Italo disco

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Jedna z pierwszych piosenek italo disco

Italo disco – gatunek muzyczny popularny w latach 80., która jak sama nazwa wskazuje jest wykonywana przez zespoły typu Made in Dieter Bohlen przede wszystkim przez Włochów, ale także przez Niemców, Danutę Lato i Łaskowyj Maj. Większość włoskich wykonawców italo disco nie chcąc splamić honoru ojczyzny przybierała niewłoskie pseudonimy, byle tylko wrobić w promocję kiczu Anglików (Eddy Huntington, Den Harrow, Lee Marrow) lub Węgrów (Ken Laszlo). Guilty pleasure twoich rodziców.

Historia

Włochy

Uważa się, że italo disco narodziło się w 1983 roku, kiedy to Berhard Mikulski zafascynowany sukcesem Polskich Orłów (tych od Cztery razy po dwa razy) chciał zbić majątek na muzyce disco. Stworzył on hasło italo disco i zaprosił ważniejsze zespoły do współpracy. I tak pojawili się wspomniany Den Harrow (który śpiewał z playbacku, ale nie wyrzucono go z zespołu, bo podobał się dziewczyną), Ken Laszlo (który potrafił śpiewać, ale wygrał jak typowy przegryw, przez co zastąpiono go kimś innym), Righeira (która nie chcąc obrażać swojej ojczyzny śpiewała po hiszpańsku o skutkach zrzucenia bomby atomowej na plażę) i inni znani fani playbacku muzycy disco.

Italo disco cieszyło się minimalną szacunkiem aż do czasów, kiedy to Sabrina pokazała cycki w teledysku to też, ale przede wszystkim kiedy Sabrina zaczęła śpiewać Boys, boys, boys. Sukces Sabriny sprawił, że cały świat zainteresował się italo disco, licząc na to, że znajdzie jeszcze ciekawsze teledyski. Wkrótce wielu sezonowych fanów rozczarowało się poszukiwaniami i zaczęło wyrzucać kasety magnetofonowe z nagraniami italo disco.

Niemcy

Niemieckie italo disco w jednym – melodia kradziona od Alphaville, chórki kupione od Modern Talking, włosy podpatrzone u Janusza Laskowskiego, który akurat dorabiał sobie w RFN-ie

Kiedy Sabrina zaczęła odnosić sukcesy, to dwóch Niemców wpadło na pomysł, by przestać nazywać swoją twórczość ambitnym popem tylko ambitnym italo disco, które zainteresuje świat i podbije listę przebojów. Po spadku popularności tzw. Neue Deutsche Welle puste miejsce zajęli wykonawcy spod marek Made in Dieter Bohlen i Made in Michael Cretu. Pierwszą markę reprezentował pantoflarz Thomas Anders i C.C. Catch, zaś w drugiej pierwsze skrzypce grała Sandra i Moti Special. Pomimo rywalizacji obie grupy jako tako szanowały się (tj. nie wchodziły sobie w drogę) i pod szyldem italo disco wszyscy grali niemiecki pop. Niemcy lepiej wypadli od Włochów, gdyż zamiast Marco, lo zio ubriaco tornante dalle nozze[1] dali ówczesną seksbombę Sandrę oraz ojca chrzestnego Justina Biebera Andersa.

Polska

Polacy nie gęsi i swoje italo disco też ma. Polski wkład w tę muzykę ograniczył się właściwie do Danuty Lato, która stwierdziła, że na Podkarpaciu nie ma perspektyw i że trzeba jechać do Niemiec. Tam za sprawą swojego talentu została zauważona przez przyjaciela Bohlena, który napisał jej piosenkę „Touch My Heart”.

A potem inni Polacy pozazdrościli jej sukcesu i rozpoczęli erę disco polo

Ważniejsi wykonawcy italo disco

Typowy wykonawca italo disco – wokal z taśmy, tani keytar i twarz mówiąca Jestem kuzynem Trynkiewicza
  • Baltimora – włoska grupa promowana przez pochodzącego z Irlandii Północnej Jimmy'ego McShane'a. Przez fanów italo disco zespół nazywany jest disco Queen, choć nie przez sukces przebojów co pomysł na śmierć u McShane'a.
  • Den Harrow – pierwszy na świecie piosenkarz, który stwierdził, że po co ma się uczyć angielskiego, skoro fanki zaślepione jego urodą nie zwracają uwagi na zacinającą się kasetę, z której leci playback. Ojciec chrzestny Milli Vanilli.
  • Eddy Huntington – Brytyjczyk, który nie mogąc wybić się we Włoszech zaczął śpiewać o ZSRR. Pierwszy muzyk, którego słuchał każdy mieszkaniec ZSRR, z Gorbaczowem włącznie.
  • Gazebo – ulubieniec polskich fanów italo disco, śpiewający, że lubi Chopina.
  • Ken Laszlo – podszywający się pod Węgra model o głosie chłopaka, który ze względu na niewyjściową twarz pozostał w studiu nagraniowym. W swoim największym hicie chwali się znajomością liczebników po angielsku.
  • Koto – udający Japończyków duet, który ograniczył się wyłącznie do grania na syntezatorach.
  • Mike Mareen – Niemiec, który nie mogąc wybić się na scenie italo disco, zaczął parodiować Rona Jeremy'ego. Z parodii wyszła tania podróba Krzysztofa Krawczyka.
  • Modern Talking – znaleźli się na tej liście, bo Niemcom głupio było zaliczyć ich do wykonawców muzyki pop.
  • Radiorama – italo disco dla małych dziewczynek, czyli piosenki o wampirach, obcych i yeti. I to wszystko na tle niskobudżetowego R2-D2.
  • Raf – autor dwóch przebojów: Self Control (1983) i Laura Branigan stole my song!.
  • Righeira – Włosi śpiewający po hiszpańsku, nazywani zemstą za niekupowanie Fiata.
  • Sabrina – przez większość fanów[2] italo disco uważana za królową tego nurtu.
  • Savage – łamacz serc całej Europy. Za największy swój sukces uważa wydanie singla „Only you” zaliczenie wszystkich córek dygnitarzy PZPR, które tańczyły z nim na scenie na Festiwalu w Sopocie. W Polsce za worek wypełniony butelkami po Wyborowej można było sobie pozwolić na kupno kasety The Best of Savage.
  • Scotch – Włosi śpiewający o inwazji pingwinów, podsuwający pomysły dla Kylie Minogue i nagrywający parodię filmów porno w szpitalach.
  • Silent Circle – Niemcy udający włoski superband. Po wydaniu pierwszego albumu przepadli, gdyż jako jedyni z nielicznych odmówili opowiedzenia się, z kim chcą współpracować.
  • Spagna – włoska odpowiedź na Kim Wilde. W największych przebojach domaga się dzwonienia do niej, bo jest łatwą laską.

Ciekawostki

  • Pierwsza legenda głosi, że istnieje piosenka italo disco, do której napisano sensowny tekst.
  • Druga legenda głosi, że jakiś piosenkarz zna język angielski na poziomie wyższym niż A2.
  • Trzecia legenda głosi, że jakiś piosenkarz uczył się gry na keytarze co najmniej tydzień przed wejściem do studia nagraniowego.
  • Za wokal takich gwiazd jak Den Harrow czy Joe Yellow odpowiadało kilku nieznanych wokalistów, pracując obok siebie. W przypadku gdyby jeden z nich zażądał jakiekolwiek udziału w zyskach, to właściciel wytwórni mógł zwolnić taką osobę mówiąc, że ma już dziesięciu innych chłopaków na to stanowisko.

Przypisy

  1. Tłum. Pijany wujek Mauro wracający z wesela
  2. Czytaj: samych mężczyzn cierpiących na syndrom napalonego dwunastolatka