Detektywi

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Zawsze na straży!

Detektywi – serial TVN-u, opisujący w sposób rzetelny i realny pracę prywatnych detektywów. Niektóre osoby śmią twierdzić, że serial pozbawiony jest scenariusza, a dzielny operator kamery łazi za detektywami i wszystko dzieje się „naprawdę”.

Fabuła[edytuj • edytuj kod]

Intro rozpoczynające serial jest bardzo efektowne i może spowodować ataki epilepsji. Pokazany jest anonim z żądaniem 250.000 złotych, ktoś tam szepcze „Zabiję cię! Zabiję!” i pokazany jest pistolet, który w praktyce w żadnym odcinku nie wystrzelił. Podekscytowany widz, po obejrzeniu początku wpada w euforię „Cóż za wspaniały serial!”, niestety, po 5 minutach znudzony przełącza na TVN Turbo, gdzie akurat leci „Umyj swój samochód z Krzysztofem Hołowczycem”.

Żaden z odcinków nie ma bezpośredniego powiązania z poprzednim lub następnym. Najczęściej typowy odcinek zaczyna się, gdy detektyw przypadkiem podsłuchuje rozmowę bądź kłótnię ludzi w barze, w parku lub w korporacji, a później proponuje rozwiązanie sprawy.

W celu zwiększenia napięcia, osoba najmniej podejrzana jest winowajcą, np. ojciec który zgłosił zaginięcie córki. Taki zabieg nie poprawia wrażeń z oglądania, a widz raczej nie będzie zaskoczony i nie powie: „Kurde! Jak to możliwe!?”.

Czasem są odcinki, w których akcja jest na wyższym poziomie niż w innych odcinkach. Np. wyrzucenie torby z pieniędzmi na okup z pociągu jadącego z zabójczą prędkością 5km/h. Wyczyn ten nadzorowała straż pożarna, niestety kaskaderowi pękły obie nogi i głowa, ale na planie były plastry i woda utleniona, więc obyło się bez ofiar. Po tym odcinku budżet zmalał do tego stopnia że twórcy oznajmili: „Dobra, teraz nakręcimy z 5 odcinków, mamy godzinę.”

Czołówka[edytuj • edytuj kod]

– Hej, zacznij pisać o tej czołówce
– E… o tej zbitce fragmentów posklejanych taśmą klejącą?
– A co powiedziałem?

rozmowa admina Nonsensopedii z użytkownikiem edytującym tę sekcję

Ee… no jest czołówka. Znaczy chyba. No ale powinna być. Wykonana jest przez sześciolatka, nagrana przez małpę, a montaż został wykonany w Windows Movie Maker, tak, że moja krewetka zrobiłaby to lepiej PERFEKCYJNIE[1]. No i chyba jest, co znaczy, że istnieje. Mam to gdzieś! Za mało mi płacą.

Realizacja[edytuj • edytuj kod]

Serial ma sprawiać wrażenie realistycznego. Podczas pościgu za złodziejem schabu bez kości (który później okazuje się np. ojcem przyjaciela matki poszukiwanego) kamera lata we wszystkie strony, goniąc podejrzanego razem z detektywem, co sprawia wrażenie szybkiej akcji. Kiedy detektyw ma wejść do siedziby zła, czyli baru czy dyskoteki w której przesiaduje podejrzany, pokazywany jest czarno-biały i niewyraźny obraz z ukrytej kamery, którą detektyw ma schowaną gdzieśtam, najczęściej w majtach, co jest absolutnie pozbawione sensu, bo na następnym ujęciu pokazuje się obraz z normalnej kamery filmowej.

Niezłym pomysłem twórców serialu jest kamera, w której widać wyciągniętą rękę detektywa trzymającą broń (np. bazookę, ale zazwyczaj jest to jakaś drewniana atrapa Walthera PPK) co daje skojarzenie z grami FPS.

Ze względu na to, że serial trwa 22 minuty (plus reklamy), czas jego nakręcenia trwa bardzo krótko, czasami krócej niż sam serial. „Detektywi” ze względu na czas trwania są idealnym sposobem na wypełnienie dziury w programie TVN. Wyświetlani są przed „Faktami”, a osoby chcące obejrzeć owy serwis informacyjny, włączając telewizor obejrzą końcówkę detektywów myśląc: „Co za gówno!”. Najnowszym pomysłem scenarzystów na zwiększenie napięcia jest powiedzenie w „Faktach”, kto jest winowajcą, zazwyczaj na początku serwisu, gdyż ta informacja jest ważniejsza od jakichś tam wojen w Palestynie.

Jednak gdy pomysł nie wypali, zawsze może powiedzieć to Kinga Rusin w „You Can Dance”.

Serial jest kręcony na szybko, więc wystarczy odrobinę wysilić wzrok aby zobaczyć błędy twórców. Na przykład, detektywi wychodząc z auta, włączają w nim alarm, jednak co z tego, skoro zostawiają otwarte okna. Sceny kręcone są w miejscach publicznych, więc ciekawscy przechodnie patrzący w kamerę mają cenzurowane twarze, co zwiększa liczbę podejrzanych.

Najśmieszniejsze jest to, że niezależnie od osoby, którą nasz Jupik Team zapyta o kogoś, nawet gangster wszystko wyśpiewa o sąsiadce, nawet, jak nie wie kto to jest.

Podobieństwa z W11[edytuj • edytuj kod]

W zasadzie serial „Detektywi” nie różni się niczym szczególnym od serialu „W11”. Podobieństwo jest na tyle duże, że gdy kręcą „W11” można usłyszeć: „Do dupy odcinek, będzie jako Detektywi”.

Detektywi czasem współpracują z W11, a bandziorów których razem złapią oddają do sądu, żeby mogła ich osądzić Sędzia Anna Maria Wesołowska, albo sędzia Artur Lipiński.

Zobacz też[edytuj • edytuj kod]

Przypisy

  1. Dziękujemy za dotację od jednej z stacji telewizyjnych, która zaczyna się na T, środkowa jej litera to V, a ostatnia to N. Pomyśl, trudne!