Bydgoskie Przedmieście (Toruń)

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

Bydgoskie Przedmieście – jedno z większych osiedli w Toruniu. Nazwa ma związek z unoszącym się zapachem i odwieczną przyjaźnią toruńsko-bydgoską.

Budowle na tym terenie[edytuj • edytuj kod]

Dzielnica jest znana jako „perfumeria”, na jej terenie umieszczono miejską oczyszczalnię ścieków oraz zakład produkujący kwas siarkowy, przez co mieszkańcy reszty Torunia niezbyt lubią letni wietrzyk z zachodu. Ponadto dzielnica szczyci się posiadaniem schroniska dla bezdomnych zwierząt oraz występującego w pewnym serialu TV fikcyjnego szpitala im. M. Kopernika. Organizacjami przestępczymi, mającymi okazałe siedziby na terenie dzielnicy są: Książnica Kopernikańska, Sąd Rejonowy, O/ZUS, szkoła „trzynacha”, O/BZK-WBK oraz Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych. Na terenie Bydgoskiego w dużej ilości można też napotkać cenne ruiny zabytkowych kamienic, willi oraz komisariatu Policji.

Ulice na bydgoskim noszą szumne nazwiska znanych poetów, pisarzy, dramaturgów, idiotów oraz jest też ulica Stroma, która nazywa się tak bo jest stroma. Integralną częścią przedmieścia są tereny zielone:

  • Park na Bydgoskim – najstarsze zbiorowisko zieleniny z pozorami jakiegokolwiek ładu. Wnikliwie monitorowane i rewitalizowane, gwałtów od dawna nie notowano. W przeszłości przez blisko dwa lata w parku tym nie było oświetlenia, lokalni amatorzy wiśniówek ukradli i nie chcieli oddać pstryczek-elektryczek. Czas ten z wielkim rozrzewnieniem wspominają wszelkiej maści dewianci, alkusy, podglądacze, jenerałowie trzech pasków i pewien toruński radiowiec.
  • Góry Kozie – główną atrakcją jest pobliski Lukoil gdzie po zmroku zaopatrzyć się można we wszystko co polakowi do szczęścia jest potrzebne i ma nie więcej niż 9%. Innych atrakcji, poza wiecznie zarzyganymi huśtawkami, zarzyganą piaskownicą, zarzyganymi ławkami i nieświeżym powietrzem brak.
  • Rudelka – właściwie Góry Zajęcze, to najlepsze miejsce by dostać wpierdol albo zostać zgwałconym niezależnie od płci. jako, ze stanowią idealny skrót w drodze z centrum ku akademikom zarówno wpierdole, jak i gwałty są na porządku nocnym. W dzień spotkacie tam biegaczy, psiarzy, parkurowców i Sławka Wierzcholskiego.

Głównymi punktami usługowo-handlowymi są tu lumpeksy, parabanki, lombardy i zakłady fryzjerskie. Istnieje również rozbudowana sieć sklepów spożywczych z jedyną w mieście handlująca gorzałą Biedronką na czele i całodobowym Tesco, pod którym nikt nie żebrze, bo się boi. Po latach emigracji wrócił do swego podziemnego leża, co to atomu się nie boi również na przedmieście pewien toruński radiowiec, co wpłynęło znacząco na ład i porządek na ośce, zwiększyło się również obroty w okolicznych Żabkach i zakładach stomatologicznych, ale to już bez związku.

Z roku na rok zmniejsza się gęstość zabudowy przedmieścia, głównie na skutek ciągu logicznego „żul+zapałki=?”.

Ze względu na ponadprzeciętne walory atmosfery, Bydgoskie Przedmieście ubiega się o status uzdrowiska.

Najważniejszą arterią dzielnicy jest ulica Bydgoska, która jest jednokierunkowa i wiedzie na wschód. Przy wspomnianej ulicy znajduje się również ogród zoobotaniczny. W związku z nadaniem równoległej ulicy im. A. Mickiewicza statusu drogi ekspresowej (jednokierunkowej, ze zwrotem na zachód, zob. S-88), lokalny urząd gminy planuje całkowite wyłączenie z ruchu ulicy Bydgoskiej oraz wpisanie jej na listę zabytków UNESCO.

Atrakcje mini ogrodu zoobotanicznego[edytuj • edytuj kod]

Nie jest ich za wiele.

  • Główną atrakcją (zdaniem szefów ogrodu) jest niedźwiedź. Gdy widzi on zwiedzających, oddaje kał na swoje legowisko, a następnie, upojony zapachem, zasypia. Śpi tak, aż turyści sobie pójdą.
  • Zdanie ludzi jest inne. Według rodzin z dziećmi, najlepszą atrakcją są surykatki, które włażą na dach swojego domku, a następnie gapią się na homo sapiensów.
  • Oryginały nie lubiące zwierząt twierdzą, że najbardziej podoba im się drzewo z czymś przypominającym połówkę dmuchanej piłki bez powietrza. Dużej dmuchanej piłki. Twierdzą, że jest to jajo UFO.
  • Kolejną atrakcją jest kwiat tutejszej żulerii. Na każdym kroku można spotkać bardzo miłego Pana, który prosi o kilka groszy na pewien napój alkoholowy.
  • Bardzo interesujące jest też zjawisko panującej wśród tutejszej młodzieży. Stojący chłopcy lubią zaczepiać wszystkich po drodze, używając przy tym niemiłych słów, a czasami nawet przemocy. Ci tzw. dresiarze lubują się we wszystkich sztukach walki, w których mogą wykazać swe nadludzkie możliwości.
  • Ponadczasowymi atrakcjami ogrodu są też plac zabaw, plac budowy oraz plastikowe figury kangura i bizona.

Zobacz też[edytuj • edytuj kod]