Intro (muzyka)

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

A to ma mniej niż 30 sekund, nie zasra mi tagów na szczęście. Szkoda tylko tego odtworzenia...

Nakurwiacz na Last.fm duma nad twórczością nabijanego artysty

Nie oceniaj albumu po intrze.

Stara mądrość ludowa

Na albumie znajduje się 10 utworów. W zasadzie to 8, bo jest jeszcze intro i outro.

Autor recenzji chwali się, że umie też matematykę.

Intro – nie do końca utwór muzyczny, wstawiany, jak sama nazwa wskazuje, na początek albumu. Pomimo uderzającego podobieństwa jest odwrotnością outra. Trwa zazwyczaj około minuty i nie posiada większego sensu oprócz wypełniania listy utworów na siłę. Można go spotkać w praktycznie każdym gatunku muzycznym, w którym wydawane są albumy. Intro znane jest również pod pseudonimem Introduction.

Wynaturzenia[edytuj • edytuj kod]

Niektóre zespoły tak kochają to pojęcie, że nie mogą oprzeć się dodaniu kilku intr na początek albumu. Zrobił tak między innymi zespół Linkin Park, który ilością utworów na albumie „A Thousand Suns” chciał nadrobić jego jakość. Innym wynaturzeńcem jest Nargaroth, który stara się być na tyle oryginalny, że jego intra i outra trwają do kilkunastu minut, będąc często najdłuższymi utworami na całym albumie.

Last.fm[edytuj • edytuj kod]

Serwis Last.fm niestety nie jest na tyle rozwinięty, aby w statystykach rozróżniać utwory o tej samej nazwie. W związku z tym, jeżeli wykonawca był dość leniwy i nazywał wejścia do albumów po imieniu, w jego dyskografii występuje kilka kawałków o tej samej nazwie. Takowe, przesłuchiwane przed użytkownika, nabijają jeden, wspólny licznik odtworzeń. Skutkuje to tym, że jest on tyle razy większy od reszty, ile kawałków o tej samej nazwie ma dany wykonawca. Skutkuje to wkurwieniem słuchacza, którego lista top utworów składa się generalnie z kawałków o nazwach „Intro” oraz „Outro”, a jego ulubione utwory znajdują się o wiele niżej.

Jak pozbyć się szkodnika?[edytuj • edytuj kod]

Jeżeli dbasz o swoje tagi i nie chcesz, żeby twoja ulubiona piosenka walała się pod jakimiś gównianymi intrami, istnieje kilka sposobów, aby temu zaradzić.

  • Usunięcie tagów ze wszystkich intr prócz jednego – poskutkuje to wiarygodnymi statystykami, choć nie będzie w nich śladu po kilku kawałkach, a w związku z czym spadnie twoja ilość odtworzeń!!! Ze względu na ostatnie, nie jest to polecana metoda.
  • Dopisanie własnego śmiecia tudzież nazwy albumu do taga – chyba najbardziej skuteczna metoda, która powoduje, że każdy utwór dostanie swoją własną pozycję w rankingu. Martwić mogą się jedynie puryści statystyk oraz właściciele strony, którzy będą mieć przez to niezły bajzel w tagach wykonawcy. Ale kto by się tam przejmował...
  • Napisanie do wykonawcy, aby nazywał te pieprzone intra – bądźmy szczerzy. Im popularniejszy wykonawca, tym mniej to ma sensu. Poza tym wątpliwe jest, czy którykolwiek zdecydowałby się na zmianę swojej idei na potrzeby jakiegoś durnego serwisu. Nie zmieni to też faktu, że co najmniej dwa kawałki o tej samej nazwie już istnieją i robią niezły syf.
  • Napisanie do Last.fm o wymyślenie czegoś – jeszcze mniej skuteczna metoda, która wymaga poczekania do starości na samo rozpatrzenie wniosku. Dobre dla osób, które definitywnie nie mają co robić w swoim życiu. (patrz: zestarzałem się dla intra)

W ostateczności można też olać sprawę, na co nikt wcześniej jeszcze nie wpadł.