Donatien Alphonse François de Sade

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznane za wulgarne!
Jeżeli nie jesteś pełnoletni lub Cię to razi – zajmij się czymś typowym dla nastolatków, np. oglądaniem stron z gołymi babami!
18.png Ten artykuł przeznaczony jest tylko dla bardzo dorosłych czytelników! Całuski i zmykaj na dobranockę, maluchu.


Markiz de Sade z koleżankami

Donatien Alphonse François de Sade (znany jako Markiz de Sade, ur. 2 czerwca 1740 w Paryżu, zm. 2 grudnia 1814 w Saint-Maurice) – francuski pisarz i Hugh Hefner końca XVIII i początku XIX wieku, prekursor sadyzmu, sławny w swojej ojczyźnie za kierowanie się pierwotnym instynktem tj. za pierdolenie wszystkiego, co ma otworek i przy okazji za katowanie partnerek podczas seksu jako sposób okazywania miłości. Wbrew imienia, jego dzieła nie mają nic wspólnego z markizą, ale stanowiły raczej sposób wyładowania seksualnej frustracji, gdy wszystkie kochanki autora zwiały przez okno. Donatien był jednym z najbardziej rozpoznawalnych zwolenników libertynizmu — francuskiego hedonizmu, w którym znaczenie słowa „wolność” zostało zrozumiane jako „ANARCHIA!!!” i „puszczanie się ze wszystkimi i wszystkim”[1]. Pragnął zaznać przyjemnościami wszelkimi sposobami, dlatego też jego życie, wyłączając lata spędzone w więzieniu lub na wygnaniu, przypomina sesję gracza w GTA. Krytykował duchowieństwo i jawnie przyznawał się do ateizmu. Warto wspomnieć, że pisarz był na tyle hardkorowy, że uniknął dwukrotnie straty głowy.

Od jego nazwiska, pochodzi słowo „sadyzm”.

Biografia[edytuj • edytuj kod]

Ojcem Marquisa de Sade był Jean-Baptiste-Joseph-François, hrabia de Sade, markiza de Mazan, a matką Marie-Eléonore de Maillé de Carman. Pisarz został ochrzczony drugi dzień po urodzeniu, jednak na chrzcinach pojawili się jedynie służący domu Sade[2], którzy w dodatku przekręcili imię syna na „Donatien” zamiast „Louis”. Autor nie wiedział o pomyłce, aż do czasów rewolucji, a gdy się dowiedział, zgwałcił służbę, wcześniej mordując ją swymi książkami.

W 1745 Donatien wyjechał do domu stryja, gdzie tam dowiedział się po raz pierwszy o poglądach libertyńskich, które wówczas były popularne wśród francuskiej elity. Można dodać, że Markiz był w kolegium jezuickim, lecz przerwał studia, bo chciał iść do wojska, ale to jest nudne i nikogo to nie obchodzi.

W 1757 pisarz brał udział w największej orgii, która trwała sto dwadzieścia dni. Poznał tam kobietę uwielbiającą torturować innych ku swojej seksualnej pokusie. Dwa lata później w kwietniu wsadzono Donatiena do więzienia za rozpusty i szerzenie antyreligijnych poglądów, jednak to nie powstrzymało mężczyzny od napisania swojego pierwszego pornola – „120 dni Sodomy czyli szkoła libertynizmu”. Przypuszcza się, że podczas tworzenia tego dzieła współżył codziennie z łóżkiem, aby wyładować swoją codzienną frustrację związaną z brakiem dziwek.

W wiosnę 1763 zaręczył się z jakąś tam kobietą, jednak jej ojciec, znając powszechną opinię na temat Donatiena, nie zgodził się na ślub. Ostatecznie w 17 maja 1763 pisarz wziął ślub z Renée-Pélagie de Montreuil. W październiku tego samego roku został uwięziony w twierdzy w Vincennes o zaostrzonym rygorze z powodu seksafery skandalu, jednak uwolniono mężczyznę po dwóch tygodniach, po tym jak uprawiał namiętne romanse z innymi więźniami.

W 3 kwietnia 1768 Markiz zaproponował żebrzącej kobiecie pod kościołem, Róży Keller, wyjazd do willi, gdzie tam oddał się tzw. libertyńskim praktykom seksualnym. Róży udało się zwiać od pisarza, po czym jej rodzina zażądała odszkodowanie o wysokości 2400 liwrów, a jak że mężczyzna należał do wyższych sfer, obniżono grzywnę do 100 liwrów, jednak nie powstrzymało Marquisa od uwięzienia w twierdzy. Znowu.

W 1772 wyjechał w interesach. W 27 czerwca do swojego apartamentu zaprosił cztery prostytutki, podając im wcześniej przygotowany afrodyzjak, lecz okazało się, że mężczyzna pomylił się w składzie, omyłkowo dodając do substancji cychaltry i cyklon B, przez co kobiety się potruły. Doszło znowu do skandalu, ale tym razem pisarz był sprytniejszy i zwiał do Sabaudii, unikając przy okazji karę śmierci.

Jednak nie cieszył się długo wolnością, bo w 9 września 1772 z rozkazu teściowej, został zamknięty w twierdzy w Miolans, jednak znając już więzienia na wylot, wieczorem 30 kwietnia 1773 Donatien zwiał, robiąc przy okazji rozróbę w stylu GTA, po czym powrócił do rodzinnego La Coste. W 1774 do jego chaty wkopały się francuskie gliny, chcące go aresztować, ale nim to zrobili Markiza nie było. Zniknięcie pisarza trwało, aż do grudnia 1774.

W styczniu 1775 znów doszło do seksafery, w której jedna z pokojówek pozbawiona rąk, nóg i głowy uciekła z zamku Markiza podczas orgii. Rodzina ofiary zgłosiła to do sądu w Lyonie, jednak w sierpniu Donatien zbiegł do Włoch, gdzie tam zajmował się badaniem nad gwałtami włoskich kobiet pod względem praktycznym. Pisarz do domu wrócił w lipcu 1776.

W 1777 zmarła matka Donatiena. W tym samym czasie mężczyzna otrzymał list od króla, który w kulturalny sposób rozkazał mu wypierdalać z Francji. Pięć dni po dostarczeniu wiadomości zamknięto go w jego ukochanej twierdzy w Vincennes.

14 lipca 1778 roku skasowano mu wyrok, co potem Donatien wspomina w utworze „Prezydent w pole wywiedziony”. W 16 lipca Markiz uciekł od glin, po czym rozegrała się ostra rozpierducha, która niestety skończyła się ponownym aresztowaniem pisarza.

W 29 lutego 1784 roku Markiz został przewieziony do więzienia w Bastylii.

W 4 lipca 1789 mężczyzna dla jaj krzyczał z okna więziennego „Na pomoc, mordują więźniów Bastylii!”, aby zmusić paryski lud do rozpierdolu. Naczelnik, obawiając się buntu, wysłał Donatiena do wariatkowa. Niestety kawał pisarza okazał się być tragiczny w skutkach, bo dziesięć dni później podczas rewolucji większość jego dzieł zostały zniszczone. Ponieważ Markizowi nie chciało się po prostu przepisywać wszystkiego od nowa, zaczął tworzyć bardzo ugrzecznione dramaty, by na starość zarobić trochę pieniędzy na dziwki.

Dzieła[edytuj • edytuj kod]

Sto dwadzieścia dni Sodomy[edytuj • edytuj kod]

Szablon fe.png Ten artykuł zawiera treści mogące wzbudzać odruchy wymiotne. Jeśli właśnie wypełniłeś swój brzuch pożywieniem, lub mdlejesz na widok toalet w pociągach PKP, opuść lepiej tę stronę.


A teraz, drogi czytelniku, winieneś przygotować swe serce i umysł na najbardziej nieczystą opowieść, jaka powstała od początku świata. Podobnej książki nie spotkasz ani u starożytnych, ani u nowożytnych.

Markiz de Sade

Jest to najbardziej znane dzieło autora. Fantasy z bardzo ostrym czarnym humorem, w której opisano wszystkie fantazje seksualne Markiza. Dla zwykłego człowieka utwór stanowi spis najobrzydliwszych i najbrutalniejszych rzeczy, jakie można zastosować podczas seksu. Książka była inspiracją dla autorów Two Girls One Cup czy Ludzkiej stonogi. Donatien masturbował się zwłokami niemowląt m.in. do:

I innych rzeczy, o których nie śniło się nawet najbardziej spaczonym twórcom gore, bo ci wiedzą jak działa ludzkie ciało.

Zobacz też[edytuj • edytuj kod]

Przypisy

  1. W skrajnych przypadkach, nawet z łóżkiem
  2. To musiał być znak
  3. I tak, autor mówi, że można spokojnie zaszyć serce z powrotem bez konsekwencji dla drugiej osoby