej porze[3] i gotów jest stosować na budzącym bardzo dosadne środki.

Fabuła[edytuj • edytuj kod]

Grunewald i Kuger[edytuj • edytuj kod]

Albert Grunewald i Richard Kuger rozpoczynają na początku 1939 roku śledztwo w sprawie tajemniczego wybuchu, w wyniku którego miał zginąć majster pracujący na jednej z budów w Breslau. Według zeznań świadków wysadził się on od środka, w przeciwieństwie do katastrofy smoleńskiej nie znaleziono jednak żadnych śladów materiałów wybuchowych.

W wyniku ciągłego narzekania Kugera na nieudolność hitlerowskiej władzy, Grunewald, który ma już dość jęczenia, odsuwa podwładnego od prowadzenia śledztwa. Widząc to gosposia oficera o wdzięcznym imieniu Helga nie może patrzeć jak ów męczy się ze wszystkim sam i postanawia mu pomóc w wyprawie do Wytwórni filmów. Tam powstrzymuje Grunewalda za pomocą magii swoich cycków przed popełnieniem próby samobójczej, po czym śledztwo zatrzymuje się w martwym punkcie i trwa tak aż do bombardowania Breslau pod koniec wojny.

Grunewald, Kuger i Helga chronią się przed nalotem w pobliskim klasztorze, gdzie ten pierwszy zaczyna mieć dziwne halucynacje, na które nie pomagają nawet cycki Helgi. Na dodatek budynek okazuje się celem bombardowania, przez co wszyscy muszą uciekać. W ogólnym zamieszaniu Kuger dostaje odłamkiem muru i traci przytomność. Po przebudzeniu dowiaduje się, że stracił nogę, Grunewald wybuchł tak jak wcześniej majster, a miastem rządzą Polacy. Niedługo potem podoficer ląduje w celi komisariatu, w którym do niedawna pracował.

Wasiak i Miszczuk[edytuj • edytuj kod]

W 1947 roku dwóch milicjantów podejmuje się[potrzebne źródło] śledztwa w sprawie tajemniczych samowybuchów, przytrafiających się prominentnym działaczom partyjnym. Wkrótce docierają do przetrzymywanego w celi ich komisariatu Kugera[4], którego przesłuchują. Kuger nie mówi o tym jednak niczego konkretnego, wspomina tylko o wybuchu, jakiego dokonał majster na budowie. W dodatku przesłuchanie jest utrudnione z uwagi na wyższy czynnik ludzki – tłumaczkę, mającą trudności z wyartykułowaniem najprostszych zdań po niemiecku.

Milicjanci postanawiają rozejrzeć się po ruinach fabryki, w której doszło do wspomnianego przez Kugera wypadku. Tam napotykają Borowicza, którego werbują do milicji pod groźbą wydania byłego AK-owca UB, każąc mu przysiąc wierność dupie Partii. Borowicz przesłuchuje ponownie Kugera, który zdradza, że doszło do autodestrukcji Grunewalda w klasztorze. Wasiak i Miszczuk postanawiają to sprawdzić. Tym razem rządzą samozniszczenia zaczyna pałać Miszczuk i wybucha.

Po ty wydarzeniu Wasiak i Miszczuk udają się do USA, gdzie żyją sobie w związku homoseksualnym i dorabiają się majątku, restaurując podupadające farmy.

Staszewski i Mariola[edytuj • edytuj kod]

Staszewski przegląda stare milicyjne akta, w wyniku czego dowiaduje się o problemie wybuchów, który postanawia rozwiązać. Jego narzeczona, miłośniczka fantastyki, dochodzi do wniosku, że podobne zjawisko opisał, w oparciu te same akta milicyjne, pisarz Andrzej Ziemski. Aranżuje ona spotkanie Staszewskiego i autora, na którym oficer dowiaduje się, że Ziemski również doświadczył owego dziwnego zjawiska, ale udało mu się przeżyć.

Z czasem Staszewski zaczyna cierpieć na dziwne halucynacje, prześladuje go liczba 13, a także traci poczucie czasu. Podczas kolejnego spotkania z Ziemskim dowiaduje się, że pisarz pewnych faktów dowiedział się od wciąż żyjącego jeszcze Wasiaka. Po rozmowie telefonicznej z byłym milicjantem Staszewski dochodzi do wniosku, że rozwiązanie zagadki znajduje się w klasztorze. Tam pada ofiarą halucynacji na temat zakonnicy w biskupiej szacie. Jego cycata doktor dendrologii rozpoznaje w tym dziwnym widoku nienaturalnie silne zatrucie pyłkami kwiatowymi.

Okazuje się, że działanie alergenów z kwiatów z klasztoru wzmacniała farba, którą pomalowane były drzwi w pokoju Grunewalda/Miszczuka/Staszewskiego na komisariacie. Te dwie rzeczy miały być pozostałością pozostawioną przez spisek antynazistowski zawiązany przez lokalnych profesorów, z których jeden był wybitnym genetykiem, a drugi chemikiem. Założyli oni organizację, która miała być odpowiedzialna za morderstwo na Olofie Palme, małżeństwie Jaroszewiczów, generale Papale czy Janie Obrębskim.

Okazuje się jednak, że na komisariacie nikogo to nie obchodzi, a Staszewski może zdać odznakę. Oficer niewiele się tym przejmuje i udaje się do Niemiec, gdzie ma już zapewnioną robotę w biurze detektywistycznym.

Przypisy

  1. Angielski, francuski, niemiecki, i rosyjski – a ty narzekasz, że dwa języki w szkole to za dużo…
  2. Grunt to skromność
  3. Przed 14
  4. Prawie im się zagotowały od tego mózgi