Główny Urząd Statystyczny

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Sprawca zgonu wyrachowanych liczydeł

Pana stan cywilny to kawaler...

Ankieter GUS do ośmiolatka, który podniósł słuchawkę

Główny Urząd Statystyczny (GUS) – urząd, który głównie stara się udowodnić, że każdego obywatela ma statystycznie w dupie. Pracownicy pomiędzy przerwami na pasjansa a piciem kolejnej kawy wydzwaniają do Polaków z różnymi pytaniami.

Zarząd

W skład kierownictwa Głównego Urzędu Statystycznego wchodzi prezes, zastępcy prezesa, wiceprezesi, zastępcy wiceprezesów, zastępcy zastępców zastępców, dyrektorzy, wicedyrektorzy, sekretarki, księgowi, rachmistrze, kolegia, prezydia, obsługa automatu z kawą, doradcy, sprzątaczki, portierzy, ci od wszystkiego i „zespół naprawiający linię telefoniczną”, jakkolwiek się on nazywa. Eliminacja biurokracji w tak ważnym dla społeczeństwa urzędzie zapewnia szybką i rzeczową odpowiedź na wszystkie nurtujące nas pytania. Wbrew pozorom cały zarząd działa wręcz dobroczynnie – w końcu nikt nie wie nic o pensjach, które tym osobom przysługują.

Cele, zadania i ich realizacja

GUS w przeciwieństwie do OBOP zbiera dane będące faktami, a nie opiniami na zadany temat. Ta zasadnicza różnica zmienia postać pytań nadgorliwych ankieterów, którzy za wszelką cenę próbują wyciągnąć jak największą ilość informacji o tobie. Oczywiście, pod przykrywką tajemnicy statystycznej, będącej gwarantem domniemanej prywatności.

Proceder ów wykonuje się schematycznie – ankieter z listą pytań i jeszcze większą książką telefoniczną dzwoni do kolejnych domów, łapiąc ich mieszkańców dosłownie na chwilkę, przy okazji wypytując się o wiek, narodowość, liczbę dzieci, orientację, wyznawaną religię, numer kołnierzyka i poziom inteligencji. Gdy odpowiednia ilość osób zostanie przepytana, zespół świetnie przeszkolonych kalkulatorów podlicza, zlicza i wylicza dane dotyczące pojedynczej, statystycznej osoby – ile będzie żyła, czy trafi szóstkę w totka, czy płaci rabonament itd. Przewidziano specjalną Nagrodę Nobla dla osoby, która odkryje gdzie prezentowane są wyniki z tych badań.

Same w sobie publikacje są tak prawdziwe, że nie ma tutaj mowy o żadnym błędzie statystycznym. GUS jest lepszy niż wróżenie z kart, a nawet od pewnego wróżbity – udowodniono to naukowo.

Interpretacja wyników

Jeśli okazuje się, że:

  • masz 0,79 żony albo 0,93 męża;
  • masz 1,52 dzieci;
  • 0,31 twoich dzieci są adoptowane, 0,18 nie są twoimi dziećmi, 0,83 twoich dzieci to na pewno dzieci listonosza;
  • mieszkasz w 47% w domu, w 52% w bloku i w 1% pod mostem;
  • rzucasz kurwami z prędkością 83,7 na godzinę;
  • wypijasz rocznie kilka kilkanaście kilkadziesiąt dużo[potrzebne źródło] litrów wódki;
  • zarabiasz 2847,23 zł miesięcznie;
  • żona zdradza cię 2,2934 razy w miesiącu;
  • masz trzy czwarte kota, pół psa i jakąś część chomika;

to możesz być dumny – jesteś statystycznym Polakiem!

Statystyczni

Osoby zrzeszające się w Głównym Urzędzie Statystycznym nie widzą świata poza swoją statystyką. Postulaty założenia nowej subkultury o wdzięcznej nazwie statystycznych wcale nie spełzły na niczym – to tylko propaganda głoszona przez kolejne rządy III RP. Statystyczni uważają, że człowiek powinien być opisany w sposób matematyczny – liczbą i procentem. Szczególnie drugą opcję popierają koneserzy mocnych trunków.

Pośród wielkiej ideologii liczb, ułamków, części i przyrównań, statystycznych wspierają koła matematyczno-analityczne, wszelkiego rodzaju diagramy oraz Jan Kowalski, najbardziej statystyczny ze wszystkich statystycznych.

Roczniki

Fetyszem statystycznych stało się ubóstwianie roczników, zresztą przez nich samych wydawanych – traktują to jako dobrą lekturę do snu. Gdy normalnego człowieka takie opasłe tomiszcze wręcz przeraża, oni czytają je jak nowele Gombrowicza. Blakną przy tym takie tytuły jak Ojciec Tadeusz, Pogniem i zmieciem czy nasza polska Barbie.

Spisy i rejestry

Znają je na pamięć. Wystarczy, że pytając o jedną osobę podasz jej nazwisko i imię, a on przedstawi Ci jej PESEL, pokaże akt urodzenia (w końcu to chodzące archiwa) i poda dokładny adres. Nie, to nie jest wcale łamanie ochrony danych osobowych...

Mity

  1. Każda osoba jest w pełni anonimowa – gdzie tu anonimowość, skoro znają Twoje dane?
  2. Dane zbierane przez GUS są w pełni poprawne – wyłączając nigdzie niezameldowanych, tych, co pracują na czarno, łapówkarzy itd.
  3. Polityka kraju nie wpływa na zgromadzone informacje – szczególnie, że GUS jest organem podlegającym premierowi.